O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
pottero (558 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
3 586
Czas czytania:
3 821 min.
Kategoria:
Recenzje gier
Autor:
pottero (558 pkt)
Dodano:
2714 dni temu

Data dodania:
2016-11-19 13:38:12

Nie zmieniło się to, że Arkane stworzyło grę, w której możemy wybrać, jak chcemy grać i tylko od nas zależy, ile dróg do celu odkryjemy i z której zdecydujemy się skorzystać. Możemy być zarówno terminatorem, jak i predatorem, który powoli i cierpliwie czai się na wrogów, żeby ich wyeliminować. Możemy poświęcić kilka godzin na zajrzenie w każdy kąt i znalezienie wszystkiego, co tylko się da, albo zdecydować się na szybsze podejście. Wybranie opcji terminatora znacząco przyspieszy przechodzenie gry, ale gdy przy drugim podejściu wiemy już, co, jak i gdzie, misję zaliczyć można w dwie do pięciu minut, po prostu wybierając najkrótszą trasę, migając i ignorując wszystko, wliczając w to przeciwników. Ci, którzy lubią zajrzeć w każdy kąt, skradać się i poznać wszystkie opcje, spędzą jednak przy grze znacznie więcej czasu. Chociaż rozdziałów w grze jest zaledwie dziewięć, to przejście większości z nich zajmowało mi od półtorej godziny do czterech godzin. Starałem się wtedy zebrać wszystkie znajdźki, wpisy, po cichu pozbywać się wrogów bezkrwawym sposobem i poznawać wszystkie możliwe sposoby wykonania zadania. W „Dishonored 2”, podobnie jak w „jedynce”, do celu zawsze prowadzą co najmniej dwie drogi (chyba że gramy bez mocy, wtedy może być ich mniej), w czym pomagają świetnie zaprojektowane poziomy, dające dużo opcji i możliwości, a i same misje skonstruowane są tak, że osoby, której poświęcono rozdział, nie trzeba zabijać, można ją bowiem wyeliminować z gry w inny sposób.

 

Screen z gry "Dishonored 2" 

 

Jedną z cech wyróżniających pierwszą część była charakterystyczna stylistyka, którą pewien mój znajomy opisał jako połączenie celshadingu i niskiej jakości tekstur wyświetlanych w wysokiej rozdzielczości. „Dishonored 2” utrzymane jest dokładnie w tym samym stylu, chociaż Karnaca, jako egzotyczna wyspa, jest pełna słońca, co twórcy podkreślają tym, że większość misji rozgrywa się za dnia. Ale nawet Dunwall, wolne już od szczurzej plagi, jest znacznie jaśniejsze i przyjazne. Ponieważ seria chyba nie byłaby sobą bez jakiejś zarazy, którą gracz może pogorszyć wybierając rozwiązania siłowe, Karnaca nękana jest przez plagę krwiogzów, czyli krwiożerczych owadów. Jeżeli ktoś, tak jak ja, cierpi na lekkie odmiany entomofobii i trypofobii, na pewno poczuje się wielce nieprzyjemnie, widząc gniazda owadów i słysząc trzepot ich przeklętych skrzydełek. Brawo, Arkane – szczury kompletnie mnie nie ruszają, ale dzięki połączeniu tych dwóch elementów udało wam się w części graczy wzbudzić pewne osobiste nieprzyjemne uczucia związane z zarazą. Wspominałem już o tym, że lokacje są dobrze zaprojektowane, ale na niewiele by się to zdało, gdyby były nijakie. Na szczęście i pod tym względem jest bardzo dobrze – każda miejscówka ma tutaj swój własny klimat i duszę. Bez względu na to, czy udamy się do zrujnowanego solarium na wyspie, rezydencji szalonego wynalazcy, której projekt oddaje jego stan umysłu, czy konserwatorium – każde odwiedzane miejsce jest unikatowe i może zachwycać czymś innym. Nie zmienia to jednak faktu, że ogólna stylistyka się nie zmieniła – nadal mamy do czynienia z dość kreskówkowymi i topornymi postaciami. Gra działa na Void Engine, czyli zmodyfikowanym silniku id Tech 5, wykorzystanym w tegorocznym „Doomie”. O ile jednak id Software, twórcom silnika, udało się go ujarzmić i ich produkcja w Full HD śmigała w sześćdziesięciu klatkach na najwyższych ustawieniach, o tyle już Arkane nie poradziło sobie tak dobrze. Oprawa wizualna „Dishonored 2”, chociaż przyjemna pod względem artystycznym, w aspekcie technicznym w żaden sposób nie usprawiedliwia tego, że całość mało kiedy trzyma sześćdziesiąt klatek na komputerach spełniających zalecane wymagania. Najczęściej liczyć można na czterdzieści, ale są miejsca, w których liczba spada do dwudziestu kilku. Co prawda nie zdarzyło mi się zaliczyć żadnej zwiechy czy wysypania się do pulpitu, ale w trakcie gry komputer dyszy jak ja po przebiegnięciu maratonu, błagając o zmiłowanie.

 

W zasadzie najwięcej zastrzeżeń mam do oprawy dźwiękowej. Co prawda w oryginale usłyszeć możemy Stephena Russella, czyli wspomnianego na wstępie Garretta, a wspomagają go m.in. Rosario Dawson czy Robin Lord Taylor, to jednak warsztat wielu postaci bywa bardzo przeciętny. Prawda, ci wymienieni przed chwilą wypadają całkiem dobrze, ale niestety część pierwszoplanowych postaci prezentuje się gorzej, a głosy tła – strażnicy, cywile, rewidenci itd. – są już nierzadko bardzo słabe. To i tak jednak nic w porównaniu z wersją polską, gdzie większość aktorów dobrana została mizernie lub wręcz fatalnie, a dodatkowo wypadają oni słabiutko pod względem warsztatowym. Szczegółową recenzję polskiej wersji przeczytać możecie tutaj. Na szczęście bronią się muzyka i udźwiękowienie.

 

Dla osób, którym spodobała się pierwsza część, kontynuacja jest pozycją obowiązkową. Co prawda to pod bardzo wieloma względami dokładnie ta sama gra, którą można by uznać za rozszerzenie, co nie zmienia jednak faktu, że dla miłośników skradanek stanowi łakomy kąsek. Chociaż fabuła jest przeciętna, a jej podstawy zostały skopiowane z „jedynki”, gra ma problemy techniczne (przynajmniej w wersji pecetowej), a dubbing – zarówno angielski, jak i polski – jest często słaby bądź przeciętny, to możliwość lepszego poznania tego ciekawego świata i świetnie zaprojektowane poziomy, dające naprawdę ogromną swobodę, wynagradzają wszystko z nawiązką. A ponieważ mamy dwóch bohaterów, uzasadnione jest przejście gry co najmniej dwukrotnie, za drugim razem nie tylko lepiej poznając inną postać, ale mogąc też wybrać inny sposób rozgrywki, dzięki czemu nie będzie się miało aż tak dużego wrażenia, że robimy to samo.

 

*Recenzja napisana na podstawie wersji pecetowej.

 

Ocena: 8,5/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem Pottero oraz stronie: http://nietylkogry.pl/

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Dishonored 2" – Dunwallskie dni i noce Karnaki

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora pottero

Homoseksualizm u… wikingów - Erotyka, towarzyskie

Homoseksualizm to we współczesnym świecie temat budzący ogromne kontrowersje, ale jak na ironię problemu z nim nie mieli starożytni ani ludy niechrześcijańskie. Czy zastanawialiście się kiedyś, jak osoby homoseksualne postrzegali maskulinistyczni wikingowie – kultura dzielnych wojaków z mroźnej Północy, którzy na kilkaset lat przed Kolumbem dotarli do Ameryki?

"Transformers: Ostatni rycerz" – Psorka z Brazzers i wielkie roboty - Recenzje filmów

Nie jestem jak te tępe bubki z superpoważanych gazet i stron internetowych, które wszystkie filmy oceniają tą samą miarką. Nie wychodzę z założenia, że kino ma dostarczać przeżyć duchowych – jego zadaniem jest również dostarczanie rozrywki. Dlatego zarówno „Obywatelowi Kane’owi”, jak i letniemu blockbusterowi mogę wystawić taką samą ocenę – nie oceniam ich przecież w jednej tylko skali. W przeciwieństwie do Wielce Poważnych Recenzentów, którzy z miażdżenia kina rozrywkowego uczynili swoje hobby, miałem nadzieję dostarczyć Wam pozytywną recenzję „Transformers: Ostatniego rycerza”. Co prawda dalej mógłbym to zrobić, ale musiałbym kłamać, a tego robić nie chcę.

 -

Odwiedzin: 4126

Autor: potteroRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Wonder Woman" – Kapitan Stara Batmana kontra Niemcy - Recenzje filmów

Warner Bros. przegrywał jak dotąd z Disneyem na każdej linii, przynajmniej jeśli mowa o uniwersach na podstawie komiksów o superbohaterach. Znośny „Człowiek ze stali”, żenująco słaby „Batman v Superman”, „Legion Samobójców” ogromnie zawodzący oczekiwania. Po tym wszystkim „Wonder Woman” była jedną wielką niewiadomą, tym bardziej, że według różnych przecieków film ponoć rodził się w bólach i miał skończyć jak dwa poprzednie, a dodatkowo budził bardzo silne skojarzenia z genezą pewnego superbohatera w niebieskich rajtkach, rozbijającego się w konkurencyjnym uniwersum.

 -

Odwiedzin: 5514

Autor: potteroRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Logan: Wolverine" – Stary człowiek, a może - Recenzje filmów

Chociaż Wolverine to bez wątpienia najbardziej kojarzona postać z filmowego uniwersum „X-Men”, jak dotąd nie miał on szczęścia do solowych filmów. Fatalną „Genezę” większość widzów wolała wyprzeć z pamięci, a „Wolverine” okazał się być produkcją na wskroś przeciętną. Na całe szczęście, pożegnanie Hugh Jackmana z tą kultową rolą okazało się przedsięwzięciem jak najbardziej udanym. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że „Logan: Wolverine” to jak dotąd jeden z najlepszych filmów zrealizowanych na podstawie komiksów i bez wątpienia najlepszy film z serii „X-Men”, w moim odczuciu przebijający nawet świetnego „Deadpoola”.

 -

Odwiedzin: 4204

Autor: potteroRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Kubo i dwie struny" – Chłopiec i zaczarowany shamisen - Recenzje filmów

Piętnaście lat temu najczęściej bywało tak, że do Polski duże hollywoodzkie premiery trafiały ze sporym opóźnieniem. W ubiegłym roku oburzenie wywołał fakt, że na „Przebudzenie Mocy” będziemy musieli czekać dwa tygodnie dłużej, chociaż piętnaście lat temu na „Władcę Pierścieni: Drużynę Pierścienia” czy „Harry’ego Pottera i Kamień Filozoficzny” czekaliśmy ponad dwa miesiące. Jeżeli piractwo uczyniło coś dobrego, to tyle, że przez nie otrzymujemy premiery znacznie szybciej – czasem przed Amerykanami, niekiedy równo z nimi, a czasem trochę później, różnica z reguły mieści się jednak w akceptowalnej normie.

Teraz czytane artykuły

"Dishonored 2" – Dunwallskie dni i noce Karnaki - Recenzje gier

„Dishonored” było jednym z największych zaskoczeń 2012 roku. Produkcja mało znanego studia, wcześniej mającego na koncie zaledwie dwa RPG („Arx Fatalis” z 2002 roku i o cztery lata późniejsze „Dark Messiah of Might and Magic”), okazała się być znakomitą skradanką, która w fanach tego gatunku na nowo rozbudziła nadzieje, że można jeszcze coś z niego wycisnąć. Wielu z nich czekało na czwartą odsłonę Thief, kiedy ta jednak trafiła na rynek, mimo wszystko jakoś bliżej było im do przygód Corva.

Efekt Mandeli – czym jest i dlaczego może dopaść i Ciebie? - Niewiarygodne, niewyjaśnione

Często miewamy w swoim życiu tzw. deja vu. Jest to odczucie, że dana sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, już nam się kiedyś przydarzyła. Ale ten artykuł będzie poświęcony innemu, chyba jeszcze bardziej niezwykłemu i ciekawszemu pojęciu, czyli efektowi Mandeli. Cóż to takiego?

"Michael" – jeden album, wielka pasja, dużo energii! - Recenzje płyt

Uwielbiam ludzi, dla których muzyka stanowi ważną część życia. Jeszcze bardziej cenię osoby, które tworzą autorskie utwory z mądrym przekazem. Sława, kasa, koncerty dla setek tysięcy słuchaczy – to jest ważne, owszem, ale zanim ktokolwiek spełni swoje marzenia, najpierw powinien udowodnić, że ma wielką muzyczną pasję, a to co robi, nie jest wypadkiem przy pracy. Takim artystą jest MicHAeL, a właściwie Michael Radomski. To człowiek, który właśnie wydał swój pierwszy album. I wiecie co? To cholernie dobra rzecz!

 -

Odwiedzin: 5024

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Terminator: Genisys" – Robodziadek i dziewczynka z jajami - Recenzje filmów

„Idź do kina, jeśli chcesz przeżyć… zawód roku” – taki slogan reklamowy idealnie pasuje do filmu „Terminator: Genisys”. Gdyby potraktować go, jako ot kolejny letni blockbuster, to bawić się można na nim zupełnie nieźle, ale gdy weźmie się pod uwagę, iż jest częścią kultowej dla kina science fiction serii i garściami czerpie z oryginalnej jedynki i dwójki, mina robi się niewesoła.

 -

Odwiedzin: 4074

Autor: pjKultura

Polak otrzymał nagrodę Grammy! - Kultura

Nocą 26 stycznia odbyło się już 56. rozdanie Grammy - najbardziej prestiżowych nagród w świecie muzyki. Radość niezwykła – w jednej z kategorii: Najlepszy Album Jazzowego Zespołu zwyciężył nasz rodak Włodek Pawlik.

Nowości

 -

Odwiedzin: 68

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 1

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 54

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 196

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Małgorzata Beczek: "Gdybym tylko wiedziała, jakie to fajne uczucie w końcu się na kogoś porządnie wku*wić" - Muzyczne Style

Do sieci trafił nowy singiel Małgorzaty Beczek, czerwonowłosej wokalistki i songwriterki, która po elektronicznym „Za daleko” idzie w kierunku popowo-gitarowych brzmień. „Karma” jest drugim singlem promującym nowy album artystki, którego premiera zaplanowana jest na drugą połowę 2024 roku. To bardzo osobista piosenka, dzięki której może nareszcie wyrzucić z siebie negatywne emocje!

 -

Odwiedzin: 165

Autor: adminKultura

Patronujemy I Wojewódzkiemu Konkursowi Plastyczno-Multimedialnemu w ramach projektu "HEJTLine"! - Kultura

Z przyjemnością informujemy, że jako patron medialny projektu społecznego „HEJTLine”, wsparliśmy jego fundamentalną część. To I Wojewódzki Konkurs Plastyczno-Multimedialny o nazwie „Cisza Nienawiści Nigdy hejt! Zawsze heart!”. Jakże ważna tematyka w dzisiejszych czasach!

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 2044

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Dead Space Remake" – Dynamika Rozświetlającej Mrok Gwiazdy - Recenzje gier

Wydana jesienią 2008 roku gra „Dead Space” zrobiła dla horroru science-fiction w gamingu dokładnie tyle samo co „Ósmy Pasażer Nostromo” dla tegoż gatunku w kinematografii. Tak właściwie, to po latach przemyśleń, obserwacji i znajdywania punktów odniesienia, mogę z czystym sercem zestawiać ten tytuł z każdym wiekopomnym dziełem fantastyki naukowej, bez względu na przypisane mu medium.

 -

Odwiedzin: 308

Autor: PawuloniastyRecenzje gier

Komentarze: 1

"RoboCop: Rogue City" – "Żywy lub martwy, idziesz ze mną..." - Recenzje gier

„Żywy lub martwy - idziesz ze mną...” – zwykł mawiać stalowy glina potencjalnym aresztowanym. Czy jednak gracze, którzy jeszcze nie mieli okazji ów one-liner wypowiedzieć głosem słynnego, filmowego cyborga, powinni skusić się na wirtualną wycieczkę po Detroit, jaką zaserwowali rodzimi twórcy na początku listopada 2023 roku? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w poniższej recenzji polskiej (!), wydanej m.in. na PC, gry „RoboCop: Rogue City”.

 -

Odwiedzin: 4802

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 4

"Cyberpunk 2077" – Per aspera ad astra - Recenzje gier

"(...)Więc tędy albo tędy, chyba że tamtędy, na wyczucie, przeczucie, na rozum, na przełaj, na chybił trafił, na splątane skróty. Przez któreś z rzędu rzędy korytarzy, bram, prędko, bo w czasie niewiele masz czasu, z miejsca na miejsce do wielu jeszcze otwartych, gdzie ciemność i rozterka ale prześwit, zachwyt, gdzie radość, choć nieradość nieomal opodal, a gdzie indziej, gdzieniegdzie, ówdzie i gdzie bądź szczęście w nieszczęściu jak w nawiasie nawias, i zgoda na to wszystko i raptem urwisko, urwisko, ale mostek, mostek, ale chwiejny, chwiejny, ale jedyny, bo drugiego nie ma.(...)"*

 -

Odwiedzin: 1127

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Stasis: Bone Totem" – Skok na głęboką wodę - Recenzje gier

"Stasis" był pierwszym tytułem, który opisywałem na łamach Altao, a zetknięcie się z nim pozwoliło mi zapoznać się z rzemiosłem jego twórców, którzy akurat na ten czas stawiali swoje pierwsze (nieco chwiejne) kroki na game developerskim poletku. Pomijając powyższy sentymentalizm, to na przykładzie "Stasis'a" mógłbym praktycznie z marszu wyliczyć wartości wyróżniające studio "The Brotherhood" w branży.

 -

Odwiedzin: 5166

Autor: AhyrionRecenzje gier

Komentarze: 1

"Gothic" – Magia drewna! - Recenzje gier

W sierpniu ponownie nastąpi rocznica wydania „Nocy Kruka”, dodatku do „Gothica II”. Cofnijmy się zatem już teraz w czasie, do korzeni kultowej u nas serii. Zazwyczaj nie zaczynam tak recenzji, ale w tym przypadku wymagany jest pewien kontekst. Nigdy nie grałem w pierwszego „Gothica”. Właściwie trudno mi powiedzieć dlaczego, bo w tamtych czasach zagrywałem się w cRPGi, nawet nie chcę myśleć ile czasu przesiedziałem przy „Morrowindzie”. Tak się jednak złożyło, że ominęła mnie jedna z najbardziej popularnych w Polsce gier, dzieło niemieckiego Piranha Bytes.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.793

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję