3 759
4 198 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
2646 dni temu
2017-08-24 16:50:20
Dziś już wiem, że rzekome wydarzenia w Toronto były nieźle przygotowaną reklamą, mającą zachęcić potencjalnych miłośników gatunku do obejrzenia niniejszego dzieła. Już widzę ich miny, kiedy zrozumieją, że „Mięso” (oryg. „Raw” lub „Grave”) to bardziej stonowana, metaforyczna opowieść o inicjacji i wchodzeniu w dorosłość aniżeli pełnoprawny przekraczający wszelkie granice przedstawiciel gore.
Poznajcie Justine. Młoda i zdolna, rozpoczynająca studia, dziewczyna pragnie iść w ślady siostry i rodziców. Tak jak oni zostanie weterynarzem. Jest tylko pewien znaczący problem. Justine nie pasuje do tego dość zamkniętego, acz kuszącego świata internatu i studenckiego społeczeństwa w białych kitlach. Przyszła pani doktor nie znosi bowiem smaku i zapachu mięsa. To zadeklarowana jaroszka. A nikt (nawet starsza siostra) nie powiedział jej, że tradycyjne otrzęsiny polegają na wylaniu na głowę wiadra krwi zwierzęcej i spróbowaniu… surowej króliczej wątróbki. Okropne! Aby nie być odszczepieńcem, musi dostosować się do reguł gry w środowisku. Wysypka przeminie, da radę! Ale z dnia na dzień w szczupłym, przyzwyczajonym do zielonych bezkalorycznych dań, ciele budzi się wewnętrzny, ciągle głodny, mięsny(!) potwór…
Debiutująca na dużym ekranie reżyserka i scenarzystka w jednej osobie – Julia Ducournau wiec, co chce osiągnąć. Od początku do końca trzyma się wypracowanego stylu i powolnej narracji. Pod płaszczykiem krwistego, naturalistycznego filmu, przedstawia przemianę grzecznej dziewicy w diaboliczną femme fatale, kanibalkę z krwi i kości. I choć faktycznie w kilku momentach Ducournau ociera się o kino grozy spod znaku gore, to jednak są to sceny, które raczej nie spowodują głębokiego szoku i odruchów wymiotnych, chyba że jest się bardzo wrażliwym, niemającym wcześniej styczności z kanibalizmem (na dużym ekranie) widzem. Zamiast pustego żołądka, lepiej jednak mieć otwarty umysł, bo sporo tu możliwości do interpretacji. Co więcej, dla reżyserki ważniejsze jest budowanie swojej uzależnionej bohaterki niż epatowanie tytułowym mięsem.
I rzeczywiście Justine to dobrze napisana postać. I do tego dobrze zagrana przez Garance Marillier. Oczywiście nie jest Hannibalem Lecterem w spódnicy. Nie zahipnotyzuje widza równie mocno. Nie będzie jednocześnie delektować się wątrobą swojej ofiary i popijać ją orzeźwiającym Chianti. Jednak kusić potrafi (patrz scena przy lustrze, z lecącym w tle rapowym kawałkiem pod wymownym tytułem „Fuck 69 / Give me 666”). Jej kobieca natura jest bowiem opanowywana przez czysto zwierzęcy instynkt. Młoda studentka jest niczym w transie, opętana przez demona żywiącego się dosłownie ludzkim mięsem… Poza Marillier przekonująco wypadają też Ella Rumpf jako starsza siostra Alexia i Rabah Naït Oufella w roli współlokatora Justine – geja Adriena. Czuć chemię między tę trójką. Relacje dwóch sióstr przypominają relację mistrz-uczeń, a stojący między nimi Adrien spełni kluczową funkcję w rozwoju i ostatecznej metamorfozie bohaterki…
„Mięso” to obraz, w którym niewątpliwą zaletą są również elementy formalne. Widać, że poszczególne sceny były drobiazgowo przygotowywane. Spore wrażenie robią skąpane w krwistej czerwieni zdjęcia i zbliżenia na przybierającą raz zniesmaczoną, a raz demoniczną minę twarz Justine. W połączeniu z niezłą, tworzącą mroczną atmosferę, elektroniczną muzyką Jima Williamsa (nie mylić z Johnem) dają intrygujący efekt. Jest w tym coś świeżego i surowo-dzikiego zarazem, może i przerysowanego, a jednak niebezpiecznie… pociągającego. Zawiedzeni jednak będą ci, którzy „kochają” kino gore z „najwyższej” półki. Kilka odważnych scen nie służy bowiem tu do samego szokowania, ale stanowi niezbędne narzędzie do wyrazistego ukazania przemiany bohaterki.
Pokazywane w Polsce po raz pierwszy na Nowych Horyzontach „Mięso” do szerszej kinowej dystrybucji wejdzie pod koniec września. Mimo że nie zrobi z wegetarianina smakosza tatara ani z mięsożercy fanatyka dań warzywnych, to warto poświęcić półtorej godziny, aby zmierzyć się z tym, co przygotowała reżyserka. Bo to udany film. Kanibalizm jako metafora przebudzenia seksualnego i zmagania się ze studencką falą? Brzmi co najmniej ciekawie…
Ocena: 6/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Recenzja pojawiła się też na portalu Tu Włocławek.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Mięso" – Na surowo, bez popitki
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.282