6 512
7 689 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
2896 dni temu
2016-12-17 18:43:52
Nie. W ogólnym rozrachunku jest… lepszy. Śmiałe stwierdzenie, to prawda. Przewaga nie jest oczywiście jakoś bardzo wyraźna, ale nie ma co ukrywać, że paradoksalnie dopiero po seansie „Łotra 1” wyraźniej czuć, że Moc się przebudziła! Mimo iż dzieło Garetha Edwardsa („Godzilla”) ma swoje grzeszki większe i mniejsze, to jednak nie przeszkadza to, aby „dumnie” zajęło miejsce na podium, otrzymując może nie złoty (ten nadal należy do „Imperium kontratakuje”), ale na pewno brązowy medal.
Konstrukcja fabularna jest prosta. To historia grupy rebeliantów zjednoczonych w śmiałej i ważnej misji – kradzieży planów imperialnej Gwiazdy Śmierci (zabójczyni planet). Całość rozgrywa się tuż przed wydarzeniami z czwartego epizodu z 1977 roku. Lecz zanim dojdzie do głównego wątku, cofamy się w czasie i poznajemy kilkuletnią Jyn Erso – córkę Galena (Mads Mikkelsen), konstruktora broni imperialnej, który zaszył się w ustronnym miejscu, mając dość zbrodniczych działań Imperatora. Niestety, niejaki dyrektor i oficer w jednym – Orson Krennic (Ben Mendelsohn) zmusi go, by ponownie nawiązał współpracę i pomógł w budowie stacji bojowej, która ostatecznie przekreśli nadzieje Rebelii na zwycięstwo.
„Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” to napompowany akcją dramat wojenny (tak, nie bez powodu używam takiego określenia). Skok na kasę – powie niejeden widz. I z jednej strony będzie miał rację. Disney chce wycisnąć ze słynnej marki tyle, ile się da. Jednak trzeba przyznać, że już drugi raz… zaskakuje. I to zaskakuje w sposób pozytywny. „Łotr 1” nie ukrywa, że jest przede wszystkim produktem skierowanym do wiernych miłośników, szczególnie oryginalnej trylogii. U tych serce zabije mocniej, choć do części zapewne nie trafi surowy klimat obrazu. Bo te „Gwiezdne wojny” zdecydowanie skierowane są do dojrzalszego widza.
Gareth Edwards odważnym reżyserem jest. Już od pierwszych ujęć widać, że to będzie inny film. Niby osadzony w tym samym świecie, w stylu retro, lecz wyróżniający się narracją opowiadania historii. Do baśniowości i Kina Nowej Przygody droga daleka. Scenarzyści Tony Gilroy („Adwokat diabła”) i Chris Weitz („Był sobie chłopiec”) prezentują nam retrospekcje, rezygnują ze słynnych płynących na tle kosmosu żółtych napisów, wprowadzając z kolei w trakcie poszczególnych scen informacje dla widza, na jakiej planecie znajdują się bohaterowie (nowość w serii „Gwiezdnych wojen”).
Tu nie ma wyraźnego czarno-białego podziału. Rebelianci nie są kryształowi, a w Imperium – choć przedstawionym ponownie dość schematycznie – widoczne są ambicje i chęć zdobycia wyższego stołka w hierarchii władzy, co uosabia nieco przerysowana postać Krennica. Zresztą grający go Ben Mendelsohn („Slow West”) potrafi pokazać to szaleństwo w oczach i emanowanie grozą. Widać, że ten antagonista – dyrektor Badań nad Zaawansowaną Bronią – cały czas chodzi obrażony, krzyczy, wydaje rozkaz na lewo i prawo. Boli go to, iż nie jest tak poważany przez Imperatora, jak pewien władający Mocą lord. Jeszcze lepiej rozpisane są postacie po stronie Rebelii. Nietrafione decyzje obsadowe? Ależ skąd. Każdy z zatrudnionych aktorów bez problemu odnalazł się w uniwersum. To ekipa marzeń. Wcielająca się w Jyn przekonująca Felicity Jones („Teoria wszystkiego”) może i nie ma charyzmy i uroku Rey z „Przebudzenia Mocy”, ale za to znacznie więcej o niej wiemy. Żyje traumą przeszłości, wpada w tarapaty, ale ma już dosyć ciągłej ucieczki. Dołączenie do walczących o dobrą sprawę (stawka jest wysoka – być albo nie być dla galaktycznego pokoju i demokracji) sprawia, że wreszcie będzie miała szansę na bycie kimś więcej niż tylko zwykłym pionkiem w tej wojennej zawierusze. Nie ma nuty fałszu również w grze reszty aktorskiej drużyny. Chemia działa zwłaszcza między Jyn a kapitanem Cassianem Andorem (Diego Luna), zaufanym rebeliantem. Każdy ma tu jakieś zadanie do wykonania. Zdrajca Imperium – pilot Bodhi Rook (Riz Ahmed) stara się wejść w łaski nowych przyjaciół, a przeprogramowany imperialny robot K-2SO (genialny Alan Tudyk) zabawnymi ripostami próbuje rozładować napięcie i ciężar, jaki spoczywa na ich barkach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" – "Mocą jestem silny!"
Kinomaniak
2894 dni temu
Bardzo dobry film dla fanów. Dla reszty widzów, no cóż, też zjadliwy:) Jeśli się przymknie oko na wady i głupotki, to dostanie się świetną rozrywkę i super klimat.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.333