Recenzja przenośnej konsoli Lenovo Legion Go! - Sprzęt

Podstawowe informacje

 

Od razu warto zaznaczyć, że samo urządzenie nie jest małe – razem z kontrolerami jego wymiary to 299 x 131 x 41 mm.

 

Nie jest również lekkie – waży 854 g. Jednakże w zamian za dość sporą wagę i wielkość całego urządzenia, otrzymujemy mocne podzespoły oraz bardzo dobry wyświetlacz IPS o przekątnej 8,8 cala. Procesor w Legion Go to AMD Ryzen Z1 Extreme, natomiast za grafikę odpowiada zintegrowany układ graficzny Radeon 780M. Bateria ma pojemność 49.2 Wh. Do łączności bezprzewodowej mamy wi-fi w wersji 6, oraz bluetooth w wersji 5.2

 

Konsola Lenovo Legion Go (fot. Piotr Pawłowski)

 

Co w zestawie?

 

W sporej wielkości pudełku wraz urządzeniem otrzymujemy 65-watową ładowarkę oraz futerał, który pomieści samo urządzenie oraz element do prawego kontrolera. Na ładowarkę miejsca niestety nie ma. Na jednej z jego krawędzi znajdziemy klapkę zakrywającą otwór, przez który można przełożyć kabel od ładowarki i podładować urządzenie w futerale. Całość zamykana jest za pomocą zamka błyskawicznego.

 

Przyciski oraz złącza

 

Na górnej krawędzi znajdziemy przyciski do regulacji głośności, parę głośników o mocy 2 watów, złącze USB 4.0 typu C, gniazdo kart pamięci microSD, gniazdo audio jack 3.5 mm, otwór wylotu powietrza oraz przycisk zasilania z podświetleniem. Na dolnej krawędzi znajdziemy tylko drugie złącze USB 4.0 typu C. Dodatkowo urządzenie posiada podpórkę. Dzięki temu po odłączeniu kontrolerów można używać urządzenia jak tabletu i np. obejrzeć sobie jakiś filmik bez trzymania go w ręku.

 

Konsola Lenovo Legion Go (fot. Piotr Pawłowski)

 

Ekran

 

Ekran w urządzeniu prezentuje się bardzo dobrze. Matryca jest wykonana w technologii IPS, więc kąty patrzenia są bardzo dobre. Jego jasność o wartości 500 nitów sprawia, że ekran jest bardzo jasny i wyraźny. Pewnym minusem może być fakt, że matryca nie jest matowa. Również kolory odwzorowywane są bardzo dobrze. Obsługuje on odświeżanie 60 Hz oraz 144 Hz, co sprawia, że obraz jest bardzo płynny. Ekran obsługuje maksymalnie rozdzielczość 2560 x 1600 pikseli, co sprawia że obraz jest bardzo wyraźny.

 

Konsola Lenovo Legion Go (fot. Piotr Pawłowski)

 

Kultura pracy

 

Ponieważ urządzenie ze względu na swoje podzespoły ma chłodzenie aktywne, zdarzy się że usłyszymy szum wynikający z pracy wentylatora odpowiedzialnego za ich chłodzenie.

 

Jego głośność jest zależna od trybu pracy, jaki wybierzemy w ustawieniach samego urządzenia. Dostępne opcje to „cichy”, „zrównoważany”, „wydajność” oraz „własny”. Poszczególne tryby są sygnalizowane na przycisku zasilania w postaci odpowiedniego koloru podświetlenia. Tryb „własny” pozwala na modyfikację parametrów związanych z wydajnością urządzenia. Można również włączyć maksymalną pracę wentylatora.

 

Kontrolery

 

To co wyróżnia Lenovo Legion Go od reszty konkurentów to odłączane kontrolery. Dzięki tej funkcji możliwe jest m. in. używanie prawego kontrolera jak myszki (ale o tym za chwilę). Na lewym kontrolerze znajdziemy gałkę analogową, bumper, spust, „krzyżak”, przyciski start i select, dwa przyciski dodatkowe oraz przycisk funkcyjny Legion Space.

 

Na prawym kontrolerze oprócz przycisku ustawień, spustu, bumpera, dwóch przycisków dodatkowych, poniżej przycisków A,B,X,Y (ułożonych jak w kontrolerze od Microsoftu) oraz gałki analogowej znajduje się mały gładzik, działającym podobnie jak w laptopach, odpowiadającym za ruch myszki.

 

Kontroler do Lenovo Legion Go (fot. Piotr Pawłowski)

 

Do zestawu wraz z urządzeniem dostajemy element, dzięki któremu po włożeniu do niego prawego kontrolera oraz po przełączeniu specjalnego guzika u jego podstawy pozwala nam z z niego „zrobić” pełnoprawną myszkę. Znalazło się nie tylko miejsce na przycisk prawy oraz lewy, ale również na kółko do przewijania. Przyznam szczerze, że spodziewałem się mało wygodnej obsługi, natomiast zostałem miło zaskoczony. Na koniec dodam jeszcze, że gałki analogowe są podświetlane, a kolor podświetlenia można dowolnie zmieniać.

 

System operacyjny

 

Za działanie „Legiona” odpowiada system operacyjny Windows 11. W związku z tym każda gra, spełniająca wymagania systemowe przeznaczona na ten system w teorii powinna się uruchomić. Jego obsługa ze względu na wielkość ekranu nie jest wybitnie łatwa, nie jest jednak również uciążliwa.

 

Oprócz tego znajdziemy tu dedykowane oprogramowanie Legion Space, będące nakładką pozwalającą na łatwiejsze uruchamianie gier oraz platform z grami, takimi jak: Steam, Gog, czy Epic Game Store.

 

Konsola Lenovo Legion Go (fot. Piotr Pawłowski)

 

Praca na baterii

 

Praca urządzenia na baterii nie jest zbyt długa. Baterii starczy na maksymalnie 1,5 godziny grania ale zależy to od tego, w co obecnie gramy. Starsze lub mało wymagające gry sprawią że urządzenie popracuje dłużej, nowsze lub bardzo wymagające znacznie skrócą pracę. To niewiele, ale patrząc na to, jakiej wielkości jest ekran oraz w jakie podzespoły został wyposażony, można to przeboleć.

 

Wydajność

 

Co do wydajności urządzenia, to nie ma się do czego przyczepić. Odpowiednio dobrane podzespoły sprawiają, że spora część starszych gier działa na maksymalnej rozdzielczości i ustawieniach graficznych. Nowsze gry po odpowiednim dostosowaniu ustawień związanych z detalami spokojnie powinny działać całkiem płynnie. Jako że jest to urządzenie mające „laptopowe” wnętrze, poprzez jedno z gniazd USB można je podłączyć np. do monitora czy telewizora. Dodajmy do tego jakiś HUB USB i już można podpiąć myszkę oraz klawiaturę i używać go jak małego komputerka.

 

Opinia końcowa

 

Komu mogę polecić tę mobilną „konsolkę” nowej generacji? Przede wszystkim osobom, które wiedzą, czego oczekują od takiego urządzenia i potrafią umiejętnie je wykorzystać. Już można w internecie znaleźć filmiki pokazujące, co można z niego wycisnąć, podłączając je np. do zewnętrznej karty graficznej, choć należy to potraktować bardziej jako ciekawostkę niż sposób na codzienny użytek. Osobom niezdecydowanym, chcącym czegoś bardziej wszechstronnego, „klasycznego”, bardziej polecę laptopa lub komputer stacjonarny niż to urządzenie.

 

Autor: Piotr Pawłowski – gościnnie dla portalu Altao.pl

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję