2 037
2 329 min.
Recenzje płyt
sebastiandziuda (1274 pkt)
1227 dni temu
2021-07-30 21:03:50
Kreatywność członków zespołu w procesie twórczym oraz duża energiczność i żywiołowość na koncertach utwierdza Twenty One Pilots w gronie najpopularniejszych alternatywnych kapel ostatniej dekady. W maju 2021 roku zespół powrócił po rocznej przerwie od upubliczniania nowego materiału, wydając swój szósty krążek zatytułowany „Scaled and Icy” i zapowiadając ogólnoświatową trasę. W tej recenzji pragnę się jednak skupić na płycie, od której moja przygoda z alt-rockowym duo wzięła swój początek. Sięgając do samych korzeni mojej fascynacji Amerykanami z Ohio oraz szeroko pojętą muzyką alternatywną, chciałbym przybliżyć uwielbiane przez fanów, lecz nieco niedoceniane przez krytyków wydawnictwo „Blurryface” z 2015 roku.
Okładka albumu "Blurryface" (źródło: materiały prasowe)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Krążek jest bardzo zróżnicowany gatunkowo. Różnorodność słychać nie tylko w kontekście całego albumu, ale i w pojedynczych utworach, których to słuchając, czasami można odnieść wrażenie że jest to tak naprawdę kilka różnych piosenek. Pierwszym numerem na trackliście jest przebojowe „Heavydirtysoul”, bogate w chwytliwe melodie w refrenie oraz rapowane partie. Jest to bardzo dobry utwór otwierający album, mocny, dynamiczny, prawdziwy banger. Następnie przechodzimy płynnie do dwóch największych hitów grupy – „Stressed Out” oraz „Ride”. Pozwoliły one przebić się dotąd mniej znanemu zespołowi do mainstreamu, który w ciągu kilku miesięcy stał się jedną z najpopularniejszych grup na świecie. Oba kawałki uzyskały status platynowej płyty w Polsce, osiągały szczyty list przebojów w krajach całego świata, zaś w serwisie YouTube teledyski liczą ponad miliard wyświetleń! Są to bardzo kreatywne, przyjemne w odsłuchu, wzbogacone o ciekawe intrumentale oraz partie wokalne kompozycje, których melodie zostają w głowie na długo. Następne jest nafaszerowane elektroniką, zahaczające o dubstep „Fairly Local”, „atakujące” nas swoim cięższym brzmieniem, które ustaje wraz z pierwszymi klawiszowymi akordami w pop-rockowym „Tear In My Heart”. W skocznym i porywczym „Lane Boy” na szczególną uwagę zasługuje linia melodyczna basu oraz praca perkusji, której intensywność zwiększa się z każdą sekundą, by na końcu wybuchnąć wraz z mocą elektroniki. Z kolei w „We Don't Believe What's on TV” pojawia się…ukulele i trąbka. W połączeniu z przyjemnym basem i werblami tworzy bardzo sympatyczny i uroczy utwór. Nawet wszelkie, wydawać by się mogło infantylne „jejeje” oraz „ooo” w żaden sposób nie przeszkadzają, a tylko dodają uroku.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
„Message Man” utrzymany jest w nieco mrocznym stylu, posiada budujący rytm. Elektronika gra tutaj pierwsze skrzypce podobnie jak w „Polarize” oraz „Doubt”, które są sztandarowymi przykładami dobrze skonstruowanego electropopu oraz indie na miarę drugiej dekady XXI wieku. „Not Today”, „Hometown” oraz „The Judge” zachwycają mnie swoim nietuzinkowym, bezwstydnym stylem. Przyjemny, ujmujący wokal oraz sympatyczne, wpadające w ucho melodie dodają piękna tym utworom. To bardzo urocze numery, słuchając których można się poczuć nostalgicznie miło, jakkolwiek to brzmi. Aczkolwiek tak właśnie działają. „Goner” to kawałek zamykający album. Prawdziwy, przyprawiający o gęsią skórkę wyciskacz łez. To bardzo emocjonalna ballada, słuchając której możemy rozkoszować się wokalem (lub bardziej krzykiem) wokalisty w pełnej krasie. Warstwę instrumentalną uzupełniają żywiołowa perkusja, klawisze oraz enigmatyczne elektronicznie dźwięki, które potrafią wprowadzić słuchacza w niepokój i pewnego rodzaju strach.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Uwielbiam ten album ze względu na wszystko, m.in. za jego wyjątkowość. Pamiętam, że kiedy słuchałem go pierwszy raz, byłem zdumiony tym, jakie można tworzyć dźwięki i melodie. Każdy utwór na płycie jest „jakiś”, dzięki czemu album nie składa się z bezbarwnych, niczym nie wyróżniających się, podobnie brzmiących utworów. Z perspektywy czasu mogę z czystą szczerością stwierdzić, że krążek „Blurryface” zespołu Twenty One Pilots jest moim ulubionym albumem. Nie najlepszym. Ma drobne wady, które w kontekście całości doprowadzają jedynie do pojawienia się uśmiechu na mojej twarzy. Słyszałem wiele więcej bardziej wybitnych muzycznych dzieł, którym wydawnictwo młodej kapeli z USA nie dorasta do pięt.
Jest to też zdecydowanie najważniejsza płyta mojego życia. Gdybym pewnej pochmurnej lutowej soboty 2016 roku nie zetknął się pierwszy raz z tym albumem, jak i całą twórczością zespołu Twenty One Pilots, ta recenzja najprawdopodobniej nigdy by nie powstała. Ta, jak i każda inna mojego autorstwa. Płyta ukształtowała mój gust, odkryła przede mną nowe drogi związane z poznawaniem muzyki i zachwycaniem się nią w sposób, który do tej pory był mi zupełnie obcy. „Blurryface” jest dla mnie szalenie ważnym albumem, niesamowicie dobrym pod każdym kątem, bardzo zróżnicowanym, przy którym nie można się nudzić. Ulubionym albumem. Po prostu.
Ocena: 10/10
Jeżeli ktoś jeszcze nie słuchał, to może to nadrobić, klikając w poniższy link:
https://open.spotify.com/album/3cQO7jp5S9qLBoIVtbkSM1
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Blurryface" – Energiczna mieszanka gatunków
Więcej artykułów od autora sebastiandziuda
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.280