2 774
3 076 min.
Recenzje filmów
kulak4 (899 pkt)
2248 dni temu
2017-01-23 10:07:57
Jednym z takich solidnych obrazów z potencjałem był thriller „Supermarket” sprzed ponad czterech lat, który to miałem przyjemność recenzować. Naciągana fabuła filmu była na tyle dobrze zakamuflowana gęstą atmosferą i rosnącym napięciem, że seans wciągał do ostatniej minuty. Podobnie ma się sprawa z najnowszym „Konwojem”, który przynależy do tego samego gatunku, co i wspomniana wcześniej produkcja. Bliźniaczy charakter obu tytułów nie dziwi jednak nic, gdy spojrzy się na nazwisko reżysera. Maciej Żak ponownie dostarcza kino wysokiej klasy, które bryluje wykonaniem.
Sierżant Zawada (Robert Więckiewicz), dzięki wstawiennictwu Nowackiego (Janusz Gajos), dyrektora placówki więziennej, obejmuje pieczę nad konwojem. Ściągnięty na ostatnią chwilę funkcjonariusz, wraz z pozostałymi członkami ekipy, ma przetransportować pewnego więźnia do szpitala psychiatrycznego. Nagła zmiana jest nie w smak sierżantowi Bergowi (Przemysław Bluszcz), który zaczyna mieć zastrzeżenia co do zadania. Jeszcze większe podejrzenia budzi tajemniczy „Czarny” (Łukasz Simlat), antyterrorysta mający wspomagać konwój. Na domiar złego ekipę uzupełnia kompletny „żółtodziób”, Feliks (Tomasz Ziętek), chłopak córki Nowackiego. Jak się okaże, pozornie rutynowa misja szybko wzbogaci się o szereg nieoczekiwanych zwrotów akcji, które poddadzą w wątpliwość słuszność sprawy...
Najwyraźniej Pan Maciej Żak ma rękę do thrillerów, gdyż tak „Supermarket”, jak i „Konwój” udały mu się nad wyraz dobrze. W najnowszym filmie reżyser postawił na pomysł wyjściowy skupiający się na transporcie groźnego więźnia umieszczonego w czterech ścianach opancerzonego auta. Ograniczona przestrzeń i klaustrofobiczna ciasnota z kolei niemalże z miejsca zagwarantowały sporą dawkę klimatu. Na szczęście poza świetną koncepcją, scenarzyści produkcji zaoferowali widzom cały kolektyw barwnych postaci, z których każda ma odmienne motywacje i poglądy na sprawę. Cały skrypt oparty jest w przeważającej mierze na konfliktach wewnętrznych i zewnętrznych członków ekipy. Jak przystało na rasowy kryminał, sytuacja zmienia się niczym w kalejdoskopie, raz po raz obierając dramatyczny zwrot. W filmie znalazło się miejsce również i na retrospekcje (w tym jeden wybieg wprzód), które na szczęście dobrze wpisują się w całość. Niestety, wraz z kolejnymi minutami seansu na jaw wychodzą pewne uproszczenia scenariusza, które są wytykane przez większość recenzentów (np. czy nie można było tego załatwić jeszcze w więzieniu?) Podobnie jak w przypadku „Supermarketu”, skłonny jestem jednak przymknąć oko na momentami niejasne i naciągane wątki, jeśli rozwój fabuły trzyma widza na krawędzi fotela. A tak ma się sprawa z „Konwojem” właśnie.
Już od pierwszych ujęć prezentujących wnętrza zakładu penitencjarnego widać niezwykłe umiejętności Michała Sobocińskiego odpowiedzialnego za zdjęcia. Pod czujnym okiem Pana Żaka operator świetnie dobrał kardy, prowadząc kamerę w niebanalny sposób. A to obiektyw sunie leniwie po suficie za więźniem, zerkając nań przez kraty; a to z kolei soczewka jest niemalże „przylepiona” do butelki z wodą podanej skazanemu... Dzięki wizualnej kreatywności, nawet z pozoru „nudne” ujęcia zdecydowanie zyskują koloryt, pieszcząc oko widza obrazem. Polska szkoła operatorska udowadnia, iż „nasze” produkcje wcale nie muszą odbiegać wykonaniem od zagranicznych filmów z pokaźniejszym zapleczem finansowym.
Kino zamknięte głównie w czterech ścianach, czy to mieszkania czy rozpędzonego wozu, ma prawo zadziałać tylko wówczas, gdy aktorzy utrzymają na swoich barkach ciężar produkcji. Na szczęście gra aktorska w „Konwoju” to koronkowa robota, która w żadnym wypadku nie wytrąca publiczności ze snutej narracji. Dla polskiego kinomana nie będzie żadną niespodzianką fakt, iż Janusz Gajos jako rzucający na lewo i prawo mięsem ordynator czy Robert Więckiewicz w roli gliniarza z mocno szemraną przeszłością tworzą kreacje trzymające poziom. Bardzo udanie wypadł również Łukasz Simlat jako małomówny „Czarny”, którego chłodny profesjonalizm budzi w kolegach po fachu coraz większą trwogę. Tomasz Ziętek sprawnie odgrywa świeżo upieczonego konwojenta o wzniosłych ideałach, Ireneusz Czop także dostaje swoje 5 minut na zabłyśnięcie przed kamerą. Tym niemniej z ręką na sercu przyznaję, iż największe wrażenie wywarł na mnie doświadczony i ceniony aktor Przemysław Bluszcz. Być może wynika to z tego, iż zarówno Gajos jak i Więckiewicz są bardziej medialnymi osobami, których duże role nie przechodzą bez echa. W przypadku „Konwoju” Pan Bluszcz wypadł niezwykle naturalnie jako służbista, który dba głównie o własny interes... i nierzadko robi użytek z „podwórkowej łaciny”. Na fanów Mirosława Zbrojewicza czeka z kolei miła niespodzianka...
Powierzenie Antoniemu Łazarkiewiczowi warstwy muzycznej produkcji było strzałem w dziesiątkę. Kompozytor filmowy, który zjadł wszystkie zęby na swoim zawodzie (stosowna oprawa „Kopii mistrza”, „W ciemności” czy „Miasta 44”), nie bez kozery współpracuje z największymi w biznesie. Muzyka towarzysząca rozwojowi wydarzeń jest dobrana z wyczuciem, w żadnym wypadku nie rażąc pompatycznością czy nadęciem znanym z wielu blockbusterów. Być może żaden z utworów nie zapada głęboko w pamięć, mimo to kompozycje do spółki z obrazem tworzą solidny duet.
Z niektórych filmów na papierze wyziera ogromny potencjał, po ich premierze natomiast kinomanów ogarnia fala niezadowolenia wynikająca z wygórowanych oczekiwań. „Konwój” jest tym chlubnym kinematograficznym wyjątkiem, który intryguje zwiastunem i szczątkowym opisem, jednocześnie dotrzymując złożonej obietnicy w praktyce. Oczywiście gdyby począć rozkładać scenariusz na czynniki pierwsze, na jaw wyszyłoby zapewne jeszcze więcej niedoróbek, niż te dostrzeżone w trakcie seansu. Tak czy inaczej jeśli niegdyś udzieliłem „Supermarketowi” (całkiem zasłużenie) taryfy ulgowej, tak nie wypada mi czepiać się nadmiernie „Konwoju”. Najnowsze dzieło Pana Żaka od samego początku hipnotyzuje ciekawymi ujęciami, które budują grunt pod intensywnie poprowadzoną historię przeplataną tajemnicami z przeszłości wywlekanymi na światło dzienne. Nawet jeśli film nie do końca trzyma się przysłowiowej „kupy”, przewaga pozytywnych elementów nad wadami wypada na korzyść tak obrazu, jak i spragnionego dobrego thrillera widza. Dobre, bo polskie.
W telegraficznym skrócie: akcja „Teraz Polska” trwa w najlepsze; Pan Żak najwyraźniej rozsmakował się w kameralnych thrillerach... które oparte są na lekko naciąganej fabule; świetna praca kamery poparta nastrojową muzyką pozwalają tknąć życie nawet w przestojowe momenty skryptu; dobry motyw z retrospekcjami podbija walory filmu; godne pochwały aktorstwo dodatkowo buduje gęsty klimat „Konwoju”.
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autor recenzji publikuje również pod tym samym nickiem na portalu Filmweb.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Konwój" – "Supermarket" na kółkach
Więcej artykułów od autora kulak4

"Disaster Artist" – Zróbmy sobie film - Recenzje filmów
Wiele złego powiedziano już o niesławnym obrazie „The Room” z 2003 r., który to po latach obrósł niespotykanym wręcz kultem. Dziwaczny, na wpół amatorski twór zdecydowanie miał niewiele cech świadczących na jego korzyść. Bzdurny scenariusz, tragiczne dialogi i drętwe aktorstwo sprawiły, iż mało kto był w stanie brać ów film na poważnie. Jak się jednak okazało, wszelkie słabości produkcji zostały obrócone przez jej fanów w niezaprzeczalne zalety.

"Jumanji: Przygoda w dżungli" – Do tanga trzeba czworga - Recenzje filmów
Pierwsze „Jumanji” z 1995 r. to sympatyczna, familijna produkcja, której niezaprzeczalną zaletą jest udział nieodżałowanego Robina Williamsa. Dzieło Johnstona stanowi ciekawy miks lekkiego kina przygodowego z elementami komedii doprawionej dobrymi efektami specjalnymi. Pomimo iż wizualnie niektóre filmowe atrakcje nieco nadgryzł ząb czasu, przebój kasowy sprzed ponad dwóch dekad ogląda się z niekłamaną przyjemnością po dziś dzień.

"Volta" – Lekcja historii wg Machulskiego - Recenzje filmów
Nie na darmo Juliusza Machulskiego zwykło się kiedyś nazywać „najbardziej hollywoodzkim polskim reżyserem”. Za czasów PRL-u bowiem wspomniany twórca był niezwykłym wizjonerem dziesiątej muzy, który nie bał się eksperymentować z kinem zarówno pod względem treści jak i formy.

"Barry Seal: Król przemytu" – Wszystkie (nie)właściwe posunięcia - Recenzje filmów
Kino biograficzne wyjątkowo dobrze sprawdza się w przypadku barwnych postaci, których życiowe dokonania balansują na granicy prawa, tudzież całkowicie ją przekraczają. Prawdziwe historie o brawurowych przemytnikach czy zdolnych fałszerzach pozwalają widzowi ujrzeć drugą stronę „amerykańskiego snu”, tę mroczniejszą i nierzadko kończącą się długą odsiadką w czterech ścianach zakładu penitencjarnego. Biografia niejakiego Barry'ego Seala to niemalże gotowy materiał na film.

"Suburbicon" – Mroczna strona Pleasantville... - Recenzje filmów
Niemalże ubóstwiam ugładzoną i przesłodzoną stylistykę amerykańskich lat 50. Wówczas bowiem krajem Wujka Sama rządziły takie zjawiska jak konformizm, sztuczna grzeczność czy wszędobylska cenzura. Okres zwieńczony seksualno-polityczną rewolucją, która eksplodowała z gigantyczną siłą w następnym dziesięcioleciu, parodiowany był już wielokrotnie w niezliczonych wytworach kultury popularnej. Aczkolwiek eksploatacja wdzięcznego materiału źródłowego dała w końcu o sobie znać.
Teraz czytane artykuły

"Konwój" – "Supermarket" na kółkach - Recenzje filmów
Trudno do końca przytaknąć malkontentom twierdzącym, iż polskie kino bezsprzecznie umarło. Na rodzimy rynek raz po raz trafiają perełki i ciche hity, które wybijają się z morza przeciętnych produkcji. Owszem, duża część tych filmowych niespodzianek cierpi na mniejsze bądź większe niedostatki, mimo wszystko drobne potknięcia nie powinny przekreślać danego tytuły w oczach widzów.

Czym jest amelinum? - Zabawne
Zobaczcie czym jest amelinum. Zapytacie, co to jest lub do czego służy. W internecie pojawiło się wiele wyjaśnień tego określenia.

"Nie zastąpi Ciebie nikt" – Piękny hymn na 100. urodziny Jana Pawła II - Religia
8 stycznia 2020 roku odbyła się na YouTubie premiera utworu, który może wzruszyć do łez. „Nie zastąpi Ciebie nikt” – to jego tytuł. Jan Paweł II – to jego bohater. Pieśń jest hołdem dla polskiego papieża i powstała z inicjatywy Instytutu Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie. Nagrana z okazji setnej rocznicy urodzin Karola Wojtyły, stanowi wspólne dzieło legend rodzimej muzyki: kompozytora Romualda Lipki i tekściarza Marka Dutkiewicza. W clipie usłyszymy nieprzeciętne, mocne głosy! Kasię Moś, Dorotę Osińską, sopranistkę Natalię Rubiś, Marka Piekarczyka, Wojciecha Cugowskiego i Mateusza Ziółko. Osobno brzmią świetnie, ale gdy zaczynają śpiewać razem refren: „Nie zastąpi Ciebie nikt, do światła otworzyłeś drzwi...”, aż chce się śpiewać wspólnie z nimi: efekt jest niesamowicie budujący! Św. Jan Paweł II jest dziś postrzegany różnie. Dla niektórych pozostanie w pamięci wspaniałym człowiekiem, inni uważają, że wiedział i ukrywał ciemne sprawki księży w Watykanie. Liczymy więc, że ta pieśń choć na chwilę połączy jednych i drugich. Czuć w tym tekście tęsknotę, nadzieję i wiarę w dobro. Prapremiera miała miejsce 4 stycznia 2020 roku w Operze Krakowskiej podczas XI Kolędowania z Janem Pawłem II. Rocznica urodzin papieża wypada dokładnie 18 maja.

Wieś polska, wieś wesoła - Wolny czas, przygoda
„Na wsi proszę pana, to nic się nie dzieje. Nuda i jeszcze raz nuda. Tylko powietrze mają świeże i to nie zawsze, jak syfem z pól zawieje”- powiedział raz szyderczo sąsiad z wielkomiejskiego osiedla do innego sąsiada. Nawet nie wie, jak bardzo się myli. Co prawda, nie znajdzie na wsi kina, i teatru, i centrów handlowych, ale zmieni zdanie, jeśli przeczyta niniejszy artykuł. Wtedy zrozumie, że jej mieszkańcy mają ciekawe zainteresowania i tym samym udowadniają, że można się świetnie i kreatywnie bawić.

Dzieci w filmach, czyli jak przyćmić zawodowego aktora! - Artykuły o filmach
Wiele można wymienić tytułów filmów, w których fantastyczne kreacje stworzyły małoletnie osoby. Nie tylko zagranicznych made in Hollywood, ale także produkcji europejskich. Oczywiście i na naszym polskim podwórku każdy bez problemu wskaże co najmniej jeden film lub serial z dziecięcą kultową rolą. W artykule przygotowałem ranking 20. najlepiej odegranych postaci przez dzieci i nastolatków. Ich zdolności sprawiły, że doświadczeni aktorzy z planu nie kryli podziwu, widzowie długo bili brawa, a krytycy składali niskie pokłony.
Nowości

Pedro Pascal – zaopiekuj się mną milczący daddy! - Ludzie kina
Tropił Escobara i kosmicznych przestępców, próbował przetrwać w „zombie” świecie, walczył z „Górą” i na Murze Chińskim oraz jako bogaty złol chciał zostać najpotężniejszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Ale też opiekował zielonym kosmitą i nastolatką. Któż to taki? To Pedro Pascal – chilijski aktor, którego kariera właśnie eksplodowała jak supernowa. Trochę późno, bo dopiero po czterdziestce. Jednak mówi się, że lepiej późno niż wcale. Dlaczego Pedro jest tak kochany przez miliony fanów? Jak zaczęła się jego filmowa droga?

"Noc na uniwersytecie" – creepypasta Radka Gryczki! - Autorzy/pisarze
Wydaje się, że co jak co, ale Uniwersytet Warszawski to miejsce, w którym na pewno studentom nie grozi żadne niebezpieczeństwo. A jednak… Janek, przyszły magister historii na własnej skórze przekona się, czym są „pełne portki” ze strachu i nogi jak z waty. Przed Wami creepypasta, horror z elementami humorystycznymi autorstwa utalentowanego Radosława Gryczki, chłopaka, który zna niemal każdy zakamarek owej uczelni. W grudniu 2022 jego „Noc nie uniwersytecie” przestraszyła tysiące osób dzięki publikacji na kanale MysteryTv w formie opowiadania audio czytanego głębokim głosem lektora. Ale nareszcie trafia też do Internetu w wersji tekstowej – i to właśnie gościnnie do kategorii Autorzy/pisarze na portalu Altao.pl, za co bardzo Radkowi dziękujemy. To fikcyjna historia, ale jakże realistycznie i sprawnie napisana. Intryguje, pobudza wyobraźnię i przypomina, aby uważać na… (tutaj sami odkryjecie, co mamy na myśli). Nie było recenzji królującego na ekranach kin kolejnego „Krzyku”, w zamian spędzicie przerażającą „Noc na uniwersytecie”!

"The Last of Us" – Siła miłości, czyli jak przetrwać w zagrzybionym świecie! - Seriale
10 lat temu premierę miała gra, która do dzisiaj uważana jest za jedną z najlepszych w całej konsolowej historii. Nie brała jeńców. Rozjeżdżała emocjonalnie jak walec. Ściskała gardło. Przerażała, zachwycając jednocześnie warstwą wizualno-dźwiękową. Stworzona na podstawie przemyślanego, intrygującego scenariusza Neila Druckmanna, zyskała spore uznanie krytyków i zdobyła wór nagród. Kiedy jej fani dowiedzieli się, że HBO bierze się za adaptację, w ich mózgach zaczęły rosnąć grzyby… Czyżby wreszcie udane przeniesienie gry na do filmowej rzeczywistości? A może kolejny zawód? Gromkie brawa, czy obawa? Śpieszę z odpowiedzią. „The Last of Us” to serial z tyloma zaletami, że zasypują one szarą strefę. Warto poświęcić mu dziewięć godzin życia, nawet, jeśli jest się widzem nieznającym pierwowzoru.
Prawie "Wszystko wszędzie naraz", czyli 7 Oscarów dla zwariowanego filmu! - Kultura
Nikt nikogo nie bił po twarzy. Nikt nie zaliczył poważnej wpadki. Było spokojnie. Wzruszająco (przemowa Ke Huy Quana). A Lady Gaga wystąpiła w dżinsach i bez makijażu. 95. Gala Oscarów przechodzi zatem do historii. O dziwo, tym razem nie triumfował film artystyczny, z psychologicznymi niuansami i melodramatycznym scenami. Owszem, owych elementów też można się tam doszukać, ale „Wszystko wszędzie naraz” to przede wszystkim szalona niezależna komedia science fiction, w której matczyną siłę nie jest w stanie powstrzymać żadne multiwersum! Obraz ten na 11 nominacji zgarnął aż 7 statuetek. To spory sukces i otwarta droga dla kolejnych twórców z bogatą wyobraźnią. Niestety nasz osiołek „IO” wrócił do domu bez Oscara, uznając wyższość wojennego „Na zachodzie bez zmian”. A czy Wy jesteście zadowoleni z tegorocznych wyborów Akademii? Czy Brendan Fraser faktycznie był najlepszy?

Grupa Filmowa AFAIR OZ – kamera w ręku, pasja w sercu! - Ludzie kina
Oskar Sawicki, Bracia Znajmieccy – o twórczości i wielkim hobby tych chłopaków już mogliście przeczytać na łamach naszego portalu. 28 lutego 2023 roku to data, kiedy dowiadujecie się o kolejnych Ludziach Kina. Nie mają na swoim koncie wielu produkcji, ale te co już stworzyli, nie można nazwać byle jaką, nudną amatorką. Wszak ich „Jędza” rozkochała w sobie widzów na 17. Festiwalu Filmów Jednominutowych w Gdańsku, a zwiastun dłuższej „Ucieczki od rzeczywistości” przywodził na myśl zabawę konwencją fantasy niemal jak w kultowych „Magnatach i czarodziejach” (ale bardziej na poważnie). O kim mowa? O Grupie Filmowej Afair Oz!

Sebastian Krupa w nowym emocjonalnym utworze! - Zespoły i Artyści
"Zdania Nie Zmienię" to kolejny singiel w dorobku Sebastian Krupy. Piosenka ta jest tak melodyjna i emocjonalna, że warto się z nią zapoznać.
Artykuły z tej samej kategorii

"IO" – Barwna Odyseja Pewnego Osiołka - Recenzje filmów
Niektórzy mówili, że banał. Inni twierdzili, że zbyt dziwne, a manieryzmy nie pozwalają wejść w tę historię. Jeszcze ktoś zauważył przeładowanie obrazami i nadmiarem interpretacji przy tak minimalistycznej narracji (niemalże braku dialogów). Cóż. Polskim krytykom filmowym czasem niełatwo dogodzić, ale za to Ci zza oceanu pieją z zachwytu. „IO” (ang. „EO”) otrzymał bowiem aż średnią 85 punktów w serwisie Metacritic. Co więcej, nominowano go do Oscara w kategorii film międzynarodowy. Jak więc jest z tym Osiołkiem? Kochać, pogłaskać i podać dłoń Jerzemu Skolimowskiemu? Przejść obok niego obojętnie? Ja, mimo dostrzegalnych wad, skłaniam się do tej pierwszej czynności.

"Kot w Butach: Ostatnie życzenie" – Emerytura? O nie! - Recenzje filmów
Ponad dekada – tyle czasu minęło od ostatniej misji pewnego Latynosa. Łamacza damskich serc. Doskonałego szermierza. Bohatera wielbionego przez tłumy. Ryzykanta. Banity. Znanego jako… Puszek Okruszek. Wszak to nie człowiek, a kot. Nie jakiś tam mruczek futrem okryty. Bo w butach na miarę szytych, w kapeluszu wytwornym, z językiem do chłeptania mleka i układania refrenów. Kumplował się z zielonym ogrem, szukał gęsi znoszącej złotej jaja z pomocą gadającego… Jaja. Choć starszy, nadal żądny jest szalonych przygód i uwagi fanów. Ale przychodzi wreszcie pora, aby zwinąć interes i uśpić widza kocim narzekaniem…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.568