2 941
3 253 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
2769 dni temu
2017-04-24 09:40:41
Po dwóch tomach historycznego „Wołynia. Wspomnień ocalałych” Koprowskiego, „Nienawiść” to kolejne, ważne uzupełnienie wiedzy o mordowaniu naszych rodaków na Kresach przez bandy UPA. Na tym zbiorze kilkunastu opowiadań wzorował się Wojciech Smarzowski, realizując nagrodzony Orłem „Wołyń”. Wydanie, które miałem w ręku, jest tym wznowionym w roku 2015. Warto nadmienić, że książka Srokowskiego otrzymała wyróżnienie od kapituły Nagrody im. Józefa Mackiewicza.
Wyobraźcie sobie, że oto jesteście powtórnie dziećmi i wsłuchujecie się w opowieści babć i dziadków przy ognisku lub kominku. Malują przed Wami bajkowy świat pełen dobrych i szlachetnych stworzeń. Ośmioletni, drobny i chorowity autor „Nienawiści” też kochał takie opowieści i miał bujną wyobraźnię. Ale wkrótce bajkowe i piękne krainy, jakie ukazywały się przed jego oczami, zamieniły się w piekło. Nie metaforyczne, ale dosłowne… A każdy dorosły czytelnik zacznie pojmować, jak daleko mu do zidentyfikowania się z tym chłopcem. On był świadkiem ożywania demonów i bestii, jakby zeszły one prosto z obrazów Hieronima Boscha…
To, jak wyglądała nowa rzeczywistość początku lat 40. w rodzinnej wsi, najlepiej ilustrują słowa młodziutkiego autora i narratora w jednym: „Znikła jasna strona świata. Zaginęły radosne pieśni i wesołe tańce. Przyszła pora ponurych wiedźm, strasznych zbójów grasujących poda naszymi oknami i omamów straszących dzieci. Wszystko nagle na naszych oczach wyrosło. I wciąż olbrzymiało. Nabierało straszliwego, apokaliptycznego wyglądu. Miało stalowe oczy i żelazne ostre pazury. I my gwałtownie dorastaliśmy, mając malutkie serca i duże oczy wyobraźni”.
Srokowski – obecnie dramaturg, a także krytyk literacki, tłumacz i publicysta, twórca powieści i opowiadań, takich jak „Lęk” i „Repatrianci” wraca więc do tych przerażających lat dzieciństwa. Do czasów strasznych, tak strasznych, że wydawało się, iż faktycznie otworzyły się bramy piekieł. Gdzie umysły wielu Ukraińców zarażone zostały wirusem nienawiści. Czy „maleńkie anioły” wystrugane przez dziadka, uchronią małego chłopca i jego rodzinę przed narastającym, zbliżającym się złem? Stanisław Srokowski nie odpowie czytelnikom, skąd wzięło się źródło tytułowej nienawiści (nie zawarł tu szerszego kontekstu konfliktu polsko-ukraińskiego). Opisuje po prostu prawdziwe historie. Nie tylko własną, ale też te usłyszane dawno temu lub współcześnie – zachowane w pamięci żyjących i ich potomków. Nie tylko o ludobójstwie dokonanym na Polakach, ale również o eksterminacji Żydów.
Nie bez powodu wspomniałem wcześniej o opowiadaniach snutych przez dziadków, najczęściej tuż przed naszym zaśnięciem. Książka właśnie taki przybiera styl. Tak, jakbyśmy wszystko widzieli z perspektywy wówczas dorastającego ośmiolatka. Jednak bardzo daleko tym opowieściom do pięknych legend. Odnajdziemy tu co prawda barwne obrazy przyrody, naturę żyjącą własnym niezmąconym przez ingerencję ludzką życiem, jednak „Nienawiść” przede wszystkim wstrząsa. Ze strony na stronę ukazuje coraz to bardziej okrutne losy ofiar i ich sąsiadów innej narodowości, którzy pod hasłami wolnej i potężnej Ukrainy, szli mordować przyjaciół. Wsiąkamy w tę rzeczywistość z napięciem, bólem w sercu, stając się świadkiem krwawych sposobów zabijania całych rodzin. Gdzie zezwierzęcenie, szaleństwo i diabelska mistyfikacja banderowców (patrz opowiadanie pt. „Listy”) były tak wielkie, że nie mógł tego ogarnąć dorosły, a co dopiero dziecięcy umysł. Przeogromne wrażenie robi więc to zderzenie w części rozdziałów (opowiadań) makabrycznych faktów z dziecięcą niewinnością. Przecież na oczach Srokowskiego rozpadał się świat wartości, ludzka godność przestawała istnieć.
Autor jest niczym Dante. Lecz różni się tym, że zabiera nas w podróż w czasie, aby pokazać namacalne piekło istniejące na ziemi. Tu i teraz. Gdzie słowa moralność, sumienie i miłość zostały zdeptane przez nacjonalistyczną ideologię. Nie boi się też w jednym z opowiadań wspomnieć o odwecie dokonanym przez polskich chłopów na ukraińskich mieszkańcach jednej z wsi. Czyż jednak ta zemsta nie była uzasadniona (tak zastanowi się czytelnik)?
Dobrze, że dzięki niemu pamięć o wydarzeniach na Wołyniu nigdy nie zaniknie. Nie pozostanie jedynie zaklęta w kamieniach, jak pisał Kardynał Stefan Wyszyński. Autor przestrzega przed nienawiścią, pochylając się jednocześnie nad każdą wspomnianą tu ofiarą (mimo że ich nazwiska i imiona są często dziełem przypadku). W jego książce znalazło się również miejsce na solidarność i ludzkie odruchy. Podaje bowiem przykłady tych dobrych Ukraińców. Nie maluje świata totalnie czarno-białego. Człowieczeństwo gdzieś się jednak budzi, stawiając czoło potworom.
Spróbujcie się zmierzyć z tą książką. Na początku zaznaczyłem, że będzie to bardzo trudne zadanie. Natężenie opisów barbarzyńskich zbrodni może przytłoczyć. Jednak warto, a nawet trzeba się zmierzyć z tymi demonami, nawet jeśli będzie to ponad siły. I tym samym postarać się zrozumieć minione, ale jakby wciąż mocno żywe, przerażające czasy.
*Recenzja ukazała się również na portalu Centrum Sceny.pl
Ocena: 8/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Nienawiść" – Kiedy nadciągają demony…
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.272