4 792
6 428 min.
Muzyczne Style
sebastiandziuda (1274 pkt)
1318 dni temu
2021-04-13 19:16:26
W roku 1967 Stonesi byli największym zespołem na świecie. Ich kolejne płyty biły rekordy sprzedaży, single osiągały szczyty popularności, trasy koncertowe wyprzedawały się co do ostatniego biletu, sale pękały w szwach, zaś sami członkowie zespołu byli bożyszczami młodych ludzi spragnionych bezkompromisowego, skandalizującego, rockowego grania. 25 marca w Szwecji rozpoczęła się trasa koncertowa zespołu po Europie, promująca album „Between the Buttons”, obejmująca dziewięć państw Starego Kontynentu w tym Polskę, jako jedyny kraj zza żelaznej kurtyny. Sprowadzenie Stonesów do Warszawy graniczyło z cudem. Spotkanie tych dwóch światów – zachodniego, wolnego, idącego z duchem czasu oraz wschodniego, ogarniętego komunistycznym reżimem, szarego, brudnego i zacofanego wydawało się czymś abstrakcyjnym.
Sam koncert nie miał prawa dojść do skutku. W tamtym okresie zapewne prędzej uwierzono by w lądowanie UFO. Do dziś istnieje wiele barwnych opowieści, mitów i spekulacji na temat tego, jak właściwie udało się sprowadzić zespół do Polski. Początkowo to w ZSRR, a konkretnie w Moskwie miał odbyć się wyłączny koncert w państwach Bloku wschodniego. Został on jednak odwołany. Według Ryszarda Poznakowskiego, ówczesnego członka zespołu Czerwono-Czarni, będącego suportem gwiazdy wieczoru, koncert w Polsce miał być niejako testem, czymś w rodzaju próby generalnej przed otwarciem się państw komunistycznych na rock z Zachodu. Bano się bowiem pozwolić na sprowadzenie do siebie bandy chuliganów na gitarach, w dodatku reprezentujących imperialistycznego wroga. Koncert w Warszawie był swego rodzaju eksperymentem, zaś Polska miała być królikiem doświadczalnym. Władze ZSRR po ujrzeniu tego, co działo się w PRL-owskiej stolicy, przerażone postawiły szlaban na drodze muzyki rockowej, wiodącej do serc ludzi z państw zza żelaznej kurtyny. Inna wersja mówi, że z inicjatywą zagrania w Warszawie wyszedł sam zespół. „Przyjazd do Polski był naszym pomysłem – chciałem, żeby tamtejsze dzieciaki miały szanse nas usłyszeć. Nie rozumiem, dlaczego połowa Europy miałaby być wyłączona” – mówił w jednym z wywiadów frontman zespołu Mick Jagger. Według jeszcze innej teorii, za występ młodych rockmanów w Polsce ma ponoć odpowiadać wnuczka ówczesnego I Sekretarza PZPR Władysława Gomułki, która miała wyprosić u dziadka sprowadzenie do kraju swoich ulubionych artystów, choć istnieje również wersja mówiąca, że była to córka ministra kultury – Lucjana Motyki.
Jaka wersja wydarzeń prawdziwa by nie była, wizyta The Rolling Stones w komunistycznej Polsce stała się faktem. Zespół wystąpił 13 kwietnia 1967 roku w Sali Kongresowej, będącej częścią budynku Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Grupa przyleciała do kraju nad Wisłą w przeddzień koncertów, 12 kwietnia. Zarówno lotnisko Okęcie, jak i sama Warszawa, zrobiły na muzykach ponure wrażenie. „Stwierdziliśmy, że lotnisko wygląda jak baraki wojskowe”, o czym wspomina były basista Stonesów Bill Wyman. W hotelu otoczonym kordonem milicji i wypełnionym ubekami, muzycy czuli się wyjątkowo niepewnie. „Chowali się za drzwi, kiedy tylko na nich spoglądaliśmy” – kontynuował Wyman. „Wszyscy byli bardzo spięci. Na lotnisku – wojsko. Potem hotel, zupełnie jak więzienie. Wszędzie mnóstwo ochroniarzy”, mówił gitarzysta zespołu Keith Richards. Stonesi wiedzieli, że po krótkiej wizycie na europejskich peryferiach, wkrótce powrócą do normalnej rzeczywistości, dlatego bojąc się komunistycznego świata nie szukali towarzystwa polskich dziewcząt, ani nie próbowali przemycać narkotyków. Krąży jednak legenda o wieczornej wizycie zespołu w hotelowym klubie Kamieniołomy. Muzycy podobno poznali tam smak polskiej wódki, który tak im przypadł do gustu, że do hotelowych pokojów wracali na czworaka. Następny dzień artyści mieli bardzo wypełniony. Na próbie w Sali Kongresowej spalono kabel od klawiszy. Bijący wtedy rekordy popularności w Polsce zespół Czerwono-Czarni miał zaszczyt rozgrzać publikę przed gwiazdą wieczoru. Członek grupy Ryszard Poznakowski intuicyjnie pożyczył swój sprzęt Brianowi Jonesowi, czym uratował występ Anglików. Następnie miała miejsce konferencja prasowa w hotelu, która odbyła się dopiero wtedy, gdy recepcjonistka otrzymała od przedstawiciela prasowego zespołu odpowiednią łapówkę. Późnym popołudniem miał rozpocząć się koncert, na który muzycy jechali w pełnej obstawie, po zamkniętych ze względu bezpieczeństwa ulicach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - Powiew Zachodu – historia wizyty The Rolling Stones w Polsce w 1967 roku!
Muzykoholik
1183 dni temu
Zawsze cichy, elegancko ubrany. Był często wymieniany jako jeden z najlepszych perkusistów rockowych świata. Był też powszechnie szanowany za swój styl gry. Towarzyszył Stonesom przez niemal 60 lat. Wydawało się, że do nich nie pasował. Charlie Watts zmarł w wieku 80 lat.
Dodaj opinię do tego komentarza
FanStonesów
1315 dni temu
Nie wiem ile lat ma autor artykułu, ale zrobił kawał świetnej roboty! Gratuluję!
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora sebastiandziuda
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.344