5 547
6 327 min.
Recenzje filmów
Kamil0232 (277 pkt)
2580 dni temu
2017-10-29 13:13:01
Chcąc uspokoić tych, którzy po tym krótkim wstępie już chcieliby uderzyć w gniewie w swe klawiatury, by wyrazić swoje nim zniesmaczenie, uspokajam: „Thor: Ragnarok” jest w mojej opinii filmem dobrym, a nawet bardzo dobrym, jeśli popatrzymy na niego przez pryzmat dwóch poprzednich tytułów traktujących o Bogu Gromu. Taika Waititi dostał od producentów gotowy scenariusz, który przepuścił przez swoją autorską maszynkę, tworząc coś pozornie intrygującego, a jednocześnie… tak dobrze nam znanego. „Ragnarok” to bowiem typowa superbohaterska bijatyka, miejscami zaskakująca i sprawiająca miłe niespodzianki, ale na dłuższą metę bardzo prostolinijna. Ale czy to źle?
Najnowsza produkcja MCU ma jedno proste zadanie: wprawić widza w świetny nastrój. Tyle. Niby mało, a jak wiele daje. Sprawienie, że na twarzach wszystkich obecnych na sali kinowej będzie stale gościł uśmiech, wcale nie jest łatwe, o czym świadczą wszystkie pomyłki poczynione przez Hollywood. Podczas oglądania Thora tracimy poczucie czasu, po prostu dobrze się bawiąc, ciesząc się z tego, na co patrzymy, kibicując naszym ulubieńcom i śmiejąc się z kolejnych żartów, którymi ciskają w kierunku ekranu. Można odnieść wrażenie, że z każdym kolejnym rokiem produkcje Marvel Studios intensyfikują coraz większą liczbę gagów, często zawierających mrugnięcia okiem do widzów zaznajomionych z minionymi losami bohaterów. Jest rozrywka, jest humor, czego więc chcieć więcej? A jednak…
Scenariusz autorstwa Craiga Kyle, Christophera Yosta i Erica Pearsona usiany jest lukami logicznymi i dziurami w fabule tak gęsto, że każdy, nawet nieuważny widz, zdoła na koniec seansu stworzyć całą listę niedociągnięć. Zazwyczaj uznajemy to za błąd, ignorancję twórców. Tutaj jednak działa to zgoła inaczej. Film nie traci cennego czasu na tłumaczenie nam oczywistości, mało istotnych szczegółów, które każdy może sobie dopowiedzieć przecież samemu. Waititi nie traktuje widza jak idiotę. Przy wsiadaniu do tego rollercoastera nie pokazuje, jak zapinać dobrze nam znane pasy bezpieczeństwa, tylko od razu rozpoczyna szaloną jazdę, po którą wszyscy tu przecież przyszli. Tempo rozwoju akcji jest tak szybkie i szalone, że można odnieść wrażenie, iż przy procesie tworzenia fabuły obecne były substancje psychoaktywne. Z Asgardu na Sakaar i z powrotem przeskakujemy wprost momentalnie. Z jednej strony szkoda, że reżyser nie pozwolił nam na nieco dłużej pozostać na obcej planecie (o której zresztą mógłby opowiedzieć o wiele więcej), z drugiej jednak pozwoliło mu skupić się na czymś o wiele, wiele ważniejszym. W przypadku filmów superbohaterskich nawet najważniejszym: na rozwoju i ewolucji postaci.
Trudno jest wskazać inny tytuł, który lepiej od „Thor: Ragnarok” rozbudowuje naszych ulubionych bohaterów i sprawia, że jeszcze bardziej chcemy śledzić ich dalsze relacje. Czteroosobowa drużyna składająca się z Thora, jego milusińskiego braciszka, Walkirii oraz przede wszystkim Hulka, to jeden z najlepiej dobranych zespołów herosów, jaki mieliśmy kiedykolwiek okazję oglądać. Interakcje pomiędzy nimi wszystkimi to zarówno pokaz pierwszorzędnego aktorstwa, jak i rozkwit postaci na niespotykaną dotąd skalę. Każdy ulega tu znacznym zmianom, na czele z Bannerem i Odinsonem, których znajomość staje się coraz bardziej zawiła. Mówiący z sensem zielony potwór to widok, na który fani Marvela czekali od niemal dziewięciu lat! Szkoda jedynie zmarnowanego potencjału Cate Blanchett. Hela jest co prawda o wiele ciekawszym złoczyńcą od np. Malekitha z „Mrocznego Świata” czy Ultrona z „Czasu Ultrona”, ale daleko jej do bycia kimś więcej niż tylko jednym z licznych czarnych charakterów w tym uniwersum. Nie chodzi nawet o jej motywacje, oparte na schematach tak oklepanych, że sięganie po nie to wyraz zwyczajnego lenistwa ze strony twórców. Jej czas ekranowy jest po prostu zbyt ograniczony, by nie przestała być dla nas obojętna.
„Thor: Ragnarok” to z całą pewnością jeden z lepszych filmów wykreowanych przez Marvel Studios. Szalenie zabawny, niezwykle dynamiczny i zbudowany przede wszystkim na relacjach pomiędzy naszymi ulubionymi bohaterami, stanowi najwyższej klasy rozrywkę. Szkoda tylko, że nie jest tak przełomowy, jak mógłby być. Pod kolorowym opakowaniem oświetlonym przez neony kryje się bowiem proste, podręcznikowe kino superbohaterskie, jakie wszyscy doskonale znamy. Ale czy to aż tak źle?…
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem Kamil0232 oraz na blogu: cheesecritic.wordpress.com
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Thor: Ragnarok" – Jesteś bogiem młotków?
Więcej artykułów od autora Kamil0232
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.278