Pisząc ten tekst, przypomniał mi się „Squid Games”. W tej odcinkowej, koreańskiej produkcji, bohaterowie konkurowali ze sobą w śmiertelnej grze. Stawka była bardzo wysoka – ich życie, a mimo to główna nagroda kusiła (kula forsy) kusiła i nie było już odwrotu. Z tymi okularami VR może być podobnie. Jeżeli ukończysz daną ścieżkę bez żadnych urazów, będziesz najlepszy. Inni ginąć w wirtualnej rzeczywistości, zginą też w realu. Brzmi przerażająco, choć jednocześnie… fascynująco, gdy przyjmiemy, że byłaby to zabawa tylko dla ochotników/nosicieli.
Najnowszy projekt Luckeya zakłada taką możliwość – wyzionięcia ducha w trakcie wykonywania misji w grze video. Zaskakujące rozwiązanie technologiczne, z którego zapewne chętnie skorzystaliby ludzie mający dość codziennego życia albo ryzykanci stawiający wszystko na jedną kartę. Przegrywasz – umierasz. Wygrywasz – giniesz.
Morderczy prototyp gogli i replika miecza bohatera Sword Art Online (źródło: youtube.com/screenshot)
Luckey jest dzisiaj bossem potężnego przedsiębiorstwa budującego drony zwiadowcze przeznaczone do kontrolowania granicy z Meksykiem. Nic więc dziwnego, że w jego głowie narodził się taka myśl. Ale do powstania, czy raczej ukazania wyglądu prototypu tego typu gogli nie doszłoby, gdyby nie „Sword Art Online”. To nic innego jak popularna japońska, futurystyczna produkcja anime na podstawie powieści Reki Kawahary. Właśnie w niej dnia 6 listopada 2022 roku pojawił się zbliżony wynalazek nazwany NerveGear. Bohaterowie/gracze zostają uwięzieni w tajemniczym, wirtualnym świecie i nie mogą wrócić do własnej rzeczywistości. Mało tego, mają na oczach, wspomniane śmiercionośne gogle, stąd grozi im wielkie niebezpieczeństwo. Owe okulary VR zapewniają bowiem szalenie realistyczne doznania. Tak realistyczne, że umierając w tej grze MMOPRG jako „avatary”, stracą również swoje cenne życie (emitowane fale usmażą mózg).
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Zainspirowany „SAO”, technologiczny wizjoner Palmer (będący fanem tego anime) uważa, że jego „ustrojstwo” też będzie potrafiło zabić właściciela/gracza. 6 listopada opisał na autorskim blogu zasady działania morderczych gogli VR oraz szczerze przyznał: „Dobra wiadomość: jestem w połowie drogi do stworzenia NerveGear. Zła wiadomość: ta połowa dotyczy zabijania”. Czy Palmerowi odbiła palma?
Jak sam twierdzi, obecnie gracze jeszcze w pełni nie zanurzają się w VR, tak samo, jak postacie ze „Sword Art Online”. Dopiero za ładnych parę, a nawet więcej lat, takowa immersja stanie się możliwe. Prawdą jest natomiast to, że dzisiejsze gogle skierowane na rynek są bardzo wygodne oraz intuicyjne, jeżeli chodzi o ich obsługę. Ale nie uśmiercają. A te Luckeya nie dość, że komfortowo leżą na głowie, to jeszcze „mordują” użytkownika… Jak?
Nie funkcjonują, jak te z japońskiej serii anime, bo autor nie jest na tyle mądry. Są do nich przymocowane trzy mini-ładunki wybuchowe połączone ze specjalnym czujnikiem, którego zadaniem jest rozpoznawanie, czy ekran gracza miga na czerwono w danym tempie. Fani FPP wiedzą, co to oznacza. To sygnał, że graczowi kończy się życie… Kiedy algorytmy gogli zauważą napis game over, ładunek się aktywuje (także w nieprzewidzianej chwili wskutek np. nagłego błędu urządzenia), a czaszka dosłownie wybuchnie (gorsze niż dekapitacja). Spokojnie, zanim gogle, o których mowa w tym artykule, „wejdą do użytku”, najpierw twórca wyeliminuje wszelkie błędy, poprawi algorytm SI i zamontuje mechanizm pozwalający na jak najszybsze, fizyczne zdjęcie ich z głowy albo samozniszczenie. Równie szybkie będzie zapewne narobienie w gacie ze strachu i zabarwienie twarzy na biało, ale grunt, że jest się uratowanym.
Gracz bliski śmierci (fot. youtube.com/screenshot)
To prowokacja, uważają niektórzy. Reklama, żart. Przecież Luckey nie przetestował „oryginalnego” headsetu na... sobie. I do tego przedstawia swój sprzęt jako formę sztuki biurowej, która i tak moim zdaniem będzie zakazana. Ale czy na pewno? Wszak ludzi kochają ryzyko, a zwiększenie stawki do maksimum spowoduje, że wirtualny świat nabierze „rumieńców”.
Jedno jest pewne. Zadowolony Palmer Luckey swoim wpisem pobudził do refleksji nad psychologicznymi aspektami funkcjonowania człowieka w najbliższej przyszłości. Nad tym, do czego jest on zdolny i jak daleko sięga jego odwaga/głupota, aby zagrać w taką rosyjską ruletkę – zyskując nowe życie, tracąc stare.
Palmer Luckey (źródło: www.flickr.com/photos/websummit)
„Podrasowana grafika może sprawić, że gra wygląda realistycznie, ale jednym sposobem sprawienia, że będziemy tak ją odczuwać, jest groźba prawdziwych konsekwencji. To obszar mechanik gier wideo, który nie został nigdy zgłębiony, mimo długiej historii sportów w prawdziwym świecie, gdzie stawka jest podobna – napisał Palmer. Hmm….
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - To dopiero ryzyko. Zabójcze gogle VR dla odważnych graczy!
Więcej artykułów od autora pj
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.174