O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (21252 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
422
Czas czytania:
594 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
aragorn136 (21252 pkt)
Dodano:
89 dni temu

Data dodania:
2024-01-29 13:54:55

Dziwy jakieś na tym Filmwebie. Film w reżyserii Pawła Maślony, nagrodzony Złotymi Lwami na Festiwali w Gdyni, otrzymuje również wyróżnienie od redakcji rzeczonego portalu. Znak jakości. Tak nawet powiedziały „kości”. A jednak jeden z recenzentów płynie pod prąd, „będąc blisko depresji” i dając 4/10. Nisko? Schodźmy głębiej, bo oto pewna kinomanka, mająca na koncie około 10 tysięcy ocenionych produkcji, komentuje, że „obejrzała farsę, a nie film” (3/10). Z kolei znajomy, z którym niegdyś zaliczaliśmy kinowe seanse, zachwycając się chociażby „Grawitacją” w 3D, wydaje najsurowszy surowy werdykt: 1/10! (oczywiście bez stosownego uzasadnienia). Chciałoby się zakrzyknąć – potwarz! Lecz spokojnie, „Kos” to nie dzieło dla każdego. Zrozumiałe zatem jest, że niektóre waćpanny i waszmościowie nosami kręcą, bo ich oczekiwania mijają się z tym, co prezentuje im scenariusz debiutanta – Michała A. Zielińskiego.

 

Kadr z filmu "Kos" (materiały prasowe/fot. Łukasz Bąk)

 

A ten kosi dialogami ostrymi jak brzytwa. Słowami, które raz brzmią w ustach wybitnych aktorów bardzo osiemnastowiecznie, aby za chwilę zaskoczyć iście współczesnym, nieco wybijającym z minionej epoki, acz humorystycznym, pomagającym odetchnąć, zaśpiewem (czarnoskóry kompan Tadeusza mieszkał chyba wcześniej na Brooklynie i rapował na dzielni). Zieliński nie dość, że epizodycznego szlachcica nazywa… Zielińskim, to jeszcze pozwala sobie na wariacją na temat losów słynnego generała, uciekając od czystych faktów z książek historycznych. Aprobuje to równie młody reżyser, który potrafi w sposób kreatywny naśladować światowej sławy twórców (wcześniej Almodóvara), dodając nieco własnej autorskiej wizji. Tym razem nie dostaniecie jednak ataku paniki, ale szybsze krążenie krwi w scenach budujących napięcie jest możliwe.

 

Paweł Maślona to fan Tarantino oraz Smarzowskiego, mimo że wstęp jeszcze na to nie wskazuje. Jeśli więc ktoś zwiastuna „nie odpalił”, plakatu nie spostrzegł, a nawet żadnej opinii „nie zakosztował”, to zostanie postawiony pod ścianą. Patrz, jakie mamy niespodzianki! Kule świstają, szabelki idąc w tańce? Też. Ale przede wszystkim oni w dyskurs uderzają. Bo „Kos” dzieje się przed insurekcją. I choć jest miejsce na szerokie kadry, to koniec końców rządzi kameralność. Co nie oznacza, że energii brak. Tej jest pod dostatkiem. Finezji w blokowaniu aktorów w kadrze i narracyjnych woltach także. I choć początkowa scena wydaje się być niemal żywcem wyjęta z „Ogniem i mieczem”, to ostatnia już jasno podsumowuje – „Kos” to „Anty-Potop”.

 

Kadr z filmu "Kos" (materiały prasowe/fot. Łukasz Bąk)

 

Oparty na dialogach, powinien zaczynać się hasłem: „Quentin Smarzowski przedstawia”. W nim bowiem kroczą ramię w ramię, a następnie siadają: „Bękarty wojny”, „Django” i „Nienawistna ósemka”, a gdzieś w rogu stodoły czai się okrutny duch niczym z „Wołynia”. Bo ta Polska prawie cała to nie ukochana córa mateczki Rosji. To „Dom zły”, w którym zjednoczyć się trudno, a otrzymać baty łatwo – też od rodziny. Rozumie to sam Tadeusz Kościuszko przybywający do Rzeczypospolitej jako bohater narodowy Stanów Zjednoczonych. Za oceanem przybijał piątkę z prezydentem, w ojczyźnie jest poszukiwany przez niejakiego rotmistrza Dunina. Tam zaprzyjaźnił się z czarnoskórym, byłym niewolnikiem. Tu musi najpierw wytrzaskać po mordzie jednego szlachcica, a później przekonywać resztę panów, że bez ich chłopów o udanym powstaniu nie ma mowy. A jego kompan – Domingo przy okazji odkryje, że niewolnictwo i pańszczyzna to synonimy.

 

Jednak w „Kosie” – co jednych zadowoli, a innych odrzuci – to nie Kościuszko wysuwa się na pierwszy plan, a chłop, co go zwą Ignacem. Chudy chłopak o przestraszonym, acz pewnym siebie licu Bartosza Bieleni równolegle to Tadeusza wykonuje własny plan. Jako bękart Duchnowskiego pragnie ziemi i herbu, na co nie zgadza się prawowity syn – Stanisław (demoniczny, szalony Piotr Pacek). Wydaje się, że drogi Ignaca Sikory i Tadeusza Kościuszki wreszcie się przetną…

 

Kadr z filmu "Kos" (materiały prasowe/fot. Łukasz Bąk)

 

„Kos” to taki film, który sprawia, że jestem jednocześnie spełniony i odczuwam niedosyt. Tak właśnie zatytułowałbym dwa rozdziały w swej księdze pochwał i zażaleń. Lecz więcej zapisanych kartek będzie w części pochwalnej. Wszak wszyscy aktorzy dają występ na miarę najwyższych odznaczeń. Jacek Braciak nie ma zadartego nosa jak „Kos” i nie jest w takim wieku, bo ten w roku 1794 miał około 30 lat, ale to nie przeszkadza. Dlaczego? Gdyż szybko można się z nim „zbratać”. Gra na wyciszonych nutach, lecz czasem wybuchnie i swoją charyzmą porwie do działania. Dostrzec można w nim rozpierający patriotyzm. Na drugim biegunie znakomity Robert Więckiewicz, który „bawi się” rolą, konstruując niby typowego, aczkolwiek po bliższym poznaniu, ciekawego i nieprzewidywalnego antagonistę – Iwana Dunina (polskiego Hansa Landę). Zaiste drugi akt filmu, kiedy to Jacek i Robert badają się wzrokiem przy nikłym blasku świec, przykuwa do ekranu i nie pozwala się oderwać. Widz znajduje się wtedy w szczękach międzynarodowego i klasowego ucisku/uścisku, obgryzając paznokcie (skojarzenia słuszne, choć to nie ta skala kinowych emocji, co w dziełach Tarantino). Zimno? No to dorzucić trza do pieca, o co zadba Agnieszka Grochowska (Pułkownikowa Maria Giżyńska), wspomniany Bartosz Bielenia i Jason Mitchell, który – powtórzę – ze sporym luzem podchodzi do swej kreacji, jakby nie wyszedł z planu „Straight Outta Compton”. I jeszcze Ci na dalszym planie – choć na ekranie krótko, zostają w głowie na długo (Simlat jako stereotypowy, najgorszy szlachcic Wąsowski!).

 

Jest w „Kosie” nieco jednostronnie w sensie ukazania tamtych czasów. „Amerykańscy plantatorzy są dokładnie jak polscy panowie” – tłumaczy Kościuszko przyjacielowi. W filmie stricte historycznym takie stwierdzenie mogłyby oczywiście budzić sprzeciw, prowokować do dyskusji. Lecz ten film raczej przynależy do innego gatunku. Jest kinem atrakcji spod znaku płaszcza i szpady z „pachnącą”, brutalną przyprawą à la Tarantino – niedosoloną, acz wystarczająco gorzką. Wycinkiem z barwnego życia Kościuszki, bez wątków miłosnych, za to ze specjalnie wybraną konwencją. Z muzyką Mikołaja Trzaski pasującą do takowego klimatu; ze zdjęciami Piotra Sobocińskiego Juniora które zarówno w dzień, jak i w nocy (kłania się „Barry Lyndon”), przenoszą do końca XVIII wieku. Realizm waszmościowie! A zatem i kostiumy jeszcze pomięte, uszyte jak trzeba; wnętrza odpowiednio przygotowane – ponad 20 mln złotych nie poszło na marne. Wszelkie wady scenariuszowe (np. postać Pocztylionki wpisana na siłę) wybaczone, gdy tempo takie, że na zegarek nikt nie spogląda, mając mętlik w oczach w finałowych scenach walk – wina kamery z ręki.

 

Kadr z filmu "Kos" (materiały prasowe/fot. Łukasz Bąk)

 

„Od nas samych zależy poprawa rządu. Od obyczajów naszych”, zwykł mawiać Kościuszko, co chłopa szanował i na siodle szarżował. Podobnie jest z tym filmem. Od nas samych – widzów zależy, czy kupimy na niego bilety albo wypożyczymy na VOD, wpływając na rozwój polskiego kina gatunkowego. Już „Filip” pokazał, że da się inaczej, odważnie, magnetycznie, snuć opowieść osadzoną w historycznej epoce. „Kos” kontynuuje ten trend. Fabularnie chciałoby się więcej, bo potencjał był na coś bardziej epickiego... Ale nie ma w Polsce budżetów umożliwiających hollywoodzki rozmach. Poproszę jednak o sequel lub prequel w ramach większej koprodukcji międzynarodowej, bo kto jak kto, ale Kościuszko to człek wyprzedzający swoją epokę, i zasługuje na rozbudowaną, skupioną głównie na nim filmową opowieść.

 

Ocena: 7,5/10, ale z tatą na seansie byłem, a po wszystkim wina się napiłem. Serce i rozum więc podpowiada – daj 8, bo to nie wypada!

 

No to 8/10

 

PS W „Kosie” występuje dwóch aktorów z serialu „1670”. Nie sposób, się nie uśmiechnąć na ich widok, mimo że mają małe, dramatyczne „rólki”.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:




Galeria zdjęć - "Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu!

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

0 (0)

Filmowy33
89 dni temu

Fajna recenzja, ale mi się aż tak bardzo film nie podobał. Chciałem, aby w punkcie centralnym był cały czas Kos, aby było bardziej kreatywnie.
Dodaj opinię do tego komentarza

0 (0)

Kinoman
88 dni temu

Po tym filmie chce się więcej dowiedzieć o tytułowym Kosie! Świetna rola Braciaka.
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora aragorn136

 -

Odwiedzin: 74

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

 -

Odwiedzin: 192

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek

Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

"Silos" – Pogrzebani, ale żywi. Bez słońca, ale ze światłem w sercu - Recenzje książek

„Gdy Holston wspinał się ku swojej śmierci, dzieci bawiły się w najlepsze”. Wystarczy to pierwsze zdanie, aby uderzył w czytelnika potężny kontrast. Bo w „Silosie”, jak to w powieści dystopijnej, utrzymanej w klimacie postapo, nowa rzeczywistość ponura jest, choć ludzie starają się wieść „normalne” życie. Pod warunkiem, że będą przestrzegać ustalonych setki lat wcześniej nakazów i zakazów. W innym przypadku zostaną wysłani na zewnątrz, pod karą „czyszczenia”. Taki porządek rzeczy jednak nie może trwać wiecznie… Bunt wisi w powietrzu jak gęste toksyny, a kłamstwo musi wyjść z mroku. Czy jednak projektant tej przyszłości – Hugh Howey, potrafi na tyle przykuć naszą uwagę, abyśmy zechcieli odkrywać prawdy ukryte w zakamarkach podziemi?

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 949

Autor: adminLudzie kina

Komentarze: 1

O tym, jak Michał A. Zieliński "Kosa" napisał! Ciekawy wywiad z debiutantem-scenarzystą - Ludzie kina

Kiedy rotmistrz Dunin zaczyna wytykać wady Polaków, szydząc z kolejności słów w powiedzeniu „Bóg, Honor, Ojczyzna”, atmosfera robi się gorąca jak w ostatnim kręgu piekła. Gdy natomiast były niewolnik Domingo zostaje sam na sam z chłopem Ignacem, powaga miesza się z „czarnym” humorem. Bo taki jest „Kos”. Film niebanalny, przełomowy, gatunkowy. Z dialogami ostrymi jak szabla i soczystymi jak dojrzałe, polskie jabłko. Stworzony na papierze przez Michała utalentowanego, co o Kościuszce dowiedział się wszystkiego. Jak to możliwe – zastanawiają się chłopi i waszmościowie? Michał A. Zieliński Wam o tym opowie!

 -

Odwiedzin: 132

Autor: pjKultura

Komentarze: 1

"Zielona granica", a nad nią i dla niej Orzeł! - Kultura

W poniedziałkowy wieczór karty zostały odkryte. Rozdano Orły, czyli Polskie Nagrody Filmowe. Mimo że „Kos” uzyskał aż 16 rekordowych nominacji, w tym za najlepszy film 2023 roku, to główna statuetka powędrowała na ręce twórców „Zielonej granicy”. Czy to była rzeczywiście najbardziej udana polska produkcja, czy jednak zadecydowały względy polityczne i atmosfera, jaka panowała w naszym kraju? Na te pytania niech odpowiedzą sami widzowie.

 -

Odwiedzin: 489

Autor: pjKultura

48. Festiwal Filmowy w Gdyni – Kos "kosi" konkurencję i zgarnia Złote Lwy! - Kultura

Wiosna 1794 roku, w Polsce wrze. Jesień 2023 roku, w Polsce… rozdano ważne nagrody. Nie politykom, lecz filmowcom rzecz jasna. W mieście Gdynia, które od dawien dawna kojarzone jest z pięknym, prestiżowym festiwalem. O dziwo, tym razem Złote Lwy „pogłaskała” nie artystyczna produkcja, a dzieło zgoła inne. Oto bowiem jak rycerz na białym koniu wjechał, choć najpierw przypłynął z wiernym czarnoskórym towarzyszem, „Kos”, czyli western kościuszkowski. Opowieść o generale Tadeuszu Kościuszce nie należy do patetycznych, pełnych martyrologii, historycznych eposów. To zdecydowanie kino gatunkowe, ale takie, którego nie powstydziłby się sam mistrz Tarantino! Zachwyciło się nim większość krytyków, nie ganiąc go za zapożyczenia. Podobnie jury 48. FPFF pod przewodnictwem Filipa Bajona. Stąd główna nagroda do „Kosa” zawędrowała! Lecz nie zapominajmy o reszcie laureatów.

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 422

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

Kim jesteśmy, skąd pochodzimy? - Niewiarygodne, niewyjaśnione

„Istnieje teoria, że w prehistorycznych czasach Ziemię nawiedzili kosmici”- F.Mulder (D.Duchovny, "Z Archiwum X", „The end”, seria 5.). W dzisiejszych czasach, jeśli ktoś wysuwa teorię dotyczącą istot pozaziemskich, uważany jest za osobę dziwną. Jednak wystarczy poczytać starożytne teksty, by dojść do wniosku, że historia naszej planety nie musi być taka oczywista, jak wmawiają nam naukowe autorytety. Według dawnych mieszkańców Ziemi, człowiek stworzony został przez bogów z nieba ...

"Ski Jump Simulator" – rewolucyjny symulator skoków narciarskich! - Artykuły o grach

Gra „Ski Jump Simulator” to najnowszy polski symulator skoków narciarskich zainspirowany kultową serią „Deluxe Ski Jump” (DSJ), rozszerzony o sieciową rozgrywkę MMORPG. Tytuł zawiera w sobie najlepsze cechy wydanych do tej pory gier tego gatunku. Dodatkowo skupiamy się na rozwoju całej kariery skoczka, jednocześnie rywalizując z innymi graczami. Gra posiada autorski silnik fizyczny skoku oraz oryginalną ścieżkę dźwiękową poznańskiego artysty Bajzla wspartego bitoelektronicznym kolektywem AMBA. A to zaledwie kilka z wielu zalet gry.

"Twój Simon" - Kiedyś Cię znajdę Blue... - Recenzje filmów

Niełatwo ogłosić całemu światu (czyt. bliskiemu otoczeniu), że jesteś innej orientacji. Szczególnie, gdy masz 17 lat i chodzisz do szkoły średniej, gdzie stanowisz obiekt westchnień rówieśniczek. Taki problem ma tytułowy bohater filmu pt. „Twój Simon”. Chłopiec czeka na odpowiedni moment, aby wreszcie zdobyć się na coming out. Ale nie wszystko idzie po jego myśli…

 -

Odwiedzin: 7585

Autor: piterwm90Recenzje gier

Komentarze: 3

"Outlast" – Straszna perspektywa - Recenzje gier

Strach, szaleństwo i opętanie - witamy w Mount Massive Asylum, a dokładniej w grze "Outlast". Pierwszoosobowy survival horror od studia Red Barrels to jedna z niewielu w tym roku gier z tego gatunku. Według zapowiedzi miała być najlepszą, a zarazem najstraszniejszą. Czy debiut kanadyjskiej ekipy spełnia pokładane w nim nadzieje?

Nowości

 -

Odwiedzin: 62

Autor: pjKultura

"Blef doskonały", tak "doskonały", że w kieszeni ma Wielkiego Węża! - Kultura

Jeden kolega opowiedział niedawno świetny dowcip. Brzmiał on następująco: „Do baru wchodzi Niemiec, Rusek i Covid, a tam Węgrzyn”. Kto nie widział żadnego filmu twórcy/twórców/braci o takim nazwisku, to nie załapie sensu, ale reszta zakuma. Bo o ile jeszcze pierwsze dzieło – „Proceder”, opowiadające o życiu i śmierci znanego rapera, było niezłe, tak już kolejne obrazy stały niebezpiecznie blisko CV Patryka Vegi. „Blef doskonały” jest najgorszy. Niestety. Pierwotnie miał pojawić się w kinach w 2021 roku. Od tamtego czasu Węgrzynowie próbowali chyba naprawić dźwięk i montaż. Nie udało się… Ale nie samo udźwiękowienie sprawiło, że film ten otrzymał Wielkiego Węża, czyli antynagrodę dla najsłabszej produkcji. Przecież miał konkurencję w postaci Mariusza Pujszo i Pana Samochodzika!

Gdy Groniec, Mozil i Rynkiewicz łączą siły z Szymonem Siwierskim, to jest "Do góry nogami"! - Zespoły i Artyści

Szymon Siwierski przedstawia singiel „Do góry nogami”, zwiastujący jego drugi album studyjny zatytułowany „pictures”. W premierowym nagraniu poznańskiego pianisty i kompozytora pojawiają się wyjątkowi muzyczni goście: laureaci nagrody Fryderyk 2024, Katarzyna Groniec i Czesław Mozil, a także ceniony trębacz jazzowy, Patryk Rynkiewicz. Taka zacna grupa powoduje, że piosenka jest jak piękny, spokojny, ale pełen skrajnych emocji, sen. Otula wokalem i dźwiękami. A tekst zachęca do refleksji.

 -

Odwiedzin: 139

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 2

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 74

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 206

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 1014

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

 -

Odwiedzin: 524

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 3

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów

Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

 -

Odwiedzin: 769

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

 -

Odwiedzin: 3245

Autor: pytonznadwislyRecenzje filmów

Komentarze: 4

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów

Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.906

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję