4 265
5 354 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
1997 dni temu
2019-06-04 12:49:01
Wydana 3 kwietnia 2019 roku (nadal świeżutka) przez Agorę reporterska publikacja ma ponad 700 stron. Ale i tak Francuz nie umieścił w niej wszystkiego, co planował – wtedy byłaby tak obszerna jak Biblia. Na szczęście 300 osobnych stron jest dostępnych na oficjalniej stronie internetowej książki – czytelnik odnajdzie tam wiele odnośników, cytatów i trzy brakujące rozdziały dotyczące m.in. Izraela i Brazylii. Czy „Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie” będzie dla ateistów przeciwwagą Biblii i doskonałą bronią przeciwko klerowi, a wierzących, praktykujących katolików odrzuci od Kościoła? Tego nie wiem. Wiem tylko, że autor znanego w Polsce „Mainstream” (rzecz o zjawisku kultury masowej) to inteligentny człowiek, także filozof, socjolog i politolog. I jak na prawdziwego dyplomatę przystało, nie stawia się w roli oskarżyciela i kata. Wytężoną pracę nad swoją książką potraktował z wielkim pietyzmem. Jego celem nie był atak wymierzony w cały katolicki świat, a obiektywna próba ukazania tego, jak działał i działa watykański system przypominający kłącze, w którym miłosierdzie zastępowane jest słowem hipokryzja.
W Rzymie wojna. Wszędzie widać płomienie. Czuć spaleniznę. Ale to nie szalony cesarz Neron ponownie podpalił stolicę. Ten ogień jest niewidzialny, choć tak samo gorący. Już w swoich początkach istnienia Watykan był teokracją, której serce spowijał mrok (czyt. grzech). Jednak, jeśli myślicie, że czasy Borgiów już dawno minęły, że w XX i w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku Kościół wyleczył się z piekielnego raka toczącego jego wnętrze, to poniższa odpowiedź nie będzie pozytywna.
Szczególnie obecnie, w dobie rozwiniętej technologi i social mediów, na wierzch wychodzi wiele skandali księży i purpurowych kardynałów. Większość z nich to geje. Ale spokojnie. Watykanem nie rządzi żadne gejowskie lobby walczące z heteroseksualnymi braćmi. Tam trwa bitwa homoseksualistów z… homoseksualistami, a jej świadkiem nie jest już tylko pewna „stara brama” łącząca Watykan z Włochami. Szokiem jest coś jeszcze. Niemal wszyscy z nich to bardzo konserwatywni duchowni, szpiegujący oponentów, zamiatający pod dywan liczne pedofilskie afery (patrz porażająca sprawa bostońska) i ukrywający grzeszki przyjaciół w sutannach. Skąd to wiemy? Dzięki Martelowi. A skąd on to wie?
Cztery lata swojego życia poświęcił, aby odnaleźć prawdę. Mieszkał w Watykanie co miesiąc przez siedem dni. Odwiedził też ponad 30 krajów – również Polskę. Zarówno we Włoszech, jak i poza granicami przeprowadził 1500 rozmów z 41 kardynałami (większość zgodziła się na nagrywanie dyktafonem i podanie nazwiska), 52 biskupami, ponad 40 nuncjuszami apostolskimi i 200 seminarzystami i księżmi, a także – co bardzo ważne – z gwardzistami papieskimi i… męskimi prostytutkami (tu imiona zmienione). Frederic nie był osamotniony. W tych wywiadach zawsze towarzyszył mu współpracownik– tłumacz i researcher w jednym. O dziwo, języki zdecydowanej większości bohaterów niniejszej książki rozwiązywały się dość łatwo. A to, o czym opowiadali, zniesmaczy i zrodzi w głowie wiele kolejnych pytań, czasem bez gotowych odpowiedzi. Tropiciel Martel na podstawie zebranych dowodów i nagrań z tych spotkań, sformułował 14 zasad/reguł, jakim kieruje się Sodoma – watykański system. Klerycy boją się. Całe życie się boją. Czasy są teraz inne, ale strach im towarzyszy nadal, szczególnie tym z małych miejscowości. Odkrywają swoją inność – więc uciekają do seminarium. Gdy są w seminarium – walczą z cielesnymi pokusami, ale nachalnie podrywani w… konfesjonale, często przegrywają. A gdy są na wysokich stanowiskach, robią wszystko, aby nie być uznanym za persona non grata – od denuncjacji młodszych kolegów gejów (tajemnice spowiedzi to nie problem!) aż po ukrywanie pedofilów. Zachowanie w Kościele konserwatywnego status quo to ich cel nadrzędny! Najbardziej wymowna jest oto ta następująca reguła: „Im duchowny jest bardziej progejowski, tym mniejsza prawdopodobieństwo, że jest gejem,; im większym jest homofobem, tym bardziej prawdopodobne, że jest homoseksualistą”.
