O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"W każdym (polskim) domu" – Czuj się jak KRÓL - Recenzje płyt

Jeżeli Błażej Król prosi, by siadać i słuchać, to człowiek jest jak w transie. Minutowe preludium do jego osobistej, wydanej na początku lutego płyty pt. „W każdym (polskim) domu” sprawia, że chce się odłożyć na bok obowiązki i zanurzyć w historii, co smutki osładza, ale i zatruwa piękno codzienności. Opowiadaj zatem Królu drogi. Niech słuchacze zapętlają 13 utworów. Niech oddadzą się zadumie i melancholii, mimo że to Twój – jak wspomniałeś w jednym z wywiadów – najbardziej mainstreamowy, melodyjny projekt.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (22038 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
923
Czas czytania:
1 059 min.
Kategoria:
Recenzje płyt
Autor:
aragorn136 (22038 pkt)
Dodano:
503 dni temu

Data dodania:
2023-02-17 14:17:27

Błażej Król wreszcie prezentuje album solowy, który może podbić komercyjne stacje radiowe, aczkolwiek nadal tkwi w nim spory pierwiastek autorskiej wrażliwości i dźwięku, który rzadko jest kluczem do przebojowego sukcesu. Co ciekawe, jeszcze kilka lat temu nie znałem tegoż artysty – gdzieś mi umknął w gąszczu utalentowanych muzycznie osób. Z czasem jednak zacząłem odkrywać twórczość w formie pojedynczych utworów publikowanych w serwisie YouTube. Ale nie była to miłość od pierwszego słyszenia. Ta narodziła się dopiero przy wysłuchaniu i obejrzeniu wykonu „Płoną góry, płoną lasy”. To, co robią z coverem Czerwonych Gitar Król, Daria Zawiałow oraz Igo, jest bliskie zbiorowej hipnozie. Niesamowity aranż, doskonale pasujące do siebie, charakterystyczne wokale plus przedziwne ruchy sceniczne Błażeja spowodowały, że do dzisiaj ten zarejestrowany w trakcie Męskiego Grania występ zajmuje wysokie miejsce na mej playliście. Wtedy właśnie coś zaiskrzyło. Facet ten, mający groźną minę, silne ramiona i potężne głosisko tak potrafi interpretować na nowo tekst, i tak wczuć się w atmosferę piosenki, że aż boję się o jego zdrowie fizyczne i psychiczne. Jednak to profesjonalista, twardo stąpający po ziemi. Wie więc, gdzie są granice, wrota do przedawkowania samoświadomości, wewnętrznego Ja.

 

„Wołanie” z albumu „Pieśni Współczesne” zacieśniło więzi między mną a Błażejem. Ile w tym utworze narastających z każdym brzmieniem emocji, odwagi wokalnej… Więcej o wrażeniach dotyczących tej pieśni przeczytacie w recenzji płyty Miuosha. A teraz pora sprawdzić, jak to jest „W każdym (polskim) domu” zdaniem KRÓLA (nie, nie chodzi o żadne najgorsze patologie). Sama okładka może sugerować, że artysta za pomocą piosenek będzie próbował mozolnie zakopywać topór wojenny z ojcem. Jednak taka myśl okazuje się błędna, czego dowodem jest finałowy numer pt. „Za tatusia i mamusię”. Jego skoczny charakter i słowa skupiają się na dziecinnych wspomnieniach. Jest on hołdem dla wszystkich rodziców, opiekunów do samego końca, aż „kurtyna opadnie”. Szeroko zatem otwórzcie buzię, bo „muzyczne jedzonko” w formie kolejnych piosenek będzie smaczne.

 

Oto bowiem Błażej Król udowadnia, jak bardzo kocha swoją żonę Iwonę. Singiel „10 lat” to najlepszy kawałek na całej płycie. Muzycznie ambientowy, intymny i mocny zarazem. I okolicznościowy. Powstał przecież z wyjątkowej okazji – 10. rocznicy ślubu. Wspólnie spędzona dekada minęła niczym jeden dzień, ale chciałoby się, aby owa chwila trwała wiecznie. W tym czasie Iwona Król przeszła ciekawą drogę. Najpierw była tylko słuchaczem, następnie recenzentem, aż wreszcie mąż zaprosił ją do pracy nad własną muzyką. Obecnie żona, która znalazła pierścionek zaręczynowy w paczce po chipsach, udziela się także wokalnie. Towarzyszy jako melorecytator albo ubogaca tematyczne tło. Bez niej ów singiel nie byłby tak zmysłowy. Nie musicie słuchać 10 razy. Wystarczy jeden raz, aby dać się „porwać” pięknu namiętności dwojga zakochanych w sobie ludzi, z podobną duszą, trzymających się za rękę i serce. To nie może być sen…

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Jednak to nie jest jedyny duet, jaki czaruje w tym królestwie. Artur Rojek na pewno nie żałuje, że przyjął zaproszenie Błażeja Króla (mimo tytułu piosenki). Jedzie z nim dalej. Razem nic zamieniają w coś. Niski głos przechodzi w wysoki, a chwytliwy refren spełnia marzenia. W „Miałem już nie tańczyć” artystę wspomaga swoim specyficznym aranżem gitarzysta Michał Kush. W energicznym „A teraz tylko…” zgadza się wszystko. Prosty tekst refrenu z asystującym wokalem Piotra Roguckiego i połączonymi instrumentami wzmacnia przekaz i zdejmuje zaklęcie. Jest także „romans” z rapem. „Przyszedłem tu…” to historia o niełatwym życiu w mieście, gdy obok stoją stalinowskie bloki, gdzie jeden nieostrożny krok może zaprowadzić do „piekła”. Ambicja motywująca do tworzenia muzyki wiążę się nieustannie z kroplami potu i łez. Błażej śpiewa cicho, pesymistycznie, ale, gdy Quebonafide rapuje, wierzę, że ta gra jest warta świeczki.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Oczywiście, to nie jest tak, iż tylko utwory zrealizowane z czyimś udziałem są godne pochwał. Na pierwszy ogień dostajemy przecież „Nic nowego”, najbardziej melodyjne dzieło na krążku. Murowany hit, ej, ej! „Jedni wciąż kochają mnie, drudzy od dawna nie lubią” – śpiewam z Błażejem, robię swoje i rozumiem, że wiele zależy do własnej perspektywy. Tak, to ten najbliższy komercji utwór na poziomie masteringu dźwięków i rozpisania kompozycji, lecz jakże szczery i „fajny”. Bo jesteśmy, jacy jesteśmy i kropka, a raczej dwukropek. „Nieco głębiej” zaglądam w umysł KRÓLA, kiedy ten nuci, by się nie martwić, bo niczego nie tracisz. Iwona trochę nie dowierza, pyta: ale o co chodzi? Daj spokój Błażej i mów konkretnie. Okej, lecz jeszcze nie dziś. Najważniejsze, że uczucie kwitnie jak „Pewne kwiaty” i dobrze nam. Bo uśmiech na jej twarzy to skarb, szczególnie na tle ciężkiego od łez nieba. Była dzielna, skakała na głębinę. Wy też będziecie mieć tak samo – krzykniecie „przytul mnie”.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Na koniec zostawiłem piosenkę, która idealnie podsumowuje album. Spokojna „Prawda” jest bardzo refleksyjna. Przypominająca o tym, że kłamstwo jest złe. Lepiej poznać prawdę, choćby tę gorzką, co zatruwa dni. Wówczas da się odetchnąć całą piersią, żyjąc w zgodzie z samym sobą i najbliższymi, a również ze słuchaczami, którzy szybko mogą w danej twórczości odkryć cień fałszu. „W każdym (polskim) domu” tak samo, jak wcześniejsze dokonania KRÓLA to dzieło wysokiej jakości, szczere, narodzone z pasji i potrzeby serca. Artysta snuje tutaj opowieść ze wzlotami i upadkami, rozdział o sukcesach i codziennych trudnościach. Podziękujmy mu za jego troskę i bliskość. I również za to, że jako muzyczny twórca, nie pozwala się uwięzić ciasnymi, ramami gatunkowymi.

 

Mam nadzieję, że od dzisiaj nie będzie już na uboczu. Że jego szeroka, unikalna skala głosu zachwyci jeszcze większą liczbę słuchaczy w różnym wieku. Płyta, którą dla Was recenzuję, nie jest jakąś rewolucją na rynku, ale dzięki wrażliwości i głosowym możliwościom wokalisty, tekściarza, kompozytora, stanowi wyrazisty, solidny pomost między alternatywą a power popem. Nie ma w niej słabego ogniwa. Każdy numer w mniejszym lub większym stopniu wpada w ucho.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Błażej Król sprezentował sobie ten krążek na 39. urodziny. Na takie podarunki warto czekać.

 

Ocena: 8/10

 

Cały album do przesłuchania między innymi na Spotify: 

https://open.spotify.com/album/4nvICw13di1Bz9ict52fXz

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "W każdym (polskim) domu" – Czuj się jak KRÓL

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

5 (5)

Muzykoholik
503 dni temu

Niesamowite, że facet jak gada, to ma głos, który raczej nie nadaje się do śpiewu. A gdy śpiewa, to aż nie chce się wierzyć, że to potrafi i to aż tak dobrze! Coś jak Muniek.
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora aragorn136

"Ciche miejsce: Dzień pierwszy" – Ta ostatnia pizza w szklanym mieście - Recenzje filmów

Kiedy reżyser o polsko brzmiącym nazwisku „przekazuje” innemu reżyserowi o podobnym nazwisku opiekę nad wymyśloną przez siebie franczyzą, to nic tylko się cieszyć. Mimo że przecież mamy do czynienia nie z komedią, a horrorem o czułych na wszelkie dźwięki, najeźdźcach z kosmosu. Kliszowym. Fakt. Ale jednocześnie jakże kreatywnym na poziomie inscenizacyjnym i trzymającym ciągle za gardło. Czy „Ciche miejsce: Dzień pierwszy” od Michaela Sarnoskiego wstrzykuje w żyły widza równie potężną dawkę adrenaliny, wzbudzając strach przed odzywaniem się i chrupaniem w kinie? A może to bardziej dramat o jednostce wrzuconej w sytuację bez wyjścia, której wnętrze jest ważniejsze od apokalipsy?

"Tatuażysta z Auschwitz" – Miłość w piekle (jakby podkoloryzowana) - Seriale

Najpierw była książka. Choć bestsellerowa, to jej autorkę odsądzano od czci od wiary. Zarzucano, że urodzona w Nowej Zelandii Heather Morris kompletnie pominęła historyczno-edukacyjną rzetelność na rzecz ckliwego romansu w miejscu, w którym na miłostki nie było żadnych szans. Wiadomo, że w największym niemieckim obozie koncentracyjnym ginęły całe rodziny, a łącznie zamordowano ponad milion ludzi. Jaki więc mógł być miniserial na podstawie „Tatuażysty z Auschwitz”? Czy to dzieło, które należy szybko wymazać z pamięci? Nie! Ale do wybitnej produkcji telewizyjnej droga daleka.

"Zmiana" – Koniec jest początkiem - Recenzje książek

Na początku trzeba wyraźnie zaznaczyć. Poniższa recenzja została napisana z myślą o pewnej grupie osób. Mowa o czytelnikach mających lekturę pierwszego tomu serii „Silos” za sobą. Oczywiście Hugh Howey tak wymyślił kolejną część, by nie zagubił się w niej „świeżak”, jednak mimo zupełnie oddzielnej historii, połączenia są wyraźne. A zatem lepiej doświadczyć „Zmiany” jako człowiek, który jadł już chleb z tego dystopijnego pieca. Czy ta powieść jest równie intrygująca i wciągająca jak poprzednia? Niestety nie, choć są w niej tematy fascynujące i jednocześnie przerażające.

"Mad Max" – Aż kontroler parzy! - Recenzje gier

Gdy tworzysz coś na bazie popularnego filmowego uniwersum, to musisz sobie zdawać sprawę, że porywasz się z motyką na słońce. Deweleporzy powinni zapisać sobie to stwierdzenie pomiędzy linijkami kodu. A jednak biorą się do roboty – przelewają pomysły do cyfrowej rzeczywistości, kuszą fanów. Finał bywa różny. Raz lepszy (przykład polskiego „RoboCopa: Rogue City”), innym razem gorszy („Avatar: The Game”). W 2015 roku z warsztatu szwedzkiego Avalanche Studios wyjechał jednak tytuł, który mimo wad, wychodzi na prowadzenie w wyścigu o najlepszą grę na podstawie filmowego hitu. Mowa o „Mad Maxie” wydanym między innymi na konsolę PS4.

"Furiosa: Saga Mad Max" – Dziewczyna na pustynnej drodze zemsty - Recenzje filmów

„Pamiętasz mnie?”. Pytała tytułowa Furiosa już w zwiastunie. Pyta i w samym filmie. Ależ oczywiście, że Cię pamiętam. Gdy miałaś twarz dojrzalszej Charlize Theron. Kiedy z pomocą szalonego, małomównego Maxa realizowałaś swój plan w takim stylu, że szczęka opadała i piasek się do niej wsypywał. Okazało się jednak, że wcześniej też obrałaś podobny cel – jako dziecko porwana, skazana na tułaczkę z dziwnymi typami na jeszcze dziwniejszym pojazdach, myślałaś tylko o jednym – zemście! A więc prequel. A zatem spin-off z Anyą Taylor-Joy. Opowieść rozpisana na kilkanaście lat. Czy to się mogło udać? Czy o prawie 10 lat starszy George Miller powtórnie stworzył arcydzieło kina akcji w klimacie postapo?

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 469

Autor: aragorn136Recenzje płyt

Komentarze: 1

Vito Bambino i jego "Pracownia" – Boli boli mnie… dusza, ale w rytm tej muzy się ruszam - Recenzje płyt

Za chwilę minie rok od premiery „Pracowni”, czyli drugiego longplaya od Vita Bambino. Ten fakt plus ostatni wpis artysty po tym, jak pobił rekord nominacji na 30. Fryderykach, a nie otrzymał żadnej z ośmiu statuetek, stał się motorem napędowym do napisania tej recenzji. Co jednak zaskakujące, motywacją było też moje… pierwsze spotkanie z twórczością pana Bambino (szczególnie z jego występem w trakcie Gali Muzyki Rozrywkowej i Jazzu). I już, bez owijania w bawełnę, mogę rzec: „Pracownia” jest jedną z najlepszych płyt, jakie słyszałem w przeciągu ostatniej dekady.

"Pieśni współczesne" – Album jeden na milion - Recenzje płyt

Jakiś czas temu w Dzień Dobry TVN miałem okazję obejrzeć fragment wywiadu z pochodzącym z Katowic Miłoszem Boryckim. Nie słucham na co dzień hip hopu, jednak Miuosh (pseudonim artystyczny od imienia, oryginalnie napisany) na pierwszy rzut oka wydawał się całkowitym zaprzeczeniem stereotypowego rapera. Ale to nie wysoka inteligencja i empatyczne usposobienie przyciągnęły moją uwagę, tylko pewien utwór wykonywany przez Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”. Co ma wspólnego katowicki specjalista od melorecytacji z ludową tradycją, zapytacie? Otóż nawiązał ze „Śląskiem” współpracę i razem nagrali magiczną płytę pt. „Pieśni współczesne”, zapraszając gościnnie lubianych i utalentowanych artystów polskiej, bardziej niszowej, alternatywnej sceny muzycznej.

Edyta Bartosiewicz świętuje 30-lecie płyty "LOVE" i zaprasza na koncerty "solo act"! - Zespoły i Artyści

Edyta Bartosiewicz – ikona polskiej muzyki – świętuje okrągłą rocznicę solowego debiutu i z tej okazji organizuje wyjątkową trasę koncertową. Cieszymy się, że możemy się z państwem podzielić taką wspaniałą informacją!

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 923

Autor: aragorn136Recenzje płyt

Komentarze: 1

"W każdym (polskim) domu" – Czuj się jak KRÓL - Recenzje płyt

Jeżeli Błażej Król prosi, by siadać i słuchać, to człowiek jest jak w transie. Minutowe preludium do jego osobistej, wydanej na początku lutego płyty pt. „W każdym (polskim) domu” sprawia, że chce się odłożyć na bok obowiązki i zanurzyć w historii, co smutki osładza, ale i zatruwa piękno codzienności. Opowiadaj zatem Królu drogi. Niech słuchacze zapętlają 13 utworów. Niech oddadzą się zadumie i melancholii, mimo że to Twój – jak wspomniałeś w jednym z wywiadów – najbardziej mainstreamowy, melodyjny projekt.

Przestań tyrać, wejdź w PIAH i "Odpal grilla"! - Zespoły i Artyści

Już po raz szósty zespół z Olsztyna zaprasza każdego do udziału w jednej z napisanych przez siebie historii. Tym razem wkraczają w bardzo dobrze wszystkim znaną sferę przemęczenia i wypalenia zawodowego. Jak zwykle PIAH ma lekarstwo na wszystko.

 -

Odwiedzin: 3541

Autor: sebastiandziudaMuzyczne Style

Komentarze: 1

Król przybywa – historia koncertu Michaela Jacksona w Polsce! - Muzyczne Style

Lata 90. XX wieku były w Polsce szalonym okresem niebywale intensywnego rozwoju muzyki rozrywkowej. Jedną z najważniejszych dat w koncertowym kalendarzu jest ta z 20 września 1996 roku, która trwale przeszła do historii występów najpopularniejszych zagranicznych artystów w naszym kraju. Tego dnia na warszawskim lotnisku Bemowo swój koncert dała największa gwiazda w dziejach muzyki rozrywkowej – Michael Jackson!

"The Beast Inside" – Każda potwora znajdzie swego amatora - Recenzje gier

Pamiętam, że przy okazji recenzowania „Firewatch”, napisałem, iż uwielbiam gry, które „umieją być wielkie swoją skromnością”. Te słowa nie wydają się być adekwatne względem tytułu „The Beast Inside”, gdyż gra – mimo skromnego budżetu, typowego dla produkcji indie (plus kilkadziesiąt tys. kickstarterowych $) - wygląda na pierwszy rzut oka, niczym poważna, „średnio budżetowa” opcja.

Efekt Mandeli – czym jest i dlaczego może dopaść i Ciebie? - Niewiarygodne, niewyjaśnione

Często miewamy w swoim życiu tzw. deja vu. Jest to odczucie, że dana sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, już nam się kiedyś przydarzyła. Ale ten artykuł będzie poświęcony innemu, chyba jeszcze bardziej niezwykłemu i ciekawszemu pojęciu, czyli efektowi Mandeli. Cóż to takiego?

Nowości

"Ciche miejsce: Dzień pierwszy" – Ta ostatnia pizza w szklanym mieście - Recenzje filmów

Kiedy reżyser o polsko brzmiącym nazwisku „przekazuje” innemu reżyserowi o podobnym nazwisku opiekę nad wymyśloną przez siebie franczyzą, to nic tylko się cieszyć. Mimo że przecież mamy do czynienia nie z komedią, a horrorem o czułych na wszelkie dźwięki, najeźdźcach z kosmosu. Kliszowym. Fakt. Ale jednocześnie jakże kreatywnym na poziomie inscenizacyjnym i trzymającym ciągle za gardło. Czy „Ciche miejsce: Dzień pierwszy” od Michaela Sarnoskiego wstrzykuje w żyły widza równie potężną dawkę adrenaliny, wzbudzając strach przed odzywaniem się i chrupaniem w kinie? A może to bardziej dramat o jednostce wrzuconej w sytuację bez wyjścia, której wnętrze jest ważniejsze od apokalipsy?

Przepiękna wydmuszka, czyli szczerze o Pyrkonie 2024 - Fotorelacje

Któż o nie słyszał o sławnym i niezwykle modnym współcześnie Pyrkonie, odbywającym się w przepięknym mieście Poznań? Ten niech wstanie i podniesie rękę, a raczej napisze komentarz pod poniższą relacją. Niemniej dla osób, które nigdy nie słyszały o tym niezwykłym fenomenie, kilka słów wstępu. Pyrkon jest festiwalem dotyczącym szeroko pojętej fantastyki, który od pewnego momentu wyrósł na największe wydarzenie o wspomnianej tematyce w Polsce. Liczba uczestników konwentu nieprzerwanie wzrasta i aktualnie wynosi ponad 50000 osób, corocznie odwiedzających Międzynarodowe Tragi Poznańskie. Uzyskany wynik to naprawdę imponujące osiągnięcie. Niestety od czasów pandemii COVID-19 wydaje się, że renoma Pyrkonu jest coraz bardziej niezasłużona, a bicie kolejnych rekordów popularności to mocno pompowana i niestety myląca strategia organizatorów. Niemniej zacznijmy od początku.

Przestań tyrać, wejdź w PIAH i "Odpal grilla"! - Zespoły i Artyści

Już po raz szósty zespół z Olsztyna zaprasza każdego do udziału w jednej z napisanych przez siebie historii. Tym razem wkraczają w bardzo dobrze wszystkim znaną sferę przemęczenia i wypalenia zawodowego. Jak zwykle PIAH ma lekarstwo na wszystko.

Ach te "Garbusy" i "Ogórki" – niemijająca pasja do starych i kultowych aut! - Ciekawostki motoryzacyjne

Maluchy, Syrenki, Polonezy i inne samochody, dzisiaj pachnące oparami retro, dawniej – w latach 90. – królowie i książęta szos. Czy całkiem zniknęły? O nie! Nadal można je spotkać, ale nie tyle na ulicach miast i miasteczek, co raczej na różnych zlotach dla miłośników motoryzacji. Do tej grupy należą też jakże popularne, jeszcze starsze, zabytkowe Garbusy i Ogórki. Co takiego mają w sobie te pojazdy, że ciągle są tak uwielbiane? Za odpowiedź na to pytanie wystarczą poniższe zdjęcia, z których bije magia starych aut marki Volkswagen. Ich wyjątkowość kryje się nie tylko w samym kształcie. One integrują pasjonatów – i tych najmłodszych, i najstarszych. Mają bowiem „duszę” i są traktowane niczym członkowie rodziny. O tym wiedzą np. uczestnicy zlotu odbywającego się nad Jeziorem Lubiechowskim na Kujawach.

Kameralnie, z pięknymi wartościami, przeciwko hejtowi! Tak było na gali I Wojewódzkiego Konkursu Plastyczno-Multimedialnego w Smólniku - Fotorelacje

12 czerwca 2024 roku w małej miejscowości odbyła się uroczystość o wielkim znaczeniu – I Wojewódzki Konkurs Plastyczno-Multimedialny o nazwie „Cisza Nienawiści Nigdy hejt! Zawsze heart!”. Do Centrum Integracji Wiejskiej w Smólniku przybyła kujawska młodzież, która wie, jak ważna jest jakakolwiek walka z mową nienawiści. Wystarczy wyrazić swoje zdanie i emocje za pomocą plastycznej wyobraźni. A więc rysunki, szkice, obrazy czy krótkie formy multimedialne. Takie prace zaprezentowali młodzi uczniowie z różnych szkół i za nie zostali docenieni. Poniższe galeria stu zdjęć jest dobrym podsumowaniem całej gali.

"U nas kosa z Final Bossem". Takie akcje tylko w utworze "Drop"! - Muzyczne Style

Singiel „Drop” od sea saw zwiastuje spotkanie z final bossem. Klimat w symulacji jest coraz cięższy. Robi się gęsto, do walki z został tylko moment. Nie będzie odwrotu. Wchodzisz, staniesz do boju? Jeśli tak, to czeka Cię surf rock nad wzburzonym morzem.

Artykuły z tej samej kategorii

Jaki jest najlepszy album Coldplay i dlaczego jest to "X and Y"? - Recenzje płyt

Okej, zdaję sobie sprawę, że tytuł jest trochę kontrowersyjny i manipulacyjny. Ja to wszystko wiem. Jednak wszystko wyjaśnię. Spokojnie. Dziś zamienię się w osobistego adwokata tej płyty wydanej przez zespół Coldplay, który chyba nie trzeba nikomu przedstawiać.

 -

Odwiedzin: 7463

Autor: aragorn136Recenzje płyt

Komentarze: 7

"III" – Hanysy z Oberschlesien znowu dają ognia, ale z łagodnością anioła! - Recenzje płyt

Był rok 2012, kiedy zdobyli drugie miejsce w finale czwartej edycji „Must Be the Music. Tylko Muzyka”. Mowa o Hanysach tworzących zespół Oberschlesien. Panowie na czele z założycielem i perkusistą Marcelem Różanką oraz ówczesnym wokalistą Michałem Stawiński rozwalili polsatowską scenę. I udowodnili, że można w w nietuzinkowy sposób łączyć ciężkie brzmienia industrial metalu z rodzimym dziedzictwem gwary śląskiej. Niedawno, już w nowym składzie, wydali trzeci krążek. Czy „III” jest także godny postawienia na półce i odsłuchiwania go godzinami?

"Solum" – Samotny człowiek w krainie gitar - Recenzje płyt

„Non est bonum esse hominem solum” – głosi łacińska sentencja. Muzycy z pewnego alt-metalowego bandu wzięli sobie ją głęboko do serca. Tak bardzo, że na swojej, wydanej w maju, debiutanckiej płycie prezentują utwory, w których poza ostrymi dźwiękami gitar, wybrzmiewa krzyk. Wołanie zranionego. Zagubionego. Poszukującego lepszego miejsca. „Solum” to opowieść o tym, że nie jest dobrze człowiekowi być samemu, a jeszcze gorzej, gdy jego życiem kierują inni. Niewiele tu skomplikowanego i długiego tekstu, ale za to sporo symbolicznej treści.

 -

Odwiedzin: 545

Autor: aragorn136Recenzje płyt

Komentarze: 2

"The Kada" – Na taki punk rock czekałem dekadę! - Recenzje płyt

„Co ja tu robię, na co jeszcze czekam? Co ja tu robię, dlaczego nie uciekam?”. Odpowiadam więc. Już nie czekam, bo dostałem, co chciałem. Nie uciekam, bo na ten album nie można narzekać. „The Kada” od punkrockowej grupy The Bill to jedna z najlepszych płyt ostatnich lat. Na niej nie ma słabego kawałka. Nie ma żadnej „lipy”. To dzieło w pełni profesjonalne, z mocnymi brzmieniami, wokalami i przekazem. I tak wydane, że sama obrazowa okładka (czacho-klepsydra wygenerowana przy pomocy AI) jest wstępem do tego, co wewnątrz.

Kwiat Jabłoni wykonuje "Niemożliwe", a świat staje się piękniejszy! - Recenzje płyt

„Niemożliwe nam się dostało. Nie ma powodów do łez. A każdy mówi, że mało. Musisz więcej niż chcesz” – śpiewa, w refrenie tytułowego, drugiego, singla debiutanckiego albumu, duet Kwiat Jabłoni. Faktycznie niemożliwe się im przydarzyło – mogą płakać, ale tylko ze szczęścia i osiągnęli to, co bardzo chcieli. Są młodym rodzeństwem. Zaczynali w marcu 2018 roku na YouTubie. I wtedy mało kto wiedział, że to dzieci pozytywnie pie*dolniętego, słynnego ojca – Kuby Sienkiewicza, lidera „Elektrycznych Gitar”. Dziś mają miliony wyświetleń, rzesze fanów, a na koncercie na PolAndRock Festival zaczarowali folkowo-popowym klimatem licznie zebraną publiczność, która mimo że na co dzień słucha ostrego rocka, wspólnie nuciła, że świat dziwny jest jak sen, a sen jak świat…

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.642

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję