4 007
4 655 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23050 pkt)
2766 dni temu
2017-04-07 13:38:53
To stara się zbadać Philip Line – ekspert od walk prowadzonych przez wikingów, zarówno na lądzie, jak i morzu. Człowiek, który studiował historię starożytną i języki skandynawskie, który o wczesnośredniowiecznej historii Skandynawii wie bardzo dużo. Wszak napisał przeróżne artykuły poświęcone m.in. norweskiej wojnie morskiej. No i zajmował się zagadnieniem dotyczącym powstawania państw i kolonizacji w Skandynawii i nad Bałtykiem.
„Wikingowie. Wojownicy północy” to bardzo dogłębna praca naukowa, gdzie znajdują się liczne fotografie przedmiotów wydobytych przez archeologów. Line skupia się na działaniach wojennych wikingów, którzy przez trzy stulecia, od VIII wieku począwszy, napadali, eksplorowali i kolonizowali ówczesną Europę. Przybyli nawet do Bizancjum i na Ruś. Co ciekawe, jak pamiętamy zapewne m.in. ze „Starej baśni”, swoją obecnością „zaszczycili” również polskie ziemie.
Mamy więc przedstawione ich sposoby walki, stawianie fortyfikacji, taktykę i strategię wojenną itp. Poznajemy, co było głównym powodem inwazji i jak wyglądały kampanie. Dowiadujemy się również, jak wyglądało ich uzbrojenie i czy podczas walki używali koni.
Jak prezentowali się wikingowie na tle innych nacji? Byli brutalnymi, nieokrzesanymi wpadającymi w szał bitewny barbarzyńcami czy wspaniałymi, znającymi pojęcie honoru wojownikami, którzy pragnęli okryć się chwałą i trafić po śmierci do Walhalli? Po lekturze można dojść do wniosku, że ani do końca pierwszą grupą, ani drugą. Prawda leży gdzieś pośrodku.
Widać, że Line długo nad tą książką pracował. Korzystał przede wszystkim z dostępnych dokumentów: kronik (głównie autorstwa Sakso Gramatyka), sag i poematów skaldycznych (poezji heroicznej) oraz z najnowszych odkryć archeologicznych i tekstów na kamieniach i tkaninach. Poza tym wiele miejsca poświęca nie tylko samym wikingom, ale także ich wrogom. Wraz z nim udamy się m.in. na Wyspy Brytyjskie, do Imperium Karolińskiego i na wschodnie wybrzeże Morza Bałtyckiego. I zaprawdę powiadam Wam, należy się wielki szacunek autorowi za tak skrupulatne podejście do opisywanego tematu. Jest tylko pewien problem. Czytelnik, którego nigdy nie fascynowała epoka wikingów, w trakcie wertowania publikacji nadal owej fascynacji nie poczuje. Nie będzie więc jak pewien młody i bogaty arabski poeta – Ahmed Ibn Fahdlan z „Trzynastego wojownika”, który odkrywał kulturę wikingów i walczył u ich boku.
Brakuje tu lepszego stylu. Rozumiem naukowo-badawcze przeznaczenie tej książki, ale mimo to chciałoby się, aby autor poza suchymi faktami historycznymi, nieco ubarwił całość – nadał powieściowy charakter, zawładnął naszą wyobraźnią. Może wówczas przejście przez około 300 stron stałoby się i łatwiejsze, i przyjemniejsze. Może wtedy publikacja byłaby bardziej intrygująca. Sporo tu dat, sporo nazw, nazwisk i przeskoków czasowych. Ma się wrażenie, jakby odbiorcami książki mieli zostać głównie historycy weryfikujący własną wiedzę z wiedzą Line’a, a nie zwykli czytelnicy, którzy poza potężną garścią informacji o dawnej przeszłości, pragną też przeżyć chwilę porywającej przygody.
Jednak, gdy już ledwo przebrniemy przez większość stron niczym ubrani w ciężką zbroję wojowie pokonujący mokradła, to czeka nas niespodzianka. Ostatni rozdział pt. „Droga wojownika” to niemalże uczta, gdzie podają miód, piwo i najsmaczniejsze mięsiwa. Autor wreszcie stara się „połechtać” naszą wyobraźnię. Zajmująco opisuje m.in.: wierzenia wikingów, szamanizm, ich waleczność, zdobywanie szacunku czy kwestie niewolnictwa.
„Wojownicy północy” to książka, którą można by polecić przede wszystkim fanom popularnego serialu kanadyjsko-irlandzkiego pt. „Wikingowie”, ale takim, którzy są jednocześnie miłośnikami militariów. Publikacja pozwala na nowe spojrzenie na tę epicką produkcję telewizyjną. Skonfrontowanie tego, co zgromadził Philip Line, z tym, co pokazali twórcy serialu (ile w nim wojennej fikcji, a ile historycznej prawdy). I to samo w sobie jest interesującym doświadczeniem. Natomiast, gdyby miało dojść do ostatecznej bitwy o zafascynowanie laika epoką wikingów, to serialowi ludzie północy zdecydowanie pokonaliby tych z kart księgi napisanej przez Philipa Line’a.
Ocena: 5/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Wikingowie. Wojownicy Północy" – Ku chwale Odyna!
Więcej artykułów od autora aragorn136
"Infrænum" – Na wieki wieków strzeżmy go! - Recenzje książek
Często jest tak, że nie znamy początkującego pisarza, ale zaintrygowała nas okładka jego książki oraz sam opis fabuły. Na tyle, że jak najszybciej pragniemy zdobyć ów „pergamin”. Wyruszamy więc na poszukiwania. A gdy już uda się nam odnaleźć tę „tajemniczą księgę”, zaczynamy ją otwierać powoli, z dreszczykiem emocji. Ja tak miałem z „Infrænum”. Obcowanie z tą powieścią było niczym przedzieranie się przez gęsty, mroczny las, z nadzieją, że na końcu wkroczy się na drogę, przy której stoi oświetlony lampą naftową dom, a w nim odpowiedzi na wszelkie pytania większe niż życie.
"Joker: Folie à deux" – A oni tańczą, tacy szaleni, tacy smutni... - Recenzje filmów
11 nominacji do Oscara, Złoty Lew na Festiwalu w Wenecji, ponad miliard dolarów zarobku na całym świecie (mimo kategorii R). Zaiste „Joker” z 2019 roku był prawdziwym fenomenem. A skoro tak, to może czas na dalsze losy Arthura Flecka? Reżyser Todd Phillips jednak ciągle powtarzał: „to zamknięta historia, bez szans na kontynuację”. Ale jest rok 2024, a do kin wchodzi „Joker: Folie à deux”. Wielu krytyków i widzów krzyczy/pisze głośno: „to najbardziej niepotrzebny sequel”. Czy faktycznie zasługuje na takie miano? Czy następna „terapia”, jakiej poddaje nas Phillips kompletnie nie działa? Jako autor niniejszej recenzji jestem rozdarty. Widzę jednocześnie mrok i światło w tym długim tunelu.
"Pył" – Czas na wielki oddech? - Recenzje książek
Hugh Howey. To człowiek, przez którego: dusiłem się; martwiłem; miałem nadzieję, po czym ją traciłem i ciekaw nieznanego, odczuwałem dreszcze… Dzięki Ci Hugh! Oby więcej było takich ludzi, jak Ty. Takich pisarzy rzecz jasna. Twórców, którzy potrafią wykreować namacalny, wrogi, zniszczony świat. A w nim wyrazistych bohaterów, z którymi na tyle się zżywamy, że pragniemy trzymać kciuki za powodzenie ich misji do samego końca. Howey to zrobił w swojej trylogii „Silos”. I choć z środkowym tomem nie zaprzyjaźniłem się aż tak bardzo (odsyłam do jego recenzji), to finał pt. „Pył” jest tym, czego prawie oczekiwałem. Załóżcie więc maskę przeciwgazową, a najlepiej szczelny kombinezon, bo czeka Was trzymający w napięciu kawał dojrzałej literatury dystopijnej, choć nie tej wielkości, siły i mroku, co „Droga” Cormaca McCarthy'ego.
"Złamane Serce w Toskanii" – Twórz, żyj, kochaj! - Recenzje książek
Gdy mężczyzna pisze melodramat dla młodych polskich dziewczyn, to wydaje się jakby porywał się z motyką na słońce. Niby to nic trudnego – zakochana para; miłość, która pokona wszystko; piękne słowa, chwile uniesień i tęsknoty. Paradoksalnie jednak w takim gatunku literackim powstaje tak wiele dzieł, że mogą one utonąć w lodowatej wodzie jak Leonardo DiCaprio w „Titanicu”. Mim to R. K. Jaworowski z pomocą wydawnictwa Ridero zapragnął „wyrzeźbić” opowieść o pewnej utalentowanej dziewczynie, która w malowniczej stolicy Toskanii ma szansę spełnić marzenia i odzyskać nadzieję na lepsze jutro. Czy autor podarował książkę, po którą warto sięgnąć, jeśli ma się romantyczną duszę? Mimo literackich niedociągnięć, nie będziesz się nudziła droga czytelniczko (chłopaku - raczej tak).
"Obcy: Romulus" – Nowe i stare! - Recenzje filmów
Ambiwalencja to jednoczesne występowanie pozytywnego jak i negatywnego nastawienia do danego obiektu. Tak rzecze Wikipedia. Dlaczego zacząłem od definicji akurat tego słowa? Bo przez cały, dwugodzinny, seans „Obcego: Romulusa” przybrałem tę postawę. Czułem się, jakbym siedział na wielkiej wadze, gdzie szala przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Jakby za chwilę miał „wyskoczyć” z mojej fanowskiej piersi potwór, a dwa momenty później następowało już tylko odliczanie do końca – nerwowe i niecierpliwe spoglądanie na zegarek w tych ciemnościach. „Ksenomorf powstał z kolan” – z ulgą głosili pierwsi widzowie (w tym niektórzy krytycy). Ja stwierdzam, że się potyka, choć obślizgły jest i przestraszyć potrafi, a nawet wypali dziurę w głowie.
Polecamy podobne artykuły
"God of War" – Spartański Szał w Midgardzie - Recenzje gier
„God of War” to jedna z flagowych serii gier z gatunku hack and slash, która swój początek miała już w 2005 roku. Jednak najnowsza część to przełom, ponieważ staje się bardziej współczesną przygodową produkcją akcji z elementami RPG. Czy taka zmiana wyszła serii na dobre? Poniżej przedstawię swoją opinię, a potem zaraz lecę pokonać ostatnią walkirię, która stoi mi na drodze do platyny.
"Wiking" – Szał Berserka, pióro Szekspira - Recenzje filmów
Ponad 20 osób przybywa na wieczorny seans do włocławskiego kina na film kosztujący 90 mln dolarów. Niektórzy jednak jeszcze nie wiedzą, że „Wiking” (oryg. „The Northman”) to nie takie widowisko przygodowe, jak sugerował plakat albo zwiastun. No bo na Odyna! Gdzie dalekie wyprawy i podboje? Gdzie wielkie bitwy i ciężkie wojowników znoje? Gdzie futra z niedźwiedzia? Jest za to bohater, którego co jakiś czas mroczna wizja nawiedza. „Pomszczę Cię, Ojcze. Uratuję Cię, Matko…” – kilka razy takie słowa wypowiada z zaciśniętymi zębami. Książę Amleth z gołym torsem i bez hełmu z rogami. Na granicy szaleństwa. Krwią umazany. Niszczącą siłą opętany…
Miecz wikinga odnaleziony w Wiśle. "Czekał" ponad 1000 lat w mule! - Historia
O położonym na pięknych Kujawach Włocławku nie mówi się za często. Jak już pojawiają się informacje na paskach telewizyjnych i w szerokim internecie, to takie na temat mało chwalebnych zdarzeń. Tymczasem ta niedawna wiadomość to prawdziwa sensacja na skalę całej Polski, mająca znaczenie historyczno-archeologiczne. Odkryto bowiem, przypadkowo (!), skarb z IX albo X wieku. Leżał on sobie na dnie Wisły, niedaleko włocławskiej przystani. To unikat. To miecz wikinga!
Homoseksualizm u… wikingów - Erotyka, towarzyskie
Homoseksualizm to we współczesnym świecie temat budzący ogromne kontrowersje, ale jak na ironię problemu z nim nie mieli starożytni ani ludy niechrześcijańskie. Czy zastanawialiście się kiedyś, jak osoby homoseksualne postrzegali maskulinistyczni wikingowie – kultura dzielnych wojaków z mroźnej Północy, którzy na kilkaset lat przed Kolumbem dotarli do Ameryki?
Teraz czytane artykuły
"Wikingowie. Wojownicy Północy" – Ku chwale Odyna! - Recenzje książek
„Wojownicy Odyna przyszli bez kolczug i zachowywali się jak wściekłe psy i wilki. Gryźli swoje tarcze i byli silni jak niedźwiedzie albo dziki i ani ogień, ani żelazo nie mogły ich zranić” – czytamy w jednym z rozdziałów książki „Wikingowie. Wojownicy Północy”. Taki właśnie zakorzeniony jest we współczesnej kulturze wizerunek nordyckiego najeźdźcy. Ale czy faktycznie jest słuszny? A może to błędne mityczne wyobrażenie?
Żerca poszedł na "Żer". Odrodzenie i powrót do pierwotnych korzeni! - Recenzje płyt
Jego muzykę możemy skojarzyć z takimi stylami jak: muzyka eksperymentalna czy ilustracyjna, ale wyraźnie nacechowana plemiennością. Stąd właśnie debiutancki, wydany w 2022 roku, album pod jakże sugestywnym tytułem „Żer” tak bardzo wżera się w umysł, ciało i duszę. Kto jeszcze nie odkrył tych dziewiczych lądów, niechaj zakłada słuchawki i otwiera wyobraźnię. Warto!
Zasilacz uniwersalny lub modelarski zrobiony z komputerowego zasilacza ATX - Elektronika
Czy posiadacie stary komputer z zasilaczem AT lub ATX? Często bywa, że taki komputer jest już nam niepotrzebny. Można jednak wykorzystać część jego elementów, aby zbudować coś przydatnego. Dziś pokażę jak ze starego zasilacza ATX zbudować własny zasilacz, do celów modelarskich lub hobbistycznych, a nawet na potrzeby elektronicznych projektów.
Dawid Ogrodnik – złoty medalista polskiego kina! - Ludzie kina
Gdy obserwuję kolejne wcielenia i metamorfozy Dawida Ogrodnika, to jestem przekonany, że ten młody Polak z łatwością mógłby stawać w szranki z najlepszym aktorami z Hollywood. Ma w sobie charyzmę i tajemnicę. I hipnotyzuje. W każdym filmie, w każdej, nawet drugoplanowej roli.
Lucas.M śpiewa "Czy będę" – letni klimat, wakacyjne zauroczenie - Muzyczne Style
Altao.pl to portal, gdzie prezentujemy twórczość z różnego nurtu muzycznego. Nie mogło więc też zabraknąć miejsca na disco polo. Nawet nie będąc miłośnikiem takiego gatunku, nie sposób nie zatańczyć i wyluzować, słysząc wpadające w ucho dźwięki. Nowy clip Zenka? Nie. Niedawno na rynek disco polo wszedł facet o znacznie lepszym głosie. To Łukasz Mrugał z Nowego Żmigrodu (miejscowości w województwie podkarpackim). Łukasz przybrał ksywę Lucas.M i co ciekawe, wreszcie zadebiutował jako wokalista. Najpierw zapisał się do szkoły muzycznej na wokal, gdyż wcześniej śpiewał tylko pod prysznicem. Co nie znaczy, że nigdy nie muzykował. W zespole Rompey spełniał się jako gitarzysta. Już w marcu 2020 roku wydał singiel pt. „Ona Kręci Mnie”. Teraz powraca z kolejnym utworem i teledyskiem. W bardziej letnich klimatach. Chyba każdy przeżył wakacyjne zauroczenie. A jak ono wygląda w wykonaniu Łukasza, który jest współautorem tekstu? Zobaczcie, posłuchajcie, zatańczcie i zapomnijcie o smutku roku 2020! W bohaterkę piosenki wciela się piękna Zuzanna Dziedzic. Lucas.M śpiewa przeznaczone do niej słowa: „Jeśli ta miłość pisana jest nam. To moje serce tylko tobie dam”. Jakże proste, ale jednocześnie prawdziwe i uczuciowe. Utwór „Czy Będę” został wydany przez wytwórnię Disco Polo Nuty, a barwny teledysk zrealizowany w jakości 4K przez Macieja Rybskiego w Rzeszowie.
Nowości
Muzyczny "HORROR MOVIE"... - Muzyczne Style
emocean drive, projekt wykonujący gitarową muzykę rozrywkową, zaprasza na seans z dreszczykiem! Ich najnowszy utwór "Horror Movie" to połączenie mrocznej piosenki i filmu grozy.
British Film Festival ogłasza pełny program! - Kultura
British Film Festival, którego pierwsza edycja odbędzie się już między 13 a 17 listopada w Poznaniu, ogłasza pełny program. W planach prawie 60 tytułów w 9 sekcjach filmowych, pokazy w zaskakujących miejscach, zagraniczni goście i wyjątkowe współprace. Bilety i karnety już w sprzedaży!
"Infrænum" – Na wieki wieków strzeżmy go! - Recenzje książek
Często jest tak, że nie znamy początkującego pisarza, ale zaintrygowała nas okładka jego książki oraz sam opis fabuły. Na tyle, że jak najszybciej pragniemy zdobyć ów „pergamin”. Wyruszamy więc na poszukiwania. A gdy już uda się nam odnaleźć tę „tajemniczą księgę”, zaczynamy ją otwierać powoli, z dreszczykiem emocji. Ja tak miałem z „Infrænum”. Obcowanie z tą powieścią było niczym przedzieranie się przez gęsty, mroczny las, z nadzieją, że na końcu wkroczy się na drogę, przy której stoi oświetlony lampą naftową dom, a w nim odpowiedzi na wszelkie pytania większe niż życie.
"Ferdenheimer" – to byłby niekiepski film o ojcu bomby atomowej! - Zabawne
Amerykański fizyk Robert Oppenheimer w czasie II wojny światowej był dyrektorem programu rozwoju broni jądrowej "Manhattan". Wydawało się, że Polak Ferdynand Kiepski pierdzi tylko w fotel. Ale nie. On też na zlecenie rządu stworzył prawdziwą bombę. Nie wierzycie? Wszystko zostało udokumentowane. Nawet przetestowane! Wyniki? Alert: Siła eksplozji odrzuciła naukowca Paździocha aż pod warzywniak. Przed Wami zabawna "wariacja" na poważny temat, parodia filmu Nolana od Kaka Projects. Oto zwiastun filmu "Ferdenheimer". Bo są rzeczy, które się fizjologom nie śniły... Tak, ów trailer "wybuchł" rok temu, ale warto go "odkazić".
Wszyscy Laureaci Nagród Nobla 2024 - Kultura
Od 7 do 14 października trwał Tydzień Noblowski. W tych dniach ogłoszono nazwiska zwycięzców ze wszystkich dziedzin: fizjologii i medycyny, fizyki, chemii, literatury, Pokojowej Nagrody Nobla oraz nauk ekonomicznych. Przed Wami nasze lekko spóźnione podsumowanie, w którym tradycyjnie podajemy uzasadnienie przyznania tych prestiżowych nagród oraz czym dokładnie zajmowali się laureaci.
Genów nie oszukasz! BNDK (Benedek Jan i Benedek Gabor) prezentują singiel "Szał" - Muzyczne Style
Jan Benedek (kompozytor takich przebojów, jak "King" i "Warszawa"), wraz ze swoim synem Gaborem rozpoczynają nową, muzyczną przygodę, pod szyldem BNDK. W ich wspólnym utworze pt. „Szał” możemy usłyszeć takie słowa: „Czy pamiętasz chwile, gdy był tylko szał? Gdy muzyka grała nam cały czas”?
Artykuły z tej samej kategorii
"Infrænum" – Na wieki wieków strzeżmy go! - Recenzje książek
Często jest tak, że nie znamy początkującego pisarza, ale zaintrygowała nas okładka jego książki oraz sam opis fabuły. Na tyle, że jak najszybciej pragniemy zdobyć ów „pergamin”. Wyruszamy więc na poszukiwania. A gdy już uda się nam odnaleźć tę „tajemniczą księgę”, zaczynamy ją otwierać powoli, z dreszczykiem emocji. Ja tak miałem z „Infrænum”. Obcowanie z tą powieścią było niczym przedzieranie się przez gęsty, mroczny las, z nadzieją, że na końcu wkroczy się na drogę, przy której stoi oświetlony lampą naftową dom, a w nim odpowiedzi na wszelkie pytania większe niż życie.
"Droga Królów" – Niech Cię Burza Sanderson! - Recenzje książek
W pierwszym tygodniu od premiery znalazła się na 7. miejscu listy bestsellerów The New York Times. Zdobyła nagrodę Davida Gemmella Legend Award dla najlepszej powieści fantasy. Każdy fan gatunku musi ją znać i przeczytać od deski do deski – jak pewna Polka, która to uczyniła w dwa dni (!). Po takich rekomendacjach oraz informacjach decyzja o pójściu „Drogą Królów” jest oczywista. I co z tego, że na rynku wydawniczym jest wiele nowości – lepiej zmierzyć się z dawniejszą, 1000-stronicową, wychwalaną powieścią Brandona Sandersona. I niestety… Oj ciężka to była lektura… Ani ona wybitna, ani wciągającą swoją intrygą. Rzekłem to na wstępie Ja – Przemek „Aragorn” Jankowski, który w różnych królestwach już bywał.
"Rebecca Thompson. Król Upiorów" – Młodzi wybrańcy kontra potężne zło! - Recenzje książek
Kiedy ujrzałem to oblicze siedzącej na tronie potężnej, ponurej, przesiąkniętej nikczemnością postaci, to nie było innego wyjścia jak… brać nogi za pas. Nie. Nie tym razem. Czas się z nią zmierzyć, a dokładniej z debiutancką, młodzieżową opowieścią urban fantasy wymyśloną przez R. K. Jaworowskiego – inżyniera informatyka. Tym bardziej, że to zupełna nowość na rynku wydawniczym, stworzona w gatunku „Filmowy styl książkowy” („Movie Book”), w której swoje „palce” maczała... Sztuczna Inteligencja.
"Ciemno, prawie noc" – Złe Kotojady wychodzą z nory! - Recenzje książek
„Był czarny czarny las. W tym czarnym czarnym lesie był czarny czarny dom. W tym czarnym czarnym domu był czarny czarny pokój, a w tym czarnym czarnym pokoju był czarny czarny stół, a na tym czarnym czarnym stole była czarna czarna trumna, a w tej czarnej czarnej trumnie był biały biały… trup!” – cytują na YouTubie aktorzy wcielający się w poszczególnych bohaterów w adaptacji „Ciemno, prawie noc”, jednej z najgłośniejszych polskich powieści ostatnich lat. A ja mam dreszcze, kiedy ich słucham. Tak bardzo, że zostaje przekonany, ale nie do obejrzenia filmu, a do lektury książki.
"Naziści? Jeńcy niemieccy w Ameryce" – Uwięzieni w "raju" - Recenzje książek
Bardzo wiele zostało napisanych książek dotyczących bezpośrednio mrocznych wydarzeń z okresu II wojny światowej. Jednak jest pewien, dość przemilczany temat, pomijany nawet przez filmowców. Mowa o jeńcach, a konkretniej żołnierzach niemieckich pojmanych przez amerykańskie wojsko i przetrzymywanych na amerykańskiej obcej ziemi.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.591