4 301
4 712 min.
Recenzje gier
pottero (558 pkt)
3020 dni temu
2016-08-16 11:24:40
Nie ma się co oszukiwać: podobnie jak w pierwszej części, tak i w „Rise of the Tomb Raider” fabuła to element drugoplanowy, średniej jakości pretekst pozwalający rzucić główną bohaterkę na Syberię, gdzie będzie mordowała, skakała, eksplorowała i wytwarzała. Podobnie jak w „Tomb Raider”, scenariusz bywa idiotyczny i nielogiczny. W pierwszej części delikatna Lara zamienia się z niewinnej dziewczyny w zabójczynię, kładącą pokotem całe zastępy Solarii, lamentując przy tym nad swoją utraconą niewinnością, w drugiej z kolei ubolewa nad tym, że za jej sprawą niemilcy dobierają się do rdzennych mieszkańców Kitieżu, uparcie odmawia jednak zaprzestania poszukiwań, narażając ich na jeszcze większe niebezpieczeństwo.
Dlaczego we wstępie stwierdziłem, że grze zarazem udało się i nie udało pobić poprzedniczki? Otóż dlatego, że „Rise of the Tomb Raider” to w dużej mierze taki „Tomb Raider” na sterydach. Trzon zabawy pozostał niezmienny – mimo zupełnie innego otoczenia, w dalszym ciągu mamy do czynienia z półotwartym światem, w którym iść można tylko ścieżkami wytyczonymi przez autorów, w którym miejsca do wspinania się zostały identycznie oznaczone, w którym robimy dokładnie to samo co na Yamatai. Trzeba jednak oddać autorom, że mimo braku znaczących różnic czy nowości, gra w dalszym ciągu jest piekielnie wciągająca i przyjemna – zabijanie, wspinanie się czy rozwiązywanie zagadek nadal dostarcza tyle samo radości, a to ze względu na świetnie zaprojektowany teren i mechanikę. Największą zmianą w mechanice jest bodajże położenie większego nacisku na możliwość poradzenia sobie z przeciwnikami na różne sposoby. Podczas gdy w pierwszej części z reguły trzeba było ich wyeliminować na RoboCopa, ponieważ nie było innej możliwości, w „Rise” postarano się o alternatywne ścieżki. Rozsiane po mapach butelki i puszki można wykorzystać do wystrychnięcia wrogów na dudka i przemknięcie za ich plecami lub do zwabienia ich w jakieś miejsce celem cichego zabicia. Takie właśnie podejście premiowane jest dodatkowymi punktami doświadczenia, dla mnie jednak najlepszym sposobem radzenia sobie z przeciwnikami pozostał łuk i karabin, a w przypadku większych grup – mołotowy i granaty.
Inne usprawnienia bądź nowości również nie są kolosalne. Rozwinięto system wytwórstwa, pozwalający teraz tworzyć zarówno przedmioty typu torby i kołczany, jak i również amunicję – od kilku rodzajów strzał, po pociski grzybkujące i granaty. Część wyposażenia zakupić można tylko na czarnym runku za znajdowane po drodze złote bizantyjskie monety. Nowością jest nauka języków, pozwalająca ulepszyć znajomość rosyjskiego, greki i mongolskiego – im więcej dokumentów czy fresków w danym języku przeczytamy, tym trudniejsze rzeczy będziemy w stanie przetłumaczyć. System ten jest jednak dość idiotyczny – nauka języków pozwala głównie odczytywać informacje wyryte na monolitach, zdradzające położenie ukrytych w pobliżu skrzyń ze złotymi monetami. Zastanawia mnie, dlaczego panna Croft potrafi przeczytać skomplikowane dokumenty, pełne zdań wielokrotnie złożonych itd., ale nie potrafi sobie poradzić z informacjami na monolitach, zawsze zawierających te same informacje, ubrane tylko w inne słowa?
Podobnie jak w poprzedniczce, na każdym obszarze znajduje się jakieś wyzwanie bądź wyzwania, polegające na złapaniu, zestrzeleniu czy znalezieniu określonej ilości czegoś. Wyzwania uzupełnione zostały jednak zadaniami pobocznymi, zlecanymi przez rdzennych mieszkańców Kitieżu – są to proste dodatkowe aktywności w stylu „oczyść jaskinię z wilków”, „sabotuj pięć przekaźników”, „zniszcz dziesięć dronów” czy „uwolnij więźniów”. Nie są one co prawda szczególnie interesujące, ale warto je wykonywać, ponieważ za ich zaliczenie zdobyć można niedostępne inaczej elementy wyposażenia, jak chociażby niezwykle przydatny wytrych. Twórcy wzięli sobie do serca opinie fanów i w „Rise of the Tomb Raider” zaoferowali znacznie więcej opcjonalnych grobowców. Są one ciekawie zaprojektowane i, podobnie jak w poprzedniczce, w lwiej części przypadków wymagają rozwiązania jakiejś zagadki środowiskowej. Nagrody za ich wykonanie są jednak znacznie lepsze niż w „Tomb Raider” – zamiast większej ilości złomu potrzebnego do wytwarzania przedmiotów, uczymy się niedostępnych inaczej zdolności, takich jak chociażby jednokrotna automatyczna regeneracja zdrowia w walce, kiedy jego poziom jest krytycznie niski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Rise of the Tomb Raider" – Narodziny hieny cmentarnej
Więcej artykułów od autora pottero
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.298