592
629 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23838 pkt)
733 dni temu
2023-01-26 17:32:53
Ale po kolei. Jest pożądanie, władza i uległość? A i owszem. Jest również odpowiedź na pytanie: Co stracisz walcząc o godność? Niby wszystko się zgadza. Zgodnie z opisem. Zgodnie z barwną okładką w stylu Picassa. Wszak przedstawia ona to, co siedzi w umyśle Aloisa Pokory. Człowieka, który właśnie ledwie przeżył okopy I wojny światowej. Młodego mężczyzny, który ranny, budzi się w berlińskim szpitalu. Wydaje się, że od teraz będzie się zmagał już tylko z jednym problemem – bólem głowy. Jednak nie dość, że koszmary ostatnich czterech lat (w postaci snów o rozerwanych kończynach kolegów) dadzą o sobie znać często, to jeszcze inni zechcą wodzić go na pokuszenie. Szczególnie pewna Agnes – wyniosła, dominująca, perwersyjna Niemka, na punkcie której Pokora ma totalnego fioła. Zakochał się w dziewczynie, gdy był nastolatkiem i mieszkał u jej ojca na stancji (tu, a także w gimnazjum umieścił go ważny w tej opowieści ksiądz). Oczywiście książka od Wydawnictwa Literackiego to koniec końców żaden rasowy, nudny romans. Wszak napisana przez Twardocha, zatem zapomnijmy razem z Aloisem o La belle époque. Nowy/stary świat to rzeczywistość jakże lepka/twarda i bolesna/sycząca niczym rajski wąż, podkładająca pod nogi kłody, wyniszczająca duszę i ciało. Taki jest zrewoltowany Berlin w listopadzie 1918 roku. Mało przyjazna są też ojczyste Gliwice.
Okładka (źródło: www.wydawnictwoliterackie.pl)
I faktycznie czytając dzieło Szczepana, namacalnie doświadczam tych czasów, w których losy Pokory plątają się i wiją, i tkają sieć, i śmieją w twarz. Wszak syn górnika z Górnego Śląska, wyrwany z proletariackiej rodziny, wszędzie spotyka się z pogardą i odrzuceniem. Ktoś inny zapiłby swe smutki. On – oficer, woli upijać się wiarą w powtórne spotkanie Agnes i wspomnieniami z nią związanymi. Tak. Alois to dobrze skonstruowana psychologicznie postać. Lecz nie lubię jej. Nie potrafię kibicować, choć rozumiem. Jest mi trochę obojętna, mimo momentów, kiedy zagryzam zęby, „widząc” krzywdę, jaka ją spotyka. Alois, myślałeś, że wojna to będzie fajna przygoda? Że finał okaże się dla Ciebie i twoich braci zbawienny? Naiwny człowieku, później kroczący ostrożnie wśród min i pułapek Boga.
Autor znowu jest w formie. Świetnie radzi sobie z zawiłościami epoki. Z ówczesnymi podziałami społeczno-etnicznymi, tłem kulturowym. Dba o szczegóły – każdy rekwizyt, samochód, karabin, mundur nie znajduje się tu przypadkiem i jest ściśle połączony zarówno z fabułą, jak i zastałymi realiami. Co za kunszt! Tylko przebić się przez pierwszoosobową narrację (myśli wyrażane na głos) i długie zdania złożone, nie pogubić się w nadmiarze słów: polskich, śląskich, niemieckich oraz wyłuskać nietypowo wciśnięte w tekst dialogi, to dopiero sztuka – nawet dla zahartowanego czytelnika. Mam wrażenie, że – z całym szacunkiem dla talentu – Twardoch się jednak popisuje. Przedkłada artystyczne kombinatorstwo nad angażującą historię. Psychologiczne skupienie nad wartką akcję – a to w liczącej przeszło pół tysiąca stron książce może być bardziej zabójcze i groźne niż grupa bolszewików.
Berlin roku 1918 (źródło: www.flickr.com/photos/8725928@N02/6941425104); CC license
Mimo pewnego zmęczenia, przygnębienia, wyczekiwania na jakąś wybuchową przemianę bohatera, nie ma mowy o przysypianiu. Twardoch to odważny rewolucjonista emocjonalny. Bywa więc pikantnie (uważane za dziwaków, pozostające w pamięci postacie drugoplanowe), dynamicznie, porywająco, choć nie „epicko” jak głosi wydawca (to raczej kameralna opowieść). Raz ma się gulę w gardle, a serce niemalże przestaje bić. Alois próbuje złapać oddech w tym niemiecko-polsko-śląskim kotle, w którym mieszają się narodowościowe relacje i różnice poglądów.
Summa summarum, „Pokora” byłaby wykwintnym, acz gorzkim, literackim daniem o życiowych decyzjach, szansach, przeznaczeniu i zmaganiu się z demonami przeszłości (niesamowicie gęsty jest rozdział, gdzie Alois konfrontuje się z dawno niewidzianą, liczną, biedną, górniczą rodziną), ale co jakiś akapit pojawiają się kąski żylaste, niełatwo przechodzące przez gardło. „Ładna” jest za to klamra fabularna i otwarty, niedopowiedziany finał.
Ocena: 7/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Pokora" – Syn górnika w kleszczach polityki i namiętności
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2025 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.232