Pochodzenie i rodzina
źródło: wikimedia.org
Zawisza herbu Sulima swój przydomek zawdzięczał kruczoczarnym włosom i ciemnej karnacji (myślenie, że nazwa wzięła się jakoby od czarnej zbroi było błędne). Urodził się w roku pańskim 1370, jako trzeci syn Doroty i Mikołaja z Garbowa – kasztelana sieradzkiego. W wieku około 27 lat poślubił młodszą od siebie bratanicę biskupa krakowskiego, Barbarę. Jak głosi jedna z opowieści – podobno kiedy miała osiem lat, uratował ją przed niechybną śmiercią. Silny młodzieniec zatrzymał galopującego w jej stronę, spłoszonego wierzchowca.
Urodziło im się czterech synów: Marcin, Stanisław, Zawisza i Jan. Nie zagłębiajmy się jednak w ich losy i zajmijmy się sławnym ojcem.
Trening
Na granicy polsko-węgierskiej pojawił się bogato ubrany, samotny jeździec. Nagle został napadnięty przez sześcioosobową uzbrojoną bandę. Bronił się dzielnie. Kilku napastników zabił szybko i sprawnie. Niestety przygnieciony przez konia, nie mógł się dalej bronić. Już był pewien, że straci życie, gdy nieoczekiwane nadszedł ratunek.
Wybawcami okazali się trzej młodzieńcy, bracia: Jan, Piotr i Zawisza (wówczas szesnastoletni). A ocalonym sam Ippolito – sławny w całej Europie Włoch, jeden z najlepszych trenerów szermierki. Wdzięczny i szczęśliwy, obiecał, że zostanie ich osobistym trenerem.
Trwające dwa lata szkolenie wyzwoliło drzemiący w Zawiszy potencjał. To właśnie on ze wszystkich braci wyrósł na najbardziej utalentowanego rycerza. Chłopak, już jako nastolatek był niezwykle silny i nad wyraz dobrze zbudowany, ale dopiero dzięki naukom Ippolita, stał się niezwyciężony.
Jak wyglądał każdy dzień treningu?
Młody Zawisza wstawał wczesnym rankiem. Zaczynał od skoków przez rowy i skoków wzwyż. Następnie przeciągał liny oraz ćwiczył, biegał i pływał z obciążeniem (przywiązane do pleców worki wypełnione ziemią). Nawet szermierka odbywała się z zastosowaniem obciążenia. Najpierw walczył drągami o ciężarze aż dwukrotnie przekraczającym ciężar miecza (dzięki temu wzmacniały się nadgarstki i przedramiona, a prawdziwy miecz wydawał się o wiele lżejszy niż był w rzeczywistości).
Musiał też wyrabiać siłę i sposób uderzenia mieczem. Włoch wkopywał w ziemię paliki, które należało ściąć za jednym zamachem . Co pewien czas paliki zwiększały swoją objętość, by na koniec zamienić się w drągi (nie chodziło tylko o znane, klasyczne cięcie po skosie z góry na dół, ale również o cięcie na odlew - z lewej na prawo oraz pieszo i z konia!). Ważną lekcją było też poznanie tajników walki konnej na kopie (w okresie średniowiecza konkurencja budząca wyjątkowe zainteresowanie na turniejach rycerskich). W wolnych chwilach Zawisza uczył się również łaciny i języka niemieckiego.
Ostatni, główny egzamin dwuletniego treningu, Zawisza zdał wzorowo. Pokonał na miecze i kopie swojego nauczyciela. Uczeń przerósł mistrza …
Niepokonany
Wszyscy kronikarze zgodnym chórem twierdzą, że uczestniczył w prawie setce międzynarodowych turniejów! Był przy tym niezwykle wszechstronny: startował w każdej konkurencji, jaka była mu proponowana. Przez 25 lat nie podniósł żadnej porażki!
Pewny siebie Przeciwnik
Był nim Gyula – węgierski osiłek. Do konfliktu między nimi doszło w Bośni, gdy Węgier (należący do orszaku króla Zygmunta), wywlókł siłą z komnaty księżniczkę Dragę. Chciał ją najpierw skatować, a później wziąć sobie na własność i traktować jak ulicznicę. Zawisza zwrócił mu uwagę, że postępuje jak gbur, że tak nie zachowuje się prawdziwy rycerz. Gyula zareagował szybko i rzucił rękawicę. Król Zygmunt ostrzegł go, że Zawisza jest niezwyciężony, ale potężny Gyula zbytnio się tym nie przejął. Oddał Dragę swoim pachołkom. Wówczas Zawisza wjechał konno między nich, uniósł za kołnierze i odrzucił na bok, a królewnę odwiózł rodzicom.
Węgier wściekł się niczym rozjuszony knur. Prosił Zygmunta o pozwolenie na, jak opisują historycy: „rozwalenie łba temu czarnowłosemu przybłędzie”. Pojedynek odbył się na drugi dzień. Obydwaj przeciwnicy dysponowali ostrymi kopiami i mieczami. W czasie jazdy naprzeciw siebie Zawisza uchylił głowę, podbił kopię atakującego, a następnie puścił swoją kopię i dosłownie pól sekundy później wyrwał Węgrowi jego kopię z rąk. Polak wyjął miecz i w trakcie kolejnego starcia, Gyula, parując jego cios, nagle sięgnął po sztylet. Zawisza Czarny był szybszy i powalił osiłka na ziemię.
Rewanż
Był gorący 15 lipca roku 1410. Na polach po Grunwaldem zebrały się dwie potężne armie. Doszło do największej w historii średniowiecznej Europy (pod względem liczby uczestników), bitwy między siłami Zakonu krzyżackiego (około 21 tysięcy), pod dowództwem Wielkiego Mistrza Ulricha von Jungingena, a połączonymi siłami polskimi, litewsko-ruskimi i oddziałami czeskimi, pod dowództwem króla Władysława II Jagiełły, liczącymi w sumie ponad 34 tysiące żołnierzy!
Jak wyglądała ta bitwa, wiemy m.in. z powieści czy filmu „Krzyżacy”. Jej ogrom możemy też zobaczyć na obrazie Jana Matejki. Zakończona zwycięstwem Jagiełły, trwała sześć godzin. Wróćmy zatem do naszego bohatera.
źródło: wikimedia.org
Czterdziestoletni wówczas Zawisza, należał wraz z braćmi do elitarnego oddziału ochraniającego króla. Był moment, gdy o mały włos, bitwa zostałaby przegrana. Ktoś pokonał kilkunastu polskich rycerzy i ruszył w stronę, trzymającego sztandar chorążego Marcina w Wrocimowic. Sztandar upadł na ziemię. Wrogowie mogli to potraktować jako znak poddania się polskiej armii. Rzeczywiście, niewiele brakowało, gdyby nie Zawisza Czarny, który zareagował w mgnieniu oka. Razem ze swoim orszakiem ruszył do walki o chorągiew.
Okazało się, że żołnierzem, który z batalionem zaatakował polskiego chorążego był Gyula. Wykurował się i zaciągnął do armii krzyżackiej tylko po to, by spotkać na polu bitwy Zawiszę. Pragnął rewanżu.
W ciągu kilku minut batalion został wycięty w pień, a Zawisza wzniósł chorągiew do góry. Ale już szarżował na niego Gyula. Przepełniony nienawiścią, postanowił stratować przeciwnika kopytami swojego konia, jednakże koń Zawiszy również stanął na tylnych nogach, a kiedy oba konie opadły na ziemię, miecz Polaka z ogromną siłą odciął głowę Węgra.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - Zawisza Czarny – wzór najlepszych cnót rycerskich
M.
2873 dni temu
Uwielbiam Zawiszę Czarnego! Przeczytajcie też książkę o nim - "O Zawiszy Czarnym opowieść" - jest jak wielka pochwalna ballada...
Dodaj opinię do tego komentarza
locco
2662 dni temu
niezle bajeczki, ja tym kronikom wierze jak polskim politykom
Dodaj opinię do tego komentarza
Jolanta Hasiuk
3830 dni temu
Świetny utwór, opowiada o czasach świetności Polski i Polaków. Więcej promocji dla nas , jesteśmy silnym narodem tylko trzeba obudzenia !
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora pj
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.162