4 188
4 420 min.
Recenzje gier
piterwm90 (218 pkt)
4145 dni temu
2013-07-18 09:44:02
Ukraińska firma 4A Games stawia temu czoła. Krytycy i gracze chwalą rewolucyjną grafikę i znakomite oddanie klimatu panującego w rosyjskim metrze. Pojawiają się także słowa krytyki w związku z optymalizacją gry i kulejącym systemem strzelania. Mimo to ogólna ocena jest pozytywna i napawa optymizmem na przyszłość.
"Metro: Last Light" to sequel gry "Metro 2033". Jednak zachowano tylko uniwersum książki, bowiem fabularnie trudno doszukać się podobieństw. Czy mimo tych zmian klimat wciąż jest rewelacyjny?
Główny wątek jest bezpośrednią kontynuacją zakończenia poprzedniej odsłony gry. Artem po swoich osiągnięciach awansował do najwyższej rangi wojskowej w metrze. Został stalkerem i dołączył do elitarnego Zakonu Spartan. Niestety nie wiedzie spokojnego życia.
Jego przyjaciel Chan zauważa w ogrodzie botanicznym jedynego ocalałego cienia, a nasz bohater rusza na pełną przerażających niebezpieczeństw wyprawę – poszukiwanie (zdobywając przy tym odpowiedzi na ważne pytania). Przemierza nie tylko ciemne zakamarki metra, ale również powierzchnie skażonego świata. Tym samym próbuje zapobiec zagładzie walczących między sobą ocalałych ludzi. Fabuła "Metro: Last Light" jest lepsza niż w pierwowzorze. Co prawda nie tak rewelacyjna jak m.in. w tegorocznym "BioShock Infinite", ale to dobry element, który wspólnie z klimatem tworzy spójną całość.
Rdzeń rozgrywki w grze "Metro: Last Light" jest podobny do tego z poprzedniej części. Naszym głównym ekwipunkiem i jednym ze znaków rozpoznawczych tej serii są maska i filtr powietrza. Gdy jesteśmy pod ziemią, niezbyt często się przydają, a na naszym zegarku pokazuje się rzeczywisty czas rozgrywki. Natomiast kiedy musimy udać się na powierzchnię, ich posiadanie jest obowiązkowe (na czasomierzu elektronicznym pokazuje się nieustannie upływający czas). Maska ulega zniszczeniu, a warunki otoczenia wpływają na jej wygląd w znaczący sposób. Gracz teraz musi otrzeć z niej krew, błoto lub deszcz (co dodaje sporo realizmu). Nie zapomniano także o latarce i noktowizorze.
Asortyment broni jakie będziemy posiadać, w porównaniu z pierwszą częścią, jest trochę bardziej rozbudowany. Nie brakuje sklepów, w których można kupić oręż (za główną walutę jaką jest amunicja wojskowa). Wszystkie bronie posiadają teraz szybsze przeładowanie i lepszą jakość. Z jednej strony ma na to jakiś wpływ na awans do wyższej rangi naszego protagonisty, z drugiej jest to ukłon w stronę nowych graczy.
Zmienił się też system przechodzenia poszczególnych etapów. W "Metro 2033" dominował bardziej survivalowy klimat zmuszający nas do walki o przetrwanie. Teraz jest inaczej - gra skłania nas bardziej do skradania się niż ryzykowania walki z przeważającą liczbą przeciwników. Mówiąc o oponentach trzeba powiedzieć, że tym razem mamy znacznie więcej wrogów z ludzkiej rasy (mniejsza liczba mutantów), którzy nie grzeszą inteligencją.
Do rozgrywki w "Metro: Last Light" mam ambiwalentne odczucia. To jeden krok do przodu, ale też jeden wstecz. Poprawiono błędy z pierwowzoru związane z optymalizacją i systemem strzelania. Zachowano także wybory moralne, ale niestety zgubiono gdzieś klimat grozy z poprzedniej odsłony.
Oprawa wizualna jest jedną z najlepszych w tym roku (pokonując nawet tą z gry "Crysis 3"). Nie tylko tekstury mają tu znaczenie. Ważny jest artyzm wykonania - tutaj projektanci i graficy z 4A Games nie zawiedli. Gra świateł, animacja postaci, doskonałe bogate w szczegóły poziomy – to elementy, dzięki którym zyskuje klimat otaczającego nas świata. W ślad za rewelacyjną grafiką poszło także udźwiękowienie. Przemierzając metro usłyszymy różne charakterystyczne dźwięki zarówno otoczenia, jak i naszego oręża. Dubbing angielski i rosyjski to bardzo wysoki poziom (szkoda, że nie wszystkie dialogi zostały przetłumaczone). Warto wspomnieć o przyzwoitej muzyce, która potrafi przyśpieszyć puls, jak i umiejętnie zwiększyć doznania.
Finalna ocena gry "Metro: Last Light" jest niemal bardzo dobra. Gra wciąż posiada swój unikatowy klimat i fenomenalną oprawę audiowizualną świata przedstawionego. Fabuła z dwoma zakończeniami jest ciekawym rozwiązaniem, choć nie powala na kolana (brak zapadających w pamięci postaci). Rozgrywka jest wciągająca, ale nie ustrzegła się kilku błędów technicznych i straciła gdzieś tą specyficzną atmosferę kompletnego zaszczucia. Jednak w dobie shooterów kładących nacisk tylko na rozgrywkę, "Metro: Last Light" pozostaje światełkiem w tunelu.
Polecam.
Ocena: 7,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autor recenzji publikuje też na portalu www.filmweb.pl pod nickiem Piterwm90
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Metro: Last Light" – Człowiek człowiekowi wilkiem
Więcej artykułów od autora piterwm90
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.268