935
1 303 min.
Recenzje płyt
aragorn136 (23237 pkt)
203 dni temu
2024-05-02 19:27:55
Jakże mogło być inaczej, skoro The Bill tym krążkiem powracają po dziesięcioletniej przerwie (stąd nazwa płyty). W gatunku, jaki reprezentują są znani od połowy lat 80. To wtedy, w roku 1986, w Pionkach postanowili grać, co im w rockowej duszy siedzi. Rok ‘89 to ich pierwsze demo, z kolei ‘93 to debiut w postaci… „The Biutu”. Z następnymi wydawnictwami bywało różnie, krytycy marudzili, publika nie, szalejąc na koncertach („Sex 'n' Roll”). Ta legenda Jarocina miała „Dać nam ogień” wcześniej, lecz się nie udało, i dopiero początek nowego tysiąclecia pozwolił słuchaczom zapoznać się z ze świeższym materiałem. Zawieszali działalność, reaktywowali się, lecz przez minioną dekadę, od czasu „Przystanku Woodstock 2014” nic nie pokazali. Aż nadszedł 2024, a wraz z nim płyta będąca „głosem tych, którzy wierzą w wartość wolności i szacunku dla innych, wbrew zakłamaniu i nietolerancji”.
"The Kada" (fot. PJ)
Żałuję, że moje muzyczne spotkanie z zespołem nastąpiło późno, bo kilka miesięcy temu. Za to jakie to było spotkanie! To historia prawdziwa. O „Drugiej w nocy”. Dali mi siłę, by wstać, iść, walczyć i żyć. Niesamowity, rytmiczny utwór, który ma potężną siłę rażenia i serio może wyciągnąć z dołka.
Z „The Kadą” jest podobnie pod względem brzmieniowo-artystycznym, aczkolwiek więcej tu narzekania niż światła w mroku. Ale cóż – muzycy obserwowali otaczającą rzeczywistość, a ta mało przyjazna jest. Na szczęście gdzieś pomiędzy linijkami melodii i słów wyłania się nadzieja w zwycięstwo dobra. Odważne zwrotki i refreny zaśpiewane głośno na dwa głosy, m.in. przez „Kefira” i „Zawadę”, napisane przez tego pierwszego, sprawiają, że włos jeży się na... rękach. I choć jeden z wokali nieco przypomina barwę, „Grabaża” ze Strachów na lachy, to jednak z każdym utworem różni się punkowym kolorytem, operując w innych rejestrach. Dorzućmy jeszcze trzeci głos, choć gościnny w wykonaniu dawnego wokalisty – „Soko”, to otrzymamy dzieło spełnione w całej rozciągłości.
"The Kada" (fot. PJ)
Kwietniowy prezent od kultowej kapeli to coś, na co warto było czekać od dekady! Nagrywany w Studio u Marchewy krążek charakteryzuje się doskonałym masteringiem. 10 mocnych i energetycznych kawałków daje takiego kopa, że człowiek jest spocony, nie ruszając się z miejsca, a co dopiero tańcząc pogo na koncercie. Ale żeby było jasne – „The Kada” to więcej niż jakaś tam punkrockowa płyta do słuchania w samochodzie. Czuć tutaj bezgraniczną miłość do tego gatunku, no i słychać, że muzycy: gitarzysta i wokalista Dariusz „Kefir” Śmietanka (nazwisko pasujące raczej do disco polo – pozory mylą!), basista wspomagający gardłowo – Tomasz „Zawad” Zawadzki, Andrzej „Jędrek” Tomczyk (gitara) i Artur „Artie” Woźniak (perkusja) pragnęli wykrzyczeć szczerze i bezpośrednio swoje bolączki.
Już track nr 1 – „Co ja tu robię” wrzuca w specyficzny klimat. Wpada w ucho. Bez owijania w bawełnę atakuje z mocą rakiety, opowiadając o narodowych kompleksach i walce z wymyślonym wrogiem. Tekst jest krótki, ale jakże sugestywny, a solówki gitarowe powodują opad szczeny. Jeśli dwóch rockowych wyjadaczy tak zaczęło śpiewać jednocześnie, to co będzie później? Odpowiadam: ogień! Niech więc „podpalają” scenę i nie szukają gaśnicy.
„Pokolenie pnX”, które pojawiło się przed wydaniem albumu jako lyric video, mimo ostrzejszego stylu, nie jest już tak „radiowym” kawałkiem. Bo, gdy Artur „Soko” Soczewica otworzy paszczę, to nikt nikogo nie głaszcze. To głęboki kawałek, w którym wybrzmiewa zwątpienie i sens szalonego życia rockmena w skórzanej kurtce. Czy ono na pewno się nie kończy? Kończy, ale zawsze w chaosie, pod prąd, prostu ku niebu.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
W najkrótszym „Módl się i pracuj” przesłanie też jest wyraziste. W ironicznym tekście Śmietanka pochyla się na wiarą i pokutą, czyli bezsensem nakazów i zakazów związanych z katolickością/polskością. Lepiej włączyć myślenie niż pracować ciężko, na ślepo, nie pytając o prawdę. W dalszych numerach The Bill kręcą się wokół równie ważkim problemów. Jest zatem o kreacji w cyfrowym świecie, dążeniu do zdobywania jak największej liczby lajków, które są miarą sukcesu. Aby pławić się w świetle ich blasków, gdy w realu jesteśmy niewidzialni („Selfie”). Jest też uniwersalny kawałek, obszerny tekstowo, uderzający w rządzących, w tych na piedestale – w nawiązaniu do folwarku Orwella („Świnie”).
Mimo, że band nazywa się The Bill, to nie ma mowy o debilnych słowach. Także na drugiej połowie albumu „The Kada” są poruszane kwestie istotne, dotykające wielu ludzi. W „Jadzie” mamy powszechną nietolerancję i ksenofobię – utwór charakteryzuje się dodatkowo ciekawą zmianą tonu i wyjątkowo szybkim tempem. „Jak psy” to natomiast skupienie się na podziałach społecznych i ogólnie panującej hipokryzji (niezła sinusoida brzmieniowa – od łagodnego syntezatora do podkręconych wokali i nagłego „boom!”). Co oznacza określenie „Babilon krzyczy”?. Dzieje się tak, gdy ulica milczy, a głowa zatruta mamoną (piosenka „Mafia”, chyba moja ulubiona na płycie, gdzie wszystkie instrumenty łączą się w jedną harmonijną potęgę).
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Zostały jeszcze dwa numery: „Pochwalony” oraz „Ciało i krew”. I właśnie w nich jest to niewielkie, ale jednak światło w mroku – nadzieja na radość, mimo smutku, chwalenie nowego dnia. „Zawsze będziemy marzyć, zawsze będziemy śpiewać, śmiać się i śnić, zawsze będziemy żyli tak, by nie żałować nic”. Kończą owymi szczerymi zdaniami swoje wydawnictwo chłopaki z The Bill. A ja im bije brawo, wykrzykując te słowa ze zdwojoną siłą. Zapamiętując je, dzięki dodanej do wydawnictwa książeczki, podziwiając jednocześnie extra grafiki/szkice przedstawiające członków kapeli.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
"The Kada" (fot. PJ)
Ten punkrockowy album nie jest oczywiście torpedą, która doleci w każde miejsce. Nie każdy utwór wybrzmiewa z jednakową skutecznością i nie zachwyca na równi kompozycyjnie. Ale na pewno wstrzykuje wielką dawkę energii. I za to dziękuję Wam, O Punkowi Mistrzowie!
Aha. I od dziś pije tylko Kefir z Sokiem!
Ocena: 8/10
Całą płytę możecie posłuchać też pod tymi linkami:
https://www.youtube.com/watch?v=RAKQo5ai12w
https://open.spotify.com/album/04S1WwsMxGm1zconIIjsVp
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "The Kada" – Na taki punk rock czekałem dekadę!
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.261