Swoją książkę Martel zaczyna prologiem, kończy wymownym epilogiem. A pomiędzy mamy cztery części składającej się z co najmniej dwóch lub więcej rozdziałów. Nieprzypadkowe są ich tytuły – to imiona ostatnich czterech papieży: Pawła VI, Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka. Szczególnie za rządów tego drugiego dochodziło do setek, a nawet tysięcy nadużyć (czy Karol Wojtyła faktycznie o niczym nie wiedział, a Dziwisz nic mu nie przekazywał?). Co ciekawe, najpierw na arenę wkracza obecny, liberalny Ojciec Święty – mający na swoim koncie najmniej grzechów i starający się pokonać wszechobecną hipokryzję (posprzątać Kościół po poprzedniku i słynnej aferze Vatileaks – w książce znalazło się miejsce na jej opis). Mimo to ultrakonserwatywni kardynałowie,jak chociażby australijski, skazany prawomocnym wyrokiem George Pell, nienawidzą Franciszka. Oczywiście, dziennikarskie śledztwo Martela nie miało bezpośredniego związku tylko z pedofilią, homoseksualizmem i celibatem – nie zawsze zniewieściałych – duchownych, wśród których wyróżnić można pięć profili: „szalona dziewica”, „piekielny małżonek”, „szalona z miłości”, „Don Juan” i… „La Mongolfiera”.
Wielkim grzechem jest również polityka, czyli postępowanie nuncjuszy w krajach, gdzie władze objęli dyktatorzy i wojskowe junty. Hierarchowie ci tak lawirowali między skrajną prawicą a zwolennikami marksizmu i teologią wyzwolenia, że można było się pogubić, kogo reprezentowali. Weźmy choćby pod lupę postać Angelo Sodano i jego „układy” z Pinochetem (pamiętne jest jego zdjęcie z Janem Pawła II na balkonie podczas oficjalnej wizyty). Zdecydowana większość bohaterów książki to niestety „czarne charaktery” lubujący się w malarstwie wybitnie utalentowanych, homoseksualnych artystów: Michała Anioła czy Caravaggia. Mający kochanków, korzystający z usług imigrantów-męskich prostytutek, tuszujących skandale. To może być zarzut. Że w tym natłoku mniej (ekstrawagancki, szokujący swoją cappą magną kardynał Burke) lub bardziej negatywnych postaci (bestii pokroju Marciala Maciela, Fernando Karadimy i Lópeza Trujillo) jest tak mało duchownych ukazanych w pozytywnych świetle. Ale czy to wina samego dziennikarza, że nie postarał się odnaleźć więcej byłych księży, podobnych do Francesco Lepore, którzy przejrzeli na oczy, opuszczając zgniły system; czy jednak tego, że Kościół opanowali ci „źli”?
Dużo tu nazw, dużo nazwisk. Czasem niedoświadczony z reportażem czytelnik może się pogubić. Autorowi zdarza się nagle wplatać pewne retrospekcje. Raz jest w jednym miejscu, a w kolejnym akapicie w zupełnie innym. Przytacza fragment rozmowy z konkretnym kardynałem, ale już za moment udziela mu wywiadu ktoś niekoniecznie związany z tymże hierarchą. Jednak mimo wszystko to i tak kawał profesjonalnej dziennikarskiej roboty! „Sodoma…” to sugestywna opowieść o podwójnym życiu. O największej społeczności homoseksualistów na świecie. O hipokryzji wpływającej na funkcjonowanie Kościoła. O mizoginach zaczytanych w poezji, filozofii, którzy zakazywali walki z AIDS poprzez rozdawanie prezerwatyw. I wreszcie o konsekwencjach ukrywania własnej orientacji, która jest kluczem pozwalającym zrozumieć pontyfikaty papieży.
Oto Gejlandia. Kraina, gdzie Dom Świętej Marty wcale nie jest taki święty, gdzie za „szczególnymi przyjaźniami” kryje się coś więcej. Gdzie „bycie homoseksualistą jest łatwe, banalne, niekiedy nawet wspierane. Zakazane jest tylko mówienie o tym, ujawnianie swojej orientacji”. Pamiętacie serial „Młody Papież” lub powieść „Anioły i demony”? Zawarte tam intrygi przerażały i fascynowały. Ale to nadal była tylko fikcja. A w książce Martela to niestety realizm do potęgi.
Ocena: 9/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie" – Gejlandia w ogniu
Inny
1997 dni temu
Faktycznie skala homoseksulizmu w Kościele i Watykanie może szokować. Ale tylko tych tych, którzy o tym zjawisku nie słyszeli lub nie wiedzą. Sam mam znajomego w seminarium w Polsce i wiem, co tam się dzieje.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.597