Dawno, dawno temu też znano się na żartach
Prima aprilis – to wyrażenie pochodzi z języka łacińskiego i oznacza dosłownie pierwszy (dzień) kwietnia, jednak na świecie znane jest jako dzień żartów. Gdzie doszukiwać się genezy tegoż „święta”? Tego tak do końca nikt nie wie. Zapisano w księgach, że już w czasach średniowiecza prima aprilis był popularny, ale jego początki sięgają starożytności. Historycy opisują m.in. dawne rzymskie zwyczaje Cerialii obchodzone właśnie 1 kwietnia na cześć bogini Ceres, która, jak głosi legenda, poszukując własnej córki, została wyprowadzona w pole. Z kolei w Grecji 1 kwietnia wiąże się z mitem o Demeter i Persefona. Wtedy bowiem Persefonę porwano do Hadesu, a jej matkę Demeter w trakcie poszukiwań córki zwiodło echo. Prima aprilis łączy się także z rzymskim świętem Veneralia, czyli dniem wszystkim komików, w którym to wszyscy mogli do woli robić innym kawały. Mężczyźni przebierali się za kobiety, zakładali peruki, i tańczyli na ulicach.
W dużo późniejszych czasach, tj. w 1564 roku prima aprilis zawędrował do Francji. I do dziś jego nazwa związana jest z… rybami i brzmi „dzień kwietniowej ryby”. Pierwotnie ludziom nieświeżym (nieświadomym) kazano iść po świeżą rybę w czasie, w którym połowy były zakazane ze względu na okres tarła.
W wielu innych chrześcijańskich krajach, głównie tych anglojęzycznych, prima aprilis był nazywany „dniem głupców”, albo dniem, kiedy duchy mszczą się na żywych i sprowadzają nieszczęścia, i uznawany za obyczaj pogański. Z czasem zaczęto go więc wiązać z Judaszem Iskariotą, który urodził się 1 kwietnia. Stąd ów dzień kojarzył się z obłudą, fałszem i nieprawdą… Choć dziś pozostaje przede wszystkim dniem, w którym można komuś zrobić niewinnego śmiesznego psikusa.
Wracając do nazw, to np. w Szkocji 1 kwietnia znany jest jako „polowanie na głupca”, natomiast w Portugalii czy na Litwie jako „dzień kłamcy”. Z kolei w Rosji jest to po prostu „dzień śmiechu”.
A do Polski ów obyczaj dotarł w XVI wieku. W wieku następnym został już uznany za „modę staroletnią” i obchodzono go w niemal w identycznej formie jak współcześnie. 1 kwietnia 1683 roku podpisano sojusz antyturecki z Leopoldem I Habsburgiem. Aby na dokumencie nie widniała jednak data kojarzona z prima aprilis, to zmieniono ją 31 marca. Wszak w pierwszym dniu kwietnia mało kto uwierzyłby w prawdziwość owego sojuszu. Był to przecież dzień z powagą nie mający nic wspólnego, kiedy to opowiadano liczne, zmyślone historie i naigrywano się z nieostrożnych ludzi.
Prima aprilis. Uważaj, bo się pomylisz
Tak dziś głosi słynne powiedzonko, kiedy kogoś specjalnie oszukamy. Wszak 1 kwietnia daje przyzwolenie na różne kłamstewka i dowcipy, na celowe wprowadzanie innych, szczególnie znajomych, w błąd. Nie po to, aby obrazić i spowodować zły nastrój. Tylko po to, aby wywołać na twarzy szeroki uśmiech i przynajmniej raz w roku dać się ponieść fantazji i pozytywnej energii. Więc nie ma co spuszczać nosa na kwintę, gdy ktoś nam wykręci numer, bo prima aprilis to dzień radosny, w którym nie myśli się o sprawach smutnych, i w którym słowo nienawiść nie powinno mieć racji bytu.
Od wielu lat do primaaprilisowych żartów dołączają media. Żartobliwe, nieprawdziwe, choć często dość prawdopodobne newsy docierają do nas z ekranów telewizorów. I często dajemy się na nie nabrać. Niektóre wkręty przeszły do historii. Oto kilka z nich:
„Więcej dzieci w Chinach”
To było 1 kwietnia 1993 roku. Chińska gazeta opublikowała wtedy szokującą informację, z której wynikało, że chińscy naukowcy ze stopniem doktora mieszkający zagranicą nie muszą w swoim ojczystym kraju przestrzegać prawa polityki jednego dziecka. Celem tej decyzji miało być zachęcenie inteligencji do osiedlania się w Chinach. Niestety, chiński rząd nie znał się na żartach i dość szybko zaprzeczył doniesieniom, a całą zabawę nazwał „niebezpieczną tradycją zachodnią”.
„Wyszukiwarka, która czyta w myślach”
W 2000 roku firma Google poinformowała o najnowszej technologii . Miała to być wyszukiwarka internetowa, która… czyta w myślach. Wystarczyło tylko patrzeć w obracające się czerwono-niebieskie koło na ekranie, a w myślach powtarzać określone hasło. Faktycznie po kilku minutach użytkownicy byli przekierowywani do wyników wyszukiwania, ale na ekranie zamiast pomyślanego słowa, pojawiało się hasło: „April Fools Day”!
„Unijny zakaz prima aprilis”
Niezłym żartem był ten wymyślony przez brytyjską gazetę „The Sun”. 1 kwietnia 2005 roku na jej łamach poinformowano czytelników o… zakazie prima aprilis. Ów zakaz miał być ustanowiony przez Unię Europejską. Podobno w swej dyrektywie Unia zapisała, że obyczaj ten zagraża zarówno zdrowiu psychicznemu, jak i fizycznemu! Wielu dało się na to nabrać.
Również w polskich mediach nieraz wkręcano widownię i internautów. Jak np. w dwóch poniższych przykładach:
„Podatek od Internetu”
W 2012 roku pewną ważną i realistyczną informację podał serwis Bankier.pl. Była to decyzja o wprowadzeniu podatku od prędkości Internetu, którą poparto unijną dyrektywą WE/1229/12. Co więcej, dokładnie opisano wysokość podatku w zależności od przepustowości łącza, a wiarygodności dodała też wypowiedź fikcyjnej internetowej rzeczniczki Ministerstwa Finansów, która uchwaloną decyzję uznała za sukces polskiej prezydencji! Na szczęście okazało się to fałszem. Uff…
„Nie będzie Euro 2012”
W tym samym roku 2012 pojawił się żart, który spowodował jeszcze większą panikę. Otóż pewna znana i wiarygodna dziennikarka – Monika Olejnik w Radiu Zet przekazała wiadomość, że Polska jednak nie będzie organizować Euro 2012! Jeszcze chwila i nastąpiłaby żałoba narodowa, a miłośnicy piłki nożnej wpadliby w depresję! Oj, „nieładnie” pani Moniko…
Propozycje wkrętów na 1 kwietnia
Na koniec podamy Wam kilka zabawnych psikusów, które możecie „przetestować” na swoich znajomych w tym roku i kolejnych latach podczas prima aprilis.
Sól zamiast cukru do herbaty
Najprostszy, ale bardzo skuteczny żart to na miejsce cukru wsypać sól. Zobaczycie wtedy, jaką będzie miał minę Wasz kolega lub koleżanka, gdy „posłodzi” sobie herbatę!
Przestawienie samochodu na parkingu
Zrób kawał swojej żonie lub mężowi. Jaki? Przestaw jej/jego samochód w inne miejsce na parkingu. Jeżeli nie pamięta, że 1 kwietnia przypada prima aprilis, może naprawdę zwątpić w swoją pamięć lub nawet się… wystraszyć. Ok. Ten żart może jednak jest za… ostry.
Prank łóżkowy
Kupcie wcześniej pasma włosów niemal identyczne do tych, jakie ma Wasza partnerka/partner. Po tym, jak się ona/on obudzi, powiedzcie, że właśnie obcięliście jej/jemu włosy. Jeżeli są miłośnikami długich włosów, będą naprawdę zszokowani!
Przyklej myszkę do klawiatury
Wasi znajomi zapewne często korzystają z komputera. Co zrobić, aby 1 kwietnia zamiast siedzieć przy nim, wyszli na spacer (nawet w deszczowy dzień). Proste! Przyklejcie myszkę do pulpitu biurka. Zdziwiona mina kolegi lub koleżanki będzie nie do zastąpienia.
I jeszcze garść nowych przykładowych żartów z kanału YouTube – Planeta Faktów:
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Oczywiście możecie też zainspirować się oryginalnymi prankami niejakiego SA Wardęgi, o którym niegdyś pisaliśmy na łamach naszego portalu. Ale, jeśli boicie się, że Wasi znajomi dostaną zawału, to raczej ten przykład do naśladowania odradzamy.
Życzymy Wam Dużo uśmiechu nie tylko 1 kwietnia, ale i w całym roku 2018. Bo śmiech do zdrowie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - Prima aprilis – uśmiechnij się, bo śmiech to zdrowie!
Więcej artykułów od autora admin
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.171