1 010
1 132 min.
Zespoły i Artyści
admin (47565 pkt)
469 dni temu
2023-08-10 13:54:30
(Altao.pl) Ma Pani bardzo charakterystyczne dwuczłonowe nazwisko. Dlaczego w takim razie pozostała Pani przy zwykłej (a może niezwykłej) EVIE? Czy Śmietana nie brzmi lepiej w muzycznej rzeczywistości, przyciągając nowych słuchaczy?
EVA: (śmiech) Rzeczywiście moje nazwisko, a właściwie nazwiska stworzyły wiele ciekawych sytuacji np. podczas moich koncertów w USA nie wiem dlaczego przetłumaczono je i przedstawiali mnie jako Ewa czyt. Łorta – Sour cream, innym razem (kiedy nie istniało jeszcze rodo) w przychodni pani doktor wywołała mnie i podczas wizyty zwracała się do mnie: Ewarta Śmietana, nie bardzo wiedziałam, dlaczego nadała mi takie dziwne imię. Okazało się, że na mojej karcie była napisana tylko pierwsza litera imienia i blisko nazwisko, stąd wywnioskowała, że mam na imię Ewarta. Zapewne najlepiej byłoby mi zostać przy moim panieńskim nazwisku jako Ewa Warta – proste i krótkie na plakat, łatwe do wymowy, ale wyszłam za mąż, a w Polsce zwykle tradycją jest przyjmowanie nazwisko męża. Dlaczego więc nie Ewa Śmietana?, ano byłam już troszkę, jako artystka znana pod panieńskim nazwiskiem, zatem, by publiczność wiedziała o kogo chodzi, dodałam drugi człon.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
(Altao.pl) Scena operowa i operetkowa. Czy to właśnie ten świat interesował Panią najbardziej już od wczesnego dzieciństwa?
EVA: Pierwsza moje kroki sceniczne stawiałam w zespole folklorystycznym „Polana Makowska” i w tym kierunku podążały moje fascynacje, które będąc nawet studiach wokalnych Akademii Muzycznej w Krakowie, kontynuowałam w Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego „Słowianki”. Gdy jednak pewnego razu byłam na bajkowym spektaklu „Błękitny zamek”, moje serce podbiła operetka i do dzisiaj nie tylko często wyśpiewuję ogniste czardasze i rozliczne arie operetkowe, ale od 2004 roku nieprzerwanie do dziś, jestem dyrektorem, stworzonego przeze mnie Międzynarodowego Festiwalu Operetkowo-Musicalowego w Krakowie.
(Altao.pl) A jednak w Pani utworach można odkryć także pop połączony z elementami etnicznymi, chociażby zakorzenionymi w kulturze żydowskiej, a nawet folklorze Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Wydaje się, że takie style nie mają nic wspólnego z operą. Skąd zatem zbliżenie się do nich?
EVA: Będąc, jak wspomniałam wyżej, częścią zespołu „Słowianki”, wędrowałam z nim po całym świecie. Tak więc pewnego dnia znalazłam się w Izraelu jako solistka zachwyciłam swym śpiewem słuchaczy i zaprosili mnie już na solowe koncerty. Chciałam więc na zakończenie recitali mieć na bis (jeśli takowy by się pojawił) coś w ich rodzimym języku. I tak dotarłam do Leopolda Kozłowskiego. W trakcie wspólnych lekcji pojawiła się ekipa telewizyjna z USA i rzutem na taśmę znalazłam się w filmie pt.: „The Last Klezmer”, który obiegł cały świat i nominowany został do Oscara filmów dokumentalnych, a potem poleciało: płyty w języku jidysz i hebrajskim, kolejny film „Tych miasteczek nie ma już”, w którym zagrałam i zaśpiewałam dwie role, koncerty, festiwale, ponowne zaproszenia do Izraela.
Później sama napisałam libretto i teksty piosenek do musicalu „Miłość czyni cuda”, który wystawiany był w Gliwickim Teatrze Muzycznym oraz w Berlinie w Admiralspalast, napisałam kabaret „Jak złowić milionera”, który grany jest m.in. w kultowej piwnicy Pod Baranami, a już od 18 sierpnia br. z mojego pomysłu, inicjatywy rozpocznie się Pierwszy Klezmerski Festiwal na krakowskim Kazimierzu. A Bliski i Daleki Wschód? No cóż, w 2009 roku wygrałam konkurs ogłoszony w Europie przez Ministerstwo Kultury i Turystyki Chińskiej Republiki Ludowej i odbyłam tournée od Pekinu, gdzie występowałam od Forbidden City Concert Hall w Zakazanym mieście poprzez Qingdao nad Morzem Żółtym, aż po Kanton w południowych Chinach, gdzie oczywiście na bis śpiewałam po chińsku. Byłam również w Japonii, nagrałam dla Radia Rak cykl pieśni w j. starojapońskim, ale to już inna historia. Oczywiście doświadczenia te wykorzystałam i zrobiłam kostiumowe widowiska muzyczno–taneczne „Magia Dalekiego Wschodu - Śpiew! Taniec! Walka!” w bajkowej scenografii, z efektami specjalnymi m.in. w krakowskim Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, jak i podczas organizowanego przeze mnie Majowego Festiwalu Muzycznego w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą.
Oficjalny afisz Festiwalu Klezmerskiego (fot. materiały prasowe)
(Altao.pl) Co jest dla Pani ważniejsze w pasji, jaką jest muzyka. Tworzenie pełnych dystansu i wartościowych tekstów czy barwne stylizacje w trakcie występów scenicznych?
EVA: Każdy koncert/spektakl musi być i dla oka, i ucha. Widz po przyjściu na koncert powinien zapomnieć o otaczającym go świecie, zostawić problemy, troski i zatopić się w świecie, który tworzy na scenie artysta – przeżyć katharsis.
(Altao.pl) Odbyła Pani liczne podróże. Proszę pochwalić się, jakie dokładnie miejsca Pani odwiedziła i które zrobiły największe wrażenie estetyczno/poznawcze?
EVA: Oj! To pytanie chyba na kolejny wywiad lub nawet książkę. (śmiech) Odwiedziłam kilkadziesiąt krajów… cała Europa, zachwyciła mnie Afryka od północy, aż po samo południe, Australia i Nowa Zelandia, Malediwy, Japonia, Chiny, Ameryka, Kanada, Laponia – cała Skandynawia, Kuba, Izrael, Sri Lanka, Irlandia, Wielka Brytania, Szkocja, Grecja, Cypr… w ostatnich tygodniach Kostaryka. Każdy kraj, a do wielu wracałam, wielokrotnie zachwycił mnie i zaskoczył czymś innym, zainspirował do nowych spojrzeń i zmian w moim codziennym życiu i na scenie. Mam na myśli kulturę, sztukę, zwyczaje i tradycje również kulinarne. W moim przypadku to temat rzeka.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - EVA w swoim muzycznym raju! Rozmowa z niezwykłą Artystką
Więcej artykułów od autora admin
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.203