Oscary 2019: "Green Book" najlepszym filmem. "Zimna wojna" bez statuetki - Kultura

Do samego końca wszyscy trzymaliśmy kciuki, aby film Pawła Pawlikowskiego nagrodzono chociaż jedną statuetką. Może dla szacownej Akademii „Zimna wojna” okazała się zbyt… zimna, obca? Z drugiej strony „Roma” była bardzo silnym przeciwnikiem. Oscarowym pewniakiem. Gdyby zwyciężyła jako najlepszy obraz roku, wtedy „Zimna wojna” miałaby spore szanse na nagrodę w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Ale i tak się cieszmy. Trzy nominacje to niezwykłe wyróżnienie dla tego polskiego czarno-białego miłosnego dramatu.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

W głosowaniu użytkowników Filmwebu na numer jeden roku 2018 zdecydowanie wygrała biografia zespołu Queen. Da się to zrozumieć. Wszak „Bohemian Rhapsody” czarował doskonałą muzyką, która maskowała niedoskonałości scenariusza – będącego wybieloną laurką dla kultowej rockowej grupy i charyzmatycznego lidera Freddiego Mercury. Nie dziwią statuetki w kategoriach czysto technicznych (montaż, dźwięk i montaż dźwięku), ale Oscar dla Ramiego Maleka (wcześniej znanego z seriali „Mr. Robot”) za najlepszą pierwszoplanową rolę męską nie jest trafionym wyborem. To dobra kreacja, ale tylko momentami przekonująca. Malek wypada świetnie w scenach koncertów, jednak w tych spokojniejszych, dramatycznych wygląda nieco karykaturalnie…

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

„Green Book” (więcej w recenzji) to bardzo dobre kino drogi. Uniwersalne, umiejętnie łączące wątki komediowe z poważniejszym tematem dyskryminacji. Pozytywne, przypominający nieco „Nietykalnych”. Oscar się należał. Także ten za scenariusz oryginalny (kto by pomyślał, że Peter Farelly – twórca „Głupiego i głupszego” napisze i zrealizuje taki film!). A czarnoskóry Mahershala Ali wyrasta na nowego Denzela Washingtona. Podobnie jak on ma już na swoim koncie dwa Oscary (wcześniejszy za drugoplanowa mocną kreację w „Moonlight”). Jako Don Shirley wykonał kawał świetnej roboty. Szkoda tylko że trzecia nominacja dla doskonałego Viggo Mortensena nie przeobraziła się w statuetkę. Tony Lip to chyba jego najlepsza wykreowana postać w karierze.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Nie była zaskakująca nagroda za najlepszą pierwszoplanową rolę żeńską. Olivia Colman jako królowa Anna w „Faworycie” to prawdziwa aktorska petarda. Zagrać tak, aby bohaterka jednocześnie odpychała i fascynowała, irytowała i wzbudzała respekt, to prawdziwe wyzwanie. Colman poradziła sobie bez problemu. Oscar w pełni zasłużony, choć wielu liczyło, że Akademia nagrodzi nominowaną siódmy raz Glenn Close za świetną rolę w „Żonie”. Cóż, miejmy nadzieję, że kolejnym razem zdobędzie wymarzoną statuetkę. Dodajmy, że Close (często mylona z Meryl Streep) na tegorocznej gali lśniła, dzięki sukni ważącej… 19 kg!

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Niestety, ani Rachel Weisz, ani Emma Stone, które też dały popis niesamowitego aktorstwa w historycznej „Faworycie”, musiały obejść się smakiem. W kategorii drugiego planu pokonała je czarnoskóra Regina King za rolę w dramacie „Gdyby ulica Beale umiała mówić”.

 

Cieszy Oscar dla piosenki „Shallow” z „Narodzin gwiazdy” oraz za efekty specjalne dla filmu „Pierwszy człowiek”, który według mnie został skrzywdzony, zdobywają za mało nominacji, szczególnie tej za najlepszy obraz. Powinien być w tej grupie, ale cóż… Akademia wolała średnią produkcję Marvela, czyli „Czarną Panterę”, bo podejmuje temat czarnoskórej społeczności…

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Historycznym, ważnym Oscarem, był ten przyznany dla współscenarzysty filmu „Czarne bractwo. BlacKkKlansman”. Dlaczego? Gdyż to pierwszy w karierze Oscar Afroamerykanina Spike’a Lee – kultowego twórcy m.in. „Malcolma X”.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

A sama gala? Jak zwykle, była marketingowo poprawnie polityczna, częściowo przewidywalna i dość… nudna. Zostanie zapamiętana, dlatego że pierwszy raz od 30 lat nie miała prowadzącego. Czarnoskórego komika Kevin Harta usunięto z tej funkcji z powodu wpisu o rasistowskim zabarwieniu, którym lata temu podzielił na Twitterze. Poza występem Queen, przemową Olivii Colman, stylizacją kostiumów (wspomniana Close i ubrany co najmniej ekstrawagancko Billy Porter), wykonaniem piosenki „Shallow” przez Lady Gagę i Bradleya Coopera oraz krótkim otwierającym monologiem znanych z występów komediowych aktorek, czyli Tiny Fey, Amy Poehler i Mai Rudolph raczej niczym nie zachwyciła.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Oto pełna lista laureatów w 24 kategoriach:

 

Najlepszy film: "Green Book" – Brian Hayes Currie, Charles B. Wessler, Nick Vallelonga, Jim Burke, Peter Farrelly

Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Rami Malek – "Bohemian Rhapsody"

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Olivia Colman – "Faworyta"

Najlepszy aktor drugoplanowy: Mahershala Ali – "Green Book"

Najlepszy aktorka drugoplanowa: Regina King – "Gdyby ulica Beale umiała mówić"

Najlepszy reżyser: Alfonso Cuarón – "Roma"

Najlepszy film nieanglojęzyczny: "Roma", Meksyk

Najlepszy scenariusz oryginalny: Brian Hayes Currie, Nick Vallelonga, Peter Farrelly – "Green Book"

Najlepszy scenariusz adaptowany: Kevin Willmott, Charlie Wachtel, Spike Lee, David Rabinowitz – "Czarne bractwo. BlacKkKlansman"

Najlepszy film animowany: "Spider-Man Uniwersum" – Bob Persichetti, Peter Ramsey, Christopher Miller, Rodney Rothman, Phil Lord (bez niespodzianki, Oscar był do przewidzenia)

Najlepsze kostiumy: "Czarna Pantera" – Ruth E. Carter

Najlepsza charakteryzacja: "Vice"

Najlepsze zdjęcia: "Roma" – Alfonso Cuarón

Najlepszy montaż: "Bohemian Rhapsody" – John Ottman

Najlepsza oryginalna piosenka: "The Shallow" z filmu "Narodziny gwiazdy" – wyk. Lady Gaga i Bradley Cooper

Najlepsza muzyka: "Czarna Pantera" – Ludwig Göransson

Najlepszy aktorski film krótkometrażowy: "Skin" – Jaime Ray Newman, Guy Nattiv

Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny: "Okresowa rewolucja" – Melissa Berton, Rayka Zehtabchi

Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny: "Free Solo" – Jimmy Chin, Elizabeth Chai Vasarhelyi, Evan Hayes, Shannon Dill

Najlepszy dźwięk: "Bohemian Rhapsody" – John Casali, Tim Cavagin, Paul Massey

Najlepszy montaż dźwięku: "Bohemian Rhapsody" – Nina Hartstone, John Warhurst

Najlepsze efekty specjalne: "Pierwszy człowiek" – Paul Lambert (II), Ian Hunter (II), Tristan Myles i J.D. Schwalm

Najlepsza scenografia: "Czarna Pantera" – Hannah Beachler, Jay Hart

Najlepszy animowany film krótkometrażowy: "Bao" – Becky Neiman, Domee Shi

Oscar Honorowy: Cicely Tyson – za całokształt pracy aktorskiej, Lalo Schifrin – za całokształt pracy jako twórca muzyki filmowej, Marvin Levy – za całokształt pracy jako publicysta i specjalista od reklamy

 

Złote Maliny:

 

Dzień przed Oscarami, po raz 39. przyznano też Złote Maliny, czyli anty-Oscary dla najgorszych produkcji roku.

 

Oto lista „nagrodzonych”:

 

NAJGORSZY FILM
"Holmes and Watson"

NAJGORSZY AKTOR
Donald Trump - jako on sam w filmach "Death of a Nation" i "Fahrenheit 11/9"

NAJGORSZA AKTORKA
Melissa McCarthy - "Rozpruci na śmierć" i "Dusza towarzystwa"

NAJGORSZY AKTOR DRUGOPLANOWY
John C. Reilly - "Holmes and Watson"

NAJGORSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA
Kellyanne Conway - jako ona sama w filmie "Fahrenheit 11/9"

NAJGORSZY EKRANOWY ZESPÓŁ
Donald Trump i jego małostkowość - "Death of a Nation" i "Fahrenheit 11/9"!

NAJGORSZA REŻYSERIA
Etan Cohen (nie mylić z braćmi Coen)- "Holmes and Watson"

NAJGORSZY PREQUEL, REMAKE, "ZRZYNKA" LUB SEQUEL
"Holmes and Watson"

NAJGORSZY SCENARIUSZ
"Nowe oblicze Greya"

NAGRODA BARRY'EGO L. BUMSTEADA (dla filmu, który dużo kosztował i dużo stracił)

"Klub miliarderów"

NAGRODA ODKUPIENIA (dla byłych nominowanych/zwycięzców, którzy w tym roku pokazali się z dobrej strony)

Melissa McCarthy - "Can You Ever Forgive Me?" (za tę rolę dostała pierwsza nominacją do Oscara!)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję