O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Dishonored 2" – Dunwallskie dni i noce Karnaki - Recenzje gier

„Dishonored” było jednym z największych zaskoczeń 2012 roku. Produkcja mało znanego studia, wcześniej mającego na koncie zaledwie dwa RPG („Arx Fatalis” z 2002 roku i o cztery lata późniejsze „Dark Messiah of Might and Magic”), okazała się być znakomitą skradanką, która w fanach tego gatunku na nowo rozbudziła nadzieje, że można jeszcze coś z niego wycisnąć. Wielu z nich czekało na czwartą odsłonę Thief, kiedy ta jednak trafiła na rynek, mimo wszystko jakoś bliżej było im do przygód Corva.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
pottero (558 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
3 554
Czas czytania:
3 787 min.
Kategoria:
Recenzje gier
Autor:
pottero (558 pkt)
Dodano:
2687 dni temu

Data dodania:
2016-11-19 13:38:12

Po czterech latach otrzymaliśmy długo wyczekiwaną kontynuację i tutaj rodzi się pytanie: czy jest tak dobra jak „jedynka”, a tym samym, czy i ona jest lepsza od najnowszego Garretta?

 

Od wydarzeń przedstawionych w pierwszej części mija piętnaście lat. Mała Emily stała się władczynią Cesarstwa Wysp, wie jednak, że wciąż ma wielu wrogów, dlatego bezustannie pobiera nauki pod okiem Corva, który szkoli ją w posługiwaniu się bronią i w sztuce przemykania w cieniu. Dziewczyna niespecjalnie jest zadowolona z tytułu, który nosi, a jeszcze bardziej z odpowiedzialności, jaka się z nim wiąże. Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że w Cesarstwie działa liczna i głośna grupa otwarcie szkalująca Emily i jej rządy, zaś od pewnego czasu daje o sobie znać Zmora Korony – seryjny morderca rozprawiający się z osobami publicznie krytykującymi cesarzową, co prowadzi do podejrzeń, że w ten sposób ucisza ona swoich wrogów. W piętnastą rocznicę zabójstwa cesarzowej Jessamine do Dunwall przybywa delegacja z wyspy Serkonos, a wraz z nią znana z dodatków do „jedynki” Delilah Copperspoon. Ogłasza ona, że jest siostrą zmarłej Jessamine, a tym samym prawowitą cesarzową. Pozbawia Corva mocy, Emily ogłasza uzurpatorką, a następnie wyjmuje ich spod prawa, oskarżając o dokonywanie morderstw jako Zmora Korony. Zadaniem bohaterów będzie oczyszczenie swoich imion, odkrycie prawdy o Delili i pozbycie się jej.

 

To, co napisałem powyżej, nie jest, wbrew pozorom, bardzo dużym spojlerem – dowiadujemy się o tym w trakcie pierwszych siedmiu minut gry, na które składają się wprowadzające w fabułę filmiki i przerywniki. Podejmujemy wtedy tylko jedną, ale znaczącą decyzję: czy będziemy grać Corvem, czy Emily. To o tyle ważne, że wybór jest ostateczny i nieodwołalny, gra nie daje bowiem możliwości przełączania się między postaciami. Kiedy wybierzemy jedną, ta druga zostaje „ubezwłasnowolniona” i jednym z naszych najważniejszych celów jest uratowanie jej. Bez względu na to, kogo wybierzemy, osoba ta po ucieczce z Dunwall Tower podejmuje jedyny pewny trop, który prowadzi do Karnaki, stolicy Serkonos.

 

Bez wątpienia jednym z największych atutów „Dishonored 2” jest możliwość dalszego odkrywania mało znanego jeszcze uniwersum, chociaż będzie to zaletą przede wszystkim dla tych, którzy grali w pierwszą część i znają już podstawy stworzonego przez Arkane Studios świata. Osoby takie dodatkowo znacznie łatwiej odnajdą się w niektórych wydarzeniach i wątkach. Chociaż pierwszy rozdział rozgrywa się w dobrze nam znanym Dunwall, reszta toczy się już głównie w Karnace, co pozwala poznać wiele nowych faktów i smaczków. Sama fabuła co prawda nie należy do szczególnie wyszukanych, a całość w wielu aspektach powiela to, co znamy z jedynki. Zniesławienie? Jest. Zaraza nękająca miasto? Jest. Konieczność oczyszczenia swojego imienia? Jest. Eliminowanie po kolei pionków w wielkim spisku, żeby dotrzeć do osób stojących na jego czele? Jest. Chociaż taka wyliczanka mogłaby sugerować, że dostajemy po raz kolejny to samo, niezaprzeczalną zaletą drugiej części są dwie grywalne postaci. Co prawda Corvo i Emily wykonują dokładnie te same misje i w tych samych miejscach, ale dla każdego z nich napisane zostały różne dialogi, przez co poznajemy nieco odmienne fabuły. Decydując się na Corva lepiej poznajemy postać, z którą zaznajomiliśmy się już w „jedynce”, w czym bez wątpienia pomaga fakt, że nareszcie nauczył się mówić. Wybierając Emily zapoznajemy się z kimś w zasadzie całkowicie nowym. Nie oszukujmy się, w „Dishonored” przedstawiono ją raczej mizernie, jako stereotypową „damę w opałach”, którą główny bohater musi uratować, a co więcej, była wtedy małą dziewczynką. W „dwójce” jest już jednak młodą kobietą, de facto postacią całkowicie nową, mającą swoją własną historię, własne motywacje i przemyślenia, więc granie nią i poznawanie jej losów na pewno będzie dla fanów marki satysfakcjonujące.

 

Wybór bohatera nie wpływa jednak tylko na dialogi, ale też w pewnym stopniu na styl rozgrywki. Prawda, oboje posługują się mieczem, kuszą, pistoletem i rozmaitymi gadżetami, posiadają jednak inny zestaw nadprzyrodzonych mocy. Umiejętności Corva nie różnią się od tych, jakie znamy z „jedynki” – to w dalszym ciągu postać, która stawia na ciche działania i przemykanie tak, żeby pozostać niezauważonym, chociaż może być też terminatorem, likwidującym każdego – strażników czy cywili – kogo spotka na swojej drodze, o ile gracz preferuje taki styl. Emily, jako młodsza i jeszcze dość porywcza, posiada w „repertuarze” umiejętności bardziej, że tak powiem, widowiskowe, jak chociażby domino, pozwalające połączyć ze sobą przeciwników, a potem ich jednocześnie – dajmy na to – udusić. Podczas gdy mignięcie Corva pozwala mu się przenieść niezauważonym, Emily w trakcie używania dalekiego chwytu może zostać zauważona przez wrogów. Chociaż granie cesarzową jest trochę bardziej widowiskowe, to nie łudźcie się, że jest to wybór dla graczy preferujących rozwiązania siłowe: jedną z podstawowych zasad pozostaje to, że im więcej osób zabijemy, tym bardziej rozprzestrzeni się zaraza, a zakończenie będzie gorsze. Wracając jednak do mocy: nowością jest dostępna dla obu postaci umiejętność pozwalająca tworzyć własne kościane amulety. W tym celu rozbieramy te już posiadane na czynniki pierwsze, a następnie ich moce zaklinamy w nowym, mieszczącym od dwóch do czterech ulepszeń. Ponieważ ilość gniazd na kościane amulety jest ograniczona, rozwiązanie takie pozwala na korzystanie z ośmiu ulepszeń w dwóch gniazdach, a nie w ośmiu. Jeżeli jednak nie zainwestujemy w rozwinięcie umiejętności tworzenia amuletów, próba stworzenia takiego z trzema lub czterema ulepszeniami może zakończyć się niepowodzeniem, prowadząc do bezpowrotnego zniszczenia surowców.

 

Screen z gry "Dishonored 2" 

 

Bardzo ważną nowością jest to, że można całkowicie zrezygnować z mocy, odmawiając przyjęcia daru Odmieńca. Z jednej strony jest to fajne rozwiązanie i miły ukłon w stronę graczy, którzy twierdzili, że nadprzyrodzone umiejętności w „Dishonored” to czitowanie. Nic bardziej mylnego, grę dało się przecież przejść bez korzystania z mocy, za co zresztą odblokowywane było osiągnięcie. W drugiej części taka możliwość jest teraz dostępna niejako „w pakiecie”, szkoda jednak, że Arkane nie do końca przemyślało tę decyzję, graczy grających bez korzystania z mocy traktując trochę po macoszemu i nie oferując im dodatkowych rozwiązań. Jeżeli zdecydujecie się grać w ten sposób, nie otrzymacie drzewka rozwoju, które pozwoli np. skuteczniej się skradać albo lepiej posługiwać się bronią. Co więcej, dostanie się w niektóre miejsca jest trudne nawet posiadając moce, a wydaje się, że w trybie „Ciało i stal” jest w ogóle niemożliwe. Osoby decydujące się na ten tryb prawdopodobnie nie odblokują osiągnięcia „Skok odwagi”, wymagającego wejścia na najwyższy punkt Instytutu Addermire, co – jak się wydaje – da się zrobić chyba tylko korzystając z mignięcia albo dalekiego chwytu. Co prawda po odrzuceniu propozycji Odmieńca w dalszym ciągu możliwe jest korzystanie z kościanych amuletów, które np. przyspieszają regenerację zdrowia albo zwiększają jego pasek, ale niemożliwe jest tworzenie wspomnianych wcześniej amuletów posiadających od dwóch do czterech ulepszeń. Ponieważ handlarzom nie można sprzedawać przedmiotów, znajdować będziemy amulety odnawiające manę czy wpływające na moce, które będą nam zalegać w „ekwipunku”. Chociaż runy, które również będą dla nas bezużyteczne, automatycznie „przetwarzane” są na dodatkowe dwieście sztuk złota, to jednak trochę mało. No i najważniejsze – tryb „Ciało i stal” czasami wyklucza korzystanie z niektórych ścieżek. Przykładowo w zadaniu „Mechaniczna Rezydencja” do tytułowego budynku można dostać się kolejką (znajdując wcześniej odpowiednią kombinację do niej) albo pójść pieszo, „migając” pomiędzy rozpadlinami, jednak grając bez mocy pozostaje tylko to pierwsze rozwiązanie. Chociaż osobiście wybrałem tryb z mocami, bo dla mnie „Dishonored” to skradanie się + mignięcie + duszenie / strzałki usypiające, to żałuję, że Arkane nie uczyniło z „Ciała i stali” pełnoprawnego rozwiązania. Chciałoby się, żeby osoby decydujące się na ten tryb dostały osobne drzewko rozwoju, zamiast niepotrzebnych amuletów czy eliksirów many znajdowały np. dodatkowe bełty usypiające, no i żeby mogły się dostać w każde miejsce.

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Dishonored 2" – Dunwallskie dni i noce Karnaki

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora pottero

Homoseksualizm u… wikingów - Erotyka, towarzyskie

Homoseksualizm to we współczesnym świecie temat budzący ogromne kontrowersje, ale jak na ironię problemu z nim nie mieli starożytni ani ludy niechrześcijańskie. Czy zastanawialiście się kiedyś, jak osoby homoseksualne postrzegali maskulinistyczni wikingowie – kultura dzielnych wojaków z mroźnej Północy, którzy na kilkaset lat przed Kolumbem dotarli do Ameryki?

"Transformers: Ostatni rycerz" – Psorka z Brazzers i wielkie roboty - Recenzje filmów

Nie jestem jak te tępe bubki z superpoważanych gazet i stron internetowych, które wszystkie filmy oceniają tą samą miarką. Nie wychodzę z założenia, że kino ma dostarczać przeżyć duchowych – jego zadaniem jest również dostarczanie rozrywki. Dlatego zarówno „Obywatelowi Kane’owi”, jak i letniemu blockbusterowi mogę wystawić taką samą ocenę – nie oceniam ich przecież w jednej tylko skali. W przeciwieństwie do Wielce Poważnych Recenzentów, którzy z miażdżenia kina rozrywkowego uczynili swoje hobby, miałem nadzieję dostarczyć Wam pozytywną recenzję „Transformers: Ostatniego rycerza”. Co prawda dalej mógłbym to zrobić, ale musiałbym kłamać, a tego robić nie chcę.

 -

Odwiedzin: 4106

Autor: potteroRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Wonder Woman" – Kapitan Stara Batmana kontra Niemcy - Recenzje filmów

Warner Bros. przegrywał jak dotąd z Disneyem na każdej linii, przynajmniej jeśli mowa o uniwersach na podstawie komiksów o superbohaterach. Znośny „Człowiek ze stali”, żenująco słaby „Batman v Superman”, „Legion Samobójców” ogromnie zawodzący oczekiwania. Po tym wszystkim „Wonder Woman” była jedną wielką niewiadomą, tym bardziej, że według różnych przecieków film ponoć rodził się w bólach i miał skończyć jak dwa poprzednie, a dodatkowo budził bardzo silne skojarzenia z genezą pewnego superbohatera w niebieskich rajtkach, rozbijającego się w konkurencyjnym uniwersum.

 -

Odwiedzin: 5494

Autor: potteroRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Logan: Wolverine" – Stary człowiek, a może - Recenzje filmów

Chociaż Wolverine to bez wątpienia najbardziej kojarzona postać z filmowego uniwersum „X-Men”, jak dotąd nie miał on szczęścia do solowych filmów. Fatalną „Genezę” większość widzów wolała wyprzeć z pamięci, a „Wolverine” okazał się być produkcją na wskroś przeciętną. Na całe szczęście, pożegnanie Hugh Jackmana z tą kultową rolą okazało się przedsięwzięciem jak najbardziej udanym. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że „Logan: Wolverine” to jak dotąd jeden z najlepszych filmów zrealizowanych na podstawie komiksów i bez wątpienia najlepszy film z serii „X-Men”, w moim odczuciu przebijający nawet świetnego „Deadpoola”.

 -

Odwiedzin: 4188

Autor: potteroRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Kubo i dwie struny" – Chłopiec i zaczarowany shamisen - Recenzje filmów

Piętnaście lat temu najczęściej bywało tak, że do Polski duże hollywoodzkie premiery trafiały ze sporym opóźnieniem. W ubiegłym roku oburzenie wywołał fakt, że na „Przebudzenie Mocy” będziemy musieli czekać dwa tygodnie dłużej, chociaż piętnaście lat temu na „Władcę Pierścieni: Drużynę Pierścienia” czy „Harry’ego Pottera i Kamień Filozoficzny” czekaliśmy ponad dwa miesiące. Jeżeli piractwo uczyniło coś dobrego, to tyle, że przez nie otrzymujemy premiery znacznie szybciej – czasem przed Amerykanami, niekiedy równo z nimi, a czasem trochę później, różnica z reguły mieści się jednak w akceptowalnej normie.

Teraz czytane artykuły

"Dishonored 2" – Dunwallskie dni i noce Karnaki - Recenzje gier

„Dishonored” było jednym z największych zaskoczeń 2012 roku. Produkcja mało znanego studia, wcześniej mającego na koncie zaledwie dwa RPG („Arx Fatalis” z 2002 roku i o cztery lata późniejsze „Dark Messiah of Might and Magic”), okazała się być znakomitą skradanką, która w fanach tego gatunku na nowo rozbudziła nadzieje, że można jeszcze coś z niego wycisnąć. Wielu z nich czekało na czwartą odsłonę Thief, kiedy ta jednak trafiła na rynek, mimo wszystko jakoś bliżej było im do przygód Corva.

 -

Odwiedzin: 1240

Autor: adminDegustacja

Komentarze: 3

Wywiad z Jakubem Jaworskim – warszawskim szefem kuchni i pasjonatem gastronomii! - Degustacja

Na Altao.pl poznaliście już wiele ciekawych osobistości. Utalentowanych w różnych dziedzinach, poświęcających swojej pasji życie i wolny czas, którzy w wywiadzie opowiedzieli nam i Wam, jak bardzo kochają to, co robią na co dzień. Byli wśród nich fotografowie, projektanci, muzycy, wokaliści i wokalistki, ludzie związani z kinem, magicy, poszukiwacze przygód, kaskaderzy… Można by jeszcze wymieniać. Ale jeszcze nie było kucharza, co może dziwić, tym bardziej że od dawna wstawiamy przepisy kulinarne. Robert Makłowicz był zbyt zajęty, ale za to Kuba Jaworski z Warszawy szybko zgodził się na rozmowę. Mamy nadzieję, że dzięki niej nakarmi jeszcze więcej potencjalnych, głodnych klientów, którzy zamówią jedzenie serwowane przez założoną przez niego firmę.

 -

Odwiedzin: 1988

Autor: MovieBrainRecenzje książek

Komentarze: 1

"Informacja zwrotna" – Instynkt alkoholika - Recenzje książek

Wydana w maju 2021 roku przez Świat Książki kolejna powieść Jakuba Żulczyka, autora m.in. „Ślepnąc od świateł”, zaskakuje. To historia o nagłym zniknięciu syna byłego muzyka. Marcin Kania, który obecnie żyje z tantiemów, a niegdyś stworzył wielki hit, ma niestety jeszcze jeden problem – często nie pamięta, co się działo poprzedniego dnia (Kania uzależniony jest bowiem od wysokoprocentowych trunków). Jaka jest więc „Informacja zwrotna”? Czy czytelnik będzie ją pamiętał? Czy wybierze ją zamiast butelki whisky?

 -

Odwiedzin: 6496

Autor: PaMIntrygujące

Komentarze: 1

Odzyskiwanie utraconych lub skasowanych danych z dysku twardego - Intrygujące

Trwała utrata danych z dysku twardego jest bardzo rzadka, lecz czasami może wystąpić poprzez złe użytkowanie komputera, próby naprawy struktury danych na dysku, wirusy komputerowe lub zwykły błąd przy usuwaniu plików. Co możemy zrobić?

Prehistoryczna potęga: Atlantyda - Niewiarygodne, niewyjaśnione

Na przestrzeni milionów lat Ziemia przechodziła przez okresu względnego spokoju, ale także wielkich, globalnych katastrof. Z tego też względu układ lądów na kuli ziemskiej oraz charakter wielu rejonów świata podlegał zmianom. Wyobraźmy sobie, że jeszcze 9 500 – 11 500 lat p.n.e. na Atlantyku istniała wyspa, gdzie rozwijało się wspaniałe państwo, a jego nazwa brzmiała: Atlantyda.

Nowości

Magda Czuła głosem czule otula. Muzyczne niebo otwiera - Zespoły i Artyści

Nazywa się Magda Czuła. Jej najnowszy, anglojęzyczny utwór „Fly High” to efekt jej pasji i zaangażowania w tworzenie muzyki. Muzyki, która inspiruje i porusza. Niebanalny i ciekawy tekst w połączeniu z czułym wokalem zabierają słuchaczy w przestworza emocji.

 -

Odwiedzin: 95

Autor: aragorn136Recenzje płyt

Komentarze: 1

Vito Bambino i jego "Pracownia" – Boli boli mnie… dusza, ale w rytm tej muzy się ruszam - Recenzje płyt

Za chwilę minie rok od premiery „Pracowni”, czyli drugiego longplaya od Vita Bambino. Ten fakt plus ostatni wpis artysty po tym, jak pobił rekord nominacji na 30. Fryderykach, a nie otrzymał żadnej z ośmiu statuetek, stał się motorem napędowym do napisania tej recenzji. Co jednak zaskakujące, motywacją było też moje… pierwsze spotkanie z twórczością pana Bambino (szczególnie z jego występem w trakcie Gali Muzyki Rozrywkowej i Jazzu). I już, bez owijania w bawełnę, mogę rzec: „Pracownia” jest jedną z najlepszych płyt, jakie słyszałem w przeciągu ostatniej dekady.

"Współczesny Romantyzm: 2024". Wysmakowane i delikatne muzyczne danie - Muzyczne Style

Dlaczego "Współczesny Romantyzm: 2024" to wyjątkowy, autorski minialbum? Bo wyróżnia się unikalnym stylem Sebastiana Krupy. A więc silną ekspresją muzyczną i liryczną. Energią i subtelnością. Niezwykłym kontrastem.

XXIV Wystawa Stołów Wielkanocnych na Kujawach – gospodynie prezentują świąteczne jadło, lubiany chór wprowadza radosny klimat! - Degustacja

Ledwo co chwaliliśmy się fotorelacją z uroczystości związanej z wigilijną wieczerzą, gdzie zaśpiewała dziecięca Arka Noego, a już czas na kolejne święto. Ten dzień także zapamiętamy na długo – nie tylko przez zapachy potraw i ciast, ale również koncert Sound’n’Grace. Wystarczyło w niedzielę palmową, 24 marca 2024 roku, przekroczyć progi hali sportowej w Baruchowie. To właśnie tam została zorganizowana XXIV Powiatowa Wystawa Stołów Wielkanocnych na Kujawach.

DZIUK w hołdzie Wodeckiemu. Akustyczna wersja szlagieru "Lubię wracać tam gdzie byłem" - Muzyczne Style

Zbigniew Wodecki wielkim Artystą był. Pod tym stwierdzeniem podpisuje się również Tomasz Dziuk. Zakochany w jego muzyce, dokonał własnej interpretacji utworu “Lubię wracać tam gdzie byłem”. W ten sposób zaskoczył fanów i pokazał wrażliwą duszę.

 -

Odwiedzin: 119

Autor: pjKultura

Jubileuszowe Fryderyki 2024: pięć statuetek dla Lecha Janerki! - Kultura

22 marca 2024 roku przechodzi do historii. Data to ważna dla rodzimej muzyki. W tym dniu przyznano bowiem Fryderyki. Po raz 30.! Jak zatem wyglądała jubileuszowa gala „polskich Grammy”? Na to pytanie odpowiedź pojawi się dopiero w kolejnej zwrotce (czyt. w środku artykułu). Ważniejszy jest sam „refren”. A wyśpiewał go sobie 70-letni Lech Janerka – artysta legendarny, kompozytor idealny, powracający na scenę po 18 latach! Na pięć nominacji otrzymał ostatecznie… pięć Fryderyków. Tym bardziej szkoda, że nie był obecny na uroczystości. Czy jego singiel pod jakże sugestywnym tytułem, którego podanie na wstępie mogłoby grozić banem w social mediach, faktycznie zasługuje na najlepszy utwór roku?

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 1986

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Dead Space Remake" – Dynamika Rozświetlającej Mrok Gwiazdy - Recenzje gier

Wydana jesienią 2008 roku gra „Dead Space” zrobiła dla horroru science-fiction w gamingu dokładnie tyle samo co „Ósmy Pasażer Nostromo” dla tegoż gatunku w kinematografii. Tak właściwie, to po latach przemyśleń, obserwacji i znajdywania punktów odniesienia, mogę z czystym sercem zestawiać ten tytuł z każdym wiekopomnym dziełem fantastyki naukowej, bez względu na przypisane mu medium.

 -

Odwiedzin: 274

Autor: PawuloniastyRecenzje gier

Komentarze: 1

"RoboCop: Rogue City" – "Żywy lub martwy, idziesz ze mną..." - Recenzje gier

„Żywy lub martwy - idziesz ze mną...” – zwykł mawiać stalowy glina potencjalnym aresztowanym. Czy jednak gracze, którzy jeszcze nie mieli okazji ów one-liner wypowiedzieć głosem słynnego, filmowego cyborga, powinni skusić się na wirtualną wycieczkę po Detroit, jaką zaserwowali rodzimi twórcy na początku listopada 2023 roku? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w poniższej recenzji polskiej (!), wydanej m.in. na PC, gry „RoboCop: Rogue City”.

 -

Odwiedzin: 4768

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 4

"Cyberpunk 2077" – Per aspera ad astra - Recenzje gier

"(...)Więc tędy albo tędy, chyba że tamtędy, na wyczucie, przeczucie, na rozum, na przełaj, na chybił trafił, na splątane skróty. Przez któreś z rzędu rzędy korytarzy, bram, prędko, bo w czasie niewiele masz czasu, z miejsca na miejsce do wielu jeszcze otwartych, gdzie ciemność i rozterka ale prześwit, zachwyt, gdzie radość, choć nieradość nieomal opodal, a gdzie indziej, gdzieniegdzie, ówdzie i gdzie bądź szczęście w nieszczęściu jak w nawiasie nawias, i zgoda na to wszystko i raptem urwisko, urwisko, ale mostek, mostek, ale chwiejny, chwiejny, ale jedyny, bo drugiego nie ma.(...)"*

 -

Odwiedzin: 1041

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Stasis: Bone Totem" – Skok na głęboką wodę - Recenzje gier

"Stasis" był pierwszym tytułem, który opisywałem na łamach Altao, a zetknięcie się z nim pozwoliło mi zapoznać się z rzemiosłem jego twórców, którzy akurat na ten czas stawiali swoje pierwsze (nieco chwiejne) kroki na game developerskim poletku. Pomijając powyższy sentymentalizm, to na przykładzie "Stasis'a" mógłbym praktycznie z marszu wyliczyć wartości wyróżniające studio "The Brotherhood" w branży.

 -

Odwiedzin: 5134

Autor: AhyrionRecenzje gier

Komentarze: 1

"Gothic" – Magia drewna! - Recenzje gier

W sierpniu ponownie nastąpi rocznica wydania „Nocy Kruka”, dodatku do „Gothica II”. Cofnijmy się zatem już teraz w czasie, do korzeni kultowej u nas serii. Zazwyczaj nie zaczynam tak recenzji, ale w tym przypadku wymagany jest pewien kontekst. Nigdy nie grałem w pierwszego „Gothica”. Właściwie trudno mi powiedzieć dlaczego, bo w tamtych czasach zagrywałem się w cRPGi, nawet nie chcę myśleć ile czasu przesiedziałem przy „Morrowindzie”. Tak się jednak złożyło, że ominęła mnie jedna z najbardziej popularnych w Polsce gier, dzieło niemieckiego Piranha Bytes.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.828

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję