6 021
6 439 min.
Autorzy/pisarze
aragorn136 (23237 pkt)
4501 dni temu
2012-07-26 21:21:57
700 lat później
PLENER. WŁOCŁAWEK. ULICA OKRZEI - DZIEŃ
Na głównej, przejazdowej ulicy we Włocławku, mnóstwo aut
porusza się w żółwim tempie. Na wielkim ekranie-banerze
pojawia się data: 7 czerwca 2010 roku, a poniżej godzina 15.
00.
Wśród pojazdów widać stary, zielony samochód marki Tipo.
WNĘTRZE. AUTO - DZIEŃ
Za kierownicą siedzi MICHAŁ - młody około 23 letni brunet. Ma kręcone
włosy, ubrany w niebieską koszulkę z krótkim rękawem i
dziurawe dżinsy. Obok niego widać, namiętnie żującą gumę do
żucia, MONIKĘ, chudą blondynkę z gołym pępkiem - widocznym, dzięki
krótkim różowym spodenkom i przewiewnej żółtej bluzce.
MONIKA
(głowę ma pochyloną, gra w jakąś
grę na komórce)
Co te samochody tak wolno jadą? Weź
je kurna wyprzedź.
MICHAŁ
Monia, jedziemy w korku.
MONIKA
Aaaaa, no tak. Nie zauważyłam.
Monia patrzy przez przednią szybę, marszczy czoło i robi
głupią minę. Długi, lekko spiczasty nos, a na lewym poliku duży
pieprzyk, sprawiają, że wygląda jak Marylin Monroe po przeszczepie
twarzy Joli Rutowicz.
Dziewczyna ma bardzo skupioną minę, znowu gra w swoją
ulubioną grę: Milionerzy.
MONIKA
Michał?
MICHAŁ
Co tam Moniuś?
MONIKA
Znowu mam problem w Milionerach.
Takie te pytania trudne. Posłuchaj
uważnie: jak miała na imię
przyjaciółka Bolka i Lolka? a) Ala
b) Tola c) Agnieszka d) Ewa
MICHAŁ
Tola.
MONIKA
Dziękuję. Mam już sto złotych.
Nagle chłopak hamuję. Szarpnięcie. Komórka wylatuje
dziewczynie z dłoni i spada pod siedzenie. Michał trąbi. Po
jego twarzy, na której widać gniewny grymas, spływa pot.
MICHAŁ
Jak jedziesz baranie!
MONIKA
Spokojnie misiu. Nie denerwuj się.
Monia próbuje odszukać komórkę.
MONIKA
Kurczę, nie zdążyłam odczytać
pytania za pięćset złotych.
MICHAŁ
Też mi problem.
MONIKA
Dla mnie to jest problem. Chociaż
większy był, gdy zaginął mój
pluszak od ciebie.
Sczupła blondynka nadal stara się dosięgnąć swoją zgubę.
MONIKA
Nie mogę się schylić.
MICHAŁ
Odepnij pas.
MONIKA
Dzięki misiu.
Monia całuje chłopaka w policzek. Odpina pas. Maca pod
siedzieniem i odnajduje różowy telefon marki Nokia.
PRZEJŚCIE DO:
WNĘTRZE. KORYTARZ. WYŻSZA SZKOłA HUMANISTYCZNA - DZIEŃ
Przez korytarz biegnie Michał, nerwowo zerka na zegarek. Na
ścianie wiszą ogłoszenia, plakaty, kalendarz. W lewej dłoni
trzyma czarną teczkę z papierami. Nieoczekiwanie otwierają
się drzwi od męskiej toalety. Chłopak zostaje uderzony i jak
długi pada na podłogę.
GŁOS (OFF)
Niech to złamana motyla noga. Nic
się panu nie stało?
Przed chłopakiem pochyla się wysoki, około 50 letni
mężczyzna. To pan MAREK - wykładowca biologii. Podaje
dłoń chłopakowi i pomaga wstać.
MICHAŁ
Dzień dobry panie profesorze. Na
szczęście jestem w jednym kawałku.
MAREK
Oo. To ty. Witam. Tak wyrosłeś i
zmężniałeś, że cię nie poznałem. Co
u ciebie? Gdzie tak pędzisz jak
gazela?
MICHAŁ
Na randkę z panią Antoniną. Piszę u
niej pracę dyplomową.
MAREK
Współczuję ci chłopaku. To
wymagająca babka. Wpadłeś jak
śliwka w kompot.
MICHAŁ
(uśmiecha się)
Lubię sporty ekstremalne.
MAREK
Zatem powodzenia. Nie będę cię
dłużej zatrzymywał. Pozdrów mamę.
MICHAŁ
Dziękuję.
Podają sobie dłonie. Profesor odchodzi w stronę windy.
WNĘTRZE. POKÓJ PROMOTORKI
Przy biurku, na drewnianym krześle siedzi chuda, wysoka,
lekko zgarbiona i pochylona postać. Coś czyta. Ma włosy upięte
w kok, zielony sweter, na orlim nosie wielkie okulary o
grubych szkłach. Na biurku stoi ciężki monitor CRT. Obok mała doniczka
z kaktusem i tabliczka z nazwiskiem: prof. ANTONINA SZPAK. Naprzeciwko siedzi
lekko speszony chłopak.
ANTONINA
(skrzeczącym głosem)
Panie Michale. Co mi pan tu
przynosi? Jakieś kilkanaście stron
tekstu pobranego z internetu? Musi
pan się lepiej postarać.
MICHAŁ
Ależ pani profesor. Część tych
informacji napisałem sam. Inne
intensywnie szukałem. Noce nie
przespane, oczy się kleiły.
Antonina odkłada papiery. Zdejmuje okulary i pokazuje palcem
na swoje oko.
ANTONINA
Jedzie mi tu czołg?
MICHAŁ
(zdziwiony)
Słucham?
Pani profesor wstaje z miejsca i wyrzuca wszystkie papiery
do kosza.
MICHAŁ
(jeszcze bardziej zdziwiony)
Co pani profesor robi? Ja się tak
napracowałem.
ANTONINA
Napracował się pan, ale chyba w
łóżku ze swoją dziewczyną.
Poliki chłopaka przybierają barwę dojrzałego pomidora. Oczy
powiększają się, po policzku spływa pot. Na czole widać
wyraźny siniak. Nic nie mówi. Antonina siada.
ANTONINA
Dobra praca dyplomowa wymaga
poświęceń. Szczególnie gdy ja
jestem promotorem. Wybrał pan
temat: "Szlakiem Pomników Przyrody
po Wybranych Parkach Narodowych
Południowej Polski" i myślał pan,
że poszpera w internecie i to
wszystko? Wbrew temu co większość
osób sądzi, ten kierunek nie jest
prosty. Co pana skłoniło do
podjęcia studiów na Ochronie
Środowiska?
MICHAŁ
(cichym głosem)
Kocham przyrodę.
ANTONINA
I ta miłość pomoże panu w napisaniu
dobrej pracy dyplomowej?
MICHAŁ
Chciałbym by współpraca z panią
dobrze się układała.
ANTONINA
Czy ma pan auto i dobry aparat
fotograficzny?
MICHAŁ
Tak.
ANTONINA
W takim razie musi pan osobiście
udać się do tych parków. Porobić
wiele dobrych zdjęć, coś napisać na
miejscu. Poobserwować. Proponuję
zacząć od Puszczy Niepołomickiej.
Spotkamy się za dwa tygodnie.
Liczę, że wówczas moje oczy ujrzą
coś więcej niż wklejone gotowe
teksty. Do zobaczenia.
Michał z niezbyt zadowoloną miną podnosi się i kieruje w
stronę drzwi. Odwraca głowę.
MICHAŁ
Do widzenia.
WNĘTRZE. SKLEP Z TANIMI CIUCHAMI
Mała, ciasna przymierzalnia. Niska blondynka zakłada
przechodzoną różową koszulkę na ramiączka. W kieszeni spodni
wibruje telefon komórkowy. Dziewczyna wyjmuje go i naciska
zielony przycisk.
MONIKA
(przez telefon)
Halo?
MICHAŁ (OFF)
Hej Monia. Mam nadzieję, że nie
wyrzucili cię z żadnego z tych
sklepów?
MONIKA
(przez telefon)
Nie. Byłam dziś bardzo grzeczna.
MICHAŁ (OFF)
Mam dla ciebie dwie wiadomości.
Dobrą i złą. Którą chcesz usłyszeć
jako pierwszą?
MONIKA
(przez telefon)
Dobrą.
MICHAŁ (OFF)
Jedziemy na wycieczkę.
MONIKA
(przez telefon)
Super. A zła?
MICHAŁ (OFF)
Ale nie nad jezioro Czarne, tylko
do Niepołomic.
MONIKA
(przez telefon)
A gdzie to jest?
MICHAŁ (OFF)
Daleko. Weź woreczki foliowe.
Na twarzy dziewczyny pojawia się grymas niezadowolenia.
4 dni później
PLENER. SZOSA - RANEK
Pustą drogą jedzie zielony fiat marki Tipo. Po lewej liczne
pola uprawne, po prawej lasy.
WNĘTRZE. AUTO - RANEK
Monia, ubrana w nową, różową bluzkę, siedzi zapatrzona
w wyświetlacz swego telefonu. Jej chłopak skupiony jest na jeździe.
Na tylnym siedzeniu leży aparat fotograficzny marki Sony, koc, butelka
wody mineralnej i mapa. W radiu grają przebój Seweryna Krajewskiego:
"Czemu pędzę wciąż przed siebie?"
Na liczniku prędkość 110km/h. Przez przednią szybę widać
szosę i mijane auta.
MONIKA
Jak miał na imię Łokietek, jeden z
władców Polski? a)Roman b) Henryk
c) Michał d) Władysław
MICHAŁ
Jaka kasa za poprawną odpowiedź?
MONIKA
Pięćset zeta.
MICHAŁ
Nieźle Monia. Poradziłaś sobie sama
z pytaniem za stówę.
MONIKA
Nie śmiej się ze mnie. Nie jestem
aż taka głupia!
MICHAŁ
Władysław.
MONIKA
Co?
MICHAŁ
Poprawna odpowiedź.
MONIKA
Acha. Senkju Majkel.
Dziewczyna kładzie dłoń na kolanie chłopaka.
PLENER. POBOCZE - DZIEŃ
Michał przegląda, rozłożoną na masce auta, mapę. Jego
krótkie, hawajskie spodenki powiewają na wietrze, a zielona koszulka
z karykaturą premiera Tuska upiększa klatkę piersiową.
Obok w rowie kuca dziewczyna. Wymiotuje.
MICHAŁ
Mówiłem, żebyś zabrała woreczki.
Teraz muszę się co kilkanaście
minut zatrzymywać. Przynajmniej na
spokojnie przejrzę mapę zanim ty
przeczyścisz swój żołądek.
Po chwili Monia podnosi się. Obciera twarz chusteczką. Blada
jak ściana, idzie chwiejnym krokiem w kierunku chłopaka.
Dżinsowe spodenki uwypuklają ponętne kształty jej
pośladków, na nogach ma sandały.
MONIKA
Po co ja się
zgodziłam na tą wycieczkę.
MICHAŁ
Oj Monia, Monia. Ja cię na siłę nie
ciągnąłem. Ale zobaczysz. Jak
dojedziemy, to zaraz poczujesz
się lepiej. Zrobimy sobie kilka
zdjęć. Poleżymy na kocyku. Będzie
miło.
MONIKA
Akurat!
MICHAŁ
Jak zwykle trudno ci dogodzić.
Napij się wody, nie przeszkadzaj.
Dziewczyna siada do samochodu. Odkręca wodę mineralną.
Szybko i łapczywie pije.
MICHAŁ
(cichym głosem do siebie)
Kurwa mać. Coś tu nie tak. Chyba
skręciłem w złą drogę. Akurat
wczoraj musiał mi się popsuć GPS. W
mordę.
MONIKA
Co tam mruczysz pod nosem?
MICHAŁ
Zgubiliśmy się!
MONIKA
(zachłystuje się wodą,
kaszle)
Że co!?
MICHAŁ
Spokojnie. Pojedziemy prosto. Może
będzie jakieś gospodarstwo i
spytamy o drogę.
Chłopak zwija mapę. Wsiada za kierownicę. Odpala. Cisza.
Silnik nie reaguje. Przekręca jeszcze raz kluczykiem. Cisza.
MONIKA
Błagam misiu. Powiedz, że to jakiś
żart.
Michał wychodzi. Otwiera maskę. Mija kilkanaście sekund.
Zamyka ją z hukiem.
MICHAŁ
(opanowanym, aczkolwiek lekko
zdenerwowanym głosem)
Dalej idziemy pieszo.
PLENER. WIOSKA - DZIEŃ
W bliskiej odległości od siebie stoi kilka rozwalających się
drewnianych chat oraz stara obora i mała szopa. Na środku
podwórza widać studnię. Wszystko zarośnięte krzakami
jarzębiny. Wioska wygląda na niezamieszkaną.
WNĘTRZE. CHATA - DZIEŃ
Przy długiej ławie, ustawionej na środku obszernej izby, na
skrzypiącym stołku, siedzi brodaty, niski, gruby, bosy
facet. Ubrany jest w pożółkłą wyciągniętą koszulę i szare
portki. Obgryza kość kurczaka. Po dłoniach spływa mu
tłuszcz.
Pod oknem leży skulony czarny pies-kundel. Nagle podrywa
mordę. Stają mu uszy. Zaczyna szczekać. Ktoś głośno puka do
drzwi.
Mężczyzna wstaje.
CHłOP
Cisej Muzyn. Kogo tam licho
niesie?
Podchodzi do drzwi. Uchyla lekko. Patrzy.
CHŁOP
Jezusińku drogi. Kto wy? Muzyn,
cisej mówie!
Naprzeciwko stoi chłopak i dziewczyna. Oboje zmęczeni.
MICHAŁ
Dzień dobry. Czy mógłby pan nam
jakoś pomóc? Nasze komórki nie mają
tu zasięgu. Auto nawaliło. Czy ma
pan telefon? Co to za wieś? Nie ma
jej na mapie.
CHŁOP
(bardzo zdziwiony)
Wejdźta.
Otwiera szeroko drzwi. Pies warczy. Młodzi ludzie wchodzą
niepewnym krokiem do środka. Chłopak trzyma zwinięty koc, na
szyi ma zawieszony aparat. Pies zaczyna szczerzyć kły.
Warczy.
CHŁOP
Nie bójta sie. Nic wam nie zrobi.
Murzyn cisej ci mówie! Cholero
jedna!
Pies chowa się pod stary koc. Mężczyzna wysuwa dwa stołki
spod ławy. Na ścianie widać czaszkę jelenia.
CHŁOP
Siadejta.
Chłopak i dziewczyna siadają. Rozglądają się po izbie.
CHŁOP
Napijeta sie kozigo mlika?
MICHAŁ
Ja dziękuję. Nie przepadam.
MONIKA
A ja chętnie spróbuję.
Mężczyzna wstaje. Znika w drugiej mniejszej izbie. Po kilku
sekundach przynosi dzban i dwa metalowe kubki. Stawia
wszystko na ławie. Nalewa mleka sobie i dziewczynie. Siada
po drugiej stronie.
CHŁOP
Oo. Teraz my na spokojnie pogoduma
jak cłowiek z cłowiekim. Jakie imie
mota?
MICHAŁ
Ja Michał, a to moja dziewczyna
Monika.
Chłop spogląda na Moniką. Oblizuje usta.
CHŁOP
Fajno z ciebie dziewucha.
MICHAł
A do pana jak można się zwracać?
Dziewczyna lekko zarumieniona, próbuje koziego mleka. Ma
odruchy wymiotne. Brodaty mężczyzna patrzy na nią z ogromnym
zdziwieniem. Monika wstaje, wybiega z chaty, trzymając
dłonie na ustach.
CHŁOP
Jezusińko drogi. Co jej? Nie
smakuje jej moje mliko?
MICHAŁ
(uśmiecha się)
Nie przyzwyczajona. W mieście nie
pije takich specjałów.
CHŁOP
Niepotsebnie jo zmiesał to mliko z
moją mazią.
MICHAŁ
Jaką mazią? Zresztą nieważne.
Dowiem się w końcu jak ma pan na
imię?
CHŁOP
Godej do mnie Maciej.
MICHAŁ
Sami tu mieszkacie Macieju?
Z zewnątrz słychać nieprzyjemne odgłosy.
MACIEJ
Samiuteńki jak kołek. Wsystko
pomarło albo powyjezdzało do
miasta. Łod casu do casu odwiedzi
mnie mój kuzyn.
MICHAŁ
Jak sie nazywa ta wieś?
MACIEJ
Jesteśta w Klekotach.
MICHAŁ
Jak daleko stąd do Puszczy
Niepołomickiej?
MACIEJ
Pieso tsa isć jakieś pół dnia.
MICHAŁ
Wspominałem, że nawalił mój samochód
i ...
MACIEJ
A mi wcoraj pies nawalił duzą kupe.
Sie tak zesroł.
MICHAŁ
(zdenerwowany)
... Więc popsuło mi się auto. Komórka
nie działa, bo brak zasięgu.
MACIEJ
Moja komórka stoi. Nawet najwięksy
wicher jej nie zdmuchnął.
MICHAŁ
Fajnie, ale może wróćmy do
moich problemów. Gdzie mogę znaleźć
jakiegoś najbliższego mechanika?
MACIEJ
Ło, chłopoku. Daleko. Dwa dni drogi
pieso.
MICHAŁ
Szkoda, że nie masz telefonu,
Macieju.
MACIEJ
(uśmiecha się szeroko
pokazując dziurawe zęby)
Ale za to mom konika i wóz.
MICHAŁ
Podwieziesz nas? Zapłacimy.
MACIEJ
Do mechanika?
MICHAŁ
Nie, na teren parku.
MACIEJ
Usykuje wóz i wydoje koze.
MICHAŁ
A po co?
MACIEJ
Mliko weźmim.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - Scenariusz filmowy: Tajemnica starej puszczy, część druga
kriswolf
4283 dni temu
Fajny pomysł z fantazją, są też wątki chumorystyczne. Czytałem z zaciekawieniem.
Dodaj opinię do tego komentarza
PawellZ
4053 dni temu
Lubie wracac na ta strone ale musze przyznac ze ciezko bylo ja znalezc w google, byla gdzies na 2 stronie. Przydalo by sie jej pozycjonowanie polecam wpisac w google :
seo porady
i na 1 blogu znajdziesz ciekawy i darmowy sposob na podniesienie pozycji w wyszukiwarkach
Dodaj opinię do tego komentarza
Co dalej?
4283 dni temu
Ciekawe zakończenie, wszystko może się wydarzyć i to w bardzo interesującej formie. Dobry pomysł, pomieszanie starożytności z nowoczesnością. Nie wiem tylko czy tak dokładne dane np. miasto w teraźniejszości, ale to ma być scenariusz. Sporo pracy nad takim scenariuszem.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.142