2 135
2 339 min.
Ludzie Youtuba
admin (47565 pkt)
1042 dni temu
2022-01-14 17:33:05
Słuchając Marty, aż pragnie się włączyć wszystkie albumy legendarnego, brytyjskiego zespołu. Szczególnie, że ubarwia swoje audycje obrazkami i zdjęciami przedstawiającymi Johna Lennona, Paula McCartneya, George Harrisona oraz Ringo Starra. Chłopców z Liverpoolu. Tak kochanych i uwielbianych. Początkowo nazywali się The Quarrymen. Dopiero, gdy w 1960 roku zmienili nazwę na The Beatles, szybko zdobyli światową sławę. Co ciekawe, zanim Starr zajął stanowisko perkusisty, najpierw w grupie grał Peter Best (rzekomo Paul był zazdrosny, że Pete był za przystojny i wyrywa więcej dziewczyn, o czym Marta wspomina w odcinku o teoriach spiskowych).
Beatlesi (źródło fotografii: /www.flickr.com/photos/82887550@N00)
Wystarczyło zaledwie osiem lat, aby wspaniali, młodzi muzycy ustanowili rekordy popularności i sprzedali setki milionów płyt. Mało tego, zostali okrzyknięci ikoną popkultury; swoistym fenomenem społecznym; zespołem, który ukształtował brzmienie współczesnej muzyki. W 2020 roku w kwietniu miała miejsce 50. rocznica zakończenia ich działalności.
Marta Pawlikowska - fanka zespołu The Beatles (fot. FB)
Wróćmy jednak do tego, czym zajmuje się Marta Pawlikowska, czyli kultywowaniem pamięci o Beatlesach w luźny, przystępny sposób. Od kiedy prowadzi kanał? Dlaczego nie zdecydowała się na vlogi? Co najbardziej urzeka ją w popowo-rockowej twórczości nieżyjącego Lennona (zginął w zamachu w 1980 roku) i jego kumpli? Między nimi na te pytania odpowiedziała portalowi Altao.pl, tym samym dołączając do wielu ludzi z pasją, których już mogliście poznać.
(Altao.pl). Mieszkanka Krakowa. Studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego. To można o Tobie przeczytać, wchodząc na prywatny profil na Facebooku. A czy coś jeszcze wyjawisz naszym czytelnikom? Nie chodzi o wiek, ale np. o kierunek, który studiujesz oraz ogólne życie w pięknym Krakowie.
Marta Pawlikowska: Jestem teraz na czwartym roku psychologii stosowanej. Kierunek jest naprawdę ciekawy, można się wiele dowiedzieć, nawet na swój temat. Należę do Koła Naukowego Praw Człowieka i Obywatela, do sekcji podcastów. Publikujemy nasze materiały na YouTube i na Spotify. Nasz nazwa na obu serwisach to „Obserwatorium Praw Człowieka”. Zdarza mi się chodzić na marsze, parady czy protesty, ale nie udzielam się tyle, ile bym chciała, ponieważ jestem introwertyczką i czasem towarzystwo innych osób mnie przytłacza.
(Altao.pl) Dlaczego akurat Beatlesi? Skąd miłość do ich muzyki? Czy już w dzieciństwie zakochałaś się w ich piosenkach?
Marta Pawlikowska: Muszę zacząć od tego, że Bitelsi nie byli moją pierwszą muzyczną miłością. W później podstawówce fascynowałam się piosenkami i postacią Elvisa Presleya. W gimnazjum i liceum byłam psychofanką Republiki. Dopiero na pierwszym roku studiów, czyli trzy lata temu, zakochałam się w Beatlesach. Oczywiście kojarzyłam tę grupę już wcześniej. Mój tata, wielki miłośnik muzyki i kolekcjoner płyt, puszczał mi albumy różnych klasycznych zespołów. Byli wśród nich również The Beatles, ale raczej ci z wczesnego okresu kariery (z paroma wyjątkami). Lubiłam ich, ale nigdy nie przykuli mojej uwagi na dłużej. Dopiero w wieku 19 lat przypomniałam sobie o istnieniu piosenki „Strawberry Fields Forever”. Pamiętałam głównie to, że ilustruje ją przepiękny teledysk. Zdecydowałam się go obejrzeć, a YouTube podpowiadał mi kolejne filmiki promocyjne z udziałem Bitelsów. Gdy przeglądałam ich zdjęcia i czytałam o nich podstawowe informacje, zaczęłam czuć, że są naprawdę intrygującymi ludźmi. Ale najpierw, oczywiście, zachwyciła mnie ich muzyka. Zaczęłam czytać o nich coraz więcej i więcej. Ważnym źródłem na samym początku był dla mnie blog „Historia Fab Four”, którego autor bardzo szczegółowo opisuje piosenki i wydarzenia z kariery Beatlesów, czerpiąc z różnych książek. Polecam tam zajrzeć.
(Altao.pl) Każdy fan The Beatles może domyśleć się, dlaczego tak nazwałaś swój kanał. To połączenie tytułów dwóch utworów: „Hey Bulldog” i „Yellow Submarine”. Który zrobił na Tobie większe wrażenie? Który darzysz większym uczuciem?
Marta Pawlikowska: Oba utwory bardzo lubię, ale bardziej – i tu nie będę oryginalna – „Hey Bulldog”. Piosenka jest genialna od początku do końca. Każdy jej aspekt jest zachwycający: partia pianina, melodia, solówka na gitarze elektrycznej, no i oczywiście wokale. Ale chyba najbardziej na wyróżnienie zasługuje obłędna linia basu. Jedna z najlepszych, jakie słyszałam w muzyce rockowej. Jednak muszę wziąć w obronę „Yellow Submarine”. Większość fanów Bitelsów nie lubi tej piosenki. Uważa się, że jest infantylna i nie powinna się znaleźć na tak poważnym albumie, jak „Revolver”. Nie zgadzam się z tym. „Yellow Submarine” ze swoim surrealistycznym tekstem i psychodelicznym klimatem pasuje do „Revolvera”. Można ją różnie interpretować: jako pogodną kompozycję adresowaną do dzieci albo jako odjechany opis doznań po zażyciu narkotyków.
(Altao.pl) Obie piosenki pochodzą z pełnometrażowego filmu animowanego z 1968 roku, opartego na muzyce grupy The Beatles. Jak oceniasz „Żółtą łódź podwodną”? Czy od tej produkcji powinno zacząć się przygodę z Czwórką z Liverpoolu?
MP: Uwielbiam „Żółtą łódź podwodną”, to mój ulubiony film z udziałem Beatlesów. Jednak bardzo różni się pozostałych pozycji w ich kinematografii. Po pierwsze, jest to animacja. Po drugie, „Żółta łódź podwodna” to produkcja całkowicie oderwana od rzeczywistości. O ile poprzednie filmy Beatlesów miały choćby szczątkową, ale życiową fabułę (pomijając „Magical Mystery Tour”), o tyle „Yellow Submarine” zabiera nas w podróż do psychodelicznego, narkotycznego świata, który zaludniają dziwaczne stwory, a na swojej drodze możemy napotkać, dajmy na to, krainę złożoną wyłącznie z dziur. A czy warto od tego filmu zacząć przygodę z Beatlesami? Jak najbardziej. Obejrzałam „Żółtą łódź podwodną” w wieku mniej więcej 10 lat i zrobiła na mnie duże wrażenie – zarówno pod względem grafiki, jak i ścieżki dźwiękowej. Co najważniejsze, słyszymy tam piosenki z najlepszego okresu zespołu, z albumów: „Rubber Soul”, „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” czy „Revolver”. Nawiązują one zarówno do hard rocka, jak i rocka psychodelicznego, a nawet big-bandowego jazzu. Ja dzięki „Żółtej łodzi podwodnej” zakochałam się w „Hey Bulldog” i „When I’m Sixty-Four”.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Marta i jej "Bulldog in Yellow Submarine". Nostalgiczny rejs dla fanów The Beatles!
Więcej artykułów od autora admin
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
2.528