Edukacyjną misję EC1 widać już po wejściu do wielkiego, ceglanego, strzelistego budynku przy ul. Targowej 1/3 w Łodzi. O jego historii można by napisać dłuższy tekst, ale tu skupię się na doznaniach w trakcie pierwszego zwiedzania Centrum Nauki i Techniki. Jeśli jednak jesteście bardzo zainteresowani, jak wyglądały początkowe prace konstrukcyjne tej komercyjnej elektrowni i co działo się z nią przez kolejne lata, także w czasach wojennych, to odsyłamy do lektury znajdującej się na tej stronie.
Centrum Nauki i Techniki w Łodzi (fot. PJ)
A co jest dziś? Obecnie przed łodzianami pojawia się nowoczesna instytucja kultury, która powstała w obiektach o zabytkowej infrastrukturze. To wielki, unikatowy ośrodek, w którym poza CNiT powołano też do życia, Narodowe Centrum Kultury Filmowej, Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej oraz Planetarium.
Przekraczamy zatem drzwi. Po zakupie biletu (cennik przedstawiamy poniżej artykułu), dostajemy na rękę opaski. Zamieszczony na nich kod kreskowy umożliwia cuda! Bo zamiast zwykłego oglądania zachowanych części dawnych instalacji elektrowni, własnoręcznie uruchamiamy zamknięte w gablotach za szkłem (lub też nie) urządzenia (także sprzed… tysięcy lat – świat Egiptu) będące ważnym elementem danej dziedziny nauki – fizyki, techniki, chemii, muzyki, astronomii itd. Odkrywanie tajników, praw i zasad ich funkcjonowania w praktyczny sposób daje sporo frajdy (szczególnie w dziele termodynamiki, ale nie tylko tam).
Centrum Nauki i Techniki w Łodzi (fot. PJ)
Specyficzna atmosfera w połączeniu ze „scenografią” (także makietami) daje poczucie przebywania w „retrofutrystycznej fabryce”. Do tego stopnia, że traci się świadomość upływającego szybko czasu (od nadmiaru emocji i poleceń nie zauważa się nawet sklepiku z pamiątkami). Wszystkich obiektów w ramach wystawy stałej jest tak wiele, że radzę przybyć tu znacznie wcześniej niż o 16.00. Centrum przeznaczone jest dla zwiedzających od wtorku do niedzieli, ale od 10.00 do 18.00. Godzina, a nawet dwie godziny mogą więc nie wystarczyć, aby chwycić za każdą wajchę, koło i nacisnąć każdy przycisk (nam nie starczyło minut na strefę „Człowiek w kosmosie”, gdzie poznaje się skalę odległości międzygwiezdnych; podróże, misje i codzienność astronautów oraz galaktyki, planety i inne ciała niebieskie).
Współczesna technologia (komputery i ekrany LCD, na których, pod zeskanowaniu kodu, wyświetla się treść zadania) pozwala na fantastyczne doświadczenia. Najciekawiej jest w pomieszczeniu pod zegarem, za „ścianą delikatnej mgiełki”. Mrok i światła. Rury. Zawory. Pokrętła. Wszystko musimy poustawiać tak, by czerwone zamieniło się w zielone. Bo inaczej dojdzie do „eksplozji”. Na ekranie pokazywany jest jednocześnie odliczany czas… Ja, jako fan serii „Obcy”, przeniosłem się wtedy do horrorowej scenerii science-fiction (bałem się, że za chwilę jakiś Ksenomorf wsadzi łeb przez „wodną kotarę…”). Tym bardziej że ciągle towarzyszą tej „zabawie” wyraziste dźwięki pracującej fabryki.
Centrum Nauki i Techniki w Łodzi (fot. PJ)
Wydaje się, że łatwo się zgubić. Ale nie. Korytarze i piętra są odpowiednio oznaczone. A w razie pytań, nagle jak spod ziemi, wyrośnie pracownik i pasjonat w jednej osobie, który wyjaśni, pomoże, podpowie. Podążamy zatem dalej. Przed siebie. Ścieżkami Energetycznymi, Historii Cywilizacji oraz Nauki oczywiście. Całym tym „Mikro i Makroświatem”. Chłoniemy energię. Obserwujemy. Uśmiechamy się. Dziwimy. Wytwarzamy. A co to?! Do czego to służy?! Ooo, jakie fajne! Mijamy dziwną srebrzystą kulę, w której jest sferyczne kino 3D. Ostrożnie dotykamy kolejnych przyrządów. Przyklejamy na ściankę karteczki z pomysłami, jak można uratować planetę przez zmianami klimatycznymi. Obracamy globus. Odrywamy silnie przyciągające magnesy o kształcie śrubek itp. Wyrównywamy ciśnienie. Sprawiamy, że baloniki same unoszą się w powietrzu. Strzelamy z nietypowego działa. Jedziemy drezyną na Dzikim Zachodzie. Zatapiamy łodzie. Koła zębate zaczynają się poruszać. Coś szumi. Coś zgrzyta. Kotły pracują. Oglądamy się na lewo i prawo. Zaglądamy do najmniejszego zakamarka.
Centrum Nauki i Techniki w Łodzi (fot. PJ)
Interaktywny charakter placówki powoduje, że procesy związane ze zdobywaniem wiedzy stają się nagle czymś ponadprzeciętnym. Tu „wszystko ożywa”, nawet jak jest zardzewiałe. Najmłodsi będą „wniebowzięci” na Ulicy Żywiołów oraz w nowoczesnym Planetarium (otwartym w 2016 oku). Emocji tu co niemiara. Wymieszanej z rozrywką edukacji jeszcze więcej. Grupy szkolne mogą uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez doświadczonych specjalistów.
Cóż dodać na podsumowanie? Jedno zdanie. Musicie choć raz w życiu udać się do tego niesamowitego miejsca, nie tylko na czyjeś wezwanie. Przygoda z nauką przez duże P gwarantowana.
Cennik (dotyczy zwiedzania ekspozycji Centrum Nauki i Techniki, wydarzeń i warsztatów):
- Bilet indywidualny: 27 zł
- Bilet indywidualny z kartą Łodzianina: 21,60 zł
- Bilet ulgowy: 21 zł (dla dzieci od 3 do 12 roku życia, a także uczniów do 26 rok życia, osób powyżej 60 lat i ludzi z niepełnosprawnością)
- Bilet ulgowy z Kartą Łodzianina:16,80 zł
- Bilet z Kartą Dużej Rodziny: 20 zł
- Bilet grupowy: 20 zł (grupa powinna liczyć minimum 15 osób)
Więcej o tym miejscu na oficjalnej witrynie: https://ec1lodz.pl/
*Artykuł napisany na podstawie informacji z oficjalnej strony oraz wrażeń – własnych i 12-letniego synka przyjaciółki
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję