O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

Pyrkon 2025 – Festiwal Fantastyki… i autopromocji - Fotorelacje

Pyrkon to ostatnio bardzo popularny, polski festiwal fantastyki. Impreza urosła do tak wysokiej rangi, że organizatorzy reklamują jako jedno z największych wydarzeń tego typu w środkowo-wschodniej Europie. Oczywiście jest to spora przesada. Omawiany bowiem konwent nie znajduje się nawet w czołowej piątce europejskich festiwali. Wystarczy przejrzeć ofertę najbliższych sąsiadów Polski. Niemniej z pewnością jest największym wydarzeniem o tematyce fantastyki w naszym rodzimym kraju, ponieważ pod względem uczestników ustępuje tylko PGA - imprezie dotyczącej innej, chociaż nieco zbliżonej branży, którą są gry wideo i rozgrywka elektroniczna. A co można napisać o tegorocznej, jubileuszowej edycji?

Loading map ....
Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Mapa
Opinie
Polecane artykuły

W tym roku Pyrkon obchodził swoje 25-lecie. W związku z okazałą rocznicą organizatorzy stanęli niemal na rzęsach, żeby tegoroczna edycja wyróżniła się na tle poprzednich. I muszę przyznać, że po dwóch ostatnich, bardzo słabych i ogromnie powtarzalnych odsłonach, tym razem zostałem pozytywnie zaskoczony. Zapełnione po brzegi atrakcjami pawilony czy zmiana utartego przez lata schematu ich rozłożenia, zapewniło potrzebny od lat powiew świeżości. Jako wieloletni uczestnik tego wydarzenia, poczułem w końcu, iż faktycznie wybieram się w nową, fantastyczną podróż. Mogłem kolejny raz odkrywać Pyrkon, który zaskoczył mnie nieoczekiwanymi zmianami. Niemniej, nie mogę się pozbyć wrażenia, a może to niesmak spowodowany edycjami 2023 i 2024, że tegoroczna odsłona była spóźniona o co najmniej rok. Wielka szkoda. Czułem się bowiem nieco wykorzystany i oszukany przez organizatorów, a moja radość czerpana z Pyrkonu 2025 była przez to mocno ograniczona.

 

Co zagrało?

W tym roku Pyrkon zaskoczył mnie umiejętnie wykorzystaną przestrzenią i licznymi atrakcjami. Pawilony dosłownie pękały w szwach. Zacznijmy więc spacer po kolejnych halach. Najpierw skupię się na pawilonach 3 i 3A. Mnóstwo wiosek tematycznych, a co za tym idzie, przeogromna ilość ścian fotograficznych, jak również rozbudowana strefa integracyjna. Tym razem wszystko zostało wykonane z należytym rozmachem, dzięki czemu spacerując pomiędzy szkołą czarodziejstwa Hogwart, wioską Bleach, czy też wpadając do pracowni Drowa w roli nowego obiektu testowego, miało się wrażenie przebywania w ogromnym fantastycznym grodzie, gdzie na każdym kroku czekała przygoda lub niebezpieczeństwo. Pełen szacun dla wystawców - świetna robota. Jak już wspomniałem, mają narzeczoną porwał do eksperymentów pewien zabójczo piękny Drow. Ach, te mroczne elfki. Każda z wiosek oferowała mnóstwo aktywności, które odbywały się od samego rana, niemal do północy. Pomysłowość twórców wiosek zachwycała, przygotowane przez nich makiety i ścianki były pełne detali. Wykonane z dbałością o szczegóły. Spędziłem tu naprawdę dużo czasu, fotografując i wchodząc w interakcje z licznymi wystawcami. Z kolei strefa integracyjna zapewniała zabawę zarówno dla starszych, jak i młodszych. Był tam wielki dmuchany zamek pełen ukrytych przejść i przeszkód, mnóstwo gier tanecznych oraz muzycznych czy też typowe miejsce wypoczynkowe. Naprawdę ciekawie zaprojektowana strefa. Mam tutaj tylko jedno zastrzeżenie – przydałoby się wygłuszyć gry dźwiękowe. Postarać się jakoś je od siebie oddzielić, ponieważ powstały przez nie harmider skutecznie odbierał przyjemność z zabawy, szczególnie gdy nie sposób było się wczuć w taneczną piosenką z powodu towarzyszącego nieprzerwanie hałasu z innych stanowisk.

 

 

Przejdźmy teraz do ponownie otwartego po dłuższym czasie pawilonu 11. Ostatnio służył jednie jako sala prelekcyjna. W tym roku zorganizowano w nim RPGralnie, co ogromnie mnie zaskoczyło. Trzeba przyznać, że w środku panował niecodzienny klimat. Zresztą ogromne wrażenie wywarł na mnie lustrzany tunel. Wystarczyło przez niego przejść i człowiek znajdował się w zupełnie innym miejscu. Miejscu, gdzie zatrzymał się czas, odciętym od reszty Pyrkonu. Chociaż nie miałem okazji w nic zagrać, to sam pomysł, na zorganizowanie tutaj RPGralni, bardzo mi się spodobał i mam nadzieję, że Pyrkon powtórzy to rozwiązanie w kolejnych edycjach.

 

 

Teraz ruszymy do pawilonu 5 i 5A, czyli krainy wystawców i niezależnych twórców. Tym razem spędziłem sporo czasu wśród rękodzielników, podziwiając ich nietuzinkowe twory. Dużą atrakcją pawilonu 5A, oprócz rękodzieła, były również stosika oferujące profesjonalne zdobienie ciała – tatuaże stałe lub tymczasowe, licówki na zęby czy wszelkiego rodzaju kolczyki. Moja narzeczona od długiego czasu chciała sobie przebić uszy, ale miała problem z wyborem odpowiedniego salonu i niedoborem czasu. Tymczasem na Pyrkonie udało jej się szybko, bezboleśnie, a przede wszystkim za rozsądną cenę, przebić ucho oraz zakupić kolczyk. Obsługa była bardzo profesjonalna. Gosia otrzymała pełną listę zaleceń i wskazówek, jak dbać o nową dziurkę i co robić w razie potencjalnych komplikacji. Pawilon 5 to z kolei kraina wystawców, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Nie będę się tutaj rozpisywać o jakości oferowanych rzeczy, bo to ściśle zależy od konkretnego sprzedawcy, a tych z tanią chińszczyzną łatwo rozpoznać. Niemniej Pyrkon mógłby zadbać o lepszą weryfikację niektórych wystawców, szczególnie tych, próbujących opchnąć towary wątpliwej jakości. Tak jak już wspominałem, niby to od razu można zauważyć, jednak z punktu widzenia organizatorów nie chciałbym, żeby mój festiwal był kojarzony z niegodnymi zaufania sprzedawcami. Jest to temat do dyskusji. Pomijając jednak tę drobną niedogodność, muszę stwierdzić, że szeroki wachlarz wystawców robił ogromne wrażenie. Ponadto na Pyrkonie można spotkać wielu sprzedawców, których nie sposób znaleźć na innych konwentach, a oferowane przez nich towary są jak najbardziej wartościowe. Niewątpliwą atrakcją tego pawilonu jest również aleja Artystów i Kolekcjonerów zlokalizowana na antresoli, gdzie w tym roku mogliśmy podziwiać ogromny zbiór przepięknych puzzli posegregowanych na różne kategorie – kotki, bajki Disneya, Gwiezdne Wojny oraz wiele, naprawdę wiele, wiele innych. Po prostu: Wow! To naprawdę trzeba było zobaczyć na własne oczy. Jakby tego było mało, obok znajdowała się niewielka kolekcja nieziemskich figurek o tematyce przede wszystkim filmowej. Dla fana kinematografii, którym niewątpliwie jestem, był to prawdziwy raj.

 

 

Przyszła kolej na pawilony 7 i 7A. Strefa mangi i anime to przede wszystkim liczne stoiska zajmowane przez przedstawicieli podobnych do Pyrkonu konwentów, odbywających się na terenie Polski, mnóstwo kolejnych, nie mniej udanych, ścianek fotograficznych… i wioska One Piece. Tutaj wręcz muszę pochwalić genialny wystrój i dekoracje stoisk, jak i samego pawilonu. Dzięki nim czułem się, jakbym faktycznie był w Japonii i spacerował wśród licznych straganów. Zajrzałem nawet do prawdziwej karczmy, a narzeczona strzeliła sobie fotkę pod kwitnącą wiśnią. Strefa cosplay w tym roku naprawdę mnie zachwyciła. Fajne dekoracje, ciekawie urządzona przestrzeń, a do tego przygaszone światła i dość ciemny wystrój tworzyły niepowtarzalny klimat. Na miejscu mogliśmy podziwiać wystawę strojów nagrodzonych uczestników Maskarady – prawdziwe dzieła sztuki. Zwiedzić wioskę League of Legends – wyjątkowo sporo nowości. Strzelić sobie fotkę w profesjonalnym foto studiu – Divbor. Podziwiać bardzo interesującą wystawę nietuzinkowych prac, stanowiących plakaty koncertów oraz okładki do albumów zespołów heavy-metalowych. A jakby tego było mało również posłuchać wykładów na otwartej scenie dotyczącej tematyki cosplay oraz spotkać się z cenionymi cosplayerami czy zrelaksować w wydzielonej strefie wypoczynkowej.

 

 

Przejdźmy do pawilonów 8 i 8A. Obie hale warte były odwiedzenia. Tym razem, ku mojemu zaskoczeniu zdecydowano się przenieść strefę Gwiezdnych Wojen oraz klocków Lego z PCC do 8. Z jednej strony decyzja ta niezmiernie mnie ucieszyła, widać, że twórcy postarali się, coś zmienić w tym roku. Z drugiej strony spowodowało to większe tłumy niż poprzednich edycjach w czwórce połączonych ze sobą pawilonów, przez co przemieszczanie się było nieco kłopotliwe. Niemniej doceniam chęci, pomimo problemów, które z tego wyniknęły. Same strefy oceniam z kolei bardzo pozytywnie. LEGO co roku mnie zachwyca, a Gwiezdne Wojny stanowią do tego miły dodatek. Dla fanów klocków i kultowego uniwersum jest to miejsce obowiązkowe do odwiedzenia. Warto też wspomnieć o PCC, które tym razem w całości zostało przeznaczone na sale prelekcyjne i strefę dziecięcą. W sumie to chyba dobra decyzja, że zdecydowano się przenieść z poziomu -1 wystawę klocków LEGO oraz Star Wars. Dzięki temu udało się stworzyć spokojną, pozbawioną tłumów strefę dziecięcą dla rodziców oraz ich pociech. Niewątpliwie to doceniam. Brawo dla organizatorów!  

 

 

Osobny akapit chciałbym poświęcić na chyba jeden z najważniejszych punktów tegorocznego programu Pyrkonu, czyli koncert Studia Accantus. Bartek Kozielski z pełnym rozmachem zapowiadał kolejne utwory. Żartował, utrzymywał świetny kontakt z publicznością, jak również doskonale wczuł się w klimat Pyrkonu. Z kolei sam koncert zachwycał. Wykonano mnóstwo utworów z musicalu „Six”. Wykonawcy przeszli samych siebie. Koncert był długi, satysfakcjonujący i porywający. Trzeba przyznać, że Kuba Jurzyk doskonale wie, jak rozgrzać publiczność. Zespół Accantus po występie zebrał owacje na stojąco. Po prostu niesamowite emocje i wrażenia, które trzymają widza na długo po zakończeniu widowiska. Tak widowiska, bo Accantuss to nie tylko przepiękny wokal, ale też występy sceniczne na wzór tych znanych z desek teatrów.

 

 

Co nie zagrało?

 

Nie byłbym sobą, gdybym trochę na Pyrkon nie pomarudził. Więc przyszła pora w mojej relacji na garść pretensji i żali.

 

 

Sporo zastrzeżeń budzi w tym roku ogromna kampania reklamowa, która przecież z pewnością obarczona była dużymi kosztami finansowymi, a dla uczestników Pyrkonu nie była żadną wartością dodaną, szczególnie dla stałych bywalców tego festiwalu. Jednakże z pewnością odbiła się na kieszeniach wszystkich tegorocznych wizytujących na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Pytanie, czy było to potrzebne? Poznańskie koziołki, zmiany nazw przystanków, liczne plakaty, a nawet autorskie nagrania reklamowe. Czy włożone w to pieniądze nie dało się wykorzystać inaczej? Z myślą o uczestnikach? To kwestia dyskusji. Z pewnością było to mało ekologiczne rozwiązanie – plakaty potem trzeba zebrać i odpowiednio zutylizować, a podobno mamy dbać o naszą planetę i stawiać na zrównoważony rozwój.

 

 

Widzicie, czemu krytykuję kampanię reklamową? Otóż od strony organizatorskiej Pyrkon znowu zawiódł. Któż z Was w niedzielę został zmuszony do spacerowania po halach z bagażami w ręku? Domyślam się, że spora grupa. W tym roku liczba dostępnych szatni zaskoczyła… ogromnie negatywnie. Odkąd sięgam pamięcią, nie było tak widocznego problemu z pozostawieniem bagaży na Pyrkonie, jak w tym roku. Jest to dla mnie niezrozumiałe. Co roku Pyrkon bije rekordy popularności. Co roku też podnosi ceny wejściówek, a mimo to nie potrafi zadbać o uczestników i stworzyć im komfortowych warunków. Moim skromnym zdaniem szatni w tym roku powinno być zdecydowanie więcej, jest przecież na to przestrzeń – PCC, łączniki pomiędzy pawilonami 7, 7A, 8 i 8A, też ze względu na cosplayerów, którzy są żywą atrakcją tego festiwalu, a nie mają gdzie zostawić swoich bagaży na czas zwiedzania. Skoro już o nich nowa, to trzeba również wspomnieć o ograniczonej do minimum liczbie przebieralni. Pyrkon, naprawdę? To nawet Targi Fantastyki potrafią przygotować lepsze zaplecze dla cosplayerów niż największy polski festiwal. To bardzo przykre, szczególnie że co roku można usłyszeć podczas Maskarady wiele ciepłych słów pod adresem tych niezależnych twórców. Długą przemowę o ich poświęceniu, wielu umiejętnościach, talentach i wielogodzinnej pracy. Niestety obecnie to tylko puste słowa ze względu na brak wystarczającej liczby szatni lub dobrze zaopatrzonych przebieralni. Nie chcę tutaj wspominać o punkcie naprawczym cosplayów, który dla wielu początkujących w tym arcytrudnym rzemiośle uczestników był przykrym i bolesnym doświadczeniem. Ludzie, którzy powinny służyć radą i pomocą, wyśmiewali jakość strojów i umiejętności ich twórców… żenujące zachowanie. Z pewnością będzie stanowić dla młodych cosplayerów zachętę do dalszego tworzenia i czerpania radości z nowej pasji.

 

 

Kolejna sprawa to ciągnące się w nieskończoność kolejki do odbioru wejściówek. O tym, jak słaba i nieprzemyślana jest organizacja festiwalu, przynajmniej z poziomu samych uczestników, może świadczyć pomysł wymiany biletów na identyfikatory w czwartek. Zważywszy na problem niebotycznie wysokich cen wynajmu miejsc noclegowych podczas Pyrkonu, powyższy zabieg mija się zupełnie z celem. Na odbiór wejściówek w czwartek mogą sobie pozwolić jedynie mieszkańcy Poznania i okolic. Dla reszty uczestników, a przypomnę zgodnie z narracją organizatorów, że Pyrkon to jeden z największych festiwali fantastyki w środkowo-wschodniej Europie, zjeżdżających na wydarzenie z całej Polski, jest to nieopłacalne ze względu na koszty rozwiązanie, przez co długość kolejek w zasadzie pozostaje niezmienna. A wystarczy wziąć przykład z tegorocznego Magnificonu lub zeszłorocznego PGA, gdzie wymianę wejściówek na identyfikatory rozpoczęto na kilka godzin przed samym wydarzeniem. Oczywiście nie udało się całkowicie rozwiązać problemu. Niemniej długość kolejek znacznie spadła. I to można nazwać działaniem z myślą o uczestniku. Obrazem, który zapadł mi w pamięć, dobrze opisujący organizację Pyrkonu, był gżdacz mocujący plakat na frontowych drzwiach kilka minut przed oficjalnym otwarciem konwentu. Tutaj nawet niepotrzebny jest komentarz.  

 

 

Maskarada to stały i nie ma, co się oszukiwać w tym temacie, praktycznie najważniejszy punkt programu Pyrkonu. Każdego roku tłumnie oblegany przez uczestników omawianego konwentu. Jednakże od jakiegoś czasu stoi w miejscu. Pamiętam, jak przed pandemią COVID-19, każda kolejna odsłona tego wydarzenia zapewniała nowe wrażenia i wynosiła ten punkt programu na kolejny poziom… po czym nagle rozwój zahamował. Pamiętam, jak prowadzący na bieżąco komentowali występy oraz stroje uczestników, rzucając światło na techniki wykonania lub szczegóły prezentacji. Dzięki temu każda maskarada była wyjątkowa i na swój sposób niepowtarzalna. Zmieniali się także gospodarze tego wydarzenia. Aktualnie od trzech lat, widzowie oglądają tych samych prowadzących, którzy do znudzenia powtarzają tę samą prezentację. Ile razy można słuchać o tym, czym jest ilustracja referencyjna, co składa się na ocenę stroju przez jury albo w jaki sposób należy traktować cosplayera… Uczestnicy Maskarady wybierając się na to wydarzenie, sami powinni się zapoznać z podstawami. Nie ma konieczności wykładania co roku zasad, do tego w takiej samej, bardzo nudnej formie. Burzy to też uzyskaną w poprzednich lata imersję. Wówczas gospodarze śledzili i reagowali na wydarzenia na scenie. Obecnie występy sceniczne oraz prezentacja gospodarzy idą obok siebie, nie stanowiąc spójnej całości. Ogromna szkoda. Nie wspomnę też o czerstwych dowcipach, które odświeżane z roku na roku, zamiast śmieszyć, sprawiają, że widzowie przewracają oczami. Niemniej chce pochwalić tegoroczną edycję Maskarady za jedną rzecz. Otóż gospodarze konkursu zwrócili się do widowni z apelem odnośnie strojów dla dzieci. To bardzo drażniący temat, ponieważ rodzice nie zwracają uwagi na to, za jaką postać pragnie przebrać się ich pociecha, co prowadzi do sytuacji, gdzie ośmiolatka spaceruje po Pyrkonie w stroju bohatera o wątpliwej moralności z anime przeznaczonego jedynie dla dorosłych. Budzi to u niektórych uczestników niesmak i uzasadnione obawy o prawidłowe wychowanie, szczególnie w przypadku, jak dziecko również wciela się w swojego ulubieńca, naśladując jego zachowanie lub powtarzając znane powiedzenia. Ponadto gospodarze zwrócili też uwagę na zbyt odkryte cosplaye, przekraczające często granicę przyzwoitości i dobrego smaku. Niestety oba problemy są ostatnio powodem burzliwych dyskusji, więc reakcja Pyrkonu na pojawiające się i przybierające na sile niesnaski wśród uczestników jest godna pochwały. Pomarudziłem trochę i przez to zapomniałem wspomnieć o najważniejszym, że podczas tegorocznej edycji prezentacje uczestników konkursu, jak ich przepiękne cosplaye to był prawdziwy majstersztyk. Naprawdę podziwiam tych wszystkich twórców. Oglądanie ich na scenie było samą przyjemnością.

 

 

Kolejnym zaniedbanym w tym roku, a bardzo lubianym przeze mnie punktem programu Pyrkonu, było kino plenerowe. Mała ilość seansów. Dostępne propozycje jakoś mało „fantastyczne”…  Nie mówię, że tegoroczne filmy były kiepskie… tylko cóż… Brakowało jakichś klasyków stricte związanych z fantastyką, lub chociażby typowych anime. Mamy bajki studia Ghibli, całą bibliotekę naprawdę świetnych filmów idealnie pasujących do podejmowanej przez Pyrkon tematyki, dla przykładu: „Labirynt”, „Ciemny kryształ”, „Niekończąca się opowieść” czy „Willow”. Jestem pewny, że w przypadku takich produkcji kino plenerowe było tłumnie odwiedzane. Z ogromną tęsknotą wspominam edycję, gdy o północy siedziałem na dworze przed kinowym ekranem wśród innych uczestników Pyrkonu, oglądając pierwszą część „Blade’a”.

 

 

Podsumowanie

 

Pyrkon 2025 to z pewnością najlepsza odsłona tego wydarzenia po pandemii COVID-19. Bawiłem się dobrze i nie żałuję wydanych na tegoroczną edycję pieniędzy. Niemniej wciąż rosnące ceny festiwalu, kilka sporych organizatorskich wpadek, które do dzisiaj pozostają nierozwiązane, są sporą rysą na tym bądź co bądź bardzo ładnym fantastyczny szkle. Szkoda, naprawdę szkoda. Oby w przyszłości twórcy Pyrkonu bardziej skupili się na zwykłych uczestnikach oraz ich potrzebach, a mniej na kampanii reklamowej. Wtedy wierzę, z całego serca, że otrzymamy naprawdę fantastyczny festiwal, nie tylko ładnie wyglądający na papierze.

 

Foto. Bartosz Kęprowski (na części zdjęć jego narzeczona Gosia Morawska jako Jinx z "Arcane")

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

bartoszkeprowski (3619 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin: 656
Czas czytania: 808 min.
Kategoria: Fotorelacje
Dodano: 148 dni temu [2025-06-23]

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2025 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.751

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję