O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Darkwood" – Czarna Koza z Lasu nuci kołysankę dla Tysiąca swoich Młodych - Recenzje gier

Być może to już tradycja, że co jakiś czas natknę się na kilkuletnią grę niezależną, która okazuje się wartą polecenia innym graczom ze względu na swe ponadczasowe zalety. Omawiany tytuł od polskiego Acid Wizard Studio jak najbardziej wpisuje się do tego wzorca, ale docelowy gracz, pragnący czerpać przyjemność z tej rozgrywki, będzie musiał tym razem niepodważalnie spełniać kilka warunków.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
GieHa (3285 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
992
Czas czytania:
1 294 min.
Kategoria:
Recenzje gier
Autor:
GieHa (3285 pkt)
Dodano:
650 dni temu

Data dodania:
2022-07-14 09:25:01

Pierwszy z nich to sympatia (lub chociażby spora tolerancja) wobec gatunku survival-horror. „Darkwood” od samego już wprowadzenia uczy nas, że w tym świecie groza panoszy się na każdym kroku i bez należytego przygotowania oraz uwagi zostaniemy wchłonięci przez otaczającą nas Puszczę. Atmosfera strachu i beznadziei jest tutaj czymś stałym i nijak nie damy rady nad tymi odczuciami zapanować...

 

...No chyba, że dzięki zakasaniu rękawów i zaprezentowaniu swych umiejętności surwiwalowych damy odpór mrocznym siłom! Przyznam szczerze, że jak na produkcję indie, jest tutaj naprawdę sporo do roboty. Podczas naszych dziennych eskapad, przeczesujemy poszczególne obszary (które potem nasza postać zakreśla na mapie jako punkty odniesienia – nasza lokalizacja nie jest zaznaczana poprzez magiczny GPS) w poszukiwaniu złomu, drewna, butelek, gwoździ, szmat czy (nie)pełnych kanistrów benzyny, by za pomocą craftingu polowego lub urządzeń znajdujących się w naszym domostwie skonstruować prowizoryczną/złożoną broń i produkty pierwszej pomocy/potrzeby.

 

Screen z gry "Darkwood" (źródło: rozgrywka własna)

 

Druga sprawa to znajomość (bliższa lub dalsza) Soulslike’ów i akceptowanie ich formuły w postaci środowiskowego postępu fabularnego. Tak jak to podkreśla jeden z ekranów ładujących – gra nie będzie trzymać nas za rączkę, zatem nie dostaniemy nigdy podpowiedzi w jakim kierunku podążyć, a ekran misji nie będzie nam się podświetlał w HUDzie postaci. Całą opowieść przyjdzie nam poznawać na własną rękę, we własnym tempie i na własne ryzyko.

 

To z kolei prowadzi do kolejnej kwestii, jaką jest cierpliwość –wspominając wcześniej o mapie, nanoszonych na nią punktach i trudnościach przy pokonywaniu każdego kolejnego odcinka podróży, nie przesadzałem. Nieustająca perspektywa lotu ptaka podążająca za czubkiem głowy naszego bezimiennego bohatera stanowi co prawda pewne ułatwienie w eksploracji, ale tylko w przypadku ostrożnego i sukcesywnego orientowania się w terenie. Bieganie dookoła i bardzo szybkie klikanie przyciskami myszy niczym w hack’n’slashu nie pokona sił piekielnych (to nie ten tytuł).

 

Screen z gry "Darkwood" (źródło: rozgrywka własna)

 

W tej grze Diabeł mówi dobranoc, a robi to ochoczo, ponieważ to właśnie nocą może wypuścić w Las swoje najplugawsze pomioty. Tuż przy początku gry, Człowiek-Wilk (czyli jak nazwa wskazuje: „Wilk o cechach antropomorficznych” – przedstawiony za pomocą kozackiego artworka), będący dla nas swoistym przewodnikiem po krainie z mrocznych kart baśni, dobitnie ostrzeże nas przed opuszczaniem bezpiecznej „przystani” po zmroku. Należy tę radę wziąć sobie do serca i pielęgnować ją tam przez resztę zabawy, gdyż nawet przeczekując najczarniejsze nocne godziny w czterech ścianach naszego domostwa, wciśnięci w jedyny oświetlony kąt jednego z pokojów z deską w drżącej ręce, niejednokrotnie uświadczymy (w pośredni lub bezpośredni sposób) obecności złowieszczej aury – z rozbrajającą szczerością powiem, że horror tej sytuacji został skonstruowany przez twórców fantastycznie i to głównie za sprawą wspominanej perspektywy lotu ptaka, ponieważ dzięki rzutowi planistycznemu na poszczególne pomieszczenia przyglądamy się całej akcji z operatorskim pietyzmem, a możliwość wychwycenia większej ilości informacji niż jest w stanie to uczynić sam bohater tylko zwiększa napięcie u grającego.

 

Oczywiście każdy fan twórczości H.P. Lovecrafta poczuje się tu jak w domu wariatów i przynajmniej w tej kwestii niewiele trzeba się natrudzić, aby odgadnąć skąd Acid Wizard Studio czerpało inspirację do zbudowania klimatu w swej produkcji. Tym bardziej należy docenić, że nie potraktowano tutaj Lovecrafta w urągająco powierzchowny sposób (jak to w przeszłości robiono – również w tytułach gamingowych). Jesteśmy świadkami nadnaturalnego zdziczenia i skażenia mrokiem okolicy, ale przyjdzie nam tego doświadczać w stopniowy i zapośredniczany sposób: gdzieś natkniemy się na ludzkie zwłoki pochłaniane przez pień drzewa, w innym miejscu ujrzymy kilku dzikusów bazgrających tajemnicze wzory na sporym kawałku ziemi, a czasem przyjdzie nam też doświadczyć jakiejś wizji – nie dostaniemy w gębę obślizgłą macką natychmiast po wychyleniu się zza winkla, a z dziupli nie zaczną wyskakiwać Zoogi wyznaczające sobie za życiowy cel odgryzienie nam uszu (chyba…). Co jeszcze bardziej działa na korzyć klimatu, to zgrabne wplecenie w lovecraftowską formułę sznytu PRL-u przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w. Znalezienie atlasu grzybów w stylu vintage czy zagrzebanego do połowy w ziemi Fiata 126p to jedne z wielu dodatków ubarwiających smak tej gęstej i ciężkiej potrawy serwowanej nam przez „Kwasowych Czarodziejów”. Pycha!

 

Screen z gry "Darkwood" (źródło: rozgrywka własna)

 

Szkoda tylko, że zjeść musimy palcami, bo sztućce są połamane. Kilka gorzkich słów muszę rzec na temat sterowania, bo jest zaskakująco męczące. Największy ból nomen omen sprawiała mi walka – ileż to razy przeklinałem pomysł, by wzięcie zamachu i wyprowadzenie głównego ciosu rozdzielać na dwa przyciski myszy! Mając zwłaszcza na uwadze, iż nasza postać posiada refleks i gibkość wozu z węglem, musiałem zdzierżyć pierwsze etapy przygody przy nieustannych pomyłkach podczas brutalnych starć i choć z czasem udało mi się przywyknąć do tak rozwiązanego systemu walki, nie znaczy to, że stałem się fanem tegoż. Jeśli chodzi o strzelanie, wyglądało to już o wiele lepiej, bo też cały proces z wymierzeniem strzału i jego oddaniem odbywał się bardziej intuicyjnie. Chociaż i tak w sytuacjach panicznych, podczas których wróg znajdował się niezapowiedzianie bardzo blisko naszej postaci, wymóg mierzenia z broni palnej przed atakiem stawał się nie mniej drażniący niż w przypadku potyczki bezpośredniej. W związku z powyższym, zdecydowałem się dla porównania skorzystać przez jakiś czas z kontrolera i sama walka (czy to z bliskiego, czy to z dalekiego dystansu) okazała się być bardziej przystępną, nawet wliczając wspomniane sekwencje ruchów – sęk w tym, że kontroler nie sprawdzał się z kolei w żadnym z pozostałych elementów sterowania. Być może to tylko ja, ale gdy tak przyglądałem się zmapowaniu przycisków dla przykładowego przeszukiwania schowków czy poruszania się po inwentarzu zyskałem pewność, iż docelowe sterowanie w „Darkwood” to mysz + klawiatura, tak więc z dwojga złego wolałem już wrócić do pierwotnej opcji sterowania.

Natomiast nie wiem czy bardzo zachowawcze podejście względem udźwiękowienia zapisać omawianemu tytułowi na minus, bo przecież scenografia i sytuacja aż proszą się o kilka mocnych kawałków, czy też może właśnie przewrotnie uznać to za pozytyw, ponieważ dałem się porwać wszechobecnej atmosferze gry przy możliwości usłyszenia zaledwie kilku muzycznych akcentów… Ostatecznie przyznać muszę, że lubię tego typu niespodzianki, więc kciuk w górę dla developerów.

 

Screen z gry "Darkwood" (źródło: rozgrywka własna)

 

Podczas recenzowania pozycji gamingowych bardzo często używa się „wytrychu” w postaci słów: „To nie jest gra dla każdego” – sęk w tym, że przed „Darkwood” nie spotkałem produkcji, do której to stwierdzenie pasowałoby lepiej. Jedni gracze nie dadzą rady udźwignąć ciężaru gatunkowego, inni najzwyczajniej w świecie znudzą się rozgrywką, która być może z czasem zacznie się wydawać mechaniczna, a do kolejnych nie przemówi niewyraźna, „pixel artowa” szata graficzna ze specyficzną pracą kamery. Ja sam, chyba przez zdrowy rozsądek, wstrzymałem się z wywindowaniem oceny dla dzieła Acid Wizard Studio na niebezpieczny pułap, bo chociaż dziś już wiem, że jest to rzecz jak najbardziej w me gusta, to z perspektywy czasu zaczynam rozumieć pewne obiekcje wobec niej – dla mnie nie były one przeszkodą, ale jak to się mówi: „na dwoje babka wróżyła”.

Ocena: 8/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 


źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
 

Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem _GsHock_

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Darkwood" – Czarna Koza z Lasu nuci kołysankę dla Tysiąca swoich Młodych

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora GieHa

 -

Odwiedzin: 1119

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Stasis: Bone Totem" – Skok na głęboką wodę - Recenzje gier

"Stasis" był pierwszym tytułem, który opisywałem na łamach Altao, a zetknięcie się z nim pozwoliło mi zapoznać się z rzemiosłem jego twórców, którzy akurat na ten czas stawiali swoje pierwsze (nieco chwiejne) kroki na game developerskim poletku. Pomijając powyższy sentymentalizm, to na przykładzie "Stasis'a" mógłbym praktycznie z marszu wyliczyć wartości wyróżniające studio "The Brotherhood" w branży.

 -

Odwiedzin: 2039

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Dead Space Remake" – Dynamika Rozświetlającej Mrok Gwiazdy - Recenzje gier

Wydana jesienią 2008 roku gra „Dead Space” zrobiła dla horroru science-fiction w gamingu dokładnie tyle samo co „Ósmy Pasażer Nostromo” dla tegoż gatunku w kinematografii. Tak właściwie, to po latach przemyśleń, obserwacji i znajdywania punktów odniesienia, mogę z czystym sercem zestawiać ten tytuł z każdym wiekopomnym dziełem fantastyki naukowej, bez względu na przypisane mu medium.

"The Callisto Protocol" – Mechanika Martwego Ciała Niebieskiego - Recenzje gier

Pan Glen Schofield przeszedł już do historii gamingu jako twórca niesamowitego "Dead Space'a", morfując (badumtss!) przy okazji już na zawsze gatunek sci-fi survival horroru w grach i sadzając na tegoż szczycie małomównego inżyniera z plazmowym przecinakiem w dłoni. Piszę o tym dlatego, aby podkreślić jak olbrzymie oczekiwania miałem wobec najnowszego dzieła wspomnianego twórcy, liderującemu obecnie niedawno powstałemu Striking Distance Studios.

 -

Odwiedzin: 936

Autor: GieHaSeriale

"Peacemaker" – "It’s the franchise, boy, I'm shining now" - Seriale

Być może mój głos znajduje się w mniejszości, wszak uważam, że zdecydowanie bardziej faworyzowany przez krytyków ubiegłoroczny „The Suicide Squad” Jamesa Gunna cierpiał na zasadniczo ten sam problem co „Legion Samobójców” zaproponowany niegdyś przez Davida Ayera, czyli formalną nielogiczność. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku mamy finalnie do czynienia z nadprzyrodzonym zagrożeniem o gigantycznej skali, więc jakim cudem lekiem na takie kabały ma być świruska z kijem baseballowym, gość z zestawem linek wspinaczkowych czy człowiek o wyglądzie łasicy – zamiast, no nie wiem, boga z odległej planety strzelającego laserami z oczu i rozwijającego w powietrzu prędkość czterech machów albo multimiliardera z technologią wyprzedzającą o dekady wszelki znany militarny know-how i tłukącego do nieprzytomności przestępców w pancerzu ze spiczastymi uszami?

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Polecamy podobne artykuły

"The Plane Effect" – Ciemno, zimno i do domu daleko - Recenzje gier

Oczywiście, że jestem fanem produktów indie na rynku gamingowym. Smakowicie przyrządzony „indyk” to zawsze rarytas, przez swoje założenia budżetowe nie ma za zadanie (chociaż jak najbardziej może) trafić w gusta wielce szerokiego grona odbiorców, a to ogranicza liczbę kompromisów i rozwija skrzydła wizji artystycznej w procesie produkcyjnym. Problem zaczyna się wtedy, gdy owe skrzydła stają się za duże względem środków i weryfikacyjne „podmuchy” zaczynają rzucać daną produkcją na wszystkie strony.

"Carrion" – Spaghetti alla horrorara - Recenzje gier

Swego czasu, na przykładzie słabego „Agony”, opisywałem niewdzięczny proces powstawania ambitniejszych produkcji indie, który (za sprawą braków budżetowych, niedotrzymywania deadline’ów, niespójności konceptu etc.) dość często kończy się dla twórców niepowodzeniem. Bardzo się cieszę, że w tym roku mogę zaprezentować Wam tytuł, który prezentuje zgoła odmienny schemat powstawania takiego „średniaczka” w branży.

Teraz czytane artykuły

"Darkwood" – Czarna Koza z Lasu nuci kołysankę dla Tysiąca swoich Młodych - Recenzje gier

Być może to już tradycja, że co jakiś czas natknę się na kilkuletnią grę niezależną, która okazuje się wartą polecenia innym graczom ze względu na swe ponadczasowe zalety. Omawiany tytuł od polskiego Acid Wizard Studio jak najbardziej wpisuje się do tego wzorca, ale docelowy gracz, pragnący czerpać przyjemność z tej rozgrywki, będzie musiał tym razem niepodważalnie spełniać kilka warunków.

Nowy Duninów nad Wisłą – port jachtowy oraz zabytki - Ciekawe miejsca

Byliśmy w sercu Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego. A konkretnie w Nowym Duninowie – niewielkiej, acz malowniczej, położonej na Mazowszu nad Wisłą, miejscowości. Dlaczego warto tu przyjechać, szczególnie w okresie wakacyjnym, w połowie lipca? Jakie znajdziemy tu atrakcje?

 -

Odwiedzin: 3478

Autor: bonopasiakSeriale

Komentarze: 1

"Gambit królowej" – Kasparow bije brawo - Seriale

Czy serial o szachach może być ciekawy nawet dla osób uważających tę dyscyplinę sportu za nudną? Netflix udowadnia, że tak! „Gambit królowej”, czyli adaptacja powieści Waltera Tevisa o młodej, osieroconej dziewczynie – Beth Harmon, która zmaga się z nałogiem i próbuje zostać najlepszą szachistką świata, to fascynująca produkcja.

 -

Odwiedzin: 554

Autor: katarzynajaroszewskaCzłowiek

Komentarze: 1

Karty motywacyjne "Od mroku do słońca. Tak dla życia." - Człowiek

"Piękno chwili bierze mnie w swoje ramiona. Wiem, że w nim znajduje się moja siła. Siłą jest życie..." - pisze Katarzyna Jaroszewska i jednocześnie prezentuje Karty Motywacyjne. Czym one są? I dlaczego powyższe słowa mają tutaj duże znaczenie?

 -

Odwiedzin: 2945

Autor: lisAutorzy/pisarze

Komentarze: 1

Moje haiku – fotografuję chwilę słowami - Autorzy/pisarze

Ludzie wrażliwi kochają poezję. Ale jest taki gatunek poezji lirycznej, który szczególnie darzę uczuciem. To pochodzące z Kraju Kwitnącej Wiśni klasyczne haiku. Te krótkie wiersze mają w sobie coś mistycznego, magicznego. Dzięki nim łatwiej można pokonać przeciwności losu. Sam takie utwory piszę i na łamach portalu Altao.pl, chcę się z Wami podzielić moją twórczością.

Nowości

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 182

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Małgorzata Beczek: "Gdybym tylko wiedziała, jakie to fajne uczucie w końcu się na kogoś porządnie wku*wić" - Muzyczne Style

Do sieci trafił nowy singiel Małgorzaty Beczek, czerwonowłosej wokalistki i songwriterki, która po elektronicznym „Za daleko” idzie w kierunku popowo-gitarowych brzmień. „Karma” jest drugim singlem promującym nowy album artystki, którego premiera zaplanowana jest na drugą połowę 2024 roku. To bardzo osobista piosenka, dzięki której może nareszcie wyrzucić z siebie negatywne emocje!

 -

Odwiedzin: 155

Autor: adminKultura

Patronujemy I Wojewódzkiemu Konkursowi Plastyczno-Multimedialnemu w ramach projektu "HEJTLine"! - Kultura

Z przyjemnością informujemy, że jako patron medialny projektu społecznego „HEJTLine”, wsparliśmy jego fundamentalną część. To I Wojewódzki Konkurs Plastyczno-Multimedialny o nazwie „Cisza Nienawiści Nigdy hejt! Zawsze heart!”. Jakże ważna tematyka w dzisiejszych czasach!

"Ellie", czyli różne odcienie miłości w barwnym teledysku stworzonym przez AI! - Muzyczne Style

A gdyby tak wykorzystać sztuczną inteligencję do zrealizowania clipu, który będzie „pachniał” szczerą, intymną relacją zakochanej pary? Takie pytanie zadał sobie zapewne Tadeusz Seibert – finalista 10. edycji programu „The Voice of Poland”. Twierdząca odpowiedź z czasem zamieniła się w gotowy projekt. I pięknie, bo „Ellie” dzięki AI jeszcze bardziej wybrzmiewa jako słodko-gorzka piosenka o skrajnych emocjach towarzyszących związkom, wpadając nie tylko w ucho, ale i w oko.

 -

Odwiedzin: 176

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 2039

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Dead Space Remake" – Dynamika Rozświetlającej Mrok Gwiazdy - Recenzje gier

Wydana jesienią 2008 roku gra „Dead Space” zrobiła dla horroru science-fiction w gamingu dokładnie tyle samo co „Ósmy Pasażer Nostromo” dla tegoż gatunku w kinematografii. Tak właściwie, to po latach przemyśleń, obserwacji i znajdywania punktów odniesienia, mogę z czystym sercem zestawiać ten tytuł z każdym wiekopomnym dziełem fantastyki naukowej, bez względu na przypisane mu medium.

 -

Odwiedzin: 307

Autor: PawuloniastyRecenzje gier

Komentarze: 1

"RoboCop: Rogue City" – "Żywy lub martwy, idziesz ze mną..." - Recenzje gier

„Żywy lub martwy - idziesz ze mną...” – zwykł mawiać stalowy glina potencjalnym aresztowanym. Czy jednak gracze, którzy jeszcze nie mieli okazji ów one-liner wypowiedzieć głosem słynnego, filmowego cyborga, powinni skusić się na wirtualną wycieczkę po Detroit, jaką zaserwowali rodzimi twórcy na początku listopada 2023 roku? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w poniższej recenzji polskiej (!), wydanej m.in. na PC, gry „RoboCop: Rogue City”.

 -

Odwiedzin: 4801

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 4

"Cyberpunk 2077" – Per aspera ad astra - Recenzje gier

"(...)Więc tędy albo tędy, chyba że tamtędy, na wyczucie, przeczucie, na rozum, na przełaj, na chybił trafił, na splątane skróty. Przez któreś z rzędu rzędy korytarzy, bram, prędko, bo w czasie niewiele masz czasu, z miejsca na miejsce do wielu jeszcze otwartych, gdzie ciemność i rozterka ale prześwit, zachwyt, gdzie radość, choć nieradość nieomal opodal, a gdzie indziej, gdzieniegdzie, ówdzie i gdzie bądź szczęście w nieszczęściu jak w nawiasie nawias, i zgoda na to wszystko i raptem urwisko, urwisko, ale mostek, mostek, ale chwiejny, chwiejny, ale jedyny, bo drugiego nie ma.(...)"*

 -

Odwiedzin: 1119

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Stasis: Bone Totem" – Skok na głęboką wodę - Recenzje gier

"Stasis" był pierwszym tytułem, który opisywałem na łamach Altao, a zetknięcie się z nim pozwoliło mi zapoznać się z rzemiosłem jego twórców, którzy akurat na ten czas stawiali swoje pierwsze (nieco chwiejne) kroki na game developerskim poletku. Pomijając powyższy sentymentalizm, to na przykładzie "Stasis'a" mógłbym praktycznie z marszu wyliczyć wartości wyróżniające studio "The Brotherhood" w branży.

 -

Odwiedzin: 5165

Autor: AhyrionRecenzje gier

Komentarze: 1

"Gothic" – Magia drewna! - Recenzje gier

W sierpniu ponownie nastąpi rocznica wydania „Nocy Kruka”, dodatku do „Gothica II”. Cofnijmy się zatem już teraz w czasie, do korzeni kultowej u nas serii. Zazwyczaj nie zaczynam tak recenzji, ale w tym przypadku wymagany jest pewien kontekst. Nigdy nie grałem w pierwszego „Gothica”. Właściwie trudno mi powiedzieć dlaczego, bo w tamtych czasach zagrywałem się w cRPGi, nawet nie chcę myśleć ile czasu przesiedziałem przy „Morrowindzie”. Tak się jednak złożyło, że ominęła mnie jedna z najbardziej popularnych w Polsce gier, dzieło niemieckiego Piranha Bytes.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.679

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję