9 152
12 036 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (20841 pkt)
3175 dni temu
2015-07-10 18:23:33
Było już o uczuciach zabawek, robotów i potworów. Czas wreszcie na opowieść o emocjach ludzi oraz samych… emocji. „W głowie się nie mieści” (oryg. „Inside Out”, polska premiera miała miejsce 1 lipca) jest kolejną uniwersalną produkcją dla całej rodziny. Zachwyty, choćby na festiwalu w Cannes są w pełni zrozumiałe i zasłużone.
Akcja filmu Doctera rozgrywa się równolegle na dwóch płaszczyznach. Główną bohaterką jest Riley – 11-latka wychowywana przez troskliwych rodziców. Kiedy przyszła na świat, w jej malutkiej główce obudziło się kilkoro współpracujących ze sobą postaci: Radość, Smutek, Strach, Gniew i Odraza. Każda odpowiada za konkretne zachowanie dorastającej dziewczynki. Tylko dwie są płci męskiej: Gniew i Strach. Najwięcej pracy ma oczywiście świetlista, niebieskowłosa Radość. Jako optymistka kieruje centrum dowodzenia i kontroluje, aby życie Riley przebiegało bez większych przykrości. I sielanka trwałaby długo, gdyby nie przeprowadzka do innego miasta. Nowa szkoła, nowi znajomi i dość przerażająco wyglądający dom. Jakby tego było mało, to jeszcze gdzieś po drodze zaginęły meble. Niełatwo odnaleźć się młodej osóbce w tej rzeczywistości.
A w umyśle panika. Korpulentna Smutek zatopiona w depresji mdleje, Strach ma coraz większe oczy, zieloną Odrazę skręcają kiszki, a czerwony Gniew aż bucha płomieniami. Nadzieja w Radości, która zrobi wszystko, by pomóc i nie dopuścić do upadku wspomnień i rodzinnych więzi. To, co dzieje się wtedy na ekranie bardzo wsiąka w widza. I nieważne w jakim jest się wieku. Na kinowej sali poza mną były babcie i matki wraz z córkami i wnuczkami. Z zapartym tchem zwiedzaliśmy zakamarki umysłu bohaterki: krainę wyobraźni, podświadomości czy abstrakcji. I gdy usłyszałem głośny śmiech, a później płacz siedzącej blisko dziewczynki i mnie dopadły emocje. Łza ściekła po policzku, ale przecież nie ma się czego wstydzić. W każdym z nas tkwią ślady dziecięcej przeszłości bogatej w chwile radosne i przygnębiające, także straszne i odrażające. I choć nieraz gniewaliśmy się na rodzica czy rodzeństwo, to miłość do nich uleczyła zranioną duszyczkę.
„W głowie się nie mieści” posiada wiele walorów. Przepiękna komputerowa animacja i kolorystyka są ucztą dla oczu, a polski, jak niemal zawsze, udany dubbing pieści narząd słuchu. Świetnie spisał się reżyser Łukasz Lewandowski i ekipa podkładających głosy aktorów: Małgosia Socha, Kinga Preis, Czarek Pazura, Szymon Kuśmider oraz Maja Ostaszewska. Całość oparta jest na prostym przepisie. Nie ma tu jakiś skomplikowanych relacji, konfliktów i fabularnych twistów, a momenty niewesołe wydają się mieć silniejszy wydźwięk niż humorystyczne, więc może nie wszyscy nazwą film arcydziełem, ale mimo to oddziałuje on, jak powinien. Edukuje milusińskich, dokonując jednocześnie obserwacji mechanizmów ludzkiej psychiki. I robi to zaprawdę inteligentnie i subtelnie. Skacząca pod „moją kopułą” Radość przeobraziła się w wieszczkę i jest przekonana, że podczas przyszłorocznej gali wręczenia Oscarów „W głowie się nie mieści” pokona konkurentów w wyścigu po tę prestiżową statuetkę dla najlepszej pełnometrażowej animacji roku. Jeśli powstanie kontynuacja, to piątka maciupkich przyjaciół będzie mieć ręce pełne roboty (Riley wejdzie w wiek dojrzewania).
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "W głowie się nie mieści" – Pięć emocji, setki wspomnień
Więcej artykułów od autora aragorn136
"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek
Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!
"Bestiariusz Jeleniogórski Tom V" – Magia, strach i piękno. Chcę więcej! - Recenzje książek
Tomasz Szyrwiel od lat, jako pasjonat górskich wycieczek, rysownik, fotograf i pisarz, poszukuje karkonoskich bestii. Znalazł już ich tak wiele, że wyobraźnia nakazała mu stworzenie opisów na ich temat. W ten sposób narodziły się książki – połączenie jeleniogórskiej sagi fantasy z albumem kuszącym tak bardzo, że czarownica z bajki o „Jasiu i Małgosi” powinna się uczyć. W wersji kolekcjonerskiej, z kilku tomów złożone, wyglądające jak drogocenne i rzadkie księgi, jeszcze mocniej otulały magiczną mgłą. Ten ostatni – V miał być zakończeniem skrzyżowanych losów pewnej ludzkiej wojowniczki i miejscowej jelarskiej dziewczynki, i jednocześnie miał dostarczyć informacji o nowych, czających się w leśnych ostępach i wśród wysokich szczytów mamidłach. O ile jednak jego wydanie jest dziełem sztuki przez wielkie SZ, tak już historia powoduje niestety lekki niedosyt. Ale jest coś, co ciągle pozostaje identyczne – klimat tak niezwykły, że zapominam o realnym świecie.
"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów
„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.
"100N" – Jego refleksja i wrażliwość w całej tej muzyce! - Recenzje płyt
Słuchacze! Osoby poszukujące muzycznych nowości, które powstają w czterech ścianach domowego studia. Chłopaki i dziewczyny lubiący subtelność wokalu połączoną z dzikością dźwięku. Odkryłem coś dla Was. Coś, co zrobiło mi dobrze na serduchu i w głowie. Co uspokoiło rozbiegane myśli. Mowa o dostępnym na Spotify albumie pt. „100N”, nagranym przez Lucasa Flinta. Stali czytelnicy Altao.pl, zaglądający do kategorii Muzyka mieli już okazję się zapoznać z tym utalentowanym chłopakiem (prezentowane były dwa jego polskojęzyczne single: „Zostań” oraz „Wieczór Filmowy). „100N” jest w całości po angielsku, co nie znaczy, że nie będą go w stanie docenić ludzie na co dzień słuchający tylko w rodzimym języku.
"Detektyw: Kraina nocy" – Coś za ciepło na tym mrozie… - Seriale
„Jodie Foster jako policjantka gdzieś w małym, fikcyjnym, odciętym od świata, miasteczku na Alasce mierzy się z traumą i najtrudniejszym śledztwem w całej karierze”. Wystarczy takie zdanie, aby fani „Milczenia Owiec” zacierali rączki. Ale „Kraina nocy” to nie sequel rzeczonego thrillera, a kolejny miniserial osadzony w uniwersum „Detektywa”. Po wszystkich, sześciu odcinkach można dojść tylko do jednego wniosku: niepotrzebnie osadzony. Bo o ile prolog zapowiada prawie wybitny kawał telewizji, tak już finał sprawia, że wszystko odmarza…
Polecamy podobne artykuły
"Coco" – Marzenia bywają złudne - Recenzje filmów
Studio Pixar nigdy nie rozczarowuje swoich fanów. Dowodem na potwierdzenie moich słów może być ich najnowsze dzieło o niepozornym tytule „Coco”. Animacja zapowiadana jako przygoda chłopca pragnącego ziścić swoje marzenia wbrew jasnym zakazom rodziny, a co za tym idzie, udającego się do krainy umarłych, porwała miliony widzów na całym świecie. Czym tym razem wielki Pixar zachwycił kinomanów? Czyżby magia meksykańskiego Święta Zmarłych? Bądź urzekająca oprawa graficzna? A może emocjonalny wydźwięk dzieła? Sympatyczni bohaterowie? Nie? To może oryginalna i nieprzewidywalna linia fabularna?
"Gdzie jest Dory?" – dla miłośników "Gdzie jest Nemo?" - Artykuły o filmach
Dla wszystkich miłośników filmu „Gdzie jest Nemo?" mamy fantastyczną wiadomość. Od 17 czerwca 2016 roku w kinach pojawi się dalsza historia, tym razem słynnej niebieskiej rybki – Dory, która wiecznie coś zapominała w filmie „Gdzie jest Nemo?”. Jeżeli nie zapomnieliście jeszcze, jak dobrze bawiliście się na bajce „Gdzie jest Nemo?", to zapraszamy do obejrzenia tego trailera, oraz obowiązkowo zapraszamy na film „Gdzie jest Dory?”.
"Toy Story 4" – Dusza zabawki - Recenzje filmów
Niegdyś animacje kojarzyły się wyłącznie z rysunkowymi kreskówkami od Walta Disneya. W swoim czasie były to na pewno dzieła kultowe. Lecz wraz z kolejnymi latami świat poszedł do przodu, podobnie jak filmy, w których technologia zaczęła odgrywać coraz większą rolę. Dlatego te piękne bajki potrzebowały czegoś, co by mogło zapoczątkować coś zupełnie nowego. A tą zmianą okazało się pewne studio, zaistniałe dzięki dwóm wizjonerom. Powstało z części wytwórni Lucasfilm (od twórcy „Gwiezdnych Wojen” George’a Lucasa) i zostało kupione przez Steve’a Jobsa, a nazwano je Pixar. I to właśnie ten Pixar rozpoczął niedługo potem współpracę z Disneyem, a ich pierwszym wspólnym pełnometrażowymi projektem był „Toy Story” – pierwszy film stworzony przy użyciu techniki komputerowej.
"Iniemamocni 2" - Super-Rodzinka zawsze razem się trzyma! - Recenzje filmów
Superbohaterowie od zawsze byli głęboko zakorzenieni w naszej kulturze. Do dzisiaj o nich pamiętamy i to nie tylko z kart komiksów, ale także późniejszych ekranizacji filmowych. I rzeczywiście, ten temat wydaje się być nieskończony... z roku na rok pojawiają się kolejni herosi, których jedno łączy: mogą pomóc społeczeństwu. Lecz warto zauważyć, że wszyscy ci superbohaterowie mieli tendencję do działania w pojedynkę. Rzadko kiedy dobierali wspólników, a co dopiero myśleli... o założeniu Super-Rodziny.
Teraz czytane artykuły
"W głowie się nie mieści" – Pięć emocji, setki wspomnień - Recenzje filmów
Wytwórnia Pixar to niewyczerpana studnia niezwykłych pomysłów i kuźnia talentów. Takich jak np. Pete Docter. W mózgu tego pana w średnim teraz wieku, twórcy „Potworów i spółki” oraz „Odlotu”, muszą siedzieć ludziki, które naciskają kolorowe guziczki i produkują magiczne kule. Bo jakże inaczej wytłumaczyć nadmiar wyobraźni, a co za tym idzie, wymyślanie i pisanie scenariuszy do bajek, które chwytają ze serce zarówno dzieci, jak ich rodziców.
"Happy!" – Niebieski jednorożec w mieście grzechu - Seriale
Kiedy bohaterem serialu jest niebieski animowany jednorożec, to wydaje się, że ów produkt skierowano do najmłodszych widzów. Tymczasem omawiana tu produkcja, mająca premierę w grudniu na kanale telewizyjnym SyFy, a pod koniec kwietnia 2018 roku wyświetlana u nas na Netflixie, nie powinna być oglądana przez dzieci.
Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina
Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…
"Pierwszy raz" Pawła Liska! - Zespoły i Artyści
Pewien artysta chciał opowiedzieć o tęsknocie za emocjami, których doświadczył każdy z nas. Emocjami, do których wracamy czasem z uśmiechem i nostalgią, a czasem ze smutkiem i tęsknotą. Jak zaplanował, tak zrobił. To był jego „Pierwszy raz”, mimo że na koncie ma już kilkanaście utworów. Paweł Lisek może być z siebie dumny!
Jubileuszowa XX Powiatowa Wystawa Stołów Wielkanocnych na Kujawach – Baruchowo 2018 - Degustacja
18 marca, wcześniej niż zwykle, tydzień przed Niedzielą Palmową, odbyła się już XX z kolei, jubileuszowa Wystawa „Stoły Wielkanocne na Kujawach”. Jej współorganizatorem i gospodarzem był tym razem Urząd Gminy w Baruchowie. Była to ponownie uroczystość zaiste niezwykła – pełna świątecznego klimatu, pięknych dekoracji, pachnących ciast i potraw oraz ludowych tańców i przyśpiewek. I ponownie naszego portalu nie mogło nie niej zabraknąć.
Nowości
"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek
Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!
Foodlosslla atakuje, bo jedzenie się marnuje! Spot od twórcy nowej "Godzilli" - Intrygujące
Jak zwrócić uwagę na problem związany z marnotrawstwem żywności? Jak ostrzec przed konsekwencjami takiego postępowania/zjawiska? Odpowiedź brzmi: zrobić sugestywny, krótkometrażowy klip, który jest jednocześnie reklamą o charakterze społecznym. I dalej: w centrum umieścić mszczącego się kaiju o wyglądzie przerośniętego ślimaka, zbudowanego z odpadów spożywczych. Taki właśnie materiał przygotował Takashi Yamazaki – reżyser filmu „Godzilla Minus One”!
Jakub Hovitz i jego pełne wyobrażeń o pierwszym spotkaniu "VHS" - Zespoły i Artyści
Zanurzony w klimacie przebojów z lat 70., bogaty w analogowe dźwięki, z ciekawie opowiedzianą historią – taki jest najnowszy singiel Jakuba Hovitza zatytułowany „VHS”. Gościnnie zaśpiewał w nim Felix Piątek. Premierowego nagrania tej dwójki pozytywnych artystów z Wrocławia można posłuchać w serwisach streamingowych.
"Bestiariusz Jeleniogórski Tom V" – Magia, strach i piękno. Chcę więcej! - Recenzje książek
Tomasz Szyrwiel od lat, jako pasjonat górskich wycieczek, rysownik, fotograf i pisarz, poszukuje karkonoskich bestii. Znalazł już ich tak wiele, że wyobraźnia nakazała mu stworzenie opisów na ich temat. W ten sposób narodziły się książki – połączenie jeleniogórskiej sagi fantasy z albumem kuszącym tak bardzo, że czarownica z bajki o „Jasiu i Małgosi” powinna się uczyć. W wersji kolekcjonerskiej, z kilku tomów złożone, wyglądające jak drogocenne i rzadkie księgi, jeszcze mocniej otulały magiczną mgłą. Ten ostatni – V miał być zakończeniem skrzyżowanych losów pewnej ludzkiej wojowniczki i miejscowej jelarskiej dziewczynki, i jednocześnie miał dostarczyć informacji o nowych, czających się w leśnych ostępach i wśród wysokich szczytów mamidłach. O ile jednak jego wydanie jest dziełem sztuki przez wielkie SZ, tak już historia powoduje niestety lekki niedosyt. Ale jest coś, co ciągle pozostaje identyczne – klimat tak niezwykły, że zapominam o realnym świecie.
Singiel "Anima Libera", czyli głośny powrót klubowej legendy! - Muzyczne Style
Ej, ludzie! Fani muzyki disco! Max Farenthide i Vamero (duet, którego brzmienia już słyszeliście w hicie „In My Bed”) wydali wspólny numer! „Anima Libera” to energetyczna propozycja z bardzo wyrazistym beatem. Utwór z pewnością ucieszy fanów Maxa! Artysta powraca bowiem na sceny klubowe po... 12 latach nieobecności!
Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina
Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…
Artykuły z tej samej kategorii
"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów
„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.
"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów
„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?
"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów
Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.
"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów
„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.
"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.579