4 259
4 900 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
2783 dni temu
2017-04-10 08:18:16
Już sama okładka oraz wymowny tytuł sugerują, że będziemy mieli do czynienia z książką nieprzeciętną. I tak faktycznie jest. Nawet nazwy poszczególnych rozdziałów we wszystkich pięciu częściach reportażu mogą wywołać dreszcze i zaintrygować na tyle, że grzechem byłoby odłożenie lektury na półkę (wzrok przyciągają czarno-białe, pobudzające wyobraźnię fotografie).
Opowiedzieć o Rosji, jej kulturze, warstwach społecznych to nie lada wyzwanie. Maciej Jastrzębski potrafi. To idealny człowiek na właściwym miejscu. Całe swoje zawodowe życie poświęcił Polskiemu Radiu. Współpracował m.in. z Radiową Trójką, a od wielu lat działa jako korespondent zagraniczny na Wschodzie. Dziś mieszka w Moskwie – stolicy wielkiej, nadal nieodkrytej do końca krainy i stamtąd przekazuje informacje o najważniejszych wydarzeniach. Zanim napisał„ Rubinowe oczy Kremla”, przeprowadził liczne rozmowy, a także przewertował pomocną bibliografię w języku polskim i rosyjskim.
Zwykło się u nas mawiać, że matuszka Rossija to nie tyle kraj, co bardziej stan umysłu. Już w jednej z pierwszych książek pt. „Matrioszka Rosja i Jastrząb” autor porównuje ją do słynnych laleczek – matrioszek. Otwiera je, zaczynając od największej i poznaje ten niezwykły okryty mgłą sekretów ląd i jego mieszkańców – ich mentalność, relacje z sąsiadami, sposób bycia. W ostatniej najmniejszej laleczce ukryta jest dusza państwa – zakurzona księga, dzięki której w pełni można zrozumieć ten barwny, acz również mroczny świat. „Rosji nie da się jednak ogarnąć rozumem, w Rosję trzeba wierzyć” – tak uważają jej obywatele. Zapewne to samo tyczy się również Moskwy, która jest bohaterem nowej publikacji Jastrzębskiego. Jednak tym razem bardziej od mieszkańców interesują go tajemnice ukryte głęboko w podziemiach. Na okładce widnieje cytat: „Jest w Moskwie pod Kremlem kryjówka, a w niej dwie komnaty, aż do sufitu zastawione skrzyniami. A komnaty te są dobrze zabezpieczone: drzwiami żelaznymi, wielkimi zamkami, łańcuchami i pieczęciami. W każdej z komnat jest jedno zakratowane okno, którego otworzyć się nie da...”. Jastrzębski stara się jednak wyważyć drzwi, przepiłować kratę, otworzyć okno i wpuścić nieco powietrza, by odwieczne zagadki ujrzały światło dzienne.
Wstęp książki zaskakuje. Czyta się go niczym powieść przygodowo-historyczną. Reporter przybliża nam jedną ze słynnych legend opowiadających o tym, jak powstał gród Moskwa i skąd wzięła się jego nazwa. Jedna z teorii głosi, że Moskwa oznacza… niedźwiedzicę. Dumna, silna, dostojna… A za jej budowę i rozbudowę odpowiadał niejaki Jurij Dołgorukij – mądry kniaź, któremu doradzali batiuszka Nifont i właścicielka gospody Wiera Iwanowna. Niestety miejsce, na którym Moskwa pięła się przez wieki w górę, było od czasów pogańskich przeklęte. Tu na wzgórzu zamordowano bowiem ostatniego kapłana boga słońca Jariły, który konając, rzucił klątwę. Od tamtej pory Moskwę miały nawiedzać przeróżne nieszczęścia. Czy w tej legendzie można doszukać się ziarenka prawdy? Zapewne tak.
Owa i inne legendy spowodowały, że Rosjanie są nadal bardzo przesądni. Corocznie są skłonni wydać miliardy dolarów na wizyty u wróżek, jasnowidzów czy znachorów. Co więcej, wielu z Moskwian wierzy w spiski, duchy, a nawet UFO. I na sto procent przekonanych jest o istnieniu biblioteki Iwana Groźnego pod Kremlem, ściśle tajnej linii Metro-2 i podziemnych osiedli. Autor, a my wraz z nim dajemy się porwać tym rewelacjom.
„Rubinowe oczy Kremla” to nietypowy reportaż. Kolejne rozdziały to połączenie przypowieści, sensacji i gatunku przygodowego. A Jastrzębski przypomina jednocześnie badacza, poszukiwacza skarbów, niestrudzonego gawędziarza i niepoddającego się detektywa. Jest jak Indiana Jones, Robert Langdon i franciszkanin Wilhelm z Baskerville z „Imienia róży”. Z pomocą przewodnika i przyjaciela – wujka Borki (konserwator zabytków i antykwariusz; jego wątek związany z kopalnią diamentów nad rzeką Popigaj jest jednym z najciekawszych) oraz dzięki miejscowym diggerom (dosłownie kopaczom eksplorującym podziemia) śmiało zagląda do opuszczonych tuneli, labiryntów, piwnic, zakamarków. Przez moment sam staje się diggerem, mając w pamięci historię profesora Stielleckiego. Wykazuje się tym samym niemałą odwagą. Stara się nie wierzyć, że w „W ciemnościach tuneli mieszkają stwory, które karmią się ludzkimi emocjami, pozostawiając w sercach tylko lęk”. Ufa zdrowemu rozsądkowi. Przecież, jak twierdzi: „Zamknięta przestrzeń, mniejsza ilość tlenu w powietrzu, a zamiast niego różne inne gazy, wreszcie nieustanne napięcie – wszystko to sprawia, że człowiek staje się podatny na stres. Ten z kolei rodził strach, a jak wiadomo, strach ma wielkie oczy, które nie zawsze widzą to, co powinny…”. Dodatkowo ma się nieodparte wrażenie, iż Maciej dobrze mógłby przeobrazić się w stalkera. Nieprzypadkowo nad całością opowieści unosi się duch braci Strugackich. Moskwa jest tu prezentowana niczym ta enigmatyczna Strefa z „Pikniku na skraju drogi”.
Ostatnie rozdziały autor poświęca z kolei mafiom, złotej młodzieży, oligarchom i kobietom chcącym osiągnąć w życiu wymarzoną społeczną pozycję. Wszak ich sekrety są równie mroczne i fascynujące, co dawne zakurzone zwoje i księgi. Przygląda się też warstwie politycznej Kremla i do końca bawi się różnymi konwencjami, barwnie pokazując współczesne lęki i fobie Moskwian. Całość utrzymuje w lekkiej formie. Czasem pół żartem, czasem pół serio.
Dla nas Polaków wyjazd do Moskwy jest jak przejście przez wrota do innego wymiaru. Można zarzucić Jastrzębskiemu, że w swojej publikacji o tym mieście umieścił zbyt wiele wątków, nie tylko tych „magicznych”. Ale czyż nie taka właśnie – wielowarstwowa jest ta obecna betonowa dżungla? Jawna i ukryta, pełna wyraźnie zarysowanych kontrastów, niejednoznaczna, gdzie część rzeczy traktuje się dosłownie, a inne w przenośni. Swoimi tajemnicami rzeczywiście przypomina Egipt. Podczas lektury czuje się obecność czegoś metafizycznego, niemalże złowrogiego.
Tytułowe rubinowe oczy to duma stolicy, symbol siły – czerwone gwiazdy na wieżach Kremla, które w dzień odbijają promienie słońca, a nocą rozbłyskują światłem potężnych żarówek. Patrzą. „Zawieszone wysoko nad miastem są niemymi świadkami wielkich wydarzeń”. Ale czy są w stanie zajrzeć w głąb ludzkiej duszy, zbadać ponurą historię i rozgonić demony przeszłości?
Moskwa jest taka jak wiele innych, starych i ogromnych miast na świecie. Fascynuje. „Ma tajemnice i swoich bohaterów. Miejskie legendy są pomostem między współczesnymi a tymi, którzy odeszli. Te wszystkie historie sprawiają, że ludzie czują się lepsi. Mieszkają przecież w wyjątkowym miejscu, co również czyni ich wyjątkowymi”. Macieja Jastrzębskiego wpisuje więc na listę tych wyjątkowych reporterów, równając go niemalże z moim ulubieńcem – Ryszardem Kapuścińskim.
Ocena: 9/10
*Recenzja ukazała się również na portalu Centrum Sceny.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Rubinowe oczy Kremla. Tajemnice podziemnej Moskwy" – Krocząc przez Strefę Mroku i Legend
autor przeczytał :)
2781 dni temu
Autor zawsze jest ciekaw, co tam o nim napiszą i o ego pracy recenzenci. Nawet jest gotów takiego recenzenta wsadzić do wora i wywieźć na Kamczatkę. Przemka Jankowskiego nie wsadzę za tę recenzję do wora, bo napisał świetnie. Chociaż z drugiej strony niech żałuje, bo na Kamczatce wiosną i latem, gdy szumią strumienie, strzelają gejzery gorących źródeł i dymią wulkany - jest naprawdę przepięknie.
MJ
Dodaj opinię do tego komentarza
Aragorn136
2781 dni temu
Wielkie dzięki za świetny komentarz autorze książki. Jestem dumny i uff... na szczęście nie muszę jechać zimą w worze na Kamczatkę:P
Dodaj opinię do tego komentarza
https://apcialisle.com
1659 dni temu
I am regular reader, how are you everybody? This post posted at this
web site is really good.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.302