O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Disco Elysium" – Gliniarz i Prokreator - Recenzje gier

Przyznaję szczerze, że zawsze ogarnia mnie niezmierzona radość, jeśli napotykam we współczesnych czasach tytuł gamingowy, będący w stanie obudzić we mnie tego dzieciaka z „pradawnych lat”, który z wypiekami na twarzy przeżywał swoje pierwsze zejście do Katedry w Tristram, opuszczenie Krypty 13 i podążenie ku postapokaliptycznym piaskom czy nawet założenie okularów przeciwsłonecznych, by ze stylem kopać tyłki kosmitom. Tym razem rozrzewnioną wdzięczność winien jestem studiu ZA/UM za niżej opisywany tytuł.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
GieHa (3285 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
9 592
Czas czytania:
12 253 min.
Kategoria:
Recenzje gier
Autor:
GieHa (3285 pkt)
Dodano:
1302 dni temu

Data dodania:
2020-10-03 14:32:41

W „Disco Elysium” wcielamy się w postać osobliwego detektywa, który budzi się pewnego ranka w zniszczonym do cna pokoju motelowym,  umiejscowionym w nadbrzeżnym budynku tuż przy porcie załadunkowym. Budzi go pobliski ryk ostro hamującego pojazdu, słyszalnego tym bardziej przez rozbite w pokoju okno. Największym problemem naszego bohatera jest fakt, że doświadcza po przebudzeniu całkowitej amnezji – nie pamięta kim jest, skąd pochodzi, jak się znalazł w tym konkretnym miejscu ani nawet jak się nazywa. Oczywiście gracz szybko zauważy, że do takiej sytuacji doprowadziły niezliczone ilości alkoholu i narkotyków spożywanych dnia poprzedniego…

 

Screen z gry "Disco Elysium" (źródło: rozgrywka własna)

 

Fabuła zasadniczo od samego początku wrzuca nas na taką karuzelę perypetii, że wyszczególnianie jakichkolwiek jej składowych w tym tekście uważałbym za krzywdę wyrządzoną samej grze. O czym należy jednak wspomnieć to niesamowity, szokujący wręcz, sposób jej przeżywania. Krystaliczny rdzeń produkcji erpegowej został tutaj obudowany w narrację, która od pierwszych chwil złapała mnie za fraki i nie puściła do samego końca (no, może do ukończenia 95% rozgrywki – ale o tym trochę później).

 

Jak w każdym RPG-u, naszym pierwszym zadaniem jest stworzenie swojej postaci, czy raczej samych cech osobowości w tym przypadku. Na pierwszy rzut oka opcje preset’u wydają się bardzo zachowawcze, gdyż możemy jedynie zagospodarować kilkoma punktami, narzuconymi na cztery podstawowe cechy: inteligencję, psychikę, fizyczność i motorykę. Ale wystarczy tylko delikatnie „stuknąć”, by przedostać się przez tę „skorupkę” do gęściutkiego, słodko-kwaśno-gorzko-ostrego miąższu! Każda z podstawowych cech naszej umysłowości i cielesności posiada sześć, zależnych od siebie tylko pośrednio, umiejętności – chociaż tutaj bardziej pasowałoby słowo „spersonifikowanych impulsów”. Abstrakcyjna pomysłowość ich przedstawienia to jest moim zdaniem osiągnięcie oscarowe. Wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby „W głowie się nie mieści” zostało nakręcone przez Davida Lyncha, który (hipotetycznie) znajdowałby się w samym środku syndromu odstawienia twardych jak skała narkotyków... Tak, macie rację! Dokładnie tak to wygląda w tej grze – wszystkie te skaczące po synapsach mózgowych naszego bohatera groteskowe myśli są niemal tak samo ważnymi „postaciami” w opowieści jak i on. Bardzo często, swoimi wtrętami w narracji, nadają czytanym przez nas „ścianom tekstu” drugi oddech i niejednokrotnie odświeżą spojrzenie na określony problem – nie jest więc to jedynie sztuka dla samej sztuki, ale również zabieg najzupełniej praktyczny.

 

Screen z gry "Disco Elysium" (źródło: rozgrywka własna)

 

Nie powiem niczego zaskakującego, że wraz z postępem w grze zdobywać będziemy punkty umiejętności. Owe punkty przypisywać możemy do każdych z dwudziestu czterech wyżej wymienionych skills’ów, co zwiększa ich możliwości wpływania na zagwozdki stawiane nam przez szarą i brudną rzeczywistość, lecz możemy również sformułować w głowie naszego bohatera autonomiczne myśli, na które „wena” przychodzi przy okazji znalezienia się w konkretnej sytuacji lub nawiązania określonej linii dialogowej. Koncept graficzny i opis stworzony dla każdej takiej myśli jest chorobliwie frapujący i cudownie stymulujący wyobraźnię gracza. Jeśli zdecydujemy się rozpocząć rozmyślanie, to musimy się nieraz zgodzić na nadwątlenie naszych możliwości podczas jego trwania (najczęściej trwa to kilka godzin), kiedy jednak myśl zostanie przez nas „ukończona” możemy liczyć na otrzymanie bardzo interesujących profitów, które przed nami odkryje.

Natomiast nasz detektyw odkrywać będzie wraz z nami bardzo nietuzinkowy i zaskakująco szczegółowy świat proponowany w rzucie izometrycznym. Nie wdając się niepotrzebnie w szczegóły (pozostawię to wam na przyszłość), to uderzyło mnie jak bardzo jest on dokumentny i prawdopodobny – naprawdę byłem ciekaw zależności geopolitycznych, które nim kierują, dodatkowo były one przed nami odsłanianie w taki sposób, że nie miałem poczucia wrzucenia mnie między strony „ekspozycyjnej encyklopedii” (jak to często we współczesnych erpegach bywa), a każdy skrawek informacji wychwycony przy okazji podsłuchania jakiejś plotki lub rzuconej mimo chodem refleksji rodził nowe domysły i koncepcje w głowie odbiorcy. Wiele praw i filozofii jest przeszczepionych z naszej rzeczywistości ale ze światem gry integrują się w organiczny sposób, a za przykład niech posłuży moment, gdy umysł naszej postaci zostaje „zagajony” przez konkretny „impuls”,  który zaczyna nagle przedstawiać zalety tzw. „ekonomii socjalnej Mazova” – dodatkowo twórcy świetnie skorzystali tutaj z bogactwa tzw. „internetów” i skonstruowali inteligentny odnośnik do popularnego mema z pomnikiem Lenina.

 

Screen z gry "Disco Elysium" (źródło: rozgrywka własna)

 

Równie inteligentnie „skonstruowano” postać nowo zapoznanego partnera, który pomaga naszemu detektywowi rozwikłać ważną sprawę. Na pierwszy rzut oka wydawać się może oczywistym tropem wziętym ze zbioru „buddy movie”, będąc swoistą „kotwicą” stateczności, sumienności i kompetencji – czyli przeciwieństwem głównego bohatera. Oczywiście wraz z postępem w naszej przygodzie dojdzie do pewnej rewizji naszych wniosków również na tym polu, lecz nie będę uprzedzał faktów. Sama zagadka, gdy teraz pomyślę o niej sobie na spokojnie, nie wydaje mi się nazbyt kunsztownie zszytą intrygą,  jednak cała nadbudowa narracyjna przeistacza nasze śledztwo w iście metafizyczne misterium – to właśnie świadczy o perfekcyjności danej gry, gdy gracz zakocha się w „drodze”, a nie w samym „celu”. Ja się zakochałem.

 

No i tutaj muszę na chwilę zatrzymać lawinę komplementów, gdyż o ile pytania: „jak?”, „kiedy?” oraz „z kim/z czym?” wygrano w „Disco Elysium” genialnie, to pytanie: „dlaczego?” nie znajduje satysfakcjonującej odpowiedzi. Wszystko przez to, że od razu można wyczuć tutaj wirus tzw. „sequeliozy”, co oczywiście bardzo mnie cieszy w perspektywie dłuższego czasu, ale na tu i teraz zauważyłem po prostu mocne przystopowanie w opowieści tuż przed metą i zaasekurowanie podwalin dla prawdopodobnej drugiej części. Czy nie spodoba wam się to tak samo, jak mi? No cóż… Sami musicie się przekonać (podobnie jak do faktu, że gra nie posiada polskiej lokalizacji, co w przypadku erpega z dużą ilością tekstu do przyswojenia może być negatywnie odbierane).

 

Screen z gry "Disco Elysium" (źródło: rozgrywka własna)

 

Oczywiście przekonywać się nie trzeba do fantastycznej ścieżki dźwiękowej odegranej przez zespół British Sea Power. Pochłonie ona nas bez reszty i stanie się nieodzownym elementem świata, który przyjdzie nam poznawać. Do teraz w uszach gra mi kilka „nutek” z konkretnych scen… Po prostu: "HARDCORE TO THE MEGA!"

Każdy gracz, który podejdzie do tej produkcji z otwartym umysłem (i sercem), znajdzie tutaj coś dla siebie. Na samym początku być może większość z was nie będzie chciała utożsamiać się ze sterowaną przez siebie postacią, ale wraz z postępem w rozgrywce złapiecie się na tym, że posiadacie z nią kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt mniejszych bądź większych cech wspólnych, a jej doświadczenia nieraz was sparaliżują – niczym odgłos pękającego, krzywego zwierciadła.

 

Ocena: 9,5/10

 


źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem _GsHock_

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Disco Elysium" – Gliniarz i Prokreator

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora GieHa

 -

Odwiedzin: 1133

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Stasis: Bone Totem" – Skok na głęboką wodę - Recenzje gier

"Stasis" był pierwszym tytułem, który opisywałem na łamach Altao, a zetknięcie się z nim pozwoliło mi zapoznać się z rzemiosłem jego twórców, którzy akurat na ten czas stawiali swoje pierwsze (nieco chwiejne) kroki na game developerskim poletku. Pomijając powyższy sentymentalizm, to na przykładzie "Stasis'a" mógłbym praktycznie z marszu wyliczyć wartości wyróżniające studio "The Brotherhood" w branży.

 -

Odwiedzin: 2047

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Dead Space Remake" – Dynamika Rozświetlającej Mrok Gwiazdy - Recenzje gier

Wydana jesienią 2008 roku gra „Dead Space” zrobiła dla horroru science-fiction w gamingu dokładnie tyle samo co „Ósmy Pasażer Nostromo” dla tegoż gatunku w kinematografii. Tak właściwie, to po latach przemyśleń, obserwacji i znajdywania punktów odniesienia, mogę z czystym sercem zestawiać ten tytuł z każdym wiekopomnym dziełem fantastyki naukowej, bez względu na przypisane mu medium.

"The Callisto Protocol" – Mechanika Martwego Ciała Niebieskiego - Recenzje gier

Pan Glen Schofield przeszedł już do historii gamingu jako twórca niesamowitego "Dead Space'a", morfując (badumtss!) przy okazji już na zawsze gatunek sci-fi survival horroru w grach i sadzając na tegoż szczycie małomównego inżyniera z plazmowym przecinakiem w dłoni. Piszę o tym dlatego, aby podkreślić jak olbrzymie oczekiwania miałem wobec najnowszego dzieła wspomnianego twórcy, liderującemu obecnie niedawno powstałemu Striking Distance Studios.

"Darkwood" – Czarna Koza z Lasu nuci kołysankę dla Tysiąca swoich Młodych - Recenzje gier

Być może to już tradycja, że co jakiś czas natknę się na kilkuletnią grę niezależną, która okazuje się wartą polecenia innym graczom ze względu na swe ponadczasowe zalety. Omawiany tytuł od polskiego Acid Wizard Studio jak najbardziej wpisuje się do tego wzorca, ale docelowy gracz, pragnący czerpać przyjemność z tej rozgrywki, będzie musiał tym razem niepodważalnie spełniać kilka warunków.

 -

Odwiedzin: 938

Autor: GieHaSeriale

"Peacemaker" – "It’s the franchise, boy, I'm shining now" - Seriale

Być może mój głos znajduje się w mniejszości, wszak uważam, że zdecydowanie bardziej faworyzowany przez krytyków ubiegłoroczny „The Suicide Squad” Jamesa Gunna cierpiał na zasadniczo ten sam problem co „Legion Samobójców” zaproponowany niegdyś przez Davida Ayera, czyli formalną nielogiczność. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku mamy finalnie do czynienia z nadprzyrodzonym zagrożeniem o gigantycznej skali, więc jakim cudem lekiem na takie kabały ma być świruska z kijem baseballowym, gość z zestawem linek wspinaczkowych czy człowiek o wyglądzie łasicy – zamiast, no nie wiem, boga z odległej planety strzelającego laserami z oczu i rozwijającego w powietrzu prędkość czterech machów albo multimiliardera z technologią wyprzedzającą o dekady wszelki znany militarny know-how i tłukącego do nieprzytomności przestępców w pancerzu ze spiczastymi uszami?

Polecamy podobne artykuły

"The Painscreek Killings" – True Detective? - Recenzje gier

„Niech mi pan powie: jakie jest przeciwieństwo ludzkiego działania?”– Cytat ten pochodzi z jednego z moich ulubionych opowiadań detektywistycznych i świetnie streszcza (w większości) meritum produkcji, zaproponowanej nam przez EQ Studios.

 -

Odwiedzin: 4803

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 4

"Cyberpunk 2077" – Per aspera ad astra - Recenzje gier

"(...)Więc tędy albo tędy, chyba że tamtędy, na wyczucie, przeczucie, na rozum, na przełaj, na chybił trafił, na splątane skróty. Przez któreś z rzędu rzędy korytarzy, bram, prędko, bo w czasie niewiele masz czasu, z miejsca na miejsce do wielu jeszcze otwartych, gdzie ciemność i rozterka ale prześwit, zachwyt, gdzie radość, choć nieradość nieomal opodal, a gdzie indziej, gdzieniegdzie, ówdzie i gdzie bądź szczęście w nieszczęściu jak w nawiasie nawias, i zgoda na to wszystko i raptem urwisko, urwisko, ale mostek, mostek, ale chwiejny, chwiejny, ale jedyny, bo drugiego nie ma.(...)"*

Teraz czytane artykuły

"Disco Elysium" – Gliniarz i Prokreator - Recenzje gier

Przyznaję szczerze, że zawsze ogarnia mnie niezmierzona radość, jeśli napotykam we współczesnych czasach tytuł gamingowy, będący w stanie obudzić we mnie tego dzieciaka z „pradawnych lat”, który z wypiekami na twarzy przeżywał swoje pierwsze zejście do Katedry w Tristram, opuszczenie Krypty 13 i podążenie ku postapokaliptycznym piaskom czy nawet założenie okularów przeciwsłonecznych, by ze stylem kopać tyłki kosmitom. Tym razem rozrzewnioną wdzięczność winien jestem studiu ZA/UM za niżej opisywany tytuł.

 -

Odwiedzin: 8756

Autor: aragorn136Ludzie kina

Komentarze: 4

Sigourney Weaver - dama i wojowniczka - Ludzie kina

Ta wysoka kobieta mogła zostać modelką lub koszykarką, ale zamiast tego wybrała aktorstwo. Trzeba przyznać, że podjęła bardzo dobrą decyzję. Teraz jest sławna i podziwiana, a widzowie ją kochają.

Pyrkon 2022 – Wielki Powrót! - Fotorelacje

Cześć, jak leci? Dawno mnie tu nie było (podobnie jak naszego kochanego Pyrkonu). Czy jesteście ciekawi jak wyglądało, nieco spóźnione, 20-lecie Pyrkonu? Pewnie, że jesteście. Inaczej by Was tu nie było. Tak więc, miłego czytania, a przede wszystkim oglądania kilkudziesięciu fotosów mojego autorstwa, które zabiorą Was na największy Festiwal Fantastyki i będą jego podsumowaniem.

 -

Odwiedzin: 1827

Autor: adminTargi motoryzacyjne

Komentarze: 2

Kuloodporny Cybertruck nie taki kuloodporny? Wpadka podczas prezentacji! - Targi motoryzacyjne

Wydawało się, że wszystko, co wychodzi spod ręki Elona Muska jest bez wad. I tak było, aż do niedawnej prezentacji nowej Tesli na targach w kalifornijskim mieście Hawtthorne. Gdy potężny elektryczny Cybertruck wjechał na scenę, nic jeszcze nie zapowiadało poważnej wpadki. Jedynie część widzów mogła kręcić nosami, że nowe „dziecko” Muska to kanciasty, pięciokątny brzydal niczym z jakiegoś retrofuturystycznego filmu. Może i auto ładne nie jest, ale ma inną zaletę. Podobno zewnętrzna część pojazdu wykonana jest z nowo opracowanego stopu stali nierdzewnej. To ten sam materiał, który wykorzystano w rakietach SpaceX. Co to oznacza? Ano to, że jest on „super kuloodporny” – nie uszkodzi go żadna mniejsza broń palna. Franz von Holzhausen, główny projektant Tesli uderzył nawet wielkim młotem w karoserię. I nic. Więc Cybetruck to faktycznie twardziel? Zapewne, jednak już druga demonstracja temu przeczy. Von Holzhausen tym razem rzucił metalową kulą w „nietłukącą się” pancerną szybę. Efekt? Rozbita! - „O mój Boże!” - krzyknął zawstydzony i zaskoczony Musk, po czym dodał nieśmiało: „Ale kula nie przeszła”. A skoro nie przeszła, to nie jest tak źle... Wcześniej rzucali przecież w szyby metalowymi kluczami, zlewem kuchennym i było ok (co udowodnione jest na Twitterze szefa Tesli). No panie Musk, chyba coś jest jednak do poprawki w tym debiutującym pick-upie. Produkcja Cybertrucka na szeroką skalę ma się rozpocząć się pod koniec 2021 roku. Co o nim wiemy teraz? Ma jeden silnik elektryczny. Podobno może pociągnąć cięższy ładunek niż Ford F-150 i przyśpiesza szybciej niż Porsche 911. Podstawowy model ma kosztować minimum 39,9 tys. dolarów i na jednym ładowaniu przejedzie około 400 kilometrów!

ARKADIUSZ zaprasza na "RandeW" oraz premierowy koncert! - Zespoły i Artyści

"RandeW" to ostatni, piąty singiel z debiutanckiej EPki ARKADIUSZA zatytułowanej "RetroSpekcja". Utwór utrzymany jest w popowym brzmieniu, w którym warstwa muzyczna wciąż dotyka problemów relacji międzyludzkich. Za produkcję, wpadającego w ucho, melodyjnego utworu odpowiada SWIERNALIS.

Nowości

 -

Odwiedzin: 52

Autor: pjKultura

"Blef doskonały", tak "doskonały", że w kieszeni ma Wielkiego Węża! - Kultura

Jeden kolega opowiedział niedawno świetny dowcip. Brzmiał on następująco: „Do baru wchodzi Niemiec, Rusek i Covid, a tam Węgrzyn”. Kto nie widział żadnego filmu twórcy/twórców/braci o takim nazwisku, to nie załapie sensu, ale reszta zakuma. Bo o ile jeszcze pierwsze dzieło – „Proceder”, opowiadające o życiu i śmierci znanego rapera, było niezłe, tak już kolejne obrazy stały niebezpiecznie blisko CV Patryka Vegi. „Blef doskonały” jest najgorszy. Niestety. Pierwotnie miał pojawić się w kinach w 2021 roku. Od tamtego czasu Węgrzynowie próbowali chyba naprawić dźwięk i montaż. Nie udało się… Ale nie samo udźwiękowienie sprawiło, że film ten otrzymał Wielkiego Węża, czyli antynagrodę dla najsłabszej produkcji. Przecież miał konkurencję w postaci Mariusza Pujszo i Pana Samochodzika!

Gdy Groniec, Mozil i Rynkiewicz łączą siły z Szymonem Siwierskim, to jest "Do góry nogami"! - Zespoły i Artyści

Szymon Siwierski przedstawia singiel „Do góry nogami”, zwiastujący jego drugi album studyjny zatytułowany „pictures”. W premierowym nagraniu poznańskiego pianisty i kompozytora pojawiają się wyjątkowi muzyczni goście: laureaci nagrody Fryderyk 2024, Katarzyna Groniec i Czesław Mozil, a także ceniony trębacz jazzowy, Patryk Rynkiewicz. Taka zacna grupa powoduje, że piosenka jest jak piękny, spokojny, ale pełen skrajnych emocji, sen. Otula wokalem i dźwiękami. A tekst zachęca do refleksji.

 -

Odwiedzin: 134

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 2

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 73

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 206

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 2047

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Dead Space Remake" – Dynamika Rozświetlającej Mrok Gwiazdy - Recenzje gier

Wydana jesienią 2008 roku gra „Dead Space” zrobiła dla horroru science-fiction w gamingu dokładnie tyle samo co „Ósmy Pasażer Nostromo” dla tegoż gatunku w kinematografii. Tak właściwie, to po latach przemyśleń, obserwacji i znajdywania punktów odniesienia, mogę z czystym sercem zestawiać ten tytuł z każdym wiekopomnym dziełem fantastyki naukowej, bez względu na przypisane mu medium.

 -

Odwiedzin: 308

Autor: PawuloniastyRecenzje gier

Komentarze: 1

"RoboCop: Rogue City" – "Żywy lub martwy, idziesz ze mną..." - Recenzje gier

„Żywy lub martwy - idziesz ze mną...” – zwykł mawiać stalowy glina potencjalnym aresztowanym. Czy jednak gracze, którzy jeszcze nie mieli okazji ów one-liner wypowiedzieć głosem słynnego, filmowego cyborga, powinni skusić się na wirtualną wycieczkę po Detroit, jaką zaserwowali rodzimi twórcy na początku listopada 2023 roku? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w poniższej recenzji polskiej (!), wydanej m.in. na PC, gry „RoboCop: Rogue City”.

 -

Odwiedzin: 4803

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 4

"Cyberpunk 2077" – Per aspera ad astra - Recenzje gier

"(...)Więc tędy albo tędy, chyba że tamtędy, na wyczucie, przeczucie, na rozum, na przełaj, na chybił trafił, na splątane skróty. Przez któreś z rzędu rzędy korytarzy, bram, prędko, bo w czasie niewiele masz czasu, z miejsca na miejsce do wielu jeszcze otwartych, gdzie ciemność i rozterka ale prześwit, zachwyt, gdzie radość, choć nieradość nieomal opodal, a gdzie indziej, gdzieniegdzie, ówdzie i gdzie bądź szczęście w nieszczęściu jak w nawiasie nawias, i zgoda na to wszystko i raptem urwisko, urwisko, ale mostek, mostek, ale chwiejny, chwiejny, ale jedyny, bo drugiego nie ma.(...)"*

 -

Odwiedzin: 1133

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Stasis: Bone Totem" – Skok na głęboką wodę - Recenzje gier

"Stasis" był pierwszym tytułem, który opisywałem na łamach Altao, a zetknięcie się z nim pozwoliło mi zapoznać się z rzemiosłem jego twórców, którzy akurat na ten czas stawiali swoje pierwsze (nieco chwiejne) kroki na game developerskim poletku. Pomijając powyższy sentymentalizm, to na przykładzie "Stasis'a" mógłbym praktycznie z marszu wyliczyć wartości wyróżniające studio "The Brotherhood" w branży.

 -

Odwiedzin: 5168

Autor: AhyrionRecenzje gier

Komentarze: 1

"Gothic" – Magia drewna! - Recenzje gier

W sierpniu ponownie nastąpi rocznica wydania „Nocy Kruka”, dodatku do „Gothica II”. Cofnijmy się zatem już teraz w czasie, do korzeni kultowej u nas serii. Zazwyczaj nie zaczynam tak recenzji, ale w tym przypadku wymagany jest pewien kontekst. Nigdy nie grałem w pierwszego „Gothica”. Właściwie trudno mi powiedzieć dlaczego, bo w tamtych czasach zagrywałem się w cRPGi, nawet nie chcę myśleć ile czasu przesiedziałem przy „Morrowindzie”. Tak się jednak złożyło, że ominęła mnie jedna z najbardziej popularnych w Polsce gier, dzieło niemieckiego Piranha Bytes.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.801

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję