O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Tranquility Base Hotel and Casino" – Retro-psychodeliczny indie rock z elementami science-fiction - Recenzje płyt

Arctic Monkeys w ciągu swojej ponad 15 letniej działalności przyzwyczaili nas do wirujących gitarowych brzmień, agresywnej perkusji, ponętnego basu i, ogólnie rzecz biorąc, rockowego pazura. Czyli tego wszystkiego, czego zabrakło na ich najnowszym krążku. Nie oznacza to jednak, że jest to album słaby, pozbawiony dobrych kawałków. Krótko mówiąc, panowie z Sheffield postanowili zrzucić skórzane kurtki, zdjąć przeciwsłoneczne okulary i wystroić się.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
sebastiandziuda (1249 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
866
Czas czytania:
941 min.
Kategoria:
Recenzje płyt
Autor:
sebastiandziuda (1249 pkt)
Dodano:
637 dni temu

Data dodania:
2021-06-21 17:11:43

W tytułowym hotelu elegancja jest jak najbardziej wskazana, a słychać ją w instrumentach i głosie wokalisty Alexa Turnera bardzo dobrze. Nowy krążek całkowicie bowiem zrywa z wykreowanym wcześniej wizerunkiem członków zespołu jako niegrzecznych chłopców z żelem we włosach i papierosem w ustach. Mówimy tu o ekstremalnie innym projekcie, swego rodzaju eksperymencie, który można równie dobrze kochać, jak i nienawidzić. Dlatego z pewnością jest to jeden z tych albumów, które podzielą fanów. Jedni zupełnie nie zrozumieją nowego dzieła ich ulubionego zespołu i będą uważać go z zdecydowanie najsłabszy w swoim dorobku. Inni natomiast będą go uwielbiać, doceniać tę odmienność w brzmieniu i ciągłe eksperymentowanie. Ja zdecydowanie zaliczam się do tej drugiej grupy. Nie mogę wprost wyjść z podziwu dla tej płyty. Jest to coś zupełnie innego niż wszystko to, co do tej pory mogliśmy usłyszeć od Arctic Monkeys. Odrzucenie gitar na rzecz syntezatorów, klawiszy i charakterystycznego dźwięku basu dało efekt eleganckiego, wyrafinowanego muzycznego dzieła.

 

Okładka Tranquility Base Hotel and Casino (źródło: materiały prasowe)

 

Tranquility Base Hotel & Casino” (2018) nie jest jednak najłatwiej przyswajalnym produktem. Odważna, bez radiowych hitów jakimi wypełniona była jej poprzedniczka „AM” z 2013 roku, która stała się wielkim sukcesem, zaś samemu zespołowi powiększyła i tak pokaźne grono fanów. Nic więc dziwnego, że po tak zadziornym, buntowniczym, lecz niezwykle udanym i dopracowanym albumie, poprzeczka zawieszona została bardzo wysoko. Na kolejny krążek Brytyjczyków przyszło nam czekać 5 lat. W tym czasie członkowie grupy nie próżnowali, udzielali się w innych projektach, które ze względu na swój styl miały duży wpływ na ostateczne brzmienie TBH+C. To zadecydowało o tym, że zespół postanowił nie kontynuować drogi obranej na poprzedniej płycie i rozpocząć zupełnie nowy etap w swojej twórczości.

 

Jasnym wydaje się, że po ogromnym sukcesie płyty „AM”, szalenie trudno było by zespołowi stworzyć coś lepszego w podobnej stylistyce. Dlatego Brytyjczycy postawili na odważny ruch ku brzmieniu dotąd nie stawianego obok nazwy Arctic Monkeys. Pierwszym singlem promocyjnym zatytułowanym „Four Out Of Five” oraz zdjęciami członków grupy z długimi włosami, ubranych w uniformy charakterystyczne dla mody lat 70, dały jasno do zrozumienia że naszły bardzo duże zmiany. Samo zapoznawanie się z tym albumem to długi proces, a już na pewno nie miłość od pierwszego wejrzenia. Do takich dźwięków jakie zafundowali nam Arctic Monkeys trzeba dojrzeć, zrozumieć i odpowiednio zdać sobie sprawę z tego, co się tak naprawdę na tym krążku wyprawia. A dzieje się wbrew pozorom dużo bardzo dobrych rzeczy.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Kiedy myślimy o utworze rozpoczynającym album, na myśl przychodzi bardzo energiczny, żywiołowy kawałek, który porywa do tańca i niczym nieokiełznanego szaleństwa. Taki rodzaj opening track’ów otwierał większość krążków brytyjskiego zespołu. Tymczasem przy wejściu do TBH+C wita nas „Star Treatment” – stonowany, spokojny, lekko melancholijny utwór, który wyraźne zaznacza kierunek, jaki obrali Arctic Monkeys na tym krążku – poważny, kontrowersyjny, nieoczywisty, wymagający. Ten kawałek świetnie wprowadza w klimat albumu i zaprasza na 40-minutową oniryczną wycieczkę na granicy jawy i snu po luksusowym kasynie dryfującym gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Zespół zaś przybiera rolę swingującego big bandu w hotelu podobnym do tego z filmu „Lśnienie”, przygrywając melodie z albumu zamożnemu towarzystwu, siedzącemu przy stolikach w oparach cygarowego dymu, ceremonialnie popijającemu wystawne drinki, a wszystko to dzieje się przy odgłosach turkoczącej ruletki przy kasynie parę metrów dalej. Takie jest brzmienie tego krążka.

 

Spośród podobnych do siebie, lecz wciąż genialnych i intrygujących 11 utworów na trackliście, na szczególną uwagę zasługują mroczne i klimatyczne, ze świetnie współbrzmiącymi partiami klawiszowymi „American Sports”, urocze, spokojne i kojące, zamykające cały album „The Ultracheese” oraz bardziej gitarowe „Four Out Of Five”, które i tak nie dorównuje tym brzmieniem poprzednim albumom. Jest także moje ulubione „Batphone” z budującym, surowym gitarowym riffem oraz wokalem zupełnie nie idącym w parze z melodią. Wszystkie kawałki utrzymane są w podobnej stylistyce i klimacie retro-vintage’owo-kosmicznym. Zaletą tego albumu jest zwykła przyjemność w odsłuchu. To muzyka dla ludzi, którzy potrafią się nie spieszyć, umieją zatrzymać się w pędzie codzienności, czerpiąc z tego dużo przyjemności. Klimatyczny krążek szybko wprowadza w stan onirycznego snu (proszę nie mylić z usypianiem słuchacza ze względu na nudny ton!), ujmujące melodie hipnotyzują z dużą łatwością, powodując jednoczesne rozpływanie i odpływanie. W głosie Turnera słychać wpływy Elvisa, w muzyce – fascynacje Davida Bowiego space rockiem oraz psychodeliczne eksperymenty późnych Beatlesów. Warstwa tekstowa skupia się na opowiadaniu o kosmicznym resorcie, utrzymanym w klimacie lat 70 oraz dystopijnych wyobrażeniach wokalisty o przyszłości. Turner pisze tu w sposób oryginalny i bardzo nieoczywisty, bowiem nie ogranicza się konwencją zwrotka-refren. Enigmatyczne słowa utworów sprawiają wrażenie braku spójności, gdyż całość brzmi bardziej jak luźny strumień świadomości niż przemyślany tekst.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Panowie z Sheffield na „Tranquility Base Hotel + Casino” postanowili pozbyć się wszelkich gwarantów sukcesu i postawić na zupełnie nowe, ryzykowne rozwiązania. Dlatego najnowszy krążek Arctic Monkeys bardzo rożni się od swoich poprzedników pod każdym względem. Nie ma tam szarpanych dźwięków gitary Jamie Cooka, wirującego basu Nicka O’Malley oraz agresywnej perkusji Matta Heldersa (czego osobiście najbardziej mi brakuje). Jest to płyta bardzo elegancka, dojrzała, stworzona już nie przez nastoletnich chłopaków z gitarami i trądzikiem z osiedla, lecz przez dorosłych i doświadczonych mężczyzn. Płyty należy słuchać od początku do końca, najlepiej bez przerw i nie wyrywkowo. Właśnie do takiego sposobu słuchania została stworzona. Album wydaje się być najambitniejszym dziełem kapeli z Sheffield. Może przekonać do siebie krytyków, lecz fanów, szczególnie tych niezdrowo hołdujących poprzednika w postaci albumu „AM”, już niekoniecznie (ci, którzy przywykli do wcześniejszego stylu, mogą szybko się zawieść). Dlatego stworzenie takiego albumu było bardzo odważnym i ryzykownym krokiem, który mimo wszystko znacznie odświeżył warsztat twórczy Alexa Turnera i spółki. Z tego względu „Tranquilty Base Hotel + Casino” można potraktować bardziej jako ciekawostkę, longplay który powstał, żeby poeksperymentować. Niemniej, jest to całkiem udany krążek. Innowacyjny, intrygujący, skłaniający do refleksji, z ciekawymi dźwiękami i wypielęgnowanym brzmieniem. Z pewnością zostanie ze mną na dłużej, a wytypowanie stylu. jaki obiorą Arctic Monkeys na kolejnej płycie, jest trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.

 

Ocena: 7/10

 

Cały album do przesłuchania tutaj:

https://open.spotify.com/album/1jeMiSeSnNS0Oys375qegp

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Tranquility Base Hotel and Casino" – Retro-psychodeliczny indie rock z elementami science-fiction

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora sebastiandziuda

 -

Odwiedzin: 650

Autor: sebastiandziudaRecenzje płyt

Komentarze: 1

"Młodość" – Kaminski Mówi, Wyśpiewuje, Tańczy, Wiwatuje - Recenzje płyt

Mało jest na polskiej scenie muzycznej artystów, którzy swoją twórczością potrafią dotrzeć do najgłębszych zakamarków mojej duszy. Jednym z takich nietuzinkowych wokalistów jest Ralph Kaminski, będący moim muzycznym objawieniem ostatnich miesięcy. Jego delikatność i czułość, którą obdarza słuchaczy w swoich utworach jest wyjątkowa i nieskazitelna. 31-letni piosenkarz pochodzący z Jasła ma w swojej dyskografii trzy świetne albumy studyjne, które odegrały istotną rolę w moim krótkim życiu. Jednak w tej recenzji pragnę skupić się na płycie, która na zawsze odmieniła moje postrzeganie jego osoby, twórczości jak i muzyki w ogóle. Oto krótka opowieść o tym jak „Młodość” Ralpha Kaminskiego uzupełnia moją młodość.

 -

Odwiedzin: 890

Autor: sebastiandziudaKultura

Komentarze: 1

Wyjątkowy wieczór w dobrej wierze – relacja z koncertu "Razem z Ukrainą" w Atlas Arenie - Kultura

Wojna Ukrainy z Rosją trwa od miesiąca. Do tego czasu Polacy zdążyli włączyć się w pomoc naszym wschodnim sąsiadom na wielu płaszczyznach. Podczas różnorodnych akcji humanitarnych zebrano niezbędne produkty potrzebne do przetrwania oraz ogromną sumę pieniędzy. Jednym z działań, mających na celu wesprzeć materialnie walczącą Ukrainę był charytatywny koncert zorganizowany 20 marca w łódzkiej Atlas Arenie z plejadą gwiazd polskiej i ukraińskiej sceny muzycznej. Wydarzenie poprowadzili Alina Makarczuk i Marcin Prokop.

"An Evening with Silk Sonic" – W hołdzie soulu, funku i R'n'B - Recenzje płyt

Moja silna fascynacja duetem fantastycznych artystów, jakimi niewątpliwie są Bruno Mars oraz Anderson .Paak, rozpoczęła się w marcu 2021 roku, wraz z pojawieniem się pierwszego singla zwiastującego najnowszy wspólny album obu panów. Z miejsca byłem zachwycony wszystkim, co było związane z tym obiecującym projektem pod nazwą Silk Sonic. Oczarował mnie ich niepowtarzalny styl, czerpiący inspiracje z funkowo-soulowych brzmień rodem z lat 60 i 70 XX wieku. Słychać to w brzmieniu duetu bardzo wyraźnie. Dodatkowym walorem estetycznym jest oczywiście ubiór artystów oraz występy na żywo.

 -

Odwiedzin: 1578

Autor: sebastiandziudaRecenzje płyt

Komentarze: 1

"Kid A" – Futurystyczny geniusz - Recenzje płyt

5 listopada 2021 roku na serwisy streamingowe oraz półki sklepowe w wersji CD, kasetowej, a także winylowej trafiła wyjątkowa reedycja dwóch słynnych albumów art-rockowego zespołu Radiohead. Brytyjska kapela postanowiła uczcić w ten sposób 21. oraz 20. rocznicę wydania kolejno płyty „Kid A” oraz „Amnesiac”. Oprócz dwóch dysków z utworami ze wspomnianych krążków, dołączony został jeszcze jeden, zawierający kilkanaście nieopublikowanych nigdy wcześniej nagrań, pochodzących z okresu prac nad owymi płytami. Ponadto w skład wydawnictwa wchodzi 36-stronicowa książeczka.

"Music Of The Spheres" – Muzyczna podróż nie z tego świata - Recenzje płyt

Brytyjski zespół Coldplay należy do najpopularniejszych grup rockowych świata. Już od 20 lat plasuje się w ścisłej czołówce najchętniej nagradzanych i słuchanych kapel. O potędze zespołu świadczy ogłoszona kilka dni temu światowa trasa koncertowa, podczas której występy będą odbywać się na największych stadionach największych miast z krajów prawie wszystkich kontynentów. 8 lipca 2022 roku kapela zawita również do Polski, gdzie na Stadionie Narodowym w Warszawie z pewnością odbędzie się wielkie muzyczne show. Światowe tournée będzie pierwszą trasą zespołu na tak dużą skalę od czterech lat. Wszystko za sprawą wydania najnowszego, bardzo przebojowego, energetycznego i niezwykle tanecznego studyjnego krążka zatytułowanego „Music Of The Spheres”.

Polecamy podobne artykuły

"Hi This Is Flume (Mixtape)" – Dźwięki nie z tej planety - Recenzje płyt

Nigdy nie lubiłem muzyki elektronicznej. Przez długi czas sprowadzałem ten gatunek do tego samego, żenująco niskiego poziomu co (z całym szacunkiem) disco polo. Z resztą w jednym, jak i w drugim dostrzegałem te same motywy i schematy – proste i nieskomplikowane melodie, uboga warstwa liryczna oraz sami twórcy, którzy zarabiają kupę kasy za stanie przed klawiszami, tudzież ekranem laptopa. „W disco-polo to chociaż śpiewają, a przynajmniej próbują”, myślałem sobie. W skrócie, elektronika była dla mnie mało wymagającym produktem dla mało wymagającego odbiorcy. Nie widziałem w tym nic co by miało mnie przyciągnąć do tego rodzaju muzyki.

"Blue Album" – Klasyka alternatywnego rocka lat 90. - Recenzje płyt

Żeby była jasność – nie wiem, czy członkowie zespołu Weezer należeli kiedykolwiek do kółka miłośników przedmiotów ścisłych w czasach szkoły średniej. Niemniej jednak, nie trzeba dogłębnej analizy, aby po spojrzeniu na okładkę debiutanckiego krążka amerykańskiej grupy stwierdzić, że coś musi być na rzeczy.

Teraz czytane artykuły

"Tranquility Base Hotel and Casino" – Retro-psychodeliczny indie rock z elementami science-fiction - Recenzje płyt

Arctic Monkeys w ciągu swojej ponad 15 letniej działalności przyzwyczaili nas do wirujących gitarowych brzmień, agresywnej perkusji, ponętnego basu i, ogólnie rzecz biorąc, rockowego pazura. Czyli tego wszystkiego, czego zabrakło na ich najnowszym krążku. Nie oznacza to jednak, że jest to album słaby, pozbawiony dobrych kawałków. Krótko mówiąc, panowie z Sheffield postanowili zrzucić skórzane kurtki, zdjąć przeciwsłoneczne okulary i wystroić się.

 -

Odwiedzin: 4953

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Marsjanin" – Z pamiętnika pierwszego kolonizatora - Recenzje filmów

Mam dobrą informację dla miłośników kina science fiction. Ridley Scott po latach posuchy powrócił do formy. Jego „Marsjanin” to może nie jeden z najlepszych gatunkowych filmów w historii, ale na pewno jeden z ciekawszych ostatniej dekady („Prometeusz” niech schowa się w pasie asteroid). Nieprzytłaczający filozoficznymi rozważaniami jak „Interstellar” i nie tak widowiskowy, jak „Grawitacja”, ale umiejący przyciągnąć uwagę widza swoim przesłaniem, lekkością i humorem. Oto przewodnik pt. „Jak przetrwać na Marsie i nie oszaleć”.

 -

Odwiedzin: 11613

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 1

"Saga Pieśni Lodu i Ognia" mrozi i ogrzewa nasze serca - Recenzje książek

Winter is coming - znamienny i przyprawiający o dreszcze zwrot zna już miliony fanów na całym świecie. Fenomen sagi G.R.R Martina i zrealizowanego na jej podstawie serialu dorównuje "Władcy Pierścieni". Co takiego mają w sobie te książki, że zostały okrzyknięte jednymi z najlepszych powieści fantasy w historii literatury?

Przejawy Ducha - Religia

W życie człowieka na Ziemi ingeruje wiele istot z różnych wymiarów rzeczywistości – m.in. Anioły. Ich przejawy są często dyskretne i potrzeba dużego wyczucia i świadomości, by zdać sobie sprawę z tzw. przejawów ducha.

 -

Odwiedzin: 3739

Autor: pjOrganizacje

Polcon – wrota do innego, lepszego wymiaru - Organizacje

Dla niektórych ludzi wszelkie zloty z pogranicza fantastyki to dziwne, niepotrzebne i dziecinne imprezy dla bujających w obłokach geeków. Jednak miłośnicy komiksów, gier i filmów wiedzą swoje i wystawią potężne działa naprzeciw wszystkim twardo stąpającym po ziemi mugolom. Bo dla nich to coś magicznego – możliwość przeniesienia się do świata, w którym na moment znikną troski realnego życia. W Polsce narodziło się sporo takich konwentów. Jednym z nich jest słynny Polcon.

Nowości

 -

Odwiedzin: 106

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Pedro Pascal – zaopiekuj się mną milczący daddy! - Ludzie kina

Tropił Escobara i kosmicznych przestępców, próbował przetrwać w „zombie” świecie, walczył z „Górą” i na Murze Chińskim oraz jako bogaty złol chciał zostać najpotężniejszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Ale też opiekował zielonym kosmitą i nastolatką. Któż to taki? To Pedro Pascal – chilijski aktor, którego kariera właśnie eksplodowała jak supernowa. Trochę późno, bo dopiero po czterdziestce. Jednak mówi się, że lepiej późno niż wcale. Dlaczego Pedro jest tak kochany przez miliony fanów? Jak zaczęła się jego filmowa droga?

"Noc na uniwersytecie" – creepypasta Radka Gryczki! - Autorzy/pisarze

Wydaje się, że co jak co, ale Uniwersytet Warszawski to miejsce, w którym na pewno studentom nie grozi żadne niebezpieczeństwo. A jednak… Janek, przyszły magister historii na własnej skórze przekona się, czym są „pełne portki” ze strachu i nogi jak z waty. Przed Wami creepypasta, horror z elementami humorystycznymi autorstwa utalentowanego Radosława Gryczki, chłopaka, który zna niemal każdy zakamarek owej uczelni. W grudniu 2022 jego „Noc nie uniwersytecie” przestraszyła tysiące osób dzięki publikacji na kanale MysteryTv w formie opowiadania audio czytanego głębokim głosem lektora. Ale nareszcie trafia też do Internetu w wersji tekstowej – i to właśnie gościnnie do kategorii Autorzy/pisarze na portalu Altao.pl, za co bardzo Radkowi dziękujemy. To fikcyjna historia, ale jakże realistycznie i sprawnie napisana. Intryguje, pobudza wyobraźnię i przypomina, aby uważać na… (tutaj sami odkryjecie, co mamy na myśli). Nie było recenzji królującego na ekranach kin kolejnego „Krzyku”, w zamian spędzicie przerażającą „Noc na uniwersytecie”!

 -

Odwiedzin: 147

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"The Last of Us" – Siła miłości, czyli jak przetrwać w zagrzybionym świecie! - Seriale

10 lat temu premierę miała gra, która do dzisiaj uważana jest za jedną z najlepszych w całej konsolowej historii. Nie brała jeńców. Rozjeżdżała emocjonalnie jak walec. Ściskała gardło. Przerażała, zachwycając jednocześnie warstwą wizualno-dźwiękową. Stworzona na podstawie przemyślanego, intrygującego scenariusza Neila Druckmanna, zyskała spore uznanie krytyków i zdobyła wór nagród. Kiedy jej fani dowiedzieli się, że HBO bierze się za adaptację, w ich mózgach zaczęły rosnąć grzyby… Czyżby wreszcie udane przeniesienie gry na do filmowej rzeczywistości? A może kolejny zawód? Gromkie brawa, czy obawa? Śpieszę z odpowiedzią. „The Last of Us” to serial z tyloma zaletami, że zasypują one szarą strefę. Warto poświęcić mu dziewięć godzin życia, nawet, jeśli jest się widzem nieznającym pierwowzoru.

 -

Odwiedzin: 108

Autor: pjKultura

Komentarze: 2

Prawie "Wszystko wszędzie naraz", czyli 7 Oscarów dla zwariowanego filmu! - Kultura

Nikt nikogo nie bił po twarzy. Nikt nie zaliczył poważnej wpadki. Było spokojnie. Wzruszająco (przemowa Ke Huy Quana). A Lady Gaga wystąpiła w dżinsach i bez makijażu. 95. Gala Oscarów przechodzi zatem do historii. O dziwo, tym razem nie triumfował film artystyczny, z psychologicznymi niuansami i melodramatycznym scenami. Owszem, owych elementów też można się tam doszukać, ale „Wszystko wszędzie naraz” to przede wszystkim szalona niezależna komedia science fiction, w której matczyną siłę nie jest w stanie powstrzymać żadne multiwersum! Obraz ten na 11 nominacji zgarnął aż 7 statuetek. To spory sukces i otwarta droga dla kolejnych twórców z bogatą wyobraźnią. Niestety nasz osiołek „IO” wrócił do domu bez Oscara, uznając wyższość wojennego „Na zachodzie bez zmian”. A czy Wy jesteście zadowoleni z tegorocznych wyborów Akademii? Czy Brendan Fraser faktycznie był najlepszy?

Grupa Filmowa AFAIR OZ – kamera w ręku, pasja w sercu! - Ludzie kina

Oskar Sawicki, Bracia Znajmieccy – o twórczości i wielkim hobby tych chłopaków już mogliście przeczytać na łamach naszego portalu. 28 lutego 2023 roku to data, kiedy dowiadujecie się o kolejnych Ludziach Kina. Nie mają na swoim koncie wielu produkcji, ale te co już stworzyli, nie można nazwać byle jaką, nudną amatorką. Wszak ich „Jędza” rozkochała w sobie widzów na 17. Festiwalu Filmów Jednominutowych w Gdańsku, a zwiastun dłuższej „Ucieczki od rzeczywistości” przywodził na myśl zabawę konwencją fantasy niemal jak w kultowych „Magnatach i czarodziejach” (ale bardziej na poważnie). O kim mowa? O Grupie Filmowej Afair Oz!

Sebastian Krupa w nowym emocjonalnym utworze! - Zespoły i Artyści

"Zdania Nie Zmienię" to kolejny singiel w dorobku Sebastian Krupy. Piosenka ta jest tak melodyjna i emocjonalna, że warto się z nią zapoznać.

Artykuły z tej samej kategorii

Z Kardamonem w "Innym Wymiarze" – kraina emocji i remedium na wszystko! - Recenzje płyt

Uwaga! Uwaga! Nadal z niezwykłego peronu odjeżdża pociąg do innego wymiaru. Jeżeli jeszcze się kupiliście biletu, to koniecznie to zróbcie. Dlaczego? Bo dotrzecie do pięknego miejsca, gdzie poczujecie zapach przyprawy o intensywnym, lekko słodkim smaku, mającej właściwości zdrowotne. Oczywiście w wyobraźni. Kardamon w tym przypadku to zespół z Siedlec, który dzięki swojej niesamowicie doprawionej emocjami płycie o nazwie „Inny Wymiar”, zabiera słuchaczy w podróż po 11 autorskich utworach z pogranicza popu, rocka i bluesa. Warto wsiąść do tej muzycznej retro kolejki.

 -

Odwiedzin: 211

Autor: aragorn136Recenzje płyt

Komentarze: 1

"W każdym (polskim) domu" – Czuj się jak KRÓL - Recenzje płyt

Jeżeli Błażej Król prosi, by siadać i słuchać, to człowiek jest jak w transie. Minutowe preludium do jego osobistej, wydanej na początku lutego płyty pt. „W każdym (polskim) domu” sprawia, że chce się odłożyć na bok obowiązki i zanurzyć w historii, co smutki osładza, ale i zatruwa piękno codzienności. Opowiadaj zatem Królu drogi. Niech słuchacze zapętlają 13 utworów. Niech oddadzą się zadumie i melancholii, mimo że to Twój – jak wspomniałeś w jednym z wywiadów – najbardziej mainstreamowy, melodyjny projekt.

 -

Odwiedzin: 6581

Autor: aragorn136Recenzje płyt

Komentarze: 7

"III" – Hanysy z Oberschlesien znowu dają ognia, ale z łagodnością anioła! - Recenzje płyt

Był rok 2012, kiedy zdobyli drugie miejsce w finale czwartej edycji „Must Be the Music. Tylko Muzyka”. Mowa o Hanysach tworzących zespół Oberschlesien. Panowie na czele z założycielem i perkusistą Marcelem Różanką oraz ówczesnym wokalistą Michałem Stawiński rozwalili polsatowską scenę. I udowodnili, że można w w nietuzinkowy sposób łączyć ciężkie brzmienia industrial metalu z rodzimym dziedzictwem gwary śląskiej. Niedawno, już w nowym składzie, wydali trzeci krążek. Czy „III” jest także godny postawienia na półce i odsłuchiwania go godzinami?

"Solum" – Samotny człowiek w krainie gitar - Recenzje płyt

„Non est bonum esse hominem solum” – głosi łacińska sentencja. Muzycy z pewnego alt-metalowego bandu wzięli sobie ją głęboko do serca. Tak bardzo, że na swojej, wydanej w maju, debiutanckiej płycie prezentują utwory, w których poza ostrymi dźwiękami gitar, wybrzmiewa krzyk. Wołanie zranionego. Zagubionego. Poszukującego lepszego miejsca. „Solum” to opowieść o tym, że nie jest dobrze człowiekowi być samemu, a jeszcze gorzej, gdy jego życiem kierują inni. Niewiele tu skomplikowanego i długiego tekstu, ale za to sporo symbolicznej treści.

Ninja Episkopat: z jazzem w dłoni i hasłem w sercu: "God save the queer"! - Recenzje płyt

Niedawno wydany podręcznik do historii głosi kontrowersyjne tezy, jakoby tylko większość rockowych i metalowych bandów oraz raperów z Eminemem na czele tworzyło muzykę, którą młodzież powinna omijać z daleka. Aż boję się spytać autora niniejszej książki, co sądzi o nazwie pewnego nowego zespołu – Ninja Episkopat. Uuu… Będzie ostro. Będzie się działo. Nocy będzie mało, gdy biskup pójdzie na całość. Ale ale. EPka „God save the queer” to nie rockowa jazda bez trzymanki, choć okładka może mówić coś innego. To dzieło trojga polskich, młodych muzyków – dwóch chłopaków i jednej dziewczyny, którym jazz i elektroniczne brzmienia płyną we krwi. Tak. Dobrze przeczytaliście. Recenzowany przeze mnie, dostępny póki co w streamingu (m.in. na YouTube) album, to nieślubne dziecko pandemii, social mediów i wszechogarniającej nudy. Instrumentalny, działający na wyobraźnię, mogący się spodobać nawet ludziom unikającym kontaktu z saksofonem oraz muzyczną improwizacją.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.578

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję