O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Wiking" – Szał Berserka, pióro Szekspira - Recenzje filmów

Ponad 20 osób przybywa na wieczorny seans do włocławskiego kina na film kosztujący 90 mln dolarów. Niektórzy jednak jeszcze nie wiedzą, że „Wiking” (oryg. „The Northman”) to nie takie widowisko przygodowe, jak sugerował plakat albo zwiastun. No bo na Odyna! Gdzie dalekie wyprawy i podboje? Gdzie wielkie bitwy i ciężkie wojowników znoje? Gdzie futra z niedźwiedzia? Jest za to bohater, którego co jakiś czas mroczna wizja nawiedza. „Pomszczę Cię, Ojcze. Uratuję Cię, Matko…” – kilka razy takie słowa wypowiada z zaciśniętymi zębami. Książę Amleth z gołym torsem i bez hełmu z rogami. Na granicy szaleństwa. Krwią umazany. Niszczącą siłą opętany…

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (16615 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
1 079
Czas czytania:
1 254 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
aragorn136 (16615 pkt)
Dodano:
334 dni temu

Data dodania:
2022-04-25 10:35:17

Ja jednak, znając wcześniejsze filmy mojego rówieśnika – Roberta Eggersa, czułem, że to nie będzie kolejna produkcja z cyklu: „baśń dla gawiedzi”. Choć pierwsza scena (powrót króla) wygląda estetycznie tak, jakby ją żywcem wyjęto z „Gladiatora” czy innego obrazu stricte historycznego, a następne nieraz mamy momenty „fantasy” (wulkan wygląda niczym Góra Przeznaczenia z „Władcy Pierścieni”), to dzieło Eggersa – wyrafinowanego estety i perfekcjonisty dalekie jest od kina rozrywkowego, na zysk nastawionego. Mimo to amerykański reżyser i współscenarzysta w jednej osobie zapewne chciałby, aby „The Northman” zwrócił się, a on mógłby wtedy realizować kolejne, odważne, dziwne, oryginalne, artystyczne, zachęcające do interpretacji projekty. Będzie to trudne zadanie – któż bowiem, poza prawdziwymi koneserami albo miłośnikami dwóch poprzednich, o wiele skromniejszych filmów Eggersa, zechce wydać pieniądze na bilet albo wypożyczyć ten tytuł po usłyszeniu, że „tam duch Szekspira się unosi i o cierpliwość prosi”. Wszak imię Amleth może kojarzyć się ze znaną postacią stworzoną przez angielskiego dramaturga. I słusznie. William wzorował się na XIII-wiecznej nordyckiej legendzie przy pisaniu „Hamleta”. Robert wspólnie z islandzkim poetą Sjónem zrobili to samo – wyjęli wątek zemsty na wuju za zabójstwo ojca, ale zostali w kraju północy. Ich Islandia z X wieku prezentuje się bajkowo. Ale nie dajcie się zwieść. To nie raj dla zakochanych par. To zimne piekło. Kiedy ruszamy z dorosłym już księciem na cieplejszą Ruś, by zaatakować tamtejszy gród (jedna z lepszych scen, nakręconych na długim ujęciu), skóra nie marznie, bo serce płonie – dosłownie. Ostrzegam – jest brutalnie. Namacalnie. Kobiet lamentują. Wikingowie przeobrażają się w berserków. Biegną. Dźgają. Wrzeszczą. Niewolników zbierają. Wrzask. Rozprute bebechy. Spalona stodoła. Nie da się odwrócić wzroku, bo to wszystko może i przeraża, ale też fascynuje filmowym rzemiosłem. Realizm to potęgi. KINO surowe, które oblepia widza potem, błotem i łamie kości. Kameralne i wystawne zarazem.

 

Kadr z filmu "Wiking" (materiały prasowe)

 

Kadr z filmu "Wiking" (materiały prasowe)

 

Lecz nie jest to najlepszy film Eggersa. Dłuży się w drugim akcie. Wybija z opowiadanej historii poprzez narkotyczne, oniryczne halucynacje i starodawne obrzędy, które chwilami hipnotyzują, a innym razem za bardzo wprost wyjaśniają, co siedzi w głowie tyłowego wikinga. Sprawiają też, że w gardle rośnie gula, a na ustach pojawia się uśmieszek – ówczesne grzyby były mocniejsze niż obecne używki (bekanie, pierdzenie to chyba nie skutki uboczne). Reżyser nie ukrywa tego, dokąd zmierza. Wiadomo, że prędzej czy później, a najpewniej w finale vendetta się dokona. Przez dwie godziny i dwadzieścia minut jestem przekonany, że oglądam wizualne arcydzieło i film miażdżący atmosferą. Zresztą już w debiucie – „Czarownicy. Bajce ludowej z Nowej Anglii” Robert Eggers przykuwał uwagę takimi elementami, a jeszcze bardziej uwidocznił je w „Lighthouse” – gdzie Robert Pattinson siedział w latarni morskiej, bzikował i talentem zaskakiwał. Tutaj zdjęcia Jarina Blaschke także uderzają realizmem i pięknem – szerokie kadry na Islandii to magia. Dołóżcie do tego realistyczną scenografię (podobno przygotowywaną przez polską firmę), rekwizyty i kostiumy opracowane z pomocą historyków i archeologów specjalizującymi się w historii wikingów oraz muzykę Robina Carolana i SebastianaVessela” Gainsborougha, podkreślającą ducha (folkowe, plemienne rytmy – instrumenty smyczkowe, harmonijka ustna itp.) i mrok (bębny i męskie tubalne głosy) epoki. Jeszcze tylko napomknę, że część dialogów wypowiadana jest języku nordyckim, a wszystkie ujęcia kręcono przy świetle zastanym – twarze oświetlały pochodnie, świece i ogień. Immersja na całego!

 

Lecz najważniejsze, że poza widzem, w w tą rzeczywistość zanurzają się również aktorzy. Każdy ma tu swoje pięć minut. I choć do słów niełatwo się przyzwyczaić przez ich egzaltowany, patetyczny styl – wszak to wysokobudżetowy teatr telewizji, to w ustach aktorów brzmią wiarygodnie. Duńczyk Claes Bang (serialowy Dracula) jako wuj Fjölnir mógłby jedynie robić groźne miny – niesamowicie charyzmatyczny, przebiegły to lis, ale czy zły do szpiku kości? Ethan Hawke w roli króla Aurvandila jest nie do rozpoznania – potrafi zaprezentować dumę, władczość, przywiązanie do tradycji, ojcowską rękę i radę. Z koli Nicole Kidman (jak ona się zmieniła!), choć początkowo wydaje się nietrafionym wyborem obsadowym, ostatecznie udowadnia, że jej królowa Gudrún staje się jedną z najbardziej zapamiętywalnych postaci w całej karierze. Inna kobieta w tej historii – Olga od razu zjednuje sympatię Amletha oraz widzów. Anya Taylor-Joy ze swoją specyficzną urodą mogłaby wcielać się w bohaterki z różnych stron kuli ziemskiej. Tutaj także – z czym nie zgodzi się moja koleżanka – wypada przekonująca, zarówno dzięki dużym oczom, jak i akcentowi. Nie pogniewałbym się, jeśli dostałaby więcej czasu ekranowego, by zaprezentować szersze spektrum aktorskie. Bo na przykład Willem Dafoe czy Björk pojawiają się na moment, a śnią się po nocach długo. Heimir – mentor i błazen oraz Wieszczka ze słowiańskiej chaty. Co za kreacje!

 

Kadr z filmu "Wiking" (materiały prasowe)

 

Kadr z filmu "Wiking" (materiały prasowe)

 

Osobny akapit trzeba jednak poświęcić Alexandrowi Skarsgårdowi. Ten szwedzki gwiazdor ze znanej aktorskiej rodziny spełnia własne marzenie. Od dzieciństwa pragnie zostać nordyckim wojownikiem. I wreszcie spotyka go przeznaczenie. Rzadko się odzywa. Jest niczym nieokiełznana bestia o pierwotnych instynktach – berserk. Wysoki, przypakowany jak nigdy (Tarzan się chowa). Kiedy kroczy z mieczem w dłoni, lepiej zejść mu z drogi. Jego ciało jest smagane przez lodowaty wiatr. Jego oczy mówią więcej niż tysiące słów. Alexander Wielki można by rzec. Skarsgård tak skupia się na byciu wikingiem, że obawiam się, czy wracając do prawdziwego domu, na pewno wyjdzie z tej roli. Szkoda, że pierwszy akt trwa krótko, a drugi jest nieco zbyt powolny. Ale dzięki temu możemy podziwiać również Szweda w scenach pozbawionych bitewnej furii. Poczuć miętę między nim a Taylor-Joy.

 

Summa summarum, „Wikingatakuje zmysły. Przenika przez ciało i duszę. Eksponuje kult siły i męskości. Jest jak skrzyżowanie „Hamleta”, „Conana Barbarzyńcy”, „Zjawy”, „Zielonego Rycerza” i gry „God of War”. Młody chłopiec po latach wraca do rodzimej krainy, aby odnaleźć morderców ojca. Kieruje nim żądza krwi i osobista zapłata za krzywdy – pokona nawet najtrudniejsze przeszkody w każdych warunkach. Przy okazji jego podróży można odkryć tamtejsze wierzenia i spróbować pochylić się nad symboliką ukazaną w poszczególnych rozdziałach i skandynawskiej mitologii (film jest podzielony jak księga). W nagrodę czeka Walhalla, dokąd zaprowadzą nas walkirie, chyba że po drodze spali wszystko zemsta… A jednak, mimo intensywności i doskonałej filmowej roboty, ma się wrażenie przerostu formy nad treścią. Obcowania z obrazem, w którym zgubiła się prosta fabuła. Brakuje w tej ponurej opowieści głębi, jakiejś „rzeczy”, która sprawi, że zostanie ona z nami miesiące po seansie. Wiadomo, że nienawiść niszczy miłość, a dzikie zwierzę drzemie w każdym z nas. Prawda stara jak świata. Morały niby znane, w następnych stuleciach ciągle zapominane. Ale nadal to smakowita uczta, na którą Eggers zaprasza współczesnych ludzi, rozsmakowanych w czymś innym niż komiksach Marvela (Thor to fajny gość z supermocami, a nie wiking z krwi i kości).

 

Ocena: 8/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Wiking" – Szał Berserka, pióro Szekspira

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

5 (5)

Filmowy33
334 dni temu

To teraz poproszę o film o wyprawach wikingów za 100 mln dolarów, ale zrobiony w duchu "Trzynastego wojownika" i dawnych filmów o nordyckich wojownikach! A nie zemsta i napuszone dialogi...
Dodaj opinię do tego komentarza

0 (0)

Blanka83
332 dni temu

Jako miłośniczka brutalnych i poruszających filmów jestem w miarę zadowolona z pierwszej części filmy, gdzie pokazano trochę tego i owego. Dalej troch ę zawiało nudą, ale końcówka super. Jednak najbardziej zachwyciły mnie widoki i klimat. Warto obejrzeć. Powyższa recenzja - super
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora aragorn136

"RetroSpekcja" – W starym radiu nowoczesne brzmienia i wrażliwa dusza! - Recenzje płyt

Ach ten współczesny świat. Ludzie nawet dziewięć godzin dziennie spędzają czas, wpatrzeni w ekran swoich smartfonów. A gdzie miejsce na realną miłość i przyjaźń? Na przyjemne spotkania offline, z dala od internetowego hejtu? Gdzie się podziały tamte relacje? Mało kto się nad tym zastanawia, dlatego pewien uzdolniony artysta postanowił wyjść naprzeciw owym problemom, nagrywając debiutancką EPkę pt. „RetroSpekcja”. Już sam tytuł sugeruje, że ARKADIUSZ najlepiej czuje się w epoce, w której wspólne słuchanie starego radia było czymś naturalnym, a bombardowanie milionem wirtualnych bodźców nikomu nie zagrażało. Okładka krążka także nie atakuje bogactwem barw. Wydaje się więc, że człowiek w muszce i spodniach w kratę będzie coś tam cicho pod nosem nucił. A tu zaskoczenie! Bo ów minialbum to świetne połączenie pianina i gitar, w którym melodyjność idzie pod rękę z oryginalnymi brzmieniami. Nowoczesny pop przez duże P. Od człowieka z wrażliwą muzyczną duszą.

"Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście! - Seriale

Tytuł niniejszej recenzji nie napawa optymizmem. To fakt. Ale powiadam Wam – wystarczy jeden odcinek, abyście dostrzegli, że oto narodził się serial bijący na głowę konkurenta z tej samej stajni, czyli „Rings of Power”. Mało tego, „Carnival Row” od Amazona jest jak księga znaleziona gdzieś na strychu. Zakurzona, oblepiona pajęczyną, lekko naddarta zębem czasu, a jednak po otwarciu kusząca zapachem… zgnilizny i zachęcająca do zagłębienia się w szereg intryg i zagadek, zarówno natury społeczno-politycznej, jak i typowo kryminalnej. W streamingu można oglądać jeszcze lepszy, drugi sezon owej steampunkowej produkcji, która i tak jest słabiej oceniana od takiego chociażby śmieszkowatego, infantylnego, „uwspółcześnionego”, problematycznego „Willowa”.

 -

Odwiedzin: 167

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"The Last of Us" – Siła miłości, czyli jak przetrwać w zagrzybionym świecie! - Seriale

10 lat temu premierę miała gra, która do dzisiaj uważana jest za jedną z najlepszych w całej konsolowej historii. Nie brała jeńców. Rozjeżdżała emocjonalnie jak walec. Ściskała gardło. Przerażała, zachwycając jednocześnie warstwą wizualno-dźwiękową. Stworzona na podstawie przemyślanego, intrygującego scenariusza Neila Druckmanna, zyskała spore uznanie krytyków i zdobyła wór nagród. Kiedy jej fani dowiedzieli się, że HBO bierze się za adaptację, w ich mózgach zaczęły rosnąć grzyby… Czyżby wreszcie udane przeniesienie gry na do filmowej rzeczywistości? A może kolejny zawód? Gromkie brawa, czy obawa? Śpieszę z odpowiedzią. „The Last of Us” to serial z tyloma zaletami, że zasypują one szarą strefę. Warto poświęcić mu dziewięć godzin życia, nawet, jeśli jest się widzem nieznającym pierwowzoru.

"Chleb i sól" – Pianino i kebab, koszula i dres - Recenzje filmów

Raz na jakiś czas pojawiają się na naszym rodzimym, kinowym podwórku debiuty, które należy witać chlebem i solą. Są to filmy autorskie, oryginalne, nawet gatunkowe czy zaskakujące wizualną kreatywnością. Wśród takich produkcji szczególnie wychodzą przed szereg dzieła, w których twórcy poruszają aktualne tematy; portretują małomiasteczkową mentalność oraz pochylają się nad problemami współczesnej, skonfliktowanej młodzieży. Np. „Ostatni komers” z 2020 roku był tego typu opowieścią, ale „Chleb i sól” bliższy jest realizmowi. Oba tytuły godne polecenia. O pierwszym już czytaliście, dzisiaj nadeszła pora, aby przyjrzeć się temu drugiemu, gdzie kojące dźwięki pianina uzdolnionego chłopaka stawiają czoło rasizmowi i ksenofobii w wykonaniu dresiarzy.

"Rzeźnia Wyszków" – Lovciam to miasto, ale siebie najbardziej! - Recenzje książek

Marek Czestkowski buduje swoje uniwersum. Akcja jego kolejnej powieści rozgrywa się bowiem w malowniczym miasteczku położonym niedaleko wsi o nazwie Knurowiec. Nie powinno nikogo zdziwić, jeśli do powiatu wyszkowskiego będziemy jeszcze nieraz zaglądać w przyszłości. Na szczęście w tym wypadku tylko na kartach książek Marka. Dlaczego? Bo, gdyby bohaterowie tych książek, a szczególnie „Rzeźni Wyszków” (jakże mocny tytuł, sugerujący, że będzie się działo!), istnieliby naprawdę, to biada temu miastu i jego mieszkańcom… Drugie dzieło Czestkowskiego to podobna groteska i satyra jak w „Knurowcu”, ale podkręcona do n-tej potęgi i aktualniejsza w swoim wymiarze i przekazie. Czarna komedia, w której, mimo że zwierciadło jest bardziej krzywe, postacie chodzą dumni i wyprostowani.

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 1509

Autor: adminLudzie kina

Komentarze: 1

Kaskader Jacek Jagódka – skaczący Tarzan, walczący wiking, hollywoodzki sukces! - Ludzie kina

Upadki z wysokości, przyjmowanie ciosów, nurkowanie, szybka jazda motocyklem… Można by jeszcze długo wymieniać czynności, którymi zajmują się kaskaderzy. Gdyby nie oni, serca widzów nie biłyby w szybkim tempie. Nie powstałyby szalone, trzymające za gardło, niebezpieczne sceny akcji. Nie zawsze przecież cuda z komputera zastąpią człowieka. Dlatego kaskader to zawód nadal bardzo potrzebny. W Polsce nie jest on aż tak wyniesiony na piedestał, ale w Hollywood jak najbardziej. To właśnie tam swoje marzenia spełnia pochodzący ze Stalowej Woli, a mieszkający w Londynie 38-letni Jacek Jagódka. Niech Was nie zmyli zabawne nazwisko. Ten facet wziął przecież udział w krwawym „Wikingu”! Zapracowany, w przerwie między kolejnymi projektami, zgodził się na wywiad dla portalu ludzi z pasją.

"Wikingowie. Wojownicy Północy" – Ku chwale Odyna! - Recenzje książek

„Wojownicy Odyna przyszli bez kolczug i zachowywali się jak wściekłe psy i wilki. Gryźli swoje tarcze i byli silni jak niedźwiedzie albo dziki i ani ogień, ani żelazo nie mogły ich zranić” – czytamy w jednym z rozdziałów książki „Wikingowie. Wojownicy Północy”. Taki właśnie zakorzeniony jest we współczesnej kulturze wizerunek nordyckiego najeźdźcy. Ale czy faktycznie jest słuszny? A może to błędne mityczne wyobrażenie?

Homoseksualizm u… wikingów - Erotyka, towarzyskie

Homoseksualizm to we współczesnym świecie temat budzący ogromne kontrowersje, ale jak na ironię problemu z nim nie mieli starożytni ani ludy niechrześcijańskie. Czy zastanawialiście się kiedyś, jak osoby homoseksualne postrzegali maskulinistyczni wikingowie – kultura dzielnych wojaków z mroźnej Północy, którzy na kilkaset lat przed Kolumbem dotarli do Ameryki?

"Makbet" – Dramat w slow motion - Recenzje filmów

Twórczość Williama Szekspira można lubić lub nie, o gustach się przecież nie dyskutuje. Samego "Makbeta" uznać można za dość słaby materiał na film. Już historia Hamleta wydaje się znacznie bardziej chwytliwa. Mimo wszystko Justin Kurzel podjął się przeniesienia renesansowego dramatu na wielkie ekrany. Jak mu to wyszło? Cóż, na pewno mogło być lepiej.

"Thor: Ragnarok" – Jesteś bogiem młotków? - Recenzje filmów

Cały świat zamarł w bezruchu. Marvel Studios wyprodukowało kolejny film, który okazał się hitem! Wszystkim się podoba, każdy krytyk jest zachwycony, a Box Office aż pęka od wpływających do kas biletowych zysków! Cóż za zaskoczenie, nikt się tego nie spodziewał… Zejdźmy na chwilę na ziemię.

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 1079

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Wiking" – Szał Berserka, pióro Szekspira - Recenzje filmów

Ponad 20 osób przybywa na wieczorny seans do włocławskiego kina na film kosztujący 90 mln dolarów. Niektórzy jednak jeszcze nie wiedzą, że „Wiking” (oryg. „The Northman”) to nie takie widowisko przygodowe, jak sugerował plakat albo zwiastun. No bo na Odyna! Gdzie dalekie wyprawy i podboje? Gdzie wielkie bitwy i ciężkie wojowników znoje? Gdzie futra z niedźwiedzia? Jest za to bohater, którego co jakiś czas mroczna wizja nawiedza. „Pomszczę Cię, Ojcze. Uratuję Cię, Matko…” – kilka razy takie słowa wypowiada z zaciśniętymi zębami. Książę Amleth z gołym torsem i bez hełmu z rogami. Na granicy szaleństwa. Krwią umazany. Niszczącą siłą opętany…

 -

Odwiedzin: 18031

Autor: pjReligia

"Święta" Inkwizycja - Religia

Nie było chyba instytucji równie mocno atakowanej przez wrogów Kościoła. Świętej Inkwizycji przypisuje się straszne zbrodnie: wysyłanie na stosy miliony niewinnych ofiar. Rodzi się pytanie: czy ta liczba nie jest zbyt przesadzona?

 -

Odwiedzin: 4532

Autor: pjKultura

Nagrody Nobla 2015 przyznane – Podsumowanie - Kultura

Początek października to czas, kiedy ujawniani są zdobywcy Nagrody Nobla. Od kilku dni znamy nazwiska wszystkich osób, którzy je otrzymali w poszczególnych kategoriach. Czego dokonali, że akurat oni są tegorocznymi zwycięzcami? Przeczytacie o tym w niniejszym artykule.

Czy Wy też upolujecie Pokemona? - Wolny czas, przygoda

Dla jednych to totalne szaleństwo, dla innych niezła rozrywka, a dla jeszcze innych nawet styl życia. O co chodzi? O grę Pokemon Go wydaną jakiś czas temu na urządzenia mobilne. I wszystko wskazuje na to, że słynne japońskie stworki na nowo będą przeżywać swój renesans, tym razem na małych ekranach naszych telefonów. Aplikacja powstała podobno z myślą o ludziach, którzy za mało czasu spędzają na świeżym powietrzu. Jak więc ich wyciągnąć z domu? Najlepiej dać im możliwość upolowania pokemonów!

Gwiezdne Wojny – magia, fenomen, religia - Artykuły o filmach

"Gwiezdne wojny" to kosmiczna saga, która na stałe wpisała się w annały kina popularnego. Co ma takiego w sobie, że była i nadal jest tak wielkim fenomenem kulturowym?

Nowości

"RetroSpekcja" – W starym radiu nowoczesne brzmienia i wrażliwa dusza! - Recenzje płyt

Ach ten współczesny świat. Ludzie nawet dziewięć godzin dziennie spędzają czas, wpatrzeni w ekran swoich smartfonów. A gdzie miejsce na realną miłość i przyjaźń? Na przyjemne spotkania offline, z dala od internetowego hejtu? Gdzie się podziały tamte relacje? Mało kto się nad tym zastanawia, dlatego pewien uzdolniony artysta postanowił wyjść naprzeciw owym problemom, nagrywając debiutancką EPkę pt. „RetroSpekcja”. Już sam tytuł sugeruje, że ARKADIUSZ najlepiej czuje się w epoce, w której wspólne słuchanie starego radia było czymś naturalnym, a bombardowanie milionem wirtualnych bodźców nikomu nie zagrażało. Okładka krążka także nie atakuje bogactwem barw. Wydaje się więc, że człowiek w muszce i spodniach w kratę będzie coś tam cicho pod nosem nucił. A tu zaskoczenie! Bo ów minialbum to świetne połączenie pianina i gitar, w którym melodyjność idzie pod rękę z oryginalnymi brzmieniami. Nowoczesny pop przez duże P. Od człowieka z wrażliwą muzyczną duszą.

 -

Odwiedzin: 56

Autor: adminTechnologie

Komentarze: 1

Inteligentny ChatGPT na wszystko Ci odpowie! Na pewno? - Technologie

Sztuczna inteligencja weszła na nowe tory. W ostatnich miesiącach coraz częściej można bowiem usłyszeć nazwę ChatGPT. Pod tym określeniem ukrywa się „pewien” chatbot czy, jak kto woli, „rozumny, niewidzialny jegomość”. W niniejszym tekście wyjaśnimy, kim dokładnie, a raczej czym jest owo specjalne, uruchomione w listopadzie 2022 roku narzędzie i jakie ma ono możliwości. Co więcej, podzielimy się z Wami wynikami testów, a konkretniej pokażemy, jak na nasze pytania odpowiedział ChatGPT.

Muzyczne marcowe newsy od ID Records! - Muzyczne Style

Jest wiosna! Nie śpimy. Wstajemy i słuchamy dobrej muzy. A taką na pewno proponują młodzi twórcy i artyści współpracujący z wydawnictwem ID Records. Swoje jakże nowoczesne, melodyjne i nostalgiczne single wypuścili: Gabor (ale nie Viki, a Michał), Aveira, debiutantka Natalia Pławiak oraz Tobiasz Pietrzyk. Co więcej, wraz z utworami, w serwisie YouTube pojawiły się kreatywne teledyski, doskonale oddające to, o czym śpiewają wymienieni wokaliści i wokalistki.

"Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście! - Seriale

Tytuł niniejszej recenzji nie napawa optymizmem. To fakt. Ale powiadam Wam – wystarczy jeden odcinek, abyście dostrzegli, że oto narodził się serial bijący na głowę konkurenta z tej samej stajni, czyli „Rings of Power”. Mało tego, „Carnival Row” od Amazona jest jak księga znaleziona gdzieś na strychu. Zakurzona, oblepiona pajęczyną, lekko naddarta zębem czasu, a jednak po otwarciu kusząca zapachem… zgnilizny i zachęcająca do zagłębienia się w szereg intryg i zagadek, zarówno natury społeczno-politycznej, jak i typowo kryminalnej. W streamingu można oglądać jeszcze lepszy, drugi sezon owej steampunkowej produkcji, która i tak jest słabiej oceniana od takiego chociażby śmieszkowatego, infantylnego, „uwspółcześnionego”, problematycznego „Willowa”.

 -

Odwiedzin: 175

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Pedro Pascal – zaopiekuj się mną milczący daddy! - Ludzie kina

Tropił Escobara i kosmicznych przestępców, próbował przetrwać w „zombie” świecie, walczył z „Górą” i na Murze Chińskim oraz jako bogaty złol chciał zostać najpotężniejszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Ale też opiekował zielonym kosmitą i nastolatką. Któż to taki? To Pedro Pascal – chilijski aktor, którego kariera właśnie eksplodowała jak supernowa. Trochę późno, bo dopiero po czterdziestce. Jednak mówi się, że lepiej późno niż wcale. Dlaczego Pedro jest tak kochany przez miliony fanów? Jak zaczęła się jego filmowa droga?

"Noc na uniwersytecie" – creepypasta Radka Gryczki! - Autorzy/pisarze

Wydaje się, że co jak co, ale Uniwersytet Warszawski to miejsce, w którym na pewno studentom nie grozi żadne niebezpieczeństwo. A jednak… Janek, przyszły magister historii na własnej skórze przekona się, czym są „pełne portki” ze strachu i nogi jak z waty. Przed Wami creepypasta, horror z elementami humorystycznymi autorstwa utalentowanego Radosława Gryczki, chłopaka, który zna niemal każdy zakamarek owej uczelni. W grudniu 2022 jego „Noc nie uniwersytecie” przestraszyła tysiące osób dzięki publikacji na kanale MysteryTv w formie opowiadania audio czytanego głębokim głosem lektora. Ale nareszcie trafia też do Internetu w wersji tekstowej – i to właśnie gościnnie do kategorii Autorzy/pisarze na portalu Altao.pl, za co bardzo Radkowi dziękujemy. To fikcyjna historia, ale jakże realistycznie i sprawnie napisana. Intryguje, pobudza wyobraźnię i przypomina, aby uważać na… (tutaj sami odkryjecie, co mamy na myśli). Nie było recenzji królującego na ekranach kin kolejnego „Krzyku”, w zamian spędzicie przerażającą „Noc na uniwersytecie”!

Artykuły z tej samej kategorii

"IO" – Barwna Odyseja Pewnego Osiołka - Recenzje filmów

Niektórzy mówili, że banał. Inni twierdzili, że zbyt dziwne, a manieryzmy nie pozwalają wejść w tę historię. Jeszcze ktoś zauważył przeładowanie obrazami i nadmiarem interpretacji przy tak minimalistycznej narracji (niemalże braku dialogów). Cóż. Polskim krytykom filmowym czasem niełatwo dogodzić, ale za to Ci zza oceanu pieją z zachwytu. „IO” (ang. „EO”) otrzymał bowiem aż średnią 85 punktów w serwisie Metacritic. Co więcej, nominowano go do Oscara w kategorii film międzynarodowy. Jak więc jest z tym Osiołkiem? Kochać, pogłaskać i podać dłoń Jerzemu Skolimowskiemu? Przejść obok niego obojętnie? Ja, mimo dostrzegalnych wad, skłaniam się do tej pierwszej czynności.

"Kot w Butach: Ostatnie życzenie" – Emerytura? O nie! - Recenzje filmów

Ponad dekada – tyle czasu minęło od ostatniej misji pewnego Latynosa. Łamacza damskich serc. Doskonałego szermierza. Bohatera wielbionego przez tłumy. Ryzykanta. Banity. Znanego jako… Puszek Okruszek. Wszak to nie człowiek, a kot. Nie jakiś tam mruczek futrem okryty. Bo w butach na miarę szytych, w kapeluszu wytwornym, z językiem do chłeptania mleka i układania refrenów. Kumplował się z zielonym ogrem, szukał gęsi znoszącej złotej jaja z pomocą gadającego… Jaja. Choć starszy, nadal żądny jest szalonych przygód i uwagi fanów. Ale przychodzi wreszcie pora, aby zwinąć interes i uśpić widza kocim narzekaniem…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

 -

Odwiedzin: 2780

Autor: pytonznadwislyRecenzje filmów

Komentarze: 4

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów

Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

 -

Odwiedzin: 5437

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów

„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.013

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję