A teraz cisza, bo Czuux nawija! Energiczny raper w wywiadzie dla Altao.pl! - Zespoły i Artyści

(Altao.pl) Yo! „Mordo jest git”? Jak Twoje samopoczucie dziś?

 

Czuux: Siemano! Mordo jest git, a jak! Czuję się dobrze, zacząłem teraz ponownie żyć na sportowo i wiele pracuję nad nowościami muzycznymi – także się dzieje.

 

CzuuX (fot. archiwum prywatne/FB)

 

(Altao.pl) Kiedy Piotr Czupryn przeobraził się w CzuuXa? Czy ta ksywa wzięła się od nazwiska, a może ma jakieś inne źródło?

 

Czuux: Jakoś na przełomie 2014 a 2015 roku. Kiedy zaczynałem jeszcze na innym kanale, nazwałem się CzuCzu. Z czasem, kiedy zacząłem trochę dorastać, pomyślałem, że należy wprowadzić jakieś zmiany i dodać trochę pazura, żeby ta nazwa nie wybrzmiewała tak dziecinnie. Dołożyłem X i tak jakoś wyszło. Sam zamysł wywodzi się od mojego nazwiska. Także trafiłeś.

 

(Altao.pl) Dlaczego rap? Od zawsze ten gatunek muzyku pociągał Cię najbardziej?

 

Czuux: Jako dzieciak byłem wielkim fanem reggae, w okresie dorastania odkryłem amerykańską scenę hip hopową i mega mnie zafascynowała, bacznie ją śledziłem, dopiero po paru latach odkryłem pierwsze polskie ksywki. Bardzo utożsamiam się z tą kulturą, a muzycznie jest to dla mnie wręcz coś niesamowitego. Chciałem spróbować swoich sił w tym temacie.

 

(Altao.pl) Twoje początki nie były łatwe. Byłeś krytykowany za „clickbaitowy content”. Przez rok nagrywałeś debiutancki album, który sprzedał się tylko w kilkudziesięciu egzemplarzach. A na Twój pierwszy koncert przyszło raptem 40 osób. To był zapewne moment załamki. Lecz Ty jakoś sobie poradziłeś i mimo wszystko skończyłeś szkołę, i zdałeś maturę. Czy to dzięki wsparciu bliskich i przyjaciół, czy raczej pozytywnemu myśleniu, przetrwałeś gorszy okres i pokonałeś problemy z używkami?

 

Czuux: Moje życie było pełne wzlotów i upadków. Jeśli dużo pracujesz i masz determinację, zawsze z czasem przychodzi lepszy czas i efekty, które trzeba też potrafić odpowiednio wykorzystać. Na krytykę zawsze starałem się być nieczuły, lecz wiadomo zdarzały się dni, w których mnie bardziej dotykała. Zawsze kierowałem się głównie opinią moich bliskich, a tą „internetową” odkładałem na bok. Owszem, album słabo się sprzedał, bywały nisko-frekwencyjne koncerty, ale zdarzały się też te dla kilku tysięcy osób lub owacje, choćby za #1 numer karty na czasie z bonusowymi gratulacjami od samego Quebo. Jednym słowem sinusoida. Bliscy mnie wspierają, a ja jestem wdzięczny za te dobre i złe doświadczenia, bo one sprawiły, że teraz jestem tym, kim jestem.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

(Altao.pl) Kilka milionów odsłon dla kilku singli to ładny wynik. Ale podobno tak zarobione wysokie sumy w serwisie YouTube dość szybko zniknęły z Twej kieszeni. Czy to prawda, że roztrwaniałeś pieniądze na lewo i prawo, a popularność w „internetach” zawładnęła na pewien czas Twoim „trzeźwym myśleniem”?

 

Czuux: Dokładnie, odkleiło mi się, ale w tamtym momencie nie byłem tego świadomy i wydawało mi się, że wszystko jest okej. Dopiero traumatyczne doświadczenia w życiu prywatnym i na przykład brak pieniędzy na czynsz za mieszkanie z czasem doprowadziły do tego, że zacząłem głębiej zastanawiać się nad tym, co robię. Szczerze to dobrze. Wiele mnie to nauczyło.

 

CzuuX (fot. archiwum prywatne/FB)

 

(Altao.pl) A jak to było z dziewczynami? Kiedyś wspomniałeś, że „pisało do Ciebie 10 tysięcy dziewczyn jednego dnia, a Ty od tego wariowałeś”. Zapewne większość rówieśników zazdrościłoby takiego powodzenia i zainteresowania ze strony płci pięknej. Skąd zatem takie stwierdzenie? Skąd to „wariactwo”?

 

Czuux: Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W momencie, kiedy miałem dm-y od 10 tysięcy pustych dziewczyn pragnących atencji, to ja marzyłem o tej jednej, która pokochałaby mnie jako Piotrka, a nie czuuXa. Wiadomo „fajnie było”, ale wszystko się nudzi, a człowiek o normalnych priorytetach ma zupełnie inne potrzeby.

 

(Altao.pl) O czym najczęściej rapujesz w swoich autorskich kawałkach?

 

Czuux: Zawsze ubieram moje aktualnie myśli w słowa i piszę o tym, co czuję. U mnie pisanie utworu nie trwa dłużej niż 30 minut. Tematy są różne, a zapoznać się z nimi można, słuchając mojej muzy.

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję