O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"100N" – Jego refleksja i wrażliwość w całej tej muzyce! - Recenzje płyt

Słuchacze! Osoby poszukujące muzycznych nowości, które powstają w czterech ścianach domowego studia. Chłopaki i dziewczyny lubiący subtelność wokalu połączoną z dzikością dźwięku. Odkryłem coś dla Was. Coś, co zrobiło mi dobrze na serduchu i w głowie. Co uspokoiło rozbiegane myśli. Mowa o dostępnym na Spotify albumie pt. „100N”, nagranym przez Lucasa Flinta. Stali czytelnicy Altao.pl, zaglądający do kategorii Muzyka mieli już okazję się zapoznać z tym utalentowanym chłopakiem (prezentowane były dwa jego polskojęzyczne single: „Zostań” oraz „Wieczór Filmowy). „100N” jest w całości po angielsku, co nie znaczy, że nie będą go w stanie docenić ludzie na co dzień słuchający tylko w rodzimym języku.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (23112 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
524
Czas czytania:
610 min.
Kategoria:
Recenzje płyt
Autor:
aragorn136 (23112 pkt)
Dodano:
257 dni temu

Data dodania:
2024-02-27 12:30:00

Napiszę od razu – ta znajdującą się na Spotify cyfrowa płyta jest sensualnym doświadczeniem. Biję się zatem w pierś, że dopiero w lutym 2024 roku ją „przytuliłem”. Lecz – zgodnie z powiedzeniem – lepiej później niż wcale. Co ciekawe, ów koncepcyjny album zawiera utwory, które nigdy wcześniej nie były publikowane (poza pojedynczymi przypadkami – na kanale YouTube niezależnej wytwórni Spontan Wave), a z którymi zapoznali się tylko znajomi Flinta.

 

Lucas Flint (fot. archiwum własne/materiały promocyjne)

 

100N”. Skąd taki tytuł stworzonego niemal dekadę temu albumu? Nawiązuje on bezpośrednio do „stoner rocka”. Przypomnę, że to podgatunek rocka, gdzie stosowane są chociażby powolne tempa, psychodeliczne improwizacje, ciężkie gitarowe riffy i melodyjne wstawki. Te wszystkie elementy młody artysta zawarł w swoim debiucie. No prawie wszystkie, gdyż aż takiego mocarnego brzmienia gitar tutaj nie ma. Bo wiecie – to raczej styl indie niż wykony Black Sabbath. Ale to właśnie „stoner rocka” Lucas Flint słuchał wtedy sporo, mając nawet playlistę z inspiracjami, którą nazwał przewrotnie „100N” (czytać jako „ston”). Ja tu jednak słyszę głównie Sufjana Stevensa z jego autorskim sznytem, folkową duszą, muzyczną alternatywą.

 

Recenzowany przeze mnie projekt był pierwszym krokiem do „kariery solowej” Flinta, a brzmi, jakby nagrał go ktoś bardzo doświadczony. Tymczasem Lucas Flint, a właściwie Piotr Krzemiński, mimo że tworzy w warunkach domowych, przy skromnym budżecie, brzmi szalenie autentycznie. Wybrał sposób/styl określany terminem lo-fi. Nic jednak nie charczy i zgrzyta z premedytacją, nie atakuje niską jakością, a bardziej relaksuje i powoduje głęboką zadumę. Przecież twórca „100N” opowiada o poszukiwaniu własnej, życiowej muzycznej ścieżki, o nadziei i tęsknocie, o ważkich przemyśleniach, o tym, że nic nie jest tylko czarne albo białe.

 

Na tej płycie na podstawowy plan wysuwa się gitara. A ja z każdym odsłuchem wyobrażam sobie, jak kompozytor i tekściarz w jednej osobie stoi z tym instrumentem w dłoni, układając kolejne akordy, snując egzystencjalne opowieści. Jak następnie siedzi przy odpowiednim programie komputerowym, aby całości (refrenom, zwrotkom) nadać wyrazistego charakteru. Złożony z siedmiu utworów „krążek” już początkowo uwodzi minimalizmem, oniryczno-eterycznym klimatem. Jest niczym powolny, nocny rejs łodzią do domu (wszak tytuł to: „One night on a boat”). W drugim numerze jest natomiast więcej werwy. Ciekawy „Duo” cechuje się nieco chaotycznym udźwiękowieniem. „Spacetraveller” ma wpadającą w ucho melodię, pozwalającą bujać się w obłokach i jednocześnie „twardo” podążać wyznaczonym kierunkiem, lecz z mniejszą ilością słów. Właśnie w tym utworze czuć taką specyficzną, sielską atmosferę, płynie się po niebie, dotykając duszy wrażliwca. Ale na prawdziwego Sufajna Stevensa (cały czas chodzi mi po głowie ów amerykański piosenkarz, autor tekstów, kompozytor i pisarz), poczekajcie do najlepszego kawałka. „On this day” porusza wszystkie zmysły jak „Mystery of Love”. Subtelnie zagląda do wnętrza młodego człowieka. Jest jak dzień i noc z filmu „Tamte dni, tamte nocy”. A Lucas „przeobraża się” – w mojej wyobraźni – w Elio. Chłopaka, który traci nadzieję i wiarę w podobną miłość po stracie przyjaciela, ale zyskuje wspaniałe wspomnienie (osobista interpretacja). Piękny tekst, również o byciu nagryzionym przez czas, świetnie miesza się z instrumentarium – może nie tak bogatym, jak u Stevensa i jemu podobnych, lecz nadal wartym pochwalenia.

 

Zaskakuje przedostatni utwór. Niespodziewany „Thunderbird” ma jazzowy styl i bawi się dźwiękiem, otwiera umysł na nowe przeżycia. Nie trafia do mnie jedynie kawałek o nazwie „Why” – jest troszkę nijaki pod względem poprzedników, mniej emocjonalny, mniej brzmieniowo czarujący i odważny, choć sam tekst dotyczy „zaprogramowanych przekonań”. Why? Na koniec zapytam, ale po polsku: dlaczego? Dlaczego „100N” nie ma dziesięciu albo więcej numerów? Czemu ten ostatni, w pełni instrumentalny, zatytułowany paradoksalnie „The First Step” jest tak krótki? Mimo owych pytań, jestem zadowolony, że mogłem towarzyszyć Lucasowi na jego drodze.

 

Jeśli jednak pragniecie głębiej zajrzeć do umysłu tego artysty i sprawdzić, co jeszcze w nim drzemie, to zapraszam do naciśnięcia play – uruchomienia kolejnego album pt. „Dźwięki z Szafy”. Ułożone, tym razem chronologicznie piosenki, są swoistym pamiętnikiem, a słuchacz może odkryć szczerą historię o dorastaniu, toksycznej relacji i poszukiwaniu własnej tożsamości. To dźwięki także prosto z serca, zachęcające do szerszej interpretacji.

 

Ocena: 7/10

 

https://open.spotify.com/album/5tFlv0BRx9TLWrHvehEqXJ

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Więcej muzyki Flinta na jego oficjalnym kanale:

 

https://www.youtube.com/@LucasFlintOfficial

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "100N" – Jego refleksja i wrażliwość w całej tej muzyce!

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

 -

"Infrænum" – Na wieki wieków strzeżmy go! - Recenzje książek

Często jest tak, że nie znamy początkującego pisarza, ale zaintrygowała nas okładka jego książki oraz sam opis fabuły. Na tyle, że jak najszybciej pragniemy zdobyć ów „pergamin”. Wyruszamy więc na poszukiwania. A gdy już uda się nam odnaleźć tę „tajemniczą księgę”, zaczynamy ją otwierać powoli, z dreszczykiem emocji. Ja tak miałem z „Infrænum”. Obcowanie z tą powieścią było niczym przedzieranie się przez gęsty, mroczny las, z nadzieją, że na końcu wkroczy się na drogę, przy której stoi oświetlony lampą naftową dom, a w nim odpowiedzi na wszelkie pytania większe niż życie.

 -

"Joker: Folie à deux" – A oni tańczą, tacy szaleni, tacy smutni... - Recenzje filmów

11 nominacji do Oscara, Złoty Lew na Festiwalu w Wenecji, ponad miliard dolarów zarobku na całym świecie (mimo kategorii R). Zaiste „Joker” z 2019 roku był prawdziwym fenomenem. A skoro tak, to może czas na dalsze losy Arthura Flecka? Reżyser Todd Phillips jednak ciągle powtarzał: „to zamknięta historia, bez szans na kontynuację”. Ale jest rok 2024, a do kin wchodzi „Joker: Folie à deux”. Wielu krytyków i widzów krzyczy/pisze głośno: „to najbardziej niepotrzebny sequel”. Czy faktycznie zasługuje na takie miano? Czy następna „terapia”, jakiej poddaje nas Phillips kompletnie nie działa? Jako autor niniejszej recenzji jestem rozdarty. Widzę jednocześnie mrok i światło w tym długim tunelu.

 -

"Pył" – Czas na wielki oddech? - Recenzje książek

Hugh Howey. To człowiek, przez którego: dusiłem się; martwiłem; miałem nadzieję, po czym ją traciłem i ciekaw nieznanego, odczuwałem dreszcze… Dzięki Ci Hugh! Oby więcej było takich ludzi, jak Ty. Takich pisarzy rzecz jasna. Twórców, którzy potrafią wykreować namacalny, wrogi, zniszczony świat. A w nim wyrazistych bohaterów, z którymi na tyle się zżywamy, że pragniemy trzymać kciuki za powodzenie ich misji do samego końca. Howey to zrobił w swojej trylogii „Silos”. I choć z środkowym tomem nie zaprzyjaźniłem się aż tak bardzo (odsyłam do jego recenzji), to finał pt. „Pył” jest tym, czego prawie oczekiwałem. Załóżcie więc maskę przeciwgazową, a najlepiej szczelny kombinezon, bo czeka Was trzymający w napięciu kawał dojrzałej literatury dystopijnej, choć nie tej wielkości, siły i mroku, co „Droga” Cormaca McCarthy'ego.

 -

"Złamane Serce w Toskanii" – Twórz, żyj, kochaj! - Recenzje książek

Gdy mężczyzna pisze melodramat dla młodych polskich dziewczyn, to wydaje się jakby porywał się z motyką na słońce. Niby to nic trudnego – zakochana para; miłość, która pokona wszystko; piękne słowa, chwile uniesień i tęsknoty. Paradoksalnie jednak w takim gatunku literackim powstaje tak wiele dzieł, że mogą one utonąć w lodowatej wodzie jak Leonardo DiCaprio w „Titanicu”. Mim to R. K. Jaworowski z pomocą wydawnictwa Ridero zapragnął „wyrzeźbić” opowieść o pewnej utalentowanej dziewczynie, która w malowniczej stolicy Toskanii ma szansę spełnić marzenia i odzyskać nadzieję na lepsze jutro. Czy autor podarował książkę, po którą warto sięgnąć, jeśli ma się romantyczną duszę? Mimo literackich niedociągnięć, nie będziesz się nudziła droga czytelniczko (chłopaku - raczej tak).

 -

"Obcy: Romulus" – Nowe i stare! - Recenzje filmów

Ambiwalencja to jednoczesne występowanie pozytywnego jak i negatywnego nastawienia do danego obiektu. Tak rzecze Wikipedia. Dlaczego zacząłem od definicji akurat tego słowa? Bo przez cały, dwugodzinny, seans „Obcego: Romulusa” przybrałem tę postawę. Czułem się, jakbym siedział na wielkiej wadze, gdzie szala przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Jakby za chwilę miał „wyskoczyć” z mojej fanowskiej piersi potwór, a dwa momenty później następowało już tylko odliczanie do końca – nerwowe i niecierpliwe spoglądanie na zegarek w tych ciemnościach. „Ksenomorf powstał z kolan” – z ulgą głosili pierwsi widzowie (w tym niektórzy krytycy). Ja stwierdzam, że się potyka, choć obślizgły jest i przestraszyć potrafi, a nawet wypali dziurę w głowie.

Polecamy podobne artykuły

 -

Lucas Flint promuje walentynkowy utwór pt. „Zostań”! - Zespoły i Artyści

Walentynki walentynkami, ale co zrobić, gdy w sercu cały czas pojawiają się pytania? W klipie do nowego singla pt. „Zostań” Łukasz z Polski zastanawia się, czy łatwo jest nam mówić o uczuciach. Niezależny artysta swój melancholijny utwór (premiera odbyła się 14 lutego) stworzył pod solową ksywą Lucas Flint i pod szyldem wytwórni muzycznej Spontan Wave.

 -

"Wieczór Filmowy" z Lucasem Flintem - Muzyczne Style

Cześć. Bardzo na świeżo, rzutem na taśmę, przesyłamy Wam informacje na temat pewnej nowej premiery. Otóż młody, sympatyczny, utalentowany, niezależny artysta, który dwa lata temu w walentynkowy wieczór zastanawiał się, czy łatwo mówić o uczuciach (singiel pt. „Zostań”), dzisiaj, 24 lutego 2023 roku znowu coś będzie robił wieczorem. Lucas Flint, a właściwie Piotr Krzemiński organizuje „Wieczór Filmowy”. To premiera nowego utworu w połączeniu z wydarzeniem na Facebooku!

Teraz czytane artykuły

 -

"100N" – Jego refleksja i wrażliwość w całej tej muzyce! - Recenzje płyt

Słuchacze! Osoby poszukujące muzycznych nowości, które powstają w czterech ścianach domowego studia. Chłopaki i dziewczyny lubiący subtelność wokalu połączoną z dzikością dźwięku. Odkryłem coś dla Was. Coś, co zrobiło mi dobrze na serduchu i w głowie. Co uspokoiło rozbiegane myśli. Mowa o dostępnym na Spotify albumie pt. „100N”, nagranym przez Lucasa Flinta. Stali czytelnicy Altao.pl, zaglądający do kategorii Muzyka mieli już okazję się zapoznać z tym utalentowanym chłopakiem (prezentowane były dwa jego polskojęzyczne single: „Zostań” oraz „Wieczór Filmowy). „100N” jest w całości po angielsku, co nie znaczy, że nie będą go w stanie docenić ludzie na co dzień słuchający tylko w rodzimym języku.

 -

"Trippin’dog" – Psychodeliczne psy atakują. Słuchacze są w transie - Recenzje płyt

Muzyka może mieć różne oblicza, może być miksem wielu gatunków. I jak udowadniają Kacper, Jakub i Piotr, przekraczać granice. Łączy ich jeden zespół o nazwie Trippin’dog. Ten sam muzyczny gust. Ta sama „wrażliwość”. Podobne dźwiękowe „szaleństwo” w głowie. Podobny „węch”. Jedno miasto. No i jedna wydana niedawno, debiutancka EPka, a na niej trzy utwory. Słuchanie jej dla niektórych okaże się… niebezpieczne.

 -

Open’er 2022 – pełny line-up i nowa scena! - Kultura

Agencja koncertowa Alter Art chwali się, że ich festiwal to największa i najbardziej zróżnicowana impreza muzyczna w Polsce. Nie ma w tych słowach przesady. Faktycznie, jak pokazały ostatnie lata, Open’er przyciągnął setki tysięcy miłośników oryginalnych brzmień i jeszcze bardziej nietypowych głosów. W 2020 i 2021 roku, z powodu pandemii, Lotnisko Gdynia-Kosakowo było zamknięte dla festiwalowiczów. Na szczęście tegoroczna, 19. z kolei edycja odbędzie się z wielką dbałością o szczegóły. Zapowiada się – co potwierdzają ostatnie informacje – wspaniałe widowisko, które potrwa kilka dni. Od 29 czerwca do 2 lipca każdy będzie mógł poszerzyć muzyczne horyzonty i poczuć niepowtarzalny klimat aż do porannych godzin. Wystąpią m.in.: Imagine Dragons, Dua Lipa, Young Leosia, Król, Zdechły Osa i Kaśka Sochacka (zdobywczyni dwóch Fryderyków). Jak więc widać, zaproszono artystów, którzy są światowymi gwiazdami, jak i młodych przedstawicieli alternatywy oraz jeszcze młodszych idoli polskich nastolatków ze świata hip-hopu.

 -

"Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" – "Mocą jestem silny!" - Recenzje filmów

Pochód „Gwiezdnych Wojen” przez kinowy ekran trwa. Rok temu fani nerwowo obgryzali paznokcie przed grudniową premierą „Przebudzenia Mocy”, mając w swoich głowach zarówno optymizm, jak i obawy dotyczące tego siódmego epizodu sagi, za który zabrał się Disney. Mimo niedociągnięć scenariuszowych oraz kalki (główny zarzut) „Nowej nadziei” Lucasa, ów obraz uszczęśliwił niemal wszystkich widzów, przy okazji ustanawiając wiele rekordów finansowych. Czy „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie”, będący pierwszym spin-offem uniwersum, to film tak samo dobry jak produkcja w reżyserii J.J. Abramsa?

 -

MajaKo śpiewa "O przyjaźni i ślimaku". Czyli z ironią i szczerością przez życie! - Muzyczne Style

MajaKo to alternatywna muzycznie odsłona Mai Konarskiej – wokalistki gothic rockowego MOONLIGHT. Na początku października w sieci ukazały się kolejne single z jej debiutanckiej, solowej płyty. Warto ich wszystkich posłuchać, tym bardziej że owa artystka porównywana jest do Marii Peszek czy Meli Koteluk. Jeden z utworów szczególnie wychodzi na prowadzenie, wpadając w ucho. I bez obaw – nie ma mowy o ślimaczym tempie, tu serio rządzi wyraźna energia, a sam tekst jest jednocześnie zabawny i bardzo życiowy.

Nowości

 -

Igor Jaszczuk i jego szczerze wyśpiewane "Złoto"! - Muzyczne Style

Jak to jest, gdy potyka się człowiek? Na to pytanie szuka odpowiedzi Igor Jaszczuk w swoim, nowym, trzecim autorskim singlu o dość przewrotnym tytule „Złoto”. Jednocześnie artysta zapowiada w ten sposób nadchodzącą płytę. „Blizny” pojawią się po 25 latach przerwy z muzyką!

 -

British Film Festival ogłasza pełny program! - Kultura

British Film Festival, którego pierwsza edycja odbędzie się już między 13 a 17 listopada w Poznaniu, ogłasza pełny program. W planach prawie 60 tytułów w 9 sekcjach filmowych, pokazy w zaskakujących miejscach, zagraniczni goście i wyjątkowe współprace. Bilety i karnety już w sprzedaży!

 -

"Cyfrowa gra” powróciła. KOMBI Łosowski nadal naładowany energią! - Muzyczne Style

Rok 2024. Co się działo wtedy w świecie polskiej muzyki? Na przykład 40 lat minęło od wydania przełomowej i legendarnej płyty „Nowy rozdział”, na której w całej pełni ukazał się elektroniczny i nowatorski styl muzyki KOMBI. Muzyki skomponowanej przez Sławomira Łosowskiego. I teraz najlepsze – instrumentalna „Cyfrowa gra” z tego krążka pod koniec października pojawiła się odnowiona niczym remake kultowej gry.

 -

Muzyczny "HORROR MOVIE"... - Muzyczne Style

emocean drive, projekt wykonujący gitarową muzykę rozrywkową, zaprasza na seans z dreszczykiem! Ich najnowszy utwór "Horror Movie" to połączenie mrocznej piosenki i filmu grozy.

 -

"Infrænum" – Na wieki wieków strzeżmy go! - Recenzje książek

Często jest tak, że nie znamy początkującego pisarza, ale zaintrygowała nas okładka jego książki oraz sam opis fabuły. Na tyle, że jak najszybciej pragniemy zdobyć ów „pergamin”. Wyruszamy więc na poszukiwania. A gdy już uda się nam odnaleźć tę „tajemniczą księgę”, zaczynamy ją otwierać powoli, z dreszczykiem emocji. Ja tak miałem z „Infrænum”. Obcowanie z tą powieścią było niczym przedzieranie się przez gęsty, mroczny las, z nadzieją, że na końcu wkroczy się na drogę, przy której stoi oświetlony lampą naftową dom, a w nim odpowiedzi na wszelkie pytania większe niż życie.

 -

"Ferdenheimer" – to byłby niekiepski film o ojcu bomby atomowej! - Zabawne

Amerykański fizyk Robert Oppenheimer w czasie II wojny światowej był dyrektorem programu rozwoju broni jądrowej "Manhattan". Wydawało się, że Polak Ferdynand Kiepski pierdzi tylko w fotel. Ale nie. On też na zlecenie rządu stworzył prawdziwą bombę. Nie wierzycie? Wszystko zostało udokumentowane. Nawet przetestowane! Wyniki? Alert: Siła eksplozji odrzuciła naukowca Paździocha aż pod warzywniak. Przed Wami zabawna "wariacja" na poważny temat, parodia filmu Nolana od Kaka Projects. Oto zwiastun filmu "Ferdenheimer". Bo są rzeczy, które się fizjologom nie śniły... Tak, ów trailer "wybuchł" rok temu, ale warto go "odkazić".

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Jaki jest najlepszy album Coldplay i dlaczego jest to "X and Y"? - Recenzje płyt

Okej, zdaję sobie sprawę, że tytuł jest trochę kontrowersyjny i manipulacyjny. Ja to wszystko wiem. Jednak wszystko wyjaśnię. Spokojnie. Dziś zamienię się w osobistego adwokata tej płyty wydanej przez zespół Coldplay, który chyba nie trzeba nikomu przedstawiać.

 -

"III" – Hanysy z Oberschlesien znowu dają ognia, ale z łagodnością anioła! - Recenzje płyt

Był rok 2012, kiedy zdobyli drugie miejsce w finale czwartej edycji „Must Be the Music. Tylko Muzyka”. Mowa o Hanysach tworzących zespół Oberschlesien. Panowie na czele z założycielem i perkusistą Marcelem Różanką oraz ówczesnym wokalistą Michałem Stawiński rozwalili polsatowską scenę. I udowodnili, że można w w nietuzinkowy sposób łączyć ciężkie brzmienia industrial metalu z rodzimym dziedzictwem gwary śląskiej. Niedawno, już w nowym składzie, wydali trzeci krążek. Czy „III” jest także godny postawienia na półce i odsłuchiwania go godzinami?

 -

"Solum" – Samotny człowiek w krainie gitar - Recenzje płyt

„Non est bonum esse hominem solum” – głosi łacińska sentencja. Muzycy z pewnego alt-metalowego bandu wzięli sobie ją głęboko do serca. Tak bardzo, że na swojej, wydanej w maju, debiutanckiej płycie prezentują utwory, w których poza ostrymi dźwiękami gitar, wybrzmiewa krzyk. Wołanie zranionego. Zagubionego. Poszukującego lepszego miejsca. „Solum” to opowieść o tym, że nie jest dobrze człowiekowi być samemu, a jeszcze gorzej, gdy jego życiem kierują inni. Niewiele tu skomplikowanego i długiego tekstu, ale za to sporo symbolicznej treści.

 -

"The Kada" – Na taki punk rock czekałem dekadę! - Recenzje płyt

„Co ja tu robię, na co jeszcze czekam? Co ja tu robię, dlaczego nie uciekam?”. Odpowiadam więc. Już nie czekam, bo dostałem, co chciałem. Nie uciekam, bo na ten album nie można narzekać. „The Kada” od punkrockowej grupy The Bill to jedna z najlepszych płyt ostatnich lat. Na niej nie ma słabego kawałka. Nie ma żadnej „lipy”. To dzieło w pełni profesjonalne, z mocnymi brzmieniami, wokalami i przekazem. I tak wydane, że sama obrazowa okładka (czacho-klepsydra wygenerowana przy pomocy AI) jest wstępem do tego, co wewnątrz.

 -

Kwiat Jabłoni wykonuje "Niemożliwe", a świat staje się piękniejszy! - Recenzje płyt

„Niemożliwe nam się dostało. Nie ma powodów do łez. A każdy mówi, że mało. Musisz więcej niż chcesz” – śpiewa, w refrenie tytułowego, drugiego, singla debiutanckiego albumu, duet Kwiat Jabłoni. Faktycznie niemożliwe się im przydarzyło – mogą płakać, ale tylko ze szczęścia i osiągnęli to, co bardzo chcieli. Są młodym rodzeństwem. Zaczynali w marcu 2018 roku na YouTubie. I wtedy mało kto wiedział, że to dzieci pozytywnie pie*dolniętego, słynnego ojca – Kuby Sienkiewicza, lidera „Elektrycznych Gitar”. Dziś mają miliony wyświetleń, rzesze fanów, a na koncercie na PolAndRock Festival zaczarowali folkowo-popowym klimatem licznie zebraną publiczność, która mimo że na co dzień słucha ostrego rocka, wspólnie nuciła, że świat dziwny jest jak sen, a sen jak świat…

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.844

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję