
125
161 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (24905 pkt)
1 dni temu
2025-06-23 14:25:18
„28 dni później” – co by o nim nie opowiedzieć, film ten, choć dzisiaj formalnie trącący zdechłą myszką (jakość obrazu 480p), nadał nowy kierunek skostniałemu gatunkowi. „Zombiaki” miały od tej pory biegać w rytm punkowego stylu i w oku trzęsącej się – nie ze strachu – kamery. Druga część od innych twórców, czyli „28 tygodni później”, mimo że solidnym straszakiem była, już takiego wrażenia nie robiła. „28 miesięcy później” nikt już się nie bał, bo… i nie było czego – do powstania takiego tytułu nie doszło. Dopiero po ponad 20 latach, ale nie 28, postanowiono powrócić do tego świata. Na własnych nogach, tzn. warunkach, retconując scenariusz „dwójki”.
Klimatyczne zwiastuny kłamały. Żaden to typowy klasyczny dreszczowiec, gdzie na pierwszy plan wysuwa się walka o przetrwanie. Oczywiście to też tutaj jest, lecz ważniejsza jest mikro relacja. Między 12-letnim synem, a jego tatą. Między tym chłopcem, a jego mamą. Stanowi ona trzon całej dwugodzinnej, kameralnej historii. Zaskoczenie! Bo kto pomyślał, że Garland i Boyle zechcą, aby głównym bohaterem był dzieciak. A jednak. I dobrze, gdyż emocje są silniejsze, choć przy jednoczesnym wymaganiu od widza wyższego zawieszenia niewiary – plot armor itp. Ech niektóre momenty i decyzje – sami zobaczycie, że mała głupotka przeradza się w potężniejsze absurd. Że w połowie film skręca w coraz bardziej filozoficzne, oniryczne, metafizyczne i melodramatyczne rejony, by w ostatnich minutach… złapać wszystkich za głowę, otworzyć szeroko gębę, poczęstować grzybkami i zmusić do wykrzyczenia WTF! Absolutely insane! Aczkolwiek spina to odważną retrospekcję w fabularną klamrę i sugeruje, że pojawi się kontynuacja, co faktycznie nastąpi (o czym nie każdy wiedział).
Ale póki co mamy ten film. „28 lat później” działa na zasadzie kontrastów, szczególnie w prologu. Drażni pociętym montażem, ale jest przez to realistyczny, wręcz dokumentalny. Nowatorsko nakręcony iPhone'ami 15 Pro Max (!), jest filmem drogi, w którym niektóre intensywne obrazy – szerokie i wąskie kadry z chłodnymi barwami oraz podkreślającą wagę lub szaleństwo wydarzeń muzyką (soundtrack od szkockiej grupy Young Fathers) pozostaną w pamięci na zawsze. Zmiana narracyjnej tonacji może za to nie spodobać się każdemu. Ja również byłem wytrącany z równowagi, nie tyle postacią pewnego siebie żołnierza (taki comic relief pozwala na „zdjęcie z ramion ciężkiego plecaka”), co dodatkowo krótkimi wstawkami ukazującymi dawną wojenną angielską historię, która miały być chyba metaforą filmowej teraźniejszości i rzeczywistości, ale w mojej opinii nie spełniły swojej funkcji jak należy. Bardziej natomiast – z racji miejsca i czasu akcji, a także oryginalnego, świetnego pomysłu na „zombie postapo” (świat zewnętrzny poradził sobie z zagrożeniem, nie używa łuków), wybrzmiewa obecny izolacjonizm Wysp Brytyjskich, w ostatnich latach wzmocniony Covidem i Brexitem.
„28 lat później” zmutował na naszych oczach, jak agresywne, żądne krwi zombie (to jednak złe słowo, powinno się ich nazywać zainfekowanymi) – w Coś innego, dziwacznego, kreatywnego. Dzielącego widzów, podobającego się krytykom. Ale nikt nie będzie marudził na grę aktorów, bo Ci dali z siebie wiele i jeszcze więcej. Film niesie na swoich wątłych barkach, debiutujący na dużym ekranie, Alfie Williams. Kiedy poznajemy Spike’a, to natychmiast rozumiemy, że Danny Boyle i Alex Garland mieli rację. Towarzyszymy temu 12-latkowi, martwimy się o niego, obserwujemy jak – mimo traum – z wrażliwego chłopca o smutnych oczach przeobraża się w odpowiedzialnego mężczyznę. Najpierw przechodząc rytuał z ojcem, ruszając „na polowanie” na zarażonych wirusem wściekłości „ludzi” (tych pełzających grubasów, bo te wyprostowane, z „trzema nogami” odwrócą role zwierzyna kontra ofiara), a później opiekując się kochaną i chorą mamą. Idzie, zabija i żyje w miejscu, w którym nikt nie chciałby tego robić. Alfie jest przekonujący na każdym kroku. Tak samo, jak reszta obsady. Wcielający się w rodziców Aaron Taylor-„wreszcie niedrewniany”-Johnson (choć i w „Nosferatu” był bardzo wiarygodny) i Jodie Comer (o nią bili się w „Ostatnim Pojedynku”) kreują swoje postaci, jakby znaleźli się na planie niezależnego, brytyjskiego filmu obyczajowego. Ani grama fałszu, mnóstwo uczuć – nie zawsze okazywanych wprost. Lecz zaprawdę powiadam Wam: gdy na ścieżkę bohaterów wejdzie tajemniczy Doktor Kelson, to łacińska sentencja Memento Mori otrzyma drugie życie! Ralph Fiennes jest niesamowity, nawet jako człowiek milczący… Początkowo wyglądający jak obłąkaniec, emanuje charyzmą, blaskiem głębokiej mądrości.
Summa summarum, „28 lat później” igra z oczekiwaniami niedzielnych kinomanów. Oto horror, który nie jest zwykłym horrorem. Oto produkcja niełatwa do przełknięcia, którą nie da się zaszufladkować – nawet „mrożąc ją w lodówce”. Zrealizowana z prawdziwą pasją. Jako skrzyżowanie ponurej „Drogi” oraz porażającego i poetyckiego „Idź i patrz” z czarną komedią, rodzinnym dramatem i wyjątkowo krwawym „Predatorem”. OMG!
PS Las w tym filmie jest magiczny i straszny zarazem! I nie, ten zombiak ze zwiastuna to nie Cillian Murphy.
Ocena: 7,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "28 lat później" – Idź, zabijaj i żyj mój synu!
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2025 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.285