
Trudno ocenić, który w wymienionych tytułów jest lepszy. Pod względem świeżości bardziej przoduje „W głowie się nie mieści”, ale „Zwierzogród” zachwyca z kolei intrygującą, dojrzałą fabułą i tym, że jest (i wychodzi mu tu bardzo fajnie) czymś więcej niż zwariowaną komedią (tak był dość mylnie reklamowany sloganem „w futrze, czy bez uśmiejesz się do łez”). Więcej tu bowiem kryminału i lekcji tolerancji niż bezmyślnej bieganiny (czyt. szalonego, atakującego gałki oczne chaosu).
Główną bohaterką jest milutki, choć niepłochliwy królik płci żeńskiej – Judy Hopps (świetnie dubbingująca Julia Kamińska). Pochodząca z prowincji Judy marzy o zostaniu funkcjonariuszem policji w Zwierzogrodzie – mieście, w którym w jedności i szczęściu żyją różne gatunki ssaków, a drapieżniki nawet przez chwilę nie pomyślą o zapolowaniu na roślinożerców. Czy jednak ten utopijny świat może tak trwać nieprzerwanie? Jak się okaże, nastąpi moment, kiedy zachwieje się w posadach i obudzą się pierwotne instynkty. O czym na własne oczy i uszy przekona się Hopps – pierwszy w historii króliczek policjant.
Judy nie miała łatwo, będąc dzieckiem, a i później w Akademii też musiała wszystkim naokoło cały czas udowadniać, że jest odważna i równie dobrze nadaje się do ścigania przestępców, jak silniejsi i więksi koledzy. Upór i wiara w siebie opłaciły się. Egzaminy zdała wzorowo, ale mimo to początkowa służba w zwierzogrodzkim komisariacie polegać będzie jedynie na wlepianiu mandatów. Wszystko ulegnie zmianie, gdy wraz z nowo poznanym pewnym siebie oszustem – lisem Nickiem Bajerem (spisujący się na medal Paweł Domagała) przeprowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia kilkunastu mniejszych i większych drapieżników.
Inteligentny humor (leniwiec rządzi!), styl policyjnego „buddy movie” (tu nietypowo jest to przyjaźń roślinożernego królika – dziewczyny i drapieżnika lisa – chłopaka) oraz cytowanie i nawiązania do znanych, kultowych filmów (chyba jeszcze nigdy nikt tak nie sparodiował „Breaking Bad” i „Ojca chrzestnego”, bomba!), które wyłapią głównie dojrzalsi widzowie i starsi milusińscy powoduje, że „Zwierzogród” to bajka nie dla pięciolatków i młodszych. Dla nich nie będzie zbyt zrozumiała. Oczywiście, mogą początkowo z otwartymi szeroko ustami patrzeć na gadające małe i duże, owłosione lub nie zwierzaki, ale z czasem będą wiercić się, chcąc jak najszybciej wrócić do swoich pokojów i pluszowych zabawek.
Może ogólnie jest przewidywalnie i schematycznie, ale przełamywanie stereotypów zawsze jest w cenie. Co więcej, twórcy m.in. „Zaplątanych” i „Ralpha Demolki” umiejętnie przemycają do fabuły obecną sytuację geopolityczną i pokazują, czym jest wolność, poszanowanie różnych ras, kultur. Przypominają nam, że warto pomagać słabszym i pokrzywdzonym, kierując się zarówno sercem, jak i rozumem. Że przyjaźń zwycięża wrogie nastawienie i nigdy nie należy rezygnować z marzeń, nawet jeśli pod nogi podkładane są coraz to większe kłody. Bo inny to nie znaczy gorszy. Oby to przesłanie i nauka nie poszły na marne. Miejmy nadzieję, że cywilizacji ludzkiej nie zagraża… totalne zdziczenie.
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję