
2 128
2 968 min.
Recenzje płyt
aragorn136 (17341 pkt)
608 dni temu
2021-09-27 18:46:54
I już na początku mojej recenzji, mogę Wam wyjawić, że to album, w którym łatwo się zakochać! Ja poczułem motyle w brzuchu już po pierwszym odsłuchaniu. Czarodziej raper wziął różdżkę i wypowiedział zaklęcia będące lekiem na ciało, duszę oraz mainstreamową, komercyjną papkę, która atakuje nas z niemal każdej stacji radiowej. Chwała Ci Miłoszu! Zaskoczyłeś mnie, zadziwiłeś swoich fanów. Wyszedłeś powtórnie (niegdyś owocna okazała się muzyczno-symfoniczna przyjaźń z Jimkiem) i odważnie poza własny gatunek, udowadniając, że hip-hopowiec może być wrażliwym facetem, który w siedzibie wspomnianego na wstępie Zespołu Pieśni i Tańca czuje się jak ryba w wodzie.
Miuosh (źródło: youtube.com/screenshot)
Kadr z teledysku do utworu "Doliny" (źródło: youtube.com/screenshot)
Miuosh otworzył nieco zakurzony kuferek, gdzie zamknięte były dla szerszego odbiorcy dawne tradycyjne pieśni. Przearanżował je, pobawił się w kompozycyjne ulepszenia, posiedział nad warstwą tekstową, połączył ze sobą wiele instrumentów. Jednak do pełni szczęścia brakowało mu nie tylko chórku złożonego z kobiet i mężczyzn o mocnych, sopranowych i innych głosach, lecz również konkretnych wokalistów i wokalistek. Na płycie pt. „Pieśni współczesne” wystąpili m.in. Igor Herbut, Ralph Kamiński, Król, Organek, Julia Pietrucha oraz świętej pamięci Kora (ostatnie nagranie przed publicznością – „Pieśń Ostatnia”). Być może stwierdzenie, że Ci wszyscy ludzie wspólnie dokonali cudu będzie zbyt patetycznie, ale jakże określić inaczej ten album, jak nie cudem właśnie.
Bo ta, wydana 24 września, płyta brzmi niczym duchowe objawienie, mimo że przecież nie zawiera samych utworów o zabarwieniu czysto religijnym. Katharsis – to jedno słowo klucz spaja ów, bez wątpienia, przełomowy projekt. Projekt, w którym hip hop spotyka na swojej drodze folkowy nuty. Zresztą kto inny, jak nie trzydziestokilkuletni Miuosh mógłby wpaść na taki dość ryzykowny pomysł, który zdaniem wielu powinien być skazany na porażkę. To żadna kompromitacja, drodzy malkontenci i pesymiści. To płyta, która na pewno odniesie sukces sprzedażowy, a nawet „pozamiata” na kolejnej gali Fryderyków. Krążek ma prostą graficznie okładkę – białe litery na niebieskim tle, ale nie dajcie się zwieźć. Po włożeniu do sprzętu grającego, słuchacz zostaje przeniesiony do pięknej krainy mlekiem, miodem i refleksją płynącej. Tam, gdzie uniwersalny przekaz liryczny zrozumie każdy – nawet fan disco polo.
Miłosz Borycki przedstawia 11 utworów plus bonusowy, ukryty (ale tylko dla tych osób, które zamówią i zakupią album w sklepie). Już „Pieśń Pierwsza” z pomocnymi dłońmi Smolika, która rozpoczyna się od tekstu: „Niosę Ci światło, jasne jak Słońce, ciężkie jak miasto”, powoduje, że ma się od czynienia z ponad przeciętną robotą, a później jest tylko lepiej i lepiej. Podoba mi się akcentowanie na konkretne sylaby i pojedynczy głos, który trudno przyporządkować (kobieta, mężczyzna, dziecko?). Jednak dopiero kolejny utwór pt. „Gorycz” wprowadza słuchacza w oryginalność albumu. Tomasz Organek śpiewa o ciemnej stronie miasta, małej ojczyzny, ukochanej, ale jednocześnie wstydliwej. Towarzyszy mu śląski chór, który wokalnie „rozbiłby” najgrubsze mury.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Dalej razem z Natalią Grosiak energicznie biegniemy, a raczej, niemal bez przeszkód, płyniemy jak chmury na wietrze, zlepione szarym powietrzem (dużą rolę odgrywa tutaj perkusja). Bela Komoszyńska w „Utopcu” ma przed sobą ciemność i obawia się, że nie zapamięta nas świat. Wspomaga ją sam Miuosh, który rapuje o tym samym, czując złość i strach oraz zdradliwy wiatr, jak nigdy wcześniej. Piąta piosenka (a raczej pieśń) to perła dla miłośników operowego śpiewania i subtelnych dźwięków akordeonu. W „Dolinach” swój talent prezentują bowiem Jakub Józef Orliński i Marcin Wyrostek. Niestety trzeba być bardzo skupionym na tekście, aby zostało przeszyte wrażliwe serce i faktycznie można było podnieść się dumnie z kolan. Do mnie bardziej trafiła „Mantra”. W poruszającej interpretacji Igora Herbuta sens refrenu nabiera jeszcze większego znaczenia, a towarzyszące piosence pianino zabiera do świata wspomnień (zwrócicie na pewno uwagę na końcówkę „Mantry”, Igor polski język zgrabnie zamienia w mowę łemkowską).
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Gdyby nie obejrzany wcześniej clip do „Imperium” i fakt, że ekscentryczny Ralph Kaminski (średnio lubię jego głos) ubrany jest tam w biskupi strój, nie byłbym aż tak zahipnotyzowany. Teraz jestem przekonany, że nie wie, czyj do dom… Mimo zapadającego „Zmierzchu” chcę za to latać jak ptak, kochać jak nikt i podpalić ten świat, mając w ręku Kwiat Jabłoni. I niby już się wyciszam, już uspokajam, aż tu nagle dostaje bombą emocjonalną prosta w twarz. Bo oto nadciąga sam Król, Błażej Król. „Wołanie” to najlepszy kawałek na płycie i jednocześnie najciekawszy, najbardziej klimatyczny teledysk. Chóry, sugestywny wokal, słowa, moc instrumentów – tego nie da się opisać, to trzeba posłuchać! Proszę, aby grali go wszędzie! Dzięki tej pieśni pojąłem, że dopóki umiem marzyć, wierzę w nową miłość i dzień. Przepiękna, choć bardziej delikatniejszy jest również „Celina”, czyli hołd złożony żonom himalaistów, przede wszystkim wdowie po Jerzym Kukuczce. Miuosh stworzył tekst wywołujący łzy, a Julia Pietrucha, aktorka znana widzom z serialu „Blondynka”, pokazała wokalne zdolności. Ale to zamykająca album Olga „Kora” Jackowska zaśpiewała tak, że ściska jedno, a nawet dwa serca. Tam na krańcach świata, tam, gdzie słońce wschodzi, gdzie wolno płyną łodzie...
Podobno raz na milion lat dochodzi do odłamu planetoid, swoistego zderzenia, które niesie za sobą niezliczone konsekwencje. Powstanie i wydanie tego albumu jest takim wydarzeniem. Czymś, co zapisze się trwale w historii polskiej muzyki. Wydawało się, że gdy między pokryte najdostojniejszą rdzą szacunku symbole i tradycje wkradnie się coś obcego, całość rozsypie się niczym domek z kart. Tymczasem te puzzle idealnie do siebie pasują, tworząc nową przestrzeń.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Kameralny? Tak. Ale także Epicki – takim przymiotnikiem można nazwać ten krążek. Tym bardziej, że do projektu zostało zaproszonych łącznie ponad 140 muzyków. Dodajmy jeszcze do tego kilka profesjonalnych, rozpoczynających się starodawną czcionką, nakręconych z rozmachem teledysków, które wzmacniają niezwykły klimat. Oglądając je, jeszcze bardziej wierzy się w ten kontrast – muzyki wiejskiej z miejską. Jeszcze ciekawiej wybrzmiewają słowa opowiadające o tym, jak ludzie ziemi zmagają się z obecnymi problemami, bólami i obawami, kultywując szacunek do lokalnej tradycji (wszak „Śląsk” znany jest jako jeden z najstarszych zespołów folklorystycznych w Europie).
„Pieśni współczesne” to coś więcej niż muzyka. To totalna magia, ekstaza i dzieło sztuki. I choć na poziomie tekstów sporo tutaj nostalgii, niepokojów i smutku, to koniec końców gdzieś tli się nadzieja.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Ocena: 9/10
Album możecie przesłuchać m.in. w serwisie Spotify:
https://open.spotify.com/album/7dJGZB5pa7CSACUkMdMg7h
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Pieśni współczesne" – Album jeden na milion
Więcej artykułów od autora aragorn136

Kopniaki na "Dzień Matki", czyli siła matczynej miłości! - Recenzje filmów
Co można zrobić dla mamusi w dniu jej święta? Lista jest długa: wspólny spacer po parku, przygotowanie pysznej kolacji, wyjście do kawiarni, wręczenie bukietu pachnących kwiatów. Nina, bohaterka filmu Mateusza Rakowicza ma syna, ale na takie niespodzianki 26 maja liczyć nie może. Należy jednak usprawiedliwić Maksa. Chłopak nie wie o istnieniu rodzicielki, a ona przez 17 lat nie dała o sobie znaku życia. Nic dziwnego. Nina to Kikimora, dawna agentka NATO, która robiła paskudne rzeczy w paskudnych miejscach na całym świecie. Ale mimo to drogie panie bierzcie z niej przykład, a synowie – odpalcie Netflixa, aby pokazać, że gdy latorośli dzieje się krzywda, nawet „uśpiona” matka nie cofnie się przed niczym, aby ruszyć na ratunek! I choć „Dzień Matki” to średnio udana, sztampowa produkcja, to nie da się jej odmówić pomysłowości. No i ta Agnieszka Grochowska!

"Lincoln Highway" – Bądź jak Ulisses! - Recenzje książek
Ciepłe dni roku 1954 – dwaj bracia postanawiają wyruszyć w długą drogę przez Stany Zjednoczone. Słoneczny majowy tydzień 2023 – pewien czytelnik pragnie śledzić ich losy. Tymi braćmi są 18-letni Emmett Watson i dużo młodszy Billy, bohaterowie „Lincoln Higway”, powieści elegancko skonstruowanej i wciągającej, jak stwierdził jeden z krytyków. A tym molem książkowym jestem Ja – Przemysław Jankowski. Niestety, mimo że to dzieło otrzymało wiele pochwał, czuję się zawiedziony… I jednocześnie zadowolony, bo owa historia o miłości braterskiej, przyjaźni i przygodzie, ma w sobie coś urzekającego i łotrzykowskiego. Ale po kolei…

"Strażnicy Galaktyki: Volume 3" – Tu serducho mocno bije! - Recenzje filmów
Pewność, że po ostatnim „Ant-Manie” piąta faza MCU ma jeszcze rację bytu zmalała do jednego atomu. Aż tu wchodzi James Gunn cały na różowo, niebiesko, żółto, szaro, udowadniając, że kolejne filmy na podstawie komiksów nie muszą być powodem do wstydu. Jego trzecia część „Strażników Galaktyki” jest bowiem nie tylko jedną z najbarwniejszych odsłon z całej serii Marvela, ale też jednym z najbardziej intensywnych filmowych doznań ostatnich lat. Bo czy ktoś z Was wyobrażał sobie, że w kolejnej opowieści o drużynie złożonej m.in. z gadającego szopa, uroczej kosmitki z czułkami i drzewa będzie miejsce na wachlarz emocji: od płaczu po śmiech przez złość i radość? Co za zaskoczenie!

"Antosia w Bezkresie" – Mój nowy "dom" i nowe "życie" - Recenzje książek
Nie ma chyba dziecka, które nie marzyłoby o licznych przygodach, w których jako superbohater będzie ratować świat przed złem. Mała Antosia Rossińska również pragnie pokonać wszechobecną nudę. Mieszkając z rodzicami w leśniczówce o nazwie Brentówka, czasem pobawi się w teatr i chowanego z odwiedzającymi ją kuzynkami, a zimą pojeździ na łyżwach. Poza tym niewiele się tutaj dzieje. Ach, jakiż to pech, prawda? Rok 1939 zmienia jednak wszystko. O takich mrożących krew w żyłach przygodach przyjemnie tylko się czyta w książkach, lecz ośmiolatka zaznaje ich na własnej skórze. Niezwykłe! Dziewczynka schowa płacz do kieszeni i wkrótce zostanie „herosem”, a jej współcześni rówieśnicy spojrzą na nią z podziwem. Przed Wami „Antosia w bezkresie” pióra Marcina Szczygielskiego.

Żerca poszedł na "Żer". Odrodzenie i powrót do pierwotnych korzeni! - Recenzje płyt
Jego muzykę możemy skojarzyć z takimi stylami jak: muzyka eksperymentalna czy ilustracyjna, ale wyraźnie nacechowana plemiennością. Stąd właśnie debiutancki, wydany w 2022 roku, album pod jakże sugestywnym tytułem „Żer” tak bardzo wżera się w umysł, ciało i duszę. Kto jeszcze nie odkrył tych dziewiczych lądów, niechaj zakłada słuchawki i otwiera wyobraźnię. Warto!
Polecamy podobne artykuły

"Młodość" – Kaminski Mówi, Wyśpiewuje, Tańczy, Wiwatuje - Recenzje płyt
Mało jest na polskiej scenie muzycznej artystów, którzy swoją twórczością potrafią dotrzeć do najgłębszych zakamarków mojej duszy. Jednym z takich nietuzinkowych wokalistów jest Ralph Kaminski, będący moim muzycznym objawieniem ostatnich miesięcy. Jego delikatność i czułość, którą obdarza słuchaczy w swoich utworach jest wyjątkowa i nieskazitelna. 31-letni piosenkarz pochodzący z Jasła ma w swojej dyskografii trzy świetne albumy studyjne, które odegrały istotną rolę w moim krótkim życiu. Jednak w tej recenzji pragnę skupić się na płycie, która na zawsze odmieniła moje postrzeganie jego osoby, twórczości jak i muzyki w ogóle. Oto krótka opowieść o tym jak „Młodość” Ralpha Kaminskiego uzupełnia moją młodość.
Fryderyki 2022 – Kaśka Sochacka z dwiema statuetkami! - Kultura
29 kwietnia w piątkowy wieczór poznaliśmy laureatów 28. edycji Fryderyków, czyli najbardziej prestiżowych, polskich nagród muzycznych. Ceremonia rozdania statuetek odbyła się drugi raz w Szczecinie, jednak bez kontrowersyjnych czynności (pamiętacie pewien pocałunek?). Było wzruszająco, klimatycznie i bardzo artystycznie. Wykonująca pop alternatywny Kaśka Sochacka miała szczególny powód do szczęścia. Była bowiem nominowana w czterech kategoriach, a ostatecznie wręczono jej dwie nagrody – za fonograficzny debiut minionego roku oraz za najlepszy album indie pop (mowa o płycie pt. „Ciche dni”). Co wiemy o tej wokalistce? Kto jeszcze cieszył się, odbierając znakomite laury?

"W każdym (polskim) domu" – Czuj się jak KRÓL - Recenzje płyt
Jeżeli Błażej Król prosi, by siadać i słuchać, to człowiek jest jak w transie. Minutowe preludium do jego osobistej, wydanej na początku lutego płyty pt. „W każdym (polskim) domu” sprawia, że chce się odłożyć na bok obowiązki i zanurzyć w historii, co smutki osładza, ale i zatruwa piękno codzienności. Opowiadaj zatem Królu drogi. Niech słuchacze zapętlają 13 utworów. Niech oddadzą się zadumie i melancholii, mimo że to Twój – jak wspomniałeś w jednym z wywiadów – najbardziej mainstreamowy, melodyjny projekt.

Kwiat Jabłoni wykonuje "Niemożliwe", a świat staje się piękniejszy! - Recenzje płyt
„Niemożliwe nam się dostało. Nie ma powodów do łez. A każdy mówi, że mało. Musisz więcej niż chcesz” – śpiewa, w refrenie tytułowego, drugiego, singla debiutanckiego albumu, duet Kwiat Jabłoni. Faktycznie niemożliwe się im przydarzyło – mogą płakać, ale tylko ze szczęścia i osiągnęli to, co bardzo chcieli. Są młodym rodzeństwem. Zaczynali w marcu 2018 roku na YouTubie. I wtedy mało kto wiedział, że to dzieci pozytywnie pie*dolniętego, słynnego ojca – Kuby Sienkiewicza, lidera „Elektrycznych Gitar”. Dziś mają miliony wyświetleń, rzesze fanów, a na koncercie na PolAndRock Festival zaczarowali folkowo-popowym klimatem licznie zebraną publiczność, która mimo że na co dzień słucha ostrego rocka, wspólnie nuciła, że świat dziwny jest jak sen, a sen jak świat…

"Droga" – Osobista wędrówka ścieżką życia - Recenzje płyt
Nie są jeszcze znani w całej Polsce. Ich muzyka nie jest grana w popularnych rozgłośniach radiowych. Wierzę jednak, że to się za jakiś czas zmieni i nagrywanie autorskich piosenek stanie się dla zespołu „Pod prąd” czymś więcej niż tylko pasją (sposobem za zarobek). Że uzdolnieni muzycy i wokalistka zaczną koncertować w coraz dalszych rejonach pięknego kraju. W pełni na to bowiem zasługują, co już pokazali przy okazji debiutanckiej płyty. Teraz wydali kolejną pt. „Droga”. I muszę przyznać, że ten album jest równie ciekawym i przyjemnym doświadczeniem.

"Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców" – Minimalne dźwięki, maksymalne emocje - Recenzje płyt
Wiele osób na określenie: muzyka alternatywna kręci nosem. Bo przecież ani przy takich utworach nie można potańczyć, ani do słuchania się specjalnie one nie nadają. Pomyłka panie i panowie, Janusze i Grażyny. Nie bądźcie jak politycy, którzy oceniają coś z góry źle, mimo że nie oglądali albo nie słuchali. Gatunek indie może się bowiem podobać nie tylko wąskiej grupie snobów-melomanów. Już Dawid Podsiadło czy Kwiat Jabłoni udowodnili, że mądre teksty i wyraźny przekaz da się pożenić z oryginalnym klimatem i wpadającymi w ucho refrenami. A teraz podobną ścieżką podąża niejaki Dildo Baggins. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że za swój debiutancki album powinien zgarnąć ważne nagrody!
Teraz czytane artykuły

"Pieśni współczesne" – Album jeden na milion - Recenzje płyt
Jakiś czas temu w Dzień Dobry TVN miałem okazję obejrzeć fragment wywiadu z pochodzącym z Katowic Miłoszem Boryckim. Nie słucham na co dzień hip hopu, jednak Miuosh (pseudonim artystyczny od imienia, oryginalnie napisany) na pierwszy rzut oka wydawał się całkowitym zaprzeczeniem stereotypowego rapera. Ale to nie wysoka inteligencja i empatyczne usposobienie przyciągnęły moją uwagę, tylko pewien utwór wykonywany przez Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”. Co ma wspólnego katowicki specjalista od melorecytacji z ludową tradycją, zapytacie? Otóż nawiązał ze „Śląskiem” współpracę i razem nagrali magiczną płytę pt. „Pieśni współczesne”, zapraszając gościnnie lubianych i utalentowanych artystów polskiej, bardziej niszowej, alternatywnej sceny muzycznej.

"Rozdzielenie" – W cyferki klikaj i o nic nie pytaj! - Seriale
Nie wiem, jak jest w USA, ale u nas „pracownik jest zobowiązany w szczególności dbać o dobro firmy, chronić jej mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić właściciela na szkodę”. Czworo rafinerów makrodanych Lumon Industries raczej nie czytało polskiego kodeksu, a mimo to i tak wprowadzają te słowa w biurowe życie. I robią to w stu procentach. Mark, Irving, Dylan i „świeża” Helly siedzą więc wygodnie na krzesłach przed małymi, białymi, podłużnymi monitorami, gapiąc się w ekran i używając niebieskiej klawiatury do niszczenia „złych” liczb. To bohaterowie nowego serialu Apple Tv+, „thrillera korporacyjnego” skrzyżowanego z dramatem obyczajowym i wyraźnym elementem science fiction. „Rozdzielenie” sprawia, że mózgi widzów przez 9 odcinków też ulegną rozszczepieniu. Twórcy chowają asy w rękawie i tak zapętlają fabułę, że nie da się wyplątać.

Benedict Cumberbatch – Brytyjczyk z klasą - Ludzie kina
Ten urodzony w 1976 roku w Londynie aktor jest dzisiaj jednym z najbardziej pożądanych mężczyzn świata. Fakt, że nie ma urody Brada Pitta, w ogóle nie stanowi przeszkody. Benedict może poszczycić się innymi atutami. Niezwykłym talentem, ekranową charyzmą i, co chyba najważniejsze, głębokim, przyprawiającym o dreszcze głosem. W tym roku wreszcie otrzymał pierwszą w karierze nominację do Oscara za główną rolę Alana Turinga w biograficznym dramacie „Gra Tajemnic”.

Mateusz Adamczyk o swojej miłości do języka polskiego! - Ludzie Youtuba
Wydaje się, że tysiące wyświetleń na YouTubie mają tylko śmieszne filmiki, vlogi o grach czy barwne teledyski. Tymczasem kanał o nazwie: „Mateusz Adamczyk”, stworzony i prowadzony przez – jak się domyśliliście – Mateusza Adamczyka, subskrybuje już ponad 40 tysięcy internautów. Zastanawiacie się zapewne, co zawierają poszczególne materiały, że ogląda je wiele osób? Otóż niemal wszystko, co związane jest z… ojczystym językiem, jego różnymi odcieniami i ciekawostkami.

Tablica rejestracyjna jak księga wróżbity, czyli samochód "prawdę" ci powie... - Intrygujące
Zbliżają się andrzejki. To najlepszy dzień na wróżby. Któż z nas nie chciałby znać bowiem przyszłości lub umieć ją przewidywać? Z pewnością mniej by się przyznało, niż naprawdę by chciało! Ale pośmiać się to każdy lubi. Proponuję zatem pewną wróżbę inną od przelewania wosku. To coś intrygującego dla zmotoryzowanych i tych spostrzegawczych o matematycznym zmyśle.
Nowości

Gotycki rock w akustycznej odsłonie? To nie żart. To prawdziwe "Sny na jawie" ASGAARDU! - Muzyczne Style
Niedawno pisaliśmy, że metalowy chorzowski band – HEGEROTH wpadł na pomysł wydania kasetowej wersji swojego albumu „Sacra Doctrina”. Ale to nie koniec intrygujących newsów z takich, polskich krain głośnego grania. Równie intrygujące jest to, co postanowił zrobić band ASGAARD istniejący już od lat 90. XX wieku. Otóż panowie wykonujący muzykę z pogranicza black, doom i gothic rock/metalu zaprezentują akustyczną EPkę z wybranymi utworami z ostatniego albumu „What if…” (2022). Wystarczy, że przesłuchacie na YouTubie singiel „Sny na jawie”, to którego powstał teledysk, aby przekonać się, że taka forma muzyczna sprawdza się w stu procentach, powodując bicie serducha!

Karolina Szczurowska zapowiada powrót z hitem napisanym przez twórcę "SOLO". Czy powtórzy sukces Blanki? - Zespoły i Artyści
Karolina Szczurowska to 21-letnia artystka młodego pokolenia, uczestniczka programów "The Voice of Kids" oraz "The Voice of Poland". W 2020 roku wydała swój debiutancki album pt. "Karo". Pod koniec 2022 roku Artystka powróciła, zapowiadając tym samym zmianę wizerunku. W sierpniu wydała singiel pt. "Kwiatki", natomiast w listopadzie tego samego roku wydała utwór pt. "Jest Ok". W 2023 prezentuje z kolei swoim fanom zapowiedź premiery singla z twórcą hitu Blanki "SOLO"! Sprawdźcie, co Karolina miała do powiedzenia m.in. na temat wspomnianego "Jest Ok", błędach popełnianych przez początkujących artystów oraz samodzielnego wydawania utworów.

Kopniaki na "Dzień Matki", czyli siła matczynej miłości! - Recenzje filmów
Co można zrobić dla mamusi w dniu jej święta? Lista jest długa: wspólny spacer po parku, przygotowanie pysznej kolacji, wyjście do kawiarni, wręczenie bukietu pachnących kwiatów. Nina, bohaterka filmu Mateusza Rakowicza ma syna, ale na takie niespodzianki 26 maja liczyć nie może. Należy jednak usprawiedliwić Maksa. Chłopak nie wie o istnieniu rodzicielki, a ona przez 17 lat nie dała o sobie znaku życia. Nic dziwnego. Nina to Kikimora, dawna agentka NATO, która robiła paskudne rzeczy w paskudnych miejscach na całym świecie. Ale mimo to drogie panie bierzcie z niej przykład, a synowie – odpalcie Netflixa, aby pokazać, że gdy latorośli dzieje się krzywda, nawet „uśpiona” matka nie cofnie się przed niczym, aby ruszyć na ratunek! I choć „Dzień Matki” to średnio udana, sztampowa produkcja, to nie da się jej odmówić pomysłowości. No i ta Agnieszka Grochowska!

Sensei Kina Sztuk Walki – Andrzej Tomaszewski i jego herosi! - Ludzie Youtuba
Kiedyś to było! Tak mawiają osoby pamiętające minione czasy. Szczególnym sentymentem darzą lata 90. XX wieku. Nie tylko za inne, lepsze smaki (ech te mielonki w puszkach); muzykę (techniawa „Mortal Kombat” rządzi!), ale przede wszystkim za filmy, nawet te klasy B. Dostępne w wielu wypożyczalniach VHS, z jakością obrazu daleką od dzisiejszego 1080p dawały rozrywkę i bohaterów, dla których zrobienie szpagatu, szybkie przeładowanie broni, kopniak z półobrotu czy rzut one-linerem nie stanowiły żadnego problemu. Ale nie chodzi tylko o Chucka Norrisa, Arnolda Schwarzeneggera, Stevena Seagala oraz Jaean-Claude’a Van Damme’a. Podobnych idoli było znacznie więcej. O wszystkich, także mniej znanych, opowiada na swoim kanale Kino Sztuk Walki Andrzej Tomaszewski – pasjonat filmów, w których trup ściele się gęsto, a kości łamane są w sekundę. Zgromadził już sporą grupę wiernych fanów, zaskakując też talentem… wokalnym. Nie dziwcie się zatem, że stał się naszym celem „wywiadowczym”. Siadaj Andrzej i udzielaj odpowiedzi, zanim przeszkodzi nam Tong Po!

Madlen otwiera swój intymny świat. Jej "Sen"... - Zespoły i Artyści
„Sen” to kolejny utwór z nadchodzącej płyty Madlen. Niezwykle intymny i osobisty. Dlaczego? Bo wokalistka dzieli się w nim swoimi lękami przed utratą najbliższej jej osoby. Mimo iż żyje w cudownym, spełnionym związku, nie udaje jej się uciec przed strachem, że szczęście może być tak kruche… Piękny tekst został napisany przez samą Madlen, a klimatyczną muzykę skomponował Łukasz Flakus.

"Lincoln Highway" – Bądź jak Ulisses! - Recenzje książek
Ciepłe dni roku 1954 – dwaj bracia postanawiają wyruszyć w długą drogę przez Stany Zjednoczone. Słoneczny majowy tydzień 2023 – pewien czytelnik pragnie śledzić ich losy. Tymi braćmi są 18-letni Emmett Watson i dużo młodszy Billy, bohaterowie „Lincoln Higway”, powieści elegancko skonstruowanej i wciągającej, jak stwierdził jeden z krytyków. A tym molem książkowym jestem Ja – Przemysław Jankowski. Niestety, mimo że to dzieło otrzymało wiele pochwał, czuję się zawiedziony… I jednocześnie zadowolony, bo owa historia o miłości braterskiej, przyjaźni i przygodzie, ma w sobie coś urzekającego i łotrzykowskiego. Ale po kolei…
Artykuły z tej samej kategorii

Jaki jest najlepszy album Coldplay i dlaczego jest to "X and Y"? - Recenzje płyt
Okej, zdaję sobie sprawę, że tytuł jest trochę kontrowersyjny i manipulacyjny. Ja to wszystko wiem. Jednak wszystko wyjaśnię. Spokojnie. Dziś zamienię się w osobistego adwokata tej płyty wydanej przez zespół Coldplay, który chyba nie trzeba nikomu przedstawiać.

Z Kardamonem w "Innym Wymiarze" – kraina emocji i remedium na wszystko! - Recenzje płyt
Uwaga! Uwaga! Nadal z niezwykłego peronu odjeżdża pociąg do innego wymiaru. Jeżeli jeszcze się kupiliście biletu, to koniecznie to zróbcie. Dlaczego? Bo dotrzecie do pięknego miejsca, gdzie poczujecie zapach przyprawy o intensywnym, lekko słodkim smaku, mającej właściwości zdrowotne. Oczywiście w wyobraźni. Kardamon w tym przypadku to zespół z Siedlec, który dzięki swojej niesamowicie doprawionej emocjami płycie o nazwie „Inny Wymiar”, zabiera słuchaczy w podróż po 11 autorskich utworach z pogranicza popu, rocka i bluesa. Warto wsiąść do tej muzycznej retro kolejki.

"Supernova" – Koniec jest początkiem! - Recenzje płyt
Okładka i nazwa nie są przypadkowe. Debiutancka płyta nowego poznańskiego bandu Hellproof to bowiem dzieło z ważnym, potężnym przekazem o kosmicznych rozmiarach. Takie, które powinno być zrozumiałe przez niemal każdego na Ziemi. Nagrane w całości (poza jednym, bonusowym kawałkiem) w języku angielskim, powstałe z pomocą przyjaciół, rodziny i internautów (crowdfunders), mające premierę 27 stycznia 2023 roku, wraz z kolejnym utworem rośnie wewnątrz człowieka jak Xenomorph ze słynnej serii, aby na Koniec „rozerwać go na strzępy” mocnymi zębiskami metalu. Choć jest to bardziej doświadczenie jak eksplozja gwiazdy, po której następuje mrok, ale i szansa na odrodzenie.

"III" – Hanysy z Oberschlesien znowu dają ognia, ale z łagodnością anioła! - Recenzje płyt
Był rok 2012, kiedy zdobyli drugie miejsce w finale czwartej edycji „Must Be the Music. Tylko Muzyka”. Mowa o Hanysach tworzących zespół Oberschlesien. Panowie na czele z założycielem i perkusistą Marcelem Różanką oraz ówczesnym wokalistą Michałem Stawiński rozwalili polsatowską scenę. I udowodnili, że można w w nietuzinkowy sposób łączyć ciężkie brzmienia industrial metalu z rodzimym dziedzictwem gwary śląskiej. Niedawno, już w nowym składzie, wydali trzeci krążek. Czy „III” jest także godny postawienia na półce i odsłuchiwania go godzinami?

"Solum" – Samotny człowiek w krainie gitar - Recenzje płyt
„Non est bonum esse hominem solum” – głosi łacińska sentencja. Muzycy z pewnego alt-metalowego bandu wzięli sobie ją głęboko do serca. Tak bardzo, że na swojej, wydanej w maju, debiutanckiej płycie prezentują utwory, w których poza ostrymi dźwiękami gitar, wybrzmiewa krzyk. Wołanie zranionego. Zagubionego. Poszukującego lepszego miejsca. „Solum” to opowieść o tym, że nie jest dobrze człowiekowi być samemu, a jeszcze gorzej, gdy jego życiem kierują inni. Niewiele tu skomplikowanego i długiego tekstu, ale za to sporo symbolicznej treści.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.734