3 228
3 447 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
2833 dni temu
2017-02-18 17:28:12
Reżyser przedstawia nam historię dorastającego czarnoskórego chłopca, który nie tylko musi zmagać się z własną tożsamością seksualną, ale także z uzależnioną od narkotyków matką. Tocząca się na przestrzeni lat fabuła jest zbudowana na zasadzie kontrastów. Podzielona na trzy segmenty ukazuje kształtowanie się osobowości bohatera, na początku kilkuletniego, następnie nastoletniego i dorosłego. Ktoś powie, że filmów o młodych homoseksualistach było już tak wiele, że kolejny nie wniesie w tej delikatnej kwestii nic więcej. Myli się.
„Moonlight” jako ekranizacja sztuki pt. „In Moonlight Black Boys Look Blue” jest uniwersalnym i świeżym podejściem do tej tematyki. Właśnie przez to, kim jest główna postać, i w jakim środowisku żyje. Jeszcze raz powtórzę: kontrast – oto słowo klucz. Akcja obrazu dzieje się w Miami, w dzielnicy, w której kwitnie handel narkotykami, w świecie czarnoskórych twardzieli, gdzie wszelkie symptomy inności i słabości nie są mile widziane. To nie jest kraina dla mięczaków. Jak ma poradzić sobie w niej małomówny, wrażliwy chłopiec?
Jenkins wie jak sprzedać emocje w subtelny i prosty sposób. Jak je wyciszyć, aby za chwilę zbudować napięcie. Reżyser sprawnie łączy realizm z pewną dozą magii (niesamowite ujęcia kamery podążającej za aktorami, zbliżenia na twarze, zatrzymanie kadru). Sam – podobnie jak twórca sztuki i jej bohater – dorastał w takim świecie. Film częściowo stanowi opis jego przeżyć. Jest próbą konfrontacji z demonami przeszłości. I trzeba zaznaczyć, że próbą odważną, udaną i bardzo szczerą. „Moonlight” można określić mianem skondensowanego „Boyhooda” Linklatera. Jenkinsowi wystarczyły kilka dni, aby nakręcić tak osobisty obraz: ukazać dojrzewanie chłopaka, jego walkę i godzenie się z seksualnością. Podczas gdy Richard Linklater także prostą opowieść, ale tylko o samym dojrzewaniu, realizował aż kilkanaście lat, angażując do roli jednego aktora.
W „Moonlight” tę samą postać odgrywa troje młodych debiutantów. I wszyscy radzą sobie wyjątkowo dobrze. Od małoletniego Alexa R. Hibberta w pierwszym akcie, po nastoletniego Ashtona Sandersa i Trevante Rhodesa w ostatnim segmencie filmu. Niełatwo wybrać najlepszego. Wszyscy grają naturalnie. Nie muszą mówić. Wystarczą gesty i spojrzenia. Umiejętnie zakładają maski w poszczególnych etapach dojrzewania. Przyjmują nowe imiona. Zrywają ze starym ja, aby zbudować nowe. Ale nie tylko oni sprawiają, że film staje się czymś więcej niż wyświechtaną produkcją na ważki temat. Duża w tym zasługa postaci na drugim planie. Nominowani do Oscara, szarżująca Naomie Harris („Skyfall”) i grający na półtonach Mahershala Ali („Predators”), choć pojawiają się na ekranie krótko (szczególnie Ali), to są godni zapamiętania. Nie tylko ze względu na przekonujące kreacje, ale też, a może przede wszystkim, przez to, iż bezpośrednio wpływają na rozwój Małego/Chirona/Blacka. Zarówno toksyczna relacja z matką, jak i rozmowy z mentorem Juanem z początkowych partii filmu budują jego „kręgosłup”, zmieniają nastawienie do ludzi i postrzeganie otoczenia. Małemu brakuje ojca. Narkotykowy diler zastępuje go, jak tylko potrafi. Staje się dla chłopca, choć moralnie wątpliwym, to jednak autorytetem, którego z czasem będzie chciał naśladować. Piękna jest scena, kiedy Juan uczy Małego pływać. Realistyczna, ale tak skadrowana i okraszona taką muzyką, że aż ocierająca się o poezję. Po lekcji pływania następuje ta, w której Juan tłumaczy chuderlawemu, nieśmiałemu młodzieńcowi: „W pewnym momencie sam musisz zdecydować, kim będziesz. Nie pozwól, aby ktoś podjął tę decyzję za ciebie”. Na dodatek opowiada, że „czarnoskórzy chłopcy w świetle księżyca wydają się niebiescy”. To metafora, która będzie towarzyszyć Małemu zawsze. Będzie płynął na falach oceanu, starając się nie zatonąć i pamiętając, że nawet w największym twardzielu – też heteroseksualnym – może kryć się dusza wrażliwca.
„Moonlight” to kino mądre, świetnie obsadzone, porządnie wyreżyserowane i perfekcyjnie skadrowane. A jednak mające pewne wyraźne minusy, które nie pozwalają na nazwanie go dramatem wybitnym. Coś nie zagrało. Za dużo tu skrótów, niedopowiedzeń, za krótki środkowy, najbardziej istotny akt (nastoletnie życie), przez co słabo wybrzmiewa sama ewolucja bohatera w późniejszego umięśnionego Blacka. Gdyby dodać w montażowni więcej konkretnych scen z prześladowaniem Chirona przez kolegów czy akceptowaniu swojej tożsamości, może wówczas wyglądałoby to bardziej wiarygodnie. Z jednej strony dobrze, że nie dostaliśmy ckliwego hollywoodzkiego obrazu, ale z drugiej chciałoby się nieco więcej wzruszeń, ukłucia w sam środek serca, mniej filmowych elips.
Złośliwcy wytkną również reżyserowi, że wrzucił do filmu zbyt wiele wątków, którymi można obdzielić kilka osobnych produkcji: dorastanie w getcie, gnębienie przez silniejszych, odkrywany powoli homoseksualizm, matka narkomanka… No ileż można! Na szczęście wszystko jest tu umiejętnie wyważone, a o sprawach trudnych opowiada się z wyczuciem. Nawet pierwsze seksualne zbliżenie bohatera pokazane jest dość romantycznie i minimalistycznie, bez epatowania golizną, bez agresji i wulgarności.
Inny nie znaczy gorszy i warto być sobą, nie ulegać zmianie w kogoś fałszywego, choćby nie wiadomo jak bardzo było się napiętnowanym przez środowisko. To ważna nauka płynąca z filmu.
Ocena: 7,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Artykuł ukazał się również na portalu Centrum Sceny.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Moonlight" – Błękitni chłopcy kontra drapieżny świat
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.325