O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (22675 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
639
Czas czytania:
825 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
aragorn136 (22675 pkt)
Dodano:
232 dni temu

Data dodania:
2024-01-29 13:54:55

Dziwy jakieś na tym Filmwebie. Film w reżyserii Pawła Maślony, nagrodzony Złotymi Lwami na Festiwali w Gdyni, otrzymuje również wyróżnienie od redakcji rzeczonego portalu. Znak jakości. Tak nawet powiedziały „kości”. A jednak jeden z recenzentów płynie pod prąd, „będąc blisko depresji” i dając 4/10. Nisko? Schodźmy głębiej, bo oto pewna kinomanka, mająca na koncie około 10 tysięcy ocenionych produkcji, komentuje, że „obejrzała farsę, a nie film” (3/10). Z kolei znajomy, z którym niegdyś zaliczaliśmy kinowe seanse, zachwycając się chociażby „Grawitacją” w 3D, wydaje najsurowszy surowy werdykt: 1/10! (oczywiście bez stosownego uzasadnienia). Chciałoby się zakrzyknąć – potwarz! Lecz spokojnie, „Kos” to nie dzieło dla każdego. Zrozumiałe zatem jest, że niektóre waćpanny i waszmościowie nosami kręcą, bo ich oczekiwania mijają się z tym, co prezentuje im scenariusz debiutanta – Michała A. Zielińskiego.

 

Kadr z filmu "Kos" (materiały prasowe/fot. Łukasz Bąk)

 

A ten kosi dialogami ostrymi jak brzytwa. Słowami, które raz brzmią w ustach wybitnych aktorów bardzo osiemnastowiecznie, aby za chwilę zaskoczyć iście współczesnym, nieco wybijającym z minionej epoki, acz humorystycznym, pomagającym odetchnąć, zaśpiewem (czarnoskóry kompan Tadeusza mieszkał chyba wcześniej na Brooklynie i rapował na dzielni). Zieliński nie dość, że epizodycznego szlachcica nazywa… Zielińskim, to jeszcze pozwala sobie na wariacją na temat losów słynnego generała, uciekając od czystych faktów z książek historycznych. Aprobuje to równie młody reżyser, który potrafi w sposób kreatywny naśladować światowej sławy twórców (wcześniej Almodóvara), dodając nieco własnej autorskiej wizji. Tym razem nie dostaniecie jednak ataku paniki, ale szybsze krążenie krwi w scenach budujących napięcie jest możliwe.

 

Paweł Maślona to fan Tarantino oraz Smarzowskiego, mimo że wstęp jeszcze na to nie wskazuje. Jeśli więc ktoś zwiastuna „nie odpalił”, plakatu nie spostrzegł, a nawet żadnej opinii „nie zakosztował”, to zostanie postawiony pod ścianą. Patrz, jakie mamy niespodzianki! Kule świstają, szabelki idąc w tańce? Też. Ale przede wszystkim oni w dyskurs uderzają. Bo „Kos” dzieje się przed insurekcją. I choć jest miejsce na szerokie kadry, to koniec końców rządzi kameralność. Co nie oznacza, że energii brak. Tej jest pod dostatkiem. Finezji w blokowaniu aktorów w kadrze i narracyjnych woltach także. I choć początkowa scena wydaje się być niemal żywcem wyjęta z „Ogniem i mieczem”, to ostatnia już jasno podsumowuje – „Kos” to „Anty-Potop”.

 

Kadr z filmu "Kos" (materiały prasowe/fot. Łukasz Bąk)

 

Oparty na dialogach, powinien zaczynać się hasłem: „Quentin Smarzowski przedstawia”. W nim bowiem kroczą ramię w ramię, a następnie siadają: „Bękarty wojny”, „Django” i „Nienawistna ósemka”, a gdzieś w rogu stodoły czai się okrutny duch niczym z „Wołynia”. Bo ta Polska prawie cała to nie ukochana córa mateczki Rosji. To „Dom zły”, w którym zjednoczyć się trudno, a otrzymać baty łatwo – też od rodziny. Rozumie to sam Tadeusz Kościuszko przybywający do Rzeczypospolitej jako bohater narodowy Stanów Zjednoczonych. Za oceanem przybijał piątkę z prezydentem, w ojczyźnie jest poszukiwany przez niejakiego rotmistrza Dunina. Tam zaprzyjaźnił się z czarnoskórym, byłym niewolnikiem. Tu musi najpierw wytrzaskać po mordzie jednego szlachcica, a później przekonywać resztę panów, że bez ich chłopów o udanym powstaniu nie ma mowy. A jego kompan – Domingo przy okazji odkryje, że niewolnictwo i pańszczyzna to synonimy.

 

Jednak w „Kosie” – co jednych zadowoli, a innych odrzuci – to nie Kościuszko wysuwa się na pierwszy plan, a chłop, co go zwą Ignacem. Chudy chłopak o przestraszonym, acz pewnym siebie licu Bartosza Bieleni równolegle to Tadeusza wykonuje własny plan. Jako bękart Duchnowskiego pragnie ziemi i herbu, na co nie zgadza się prawowity syn – Stanisław (demoniczny, szalony Piotr Pacek). Wydaje się, że drogi Ignaca Sikory i Tadeusza Kościuszki wreszcie się przetną…

 

Kadr z filmu "Kos" (materiały prasowe/fot. Łukasz Bąk)

 

„Kos” to taki film, który sprawia, że jestem jednocześnie spełniony i odczuwam niedosyt. Tak właśnie zatytułowałbym dwa rozdziały w swej księdze pochwał i zażaleń. Lecz więcej zapisanych kartek będzie w części pochwalnej. Wszak wszyscy aktorzy dają występ na miarę najwyższych odznaczeń. Jacek Braciak nie ma zadartego nosa jak „Kos” i nie jest w takim wieku, bo ten w roku 1794 miał około 30 lat, ale to nie przeszkadza. Dlaczego? Gdyż szybko można się z nim „zbratać”. Gra na wyciszonych nutach, lecz czasem wybuchnie i swoją charyzmą porwie do działania. Dostrzec można w nim rozpierający patriotyzm. Na drugim biegunie znakomity Robert Więckiewicz, który „bawi się” rolą, konstruując niby typowego, aczkolwiek po bliższym poznaniu, ciekawego i nieprzewidywalnego antagonistę – Iwana Dunina (polskiego Hansa Landę). Zaiste drugi akt filmu, kiedy to Jacek i Robert badają się wzrokiem przy nikłym blasku świec, przykuwa do ekranu i nie pozwala się oderwać. Widz znajduje się wtedy w szczękach międzynarodowego i klasowego ucisku/uścisku, obgryzając paznokcie (skojarzenia słuszne, choć to nie ta skala kinowych emocji, co w dziełach Tarantino). Zimno? No to dorzucić trza do pieca, o co zadba Agnieszka Grochowska (Pułkownikowa Maria Giżyńska), wspomniany Bartosz Bielenia i Jason Mitchell, który – powtórzę – ze sporym luzem podchodzi do swej kreacji, jakby nie wyszedł z planu „Straight Outta Compton”. I jeszcze Ci na dalszym planie – choć na ekranie krótko, zostają w głowie na długo (Simlat jako stereotypowy, najgorszy szlachcic Wąsowski!).

 

Jest w „Kosie” nieco jednostronnie w sensie ukazania tamtych czasów. „Amerykańscy plantatorzy są dokładnie jak polscy panowie” – tłumaczy Kościuszko przyjacielowi. W filmie stricte historycznym takie stwierdzenie mogłyby oczywiście budzić sprzeciw, prowokować do dyskusji. Lecz ten film raczej przynależy do innego gatunku. Jest kinem atrakcji spod znaku płaszcza i szpady z „pachnącą”, brutalną przyprawą à la Tarantino – niedosoloną, acz wystarczająco gorzką. Wycinkiem z barwnego życia Kościuszki, bez wątków miłosnych, za to ze specjalnie wybraną konwencją. Z muzyką Mikołaja Trzaski pasującą do takowego klimatu; ze zdjęciami Piotra Sobocińskiego Juniora które zarówno w dzień, jak i w nocy (kłania się „Barry Lyndon”), przenoszą do końca XVIII wieku. Realizm waszmościowie! A zatem i kostiumy jeszcze pomięte, uszyte jak trzeba; wnętrza odpowiednio przygotowane – ponad 20 mln złotych nie poszło na marne. Wszelkie wady scenariuszowe (np. postać Pocztylionki wpisana na siłę) wybaczone, gdy tempo takie, że na zegarek nikt nie spogląda, mając mętlik w oczach w finałowych scenach walk – wina kamery z ręki.

 

Kadr z filmu "Kos" (materiały prasowe/fot. Łukasz Bąk)

 

„Od nas samych zależy poprawa rządu. Od obyczajów naszych”, zwykł mawiać Kościuszko, co chłopa szanował i na siodle szarżował. Podobnie jest z tym filmem. Od nas samych – widzów zależy, czy kupimy na niego bilety albo wypożyczymy na VOD, wpływając na rozwój polskiego kina gatunkowego. Już „Filip” pokazał, że da się inaczej, odważnie, magnetycznie, snuć opowieść osadzoną w historycznej epoce. „Kos” kontynuuje ten trend. Fabularnie chciałoby się więcej, bo potencjał był na coś bardziej epickiego... Ale nie ma w Polsce budżetów umożliwiających hollywoodzki rozmach. Poproszę jednak o sequel lub prequel w ramach większej koprodukcji międzynarodowej, bo kto jak kto, ale Kościuszko to człek wyprzedzający swoją epokę, i zasługuje na rozbudowaną, skupioną głównie na nim filmową opowieść.

 

Ocena: 7,5/10, ale z tatą na seansie byłem, a po wszystkim wina się napiłem. Serce i rozum więc podpowiada – daj 8, bo to nie wypada!

 

No to 8/10

 

PS W „Kosie” występuje dwóch aktorów z serialu „1670”. Nie sposób, się nie uśmiechnąć na ich widok, mimo że mają małe, dramatyczne „rólki”.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:




Galeria zdjęć - "Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu!

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

0 (0)

Filmowy33
232 dni temu

Fajna recenzja, ale mi się aż tak bardzo film nie podobał. Chciałem, aby w punkcie centralnym był cały czas Kos, aby było bardziej kreatywnie.
Dodaj opinię do tego komentarza

0 (0)

Kinoman
231 dni temu

Po tym filmie chce się więcej dowiedzieć o tytułowym Kosie! Świetna rola Braciaka.
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora aragorn136

"Złamane Serce w Toskanii" – Twórz, żyj, kochaj! - Recenzje książek

Gdy mężczyzna pisze melodramat dla młodych polskich dziewczyn, to wydaje się jakby porywał się z motyką na słońce. Niby to nic trudnego – zakochana para; miłość, która pokona wszystko; piękne słowa, chwile uniesień i tęsknoty. Paradoksalnie jednak w takim gatunku literackim powstaje tak wiele dzieł, że mogą one utonąć w lodowatej wodzie jak Leonardo DiCaprio w „Titanicu”. Mim to R. K. Jaworowski z pomocą wydawnictwa Ridero zapragnął „wyrzeźbić” opowieść o pewnej utalentowanej dziewczynie, która w malowniczej stolicy Toskanii ma szansę spełnić marzenia i odzyskać nadzieję na lepsze jutro. Czy autor podarował książkę, po którą warto sięgnąć, jeśli ma się romantyczną duszę? Mimo literackich niedociągnięć, nie będziesz się nudziła droga czytelniczko (chłopaku - raczej tak).

 -

Odwiedzin: 287

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Obcy: Romulus" – Nowe i stare! - Recenzje filmów

Ambiwalencja to jednoczesne występowanie pozytywnego jak i negatywnego nastawienia do danego obiektu. Tak rzecze Wikipedia. Dlaczego zacząłem od definicji akurat tego słowa? Bo przez cały, dwugodzinny, seans „Obcego: Romulusa” przybrałem tę postawę. Czułem się, jakbym siedział na wielkiej wadze, gdzie szala przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Jakby za chwilę miał „wyskoczyć” z mojej fanowskiej piersi potwór, a dwa momenty później następowało już tylko odliczanie do końca – nerwowe i niecierpliwe spoglądanie na zegarek w tych ciemnościach. „Ksenomorf powstał z kolan” – z ulgą głosili pierwsi widzowie (w tym niektórzy krytycy). Ja stwierdzam, że się potyka, choć obślizgły jest i przestraszyć potrafi, a nawet wypali dziurę w głowie.

"Those About to Die" – Powstań albo zgiń! - Seriale

W Rzymie 79 roku n.e. nie można było ufać nikomu. Krew była wszystkim. Wie o tym jeden z głównych bohaterów serialu „Those About to Die”, a wraz z kolejnymi odcinkami dowie się o tym również polski widz, który „uruchomi platformę” Prime Video. Adaptacja powieści Daniel P. Mannixa wydaje się być idealnym wstępem przed wielkimi igrzyskami, czyli premierą „Gladiatora II”. Ale czy na pewno jest to kandydat na serial 2024 roku, gdzie jeden do jednego oddano realizm epoki, nie pozwalając oderwać się od ekranu? Krytycy są na nie. A ja? Mimo że mam do czynienia z czymś, co stoi, a raczej chwieje się na glinianych nogach pomiędzy „Rzymem” i „Spartacusem”, nie doskakując do żadnego z nich, daję kciuk w górę.

"Piosenki dla dzieci. Część 1" – Jak Ciocia Aga śpiewem przytula - Recenzje płyt

Do rodziców: pamiętacie, gdy Majka Jeżowska zachęcała Was do wspólnej zabawy swoimi piosenkami? Zapewne tak! Do dzieci: chcecie poczuć się jak Wasi kilkuletni wówczas rodzice? Wreszcie na rynku muzycznym pojawił się debiutancki album, który w pełni na to pozwala. Łączy pokolenia. O wartościach ważnych opowiada i do tańca zaprasza. Ma taki zwykły tytuł, ale jednocześnie roztacza tak niezwykłą aurę. W czym zasługa autorki tekstów i wokalistki – Agnieszki Sadowskiej. Jako Ciocia Aga jest godną następczynią wspomnianej Majki Jeżowskiej. Jej „Piosenki dla dzieci” to płyta melodyjna, która sprawia, że zawsze świeci słońce.

"Ciche miejsce: Dzień pierwszy" – Ta ostatnia pizza w szklanym mieście - Recenzje filmów

Kiedy reżyser o polsko brzmiącym nazwisku „przekazuje” innemu reżyserowi o podobnym nazwisku opiekę nad wymyśloną przez siebie franczyzą, to nic tylko się cieszyć. Mimo że przecież mamy do czynienia nie z komedią, a horrorem o czułych na wszelkie dźwięki, najeźdźcach z kosmosu. Kliszowym. Fakt. Ale jednocześnie jakże kreatywnym na poziomie inscenizacyjnym i trzymającym ciągle za gardło. Czy „Ciche miejsce: Dzień pierwszy” od Michaela Sarnoskiego wstrzykuje w żyły widza równie potężną dawkę adrenaliny, wzbudzając strach przed odzywaniem się i chrupaniem w kinie? A może to bardziej dramat o jednostce wrzuconej w sytuację bez wyjścia, której wnętrze jest ważniejsze od apokalipsy?

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 1384

Autor: adminLudzie kina

Komentarze: 1

O tym, jak Michał A. Zieliński "Kosa" napisał! Ciekawy wywiad z debiutantem-scenarzystą - Ludzie kina

Kiedy rotmistrz Dunin zaczyna wytykać wady Polaków, szydząc z kolejności słów w powiedzeniu „Bóg, Honor, Ojczyzna”, atmosfera robi się gorąca jak w ostatnim kręgu piekła. Gdy natomiast były niewolnik Domingo zostaje sam na sam z chłopem Ignacem, powaga miesza się z „czarnym” humorem. Bo taki jest „Kos”. Film niebanalny, przełomowy, gatunkowy. Z dialogami ostrymi jak szabla i soczystymi jak dojrzałe, polskie jabłko. Stworzony na papierze przez Michała utalentowanego, co o Kościuszce dowiedział się wszystkiego. Jak to możliwe – zastanawiają się chłopi i waszmościowie? Michał A. Zieliński Wam o tym opowie!

 -

Odwiedzin: 276

Autor: pjKultura

Komentarze: 1

"Zielona granica", a nad nią i dla niej Orzeł! - Kultura

W poniedziałkowy wieczór karty zostały odkryte. Rozdano Orły, czyli Polskie Nagrody Filmowe. Mimo że „Kos” uzyskał aż 16 rekordowych nominacji, w tym za najlepszy film 2023 roku, to główna statuetka powędrowała na ręce twórców „Zielonej granicy”. Czy to była rzeczywiście najbardziej udana polska produkcja, czy jednak zadecydowały względy polityczne i atmosfera, jaka panowała w naszym kraju? Na te pytania niech odpowiedzą sami widzowie.

 -

Odwiedzin: 672

Autor: pjKultura

48. Festiwal Filmowy w Gdyni – Kos "kosi" konkurencję i zgarnia Złote Lwy! - Kultura

Wiosna 1794 roku, w Polsce wrze. Jesień 2023 roku, w Polsce… rozdano ważne nagrody. Nie politykom, lecz filmowcom rzecz jasna. W mieście Gdynia, które od dawien dawna kojarzone jest z pięknym, prestiżowym festiwalem. O dziwo, tym razem Złote Lwy „pogłaskała” nie artystyczna produkcja, a dzieło zgoła inne. Oto bowiem jak rycerz na białym koniu wjechał, choć najpierw przypłynął z wiernym czarnoskórym towarzyszem, „Kos”, czyli western kościuszkowski. Opowieść o generale Tadeuszu Kościuszce nie należy do patetycznych, pełnych martyrologii, historycznych eposów. To zdecydowanie kino gatunkowe, ale takie, którego nie powstydziłby się sam mistrz Tarantino! Zachwyciło się nim większość krytyków, nie ganiąc go za zapożyczenia. Podobnie jury 48. FPFF pod przewodnictwem Filipa Bajona. Stąd główna nagroda do „Kosa” zawędrowała! Lecz nie zapominajmy o reszcie laureatów.

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 639

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

 -

Odwiedzin: 6562

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Sex Education" – Gdy nastoletnie hormony buzują - Seriale

Netlflix nie próżnuje. Robi seriale dla różnych grup docelowych. I robi to naprawdę dobrze. Można by w tym miejscu wymienić wiele tytułów, ale skupić należy się tylko na dwóch. Są to: brytyjski „The End of he F***ing World” i animowane, kontrowersyjne„Big Mouth”. Dlaczego akurat te? Ano dlatego, że recenzowana przeze mnie 8-odcinkowa produkcja „Sex Education” jest wypadkową tamtych. Łączą je nieśmiały, wyobcowany bohater; specyficzny humor, oraz przełamywanie tematów tabu.

Segway S-Pod – wygodny fotel na kółkach! - Ciekawostki motoryzacyjne

Im wygodniej i bardziej futurystycznie, tym lepiej – pomyśleli zapewne producenci z firmy Segway, pokazując na CES 2020 (największe targi elektroniki na świecie), prezentując swoje najnowsze cacko na kołkach. I nie, nie jest to bardziej odpicowana elektryczna hulajnoga, a…. fotel o nazwie S-Pod!

"Under Control", czyli postmodernistyczny chaos! - Recenzje płyt

O grupie TainT z Pszczyny zrobiło się głośno 13 marca 2020 roku, po wydaniu ich debiutanckiej EPki. Młodzi muzycy wykonują alternatywny metal, ale również zahaczają o groove i grunge. Ciekawa mieszanka...

 -

Odwiedzin: 1403

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Dexter: New Blood" – Tata, obywatel, morderca - Seriale

Moda na kontynuacje i powroty po latach trwa. Nostalgia wydaje się kluczem do sukcesu, ale nie zawsze przykrywa wszystkie wady (patrz: „El Camino: Film Breaking Bad”). W tym przypadku ów przepis okazuje się jednak udany, choć w trakcie seansu dziesięciu odcinków nie tylko śnieg zgrzyta pod stopami – błędy logiczne także czekają na widza niczym ukryte miny. Trzeba kroczyć ostrożnie, chcąc spotkać się z Dexterem. Nie tym okularnikiem, co miał swoje laboratorium, tylko z byłym, policyjnym analitykiem krwi. Czy po tak długim rozstaniu ze swoimi fanami ten (anty)bohater ma jeszcze w sobie sporo ikry i sprytu?

Nowości

 -

Odwiedzin: 50

Autor: pjKultura

"Szōgun" – historyczny zdobywca 18. nagród Emmy! - Kultura

15 września w Los Angeles po raz 76. przyznano telewizyjne Oscary. Była to gala wyjątkowa. Dlaczego? Co działo się w Peacock Theater? Odpowiadamy: coś, co od pierwszej ceremonii, która odbyła się 25 stycznia 1949 roku w Hollywood Athletic Club, jeszcze nigdy nie miało miejsca. Jeden serial pobił rekord – zdobył bowiem aż. 18 statuetek Emmy! „Szogun” tym samym przeszedł do historii jako ten, który możemy nazywać najlepszym w wielu kategoriach (nie tylko w tych najważniejszych). Co więcej, Anna Sawai wcielająca się w postać Mariko, stała się pierwszą aktorką azjatyckiego pochodzenia, która otrzymała nagrodę za pierwszoplanową rolę w serialu dramatycznym.

 -

Odwiedzin: 117

Autor: adminZabawne

Komentarze: 1

Ace Ventura w Śródziemiu, czyli "Władca Pierścieni" bez patosu! - Zabawne

Na kanale Your_Kryptonite7 pojawił się kolejny materiał. A co to oznacza? To, że do filmowego świata "Władcy Pierścieni" trafił bohater znany z komedii. Byli już tam Frank Drebin i Jaś Fasola. Teraz w ich ślady poszedł Ace Ventura (Jim Carrey). Trzeba przyznać, że psi detektyw idealnie czuje się w Śródziemiu. Dzięki niemu bardzo znika patos - "zostaje spuszczone powietrze z napompowanego Tolkienowskiego balona". Jak może być inaczej, gdy barwny, szalony, mający ADHD Ventura śpiewa tyłkiem i sam załatwia Wodza Nazguli za pomocą... tyłka tchórza.

Dominika Kwiatkowska połączyła siły z Vixenem i Tabbem! Czy „Presja” stanie się hitem roku? - Muzyczne Style

Dominika Kwiatkowska publikuje nowy singiel! Młoda wokalistka nawiązała współpracę z raperem Vixenem oraz producentem muzycznym, Tabbem. Melodyjna, nowoczesna i szczera – taka właśnie jest „Presja”.

Dęblin wita włochate pająki i inne strasznie piękne istoty... - Fotorelacje

Co może się dziać przez kilka dni w domu kultury w jednym z wielu miast w Polsce? Spotkanie autorskie z poetą, ktoś odpowie. Pokaz wartościowego filmu, doda ktoś inny. To, co jednak odbywało się między 3 a 8 września w Dęblinie, nie zaliczało się ani do jednego, ani drugiego. Było to bowiem fascynujące wydarzenie związane z dość przerażającą fauną. Właśnie do tego miejsca, w ramach Wystawy Zwierząt Egzotycznych organizowanej przez pasjonatów tworzących stronę Aranya, zawitały bezkręgowce, a dokładniej: pająki, skorpiony, skolopendry, a nawet ślimaki. Trzymać ślimaka to chyba nic strasznego, ale jak to jest głaskać pająka albo pozwolić skorpionowi na odpoczynek na własnej dłoni? Przekonała się o tym zaprzyjaźniona z naszym portalem, odważna mieszkanka pobliskich Ryk. Jej zdjęcia z tej „pajęczej imprezy” mrożą krew w żyłach, ale jednocześnie „udomowiają” te mające złą sławę zwierzęta.

Aspen Grove – jego muzyka jest jak szum lasu… - Zespoły i Artyści

Chcemy Wam przedstawić artystę, którego prawdopodobnie jeszcze nie znacie. To Daniel (Aspen Grove) prawie dokładnie rok temu, kiedy przyjechał do Krakowa. Dotarł do nas z Krymu bardzo okrężną i pełną wybojów drogą… Ale dzięki tworzeniu autorskiej muzyki nie załamał się. Koi delikatnością. Czaruje klimatem. Przyciąga intymnością… Jak Sufjan Stevens i inni.

"Returnal" - Promień księżycowego światła w otwartym oku pustki - Recenzje gier

Temat roguelike’ów w branży gamingowej to ciekawa rzecz. Ten dość surowo skodyfikowany gatunek w trakcie trwania swojej kilkudziesięcioletniej historii otrzymał sporo odgałęzień, dzięki czemu dziś bawić się możemy klasycznym sandboxem o pixelartowym wyglądzie jak „Noita” lub w brawurowy sposób przebijać się przez niemniej brawurowo zaprojektowane lochy z „Hadesem”. Dobrych pozycji jest zaprawdę cała masa i nawet ja, nie będąc jakimś wielkim zapaleńcem „rogalikowym”, przy kilku tytułach miło spędziłem czas. Ach, gdyby tylko ktoś do tego zbioru umiejętnie dopisał horror psychologiczny i science-fiction…

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 287

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Obcy: Romulus" – Nowe i stare! - Recenzje filmów

Ambiwalencja to jednoczesne występowanie pozytywnego jak i negatywnego nastawienia do danego obiektu. Tak rzecze Wikipedia. Dlaczego zacząłem od definicji akurat tego słowa? Bo przez cały, dwugodzinny, seans „Obcego: Romulusa” przybrałem tę postawę. Czułem się, jakbym siedział na wielkiej wadze, gdzie szala przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Jakby za chwilę miał „wyskoczyć” z mojej fanowskiej piersi potwór, a dwa momenty później następowało już tylko odliczanie do końca – nerwowe i niecierpliwe spoglądanie na zegarek w tych ciemnościach. „Ksenomorf powstał z kolan” – z ulgą głosili pierwsi widzowie (w tym niektórzy krytycy). Ja stwierdzam, że się potyka, choć obślizgły jest i przestraszyć potrafi, a nawet wypali dziurę w głowie.

 -

Odwiedzin: 1465

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

 -

Odwiedzin: 971

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

 -

Odwiedzin: 3507

Autor: pytonznadwislyRecenzje filmów

Komentarze: 4

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów

Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.009

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję