O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Slavic Horizons" – Księżycowy jazz fusion! - Recenzje płyt

Są takie albumy, które nie potrzebują słów, aby zabrać słuchaczy w niezapomnianą podróż. Takie, które trudno zaszufladkować, bo dają możliwość do szerokiej interpretacji. Na początku lutego 2022 roku pojawił się właśnie tego typu krążek na polskim rynku muzycznym. Wzrok przyciąga niebieska, chropowata okładka, gdzie pewien znudzony, ledwo żywy (o czym świadczy obgryziona do kości ręka), gitarzysta trzyma w futerale swój instrument. To Sławek Semeniuk. Spokojnie, w rzeczywistości prezentuje się on lepiej, szczególnie, kiedy skupiony jest na graniu utworów. „Slavic Horizons” to jego drugi projekt. Ktoś powie, że na folkową nutę. Prawda. Słowiańskich elementów tu nie brakuje. Dla mnie to jednak bardziej wycieczka na Księżyc statkiem w kształcie saksofonu.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (20841 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
1 104
Czas czytania:
1 288 min.
Kategoria:
Recenzje płyt
Autor:
aragorn136 (20841 pkt)
Dodano:
750 dni temu

Data dodania:
2022-02-28 13:50:42

Slavic Horizons” to instrumentalna płyta, którą meloman poczuje sercem i duszą. Wiele też zależy od osobistej wrażliwości. Co ciekawe, sam tytuł wydaje się całkiem nie pasować do pomysłowej grafiki z okładki. Ale to dobrze. Dzięki temu całość jest bardzo oryginalna i zaskakująca. Semeniuk, czyli polski artysta, tworzący i mieszkający w Niemczech, już w studyjnym debiucie pt. „Synthdrome” pokazał, że nie boi się eksperymentów. Teraz, jako doświadczony basista powraca z jeszcze bogatszym instrumentarium. Słowiańskie horyzonty – takowe określenie może przywoływać sielskie polskie obrazy. Ot leży sobie facet z gitarą na łące, patrzy w niebo i coś tam brzdąka. Wokół fruwają motyle, a w pobliskim lesie jelenie szukają samic do… Lecz nie. To nie te klimaty. Sławek to przewodnik i pilot, który wspólnie z zespołem zabiera pasażerów na pokład. Przynajmniej ja tak to widzę oczami wyobraźni. Slavic Horizons to nazwa wahadłowca albo misji. Kierunek? Księżyc. Cel? Koncert w futurystycznym jazzowym klubie, gdzieś obok głębokiego krateru.

 

 

Sławek Semeniuk (fot. materiały promocyjne)

 

Już w trakcie „lotu” można odkryć, czym jest jazz fusion. W intro pt. „Libra” dźwięk gitary elektrycznej przeszywa na wskroś, aby za moment ukoił nas saksofon tenorowy. W kolejnych, dziesięciu kompozycjach ów gatunek jeszcze mocniej daje o sobie znać. Jazz idzie pod rękę z progresywnym rockiem, a wszystko posypane jest… księżycowym pyłem. Wróć. Słowiańskim brzemieniem. Zostawmy jednak folklor. Skupmy się na samej „wyprawie”. Oto bowiem odzywa się „Apollo 11,5”. Lądujemy zatem na Srebrnym Globie, a następnie idziemy do baru. Sławek Semeniuk z kumplami: Ulfem Strickerem (perkusistą), Moritzem Schippersem (klawiszowcem), Thorstenem Praestem (gitarzystą), Gregem Torunskim (saksofonistą) oraz Lukasem Kubanem stoją już na scenie. Leją się drinki, uśmiechamy się do pięknej astronautki, a przez okna widać oddaloną Ziemię i malutkie, słowiańskie lądy. Jest „4:37 A:M”. W głowie kac, sufit wiruje. Na szczęście słychać elektroniczne brzmienia zmiksowane z basem. Saksofon i gitarowe riffy wyrywają nas z kapci, a główna melodia pozostaje w głowie. A może to był tylko sen, a może faktycznie byliśmy na Księżycu? Jeszcze lepszy motyw z wyraźną perkusją pojawia się w „Glass Puzzle”. Da się go nucić, pozwala się bujać i jednocześnie układać „puzzle ze szkła”. Nie wiem, czy „Paramount” z racji nazwy jest faktycznie najważniejszy, ale za to jestem pewny, że jest najbardziej stylowy. Przesiąknięty erotyzmem – ma się wrażenie, że para zakochanych ludzi tuli się wtedy do siebie, będąc w stanie nieważkości.

 

„Horizons” i „Amber Chasm” (wyprawa po ukryte w rozpadlinie księżycowe bursztyny) to z kolei popisy mocnej gitary oraz instrumentu klawiszowego, a także ogólnej zabawy dźwiękami. W tym pierwszym, bardzo dobrym, numerze obcuje się z muzyką przypominającą 8-bit. Początek jeszcze nie sugeruje, z czym będziemy mieć do czynienia – wydaje się, że raczej do ostatniej sekundy potowarzyszą nam konsolowe, proste dźwięki. W trakcie odsłuchiwania „Horizons”, „obserwowałem” roboty pracujące w fabryce. Aż tu nagle w połowie następuje zwrot o 180 stopni. To niespodzianka w postaci wokalu, a konkretniej zmysłowego, kobiecego głosu Kasi Pluty. Utwór zamienia się w balladę o uczuciach, tęsknocie i wspomnieniach (za planetą Ziemią?, za związkiem?, za czymś pięknym?, a może to po prostu… opowieść o miłości dwóch androidów). Muszę przyznać, że ten absolwent Akademii Muzycznej w Maastricht ma „łeb” do wymyślania tytułów poszczególnych kawałków. Weźmy chociażby „Sunrise Hunters”. Nie potrzeba muzyki, aby wyobrazić sobie przeskakujące przed nosem obrazy. To prawdziwe jazz fusion! Kompozycja, która pulsuje w rytm bicia serca, gdzie zmiany tempa są płynne – jakże się nie radować, jakże nie być „myśliwym” tropiącym jazzowych odniesień. I tak dotarliśmy do najbardziej energicznego utworu – „Lunar Overdrive”. Jest on jak jazda księżycowym pojazdem, w trakcie której przygrywa nam perkusja Ulfa Strickera. Potęga! A na koniec pora jeszcze uchylić kurtynę, zajrzeć między zagadkowo wyglądające skały. „Behind the Curtain” to chyba mój ulubiony kawałek – przykuwający uwagę, niezwykle klimatyczny, powolny, bez obecności saksofonu, za to z hipnotyzującym basem w rękach Sławka, a także lekko zaznaczonymi klawiszami.

 

Sławek Semeniuk (fot. materiały promocyjne)

 

Może przesadziłem ze swoją interpretacją, która raz jest zbyt dosłowna, a raz zbyt metaforyczna, ale nie potrafiłem inaczej. „Slavic Horizons” to album tak pełen niuansów i pasji do muzyki jazzowej połączonej z kilkoma gatunkami, że nie sposób uniknąć jakiejkolwiek próby jego analizy. Nie jest oczywiście dla każdego. Niektórzy (fani metalu) ocenią, że jest nudny, mało intrygujący. Wcześniej sam nie należałem do miłośników jazz-rocka, ale od dziś jestem kupiony! To krążek oddziałujący na wyobrażenie, ekspresyjny (ach te solówki!), emocjonalny i plastyczny („Plastic Emotions”!). Polecam i zapraszam. Przyłączcie się do tej podróży!

 

Ocena: 7/10

 

Album nie pojawił się jeszcze w wersji cyfrowej, ale poniższy zwiastun świetnie ukazuje klimat całości!

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Więcej o samym artyście na oficjalnej stronie:

https://www.slawek-semeniuk.com

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Slavic Horizons" – Księżycowy jazz fusion!

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek

Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!

"Bestiariusz Jeleniogórski Tom V" – Magia, strach i piękno. Chcę więcej! - Recenzje książek

Tomasz Szyrwiel od lat, jako pasjonat górskich wycieczek, rysownik, fotograf i pisarz, poszukuje karkonoskich bestii. Znalazł już ich tak wiele, że wyobraźnia nakazała mu stworzenie opisów na ich temat. W ten sposób narodziły się książki – połączenie jeleniogórskiej sagi fantasy z albumem kuszącym tak bardzo, że czarownica z bajki o „Jasiu i Małgosi” powinna się uczyć. W wersji kolekcjonerskiej, z kilku tomów złożone, wyglądające jak drogocenne i rzadkie księgi, jeszcze mocniej otulały magiczną mgłą. Ten ostatni – V miał być zakończeniem skrzyżowanych losów pewnej ludzkiej wojowniczki i miejscowej jelarskiej dziewczynki, i jednocześnie miał dostarczyć informacji o nowych, czających się w leśnych ostępach i wśród wysokich szczytów mamidłach. O ile jednak jego wydanie jest dziełem sztuki przez wielkie SZ, tak już historia powoduje niestety lekki niedosyt. Ale jest coś, co ciągle pozostaje identyczne – klimat tak niezwykły, że zapominam o realnym świecie.

 -

Odwiedzin: 440

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

"100N" – Jego refleksja i wrażliwość w całej tej muzyce! - Recenzje płyt

Słuchacze! Osoby poszukujące muzycznych nowości, które powstają w czterech ścianach domowego studia. Chłopaki i dziewczyny lubiący subtelność wokalu połączoną z dzikością dźwięku. Odkryłem coś dla Was. Coś, co zrobiło mi dobrze na serduchu i w głowie. Co uspokoiło rozbiegane myśli. Mowa o dostępnym na Spotify albumie pt. „100N”, nagranym przez Lucasa Flinta. Stali czytelnicy Altao.pl, zaglądający do kategorii Muzyka mieli już okazję się zapoznać z tym utalentowanym chłopakiem (prezentowane były dwa jego polskojęzyczne single: „Zostań” oraz „Wieczór Filmowy). „100N” jest w całości po angielsku, co nie znaczy, że nie będą go w stanie docenić ludzie na co dzień słuchający tylko w rodzimym języku.

"Detektyw: Kraina nocy" – Coś za ciepło na tym mrozie… - Seriale

„Jodie Foster jako policjantka gdzieś w małym, fikcyjnym, odciętym od świata, miasteczku na Alasce mierzy się z traumą i najtrudniejszym śledztwem w całej karierze”. Wystarczy takie zdanie, aby fani „Milczenia Owiec” zacierali rączki. Ale „Kraina nocy” to nie sequel rzeczonego thrillera, a kolejny miniserial osadzony w uniwersum „Detektywa”. Po wszystkich, sześciu odcinkach można dojść tylko do jednego wniosku: niepotrzebnie osadzony. Bo o ile prolog zapowiada prawie wybitny kawał telewizji, tak już finał sprawia, że wszystko odmarza…

Polecamy podobne artykuły

Ninja Episkopat: z jazzem w dłoni i hasłem w sercu: "God save the queer"! - Recenzje płyt

Niedawno wydany podręcznik do historii głosi kontrowersyjne tezy, jakoby tylko większość rockowych i metalowych bandów oraz raperów z Eminemem na czele tworzyło muzykę, którą młodzież powinna omijać z daleka. Aż boję się spytać autora niniejszej książki, co sądzi o nazwie pewnego nowego zespołu – Ninja Episkopat. Uuu… Będzie ostro. Będzie się działo. Nocy będzie mało, gdy biskup pójdzie na całość. Ale ale. EPka „God save the queer” to nie rockowa jazda bez trzymanki, choć okładka może mówić coś innego. To dzieło trojga polskich, młodych muzyków – dwóch chłopaków i jednej dziewczyny, którym jazz i elektroniczne brzmienia płyną we krwi. Tak. Dobrze przeczytaliście. Recenzowany przeze mnie, dostępny póki co w streamingu (m.in. na YouTube) album, to nieślubne dziecko pandemii, social mediów i wszechogarniającej nudy. Instrumentalny, działający na wyobraźnię, mogący się spodobać nawet ludziom unikającym kontaktu z saksofonem oraz muzyczną improwizacją.

"The Return" Palais Noire – Pełen relaks, pełne zanurzenie - Recenzje płyt

Sławek Semeniuk zabrał mnie jakiś czas temu na wycieczkę na Księżyc statkiem w kształcie saksofonu, by tam dać instrumentalny koncert w futurystycznym jazzowym klubie, gdzieś obok najgłębszego krateru. A teraz wręcza złoty bilet na jedną z rajskich plaż. Popijam więc drinka, siedzę na leżaku, czuję ciepły piasek pod nogami i widzę, jak tajemniczy, szczelnie ubrany nurek, wyławia z dna oceanu skarb – połączenie muzyki improwizowanej z teksturami elektronicznymi i rytmami takich gatunków, jak chociażby house i lounge. Słyszę też m.in. głos Patrycji Zarychty, która sprawia, że pobyt w Palais Noire jest niezapomnianym doświadczeniem.

Żerca poszedł na "Żer". Odrodzenie i powrót do pierwotnych korzeni! - Recenzje płyt

Jego muzykę możemy skojarzyć z takimi stylami jak: muzyka eksperymentalna czy ilustracyjna, ale wyraźnie nacechowana plemiennością. Stąd właśnie debiutancki, wydany w 2022 roku, album pod jakże sugestywnym tytułem „Żer” tak bardzo wżera się w umysł, ciało i duszę. Kto jeszcze nie odkrył tych dziewiczych lądów, niechaj zakłada słuchawki i otwiera wyobraźnię. Warto!

Saksofonista Marcin Nowakowski łączy siły z legendarnymi jazzmanami! "Next Level" na żywo w Warszawie i Wrocławiu - Muzyczne Style

Marcin Nowakowski, nazywany przez amerykańskich dziennikarzy muzycznych „europejskim ambasadorem smooth jazzu”, wydał jakiś czas temu album pt. „Next Level”. Już to dla miłośników muzyki jazzowej brzmiało intrygująco. Ale gdy jeszcze dodamy fakt, że do prac nad tym projektem zaprosił słynnych muzyków z Kalifornii, to serce zabiło mocniej! A teraz jest kolejna świetna wiadomość. Wraz z nimi da niezapomniane majowe koncerty we Wrocławiu i Warszawie!

 -

Zespół Rektor – muzyka elektroniczna, POP, 8-bit? - Muzyczne Style

Ciekawa muzyka, ciekawy zespół – Rektor band, muzyka elektroniczna, POP, czy 8-bit. Dziś proponujemy muzykę wpadającą w ucho, lecz wykonaną i opartą o historię muzyki 8-bitowej.

"Holograms" – Energetyczny, instrumentalny jazz, który odpręża! - Recenzje płyt

16 grudnia 2019 roku pojawiła się na polskim rynku muzycznym płyta, na której co prawda nie usłyszycie żadnego wokalu, ale za to otrzymacie kawał wyrazistej instrumentalnej muzyki. Muzyki która łączy w sobie jazz i progresywny rock. I która zabierze Was w rejony nasilone przedziwną, pozytywną aurą, gdzieś do innego, energetycznego wymiaru. Oto „Holograms” zespołu The Segue”!

"Prąd i Jazz" zespołu Carol Markovsky – "Perłowa" robota - Recenzje płyt

Grupa Carol Markovsky zaskoczyła mnie już przy pierwszym z nimi kontaktem. Cóż mnie aż tak zdziwiło? Otóż spodziewałem się, że jeden z członków zespołu nosi tytułowe imię i nazwisko. Jednak było całkiem inaczej. Ciekawe zagranie ze strony muzyków. Jednak nie tylko nazwa jest intrygująca w twórczości formacji z Makowa Mazowieckiego. Ich debiutancka EPka pt. „Prąd & Jazz” ukazała się we wrześniu 2019 roku. Właśnie tematem tego wydawnictwa zajmę się w tym artykule. Na samym początku potwierdzę pewnie nurtujący wielu z czytelników dysonans. Na płycie można znaleźć zarówno dużo „prądu”, jak i jazzu.

Teraz czytane artykuły

"Slavic Horizons" – Księżycowy jazz fusion! - Recenzje płyt

Są takie albumy, które nie potrzebują słów, aby zabrać słuchaczy w niezapomnianą podróż. Takie, które trudno zaszufladkować, bo dają możliwość do szerokiej interpretacji. Na początku lutego 2022 roku pojawił się właśnie tego typu krążek na polskim rynku muzycznym. Wzrok przyciąga niebieska, chropowata okładka, gdzie pewien znudzony, ledwo żywy (o czym świadczy obgryziona do kości ręka), gitarzysta trzyma w futerale swój instrument. To Sławek Semeniuk. Spokojnie, w rzeczywistości prezentuje się on lepiej, szczególnie, kiedy skupiony jest na graniu utworów. „Slavic Horizons” to jego drugi projekt. Ktoś powie, że na folkową nutę. Prawda. Słowiańskich elementów tu nie brakuje. Dla mnie to jednak bardziej wycieczka na Księżyc statkiem w kształcie saksofonu.

 -

Odwiedzin: 770

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 3

"Rebecca Thompson. Król Upiorów" – Młodzi wybrańcy kontra potężne zło! - Recenzje książek

Kiedy ujrzałem to oblicze siedzącej na tronie potężnej, ponurej, przesiąkniętej nikczemnością postaci, to nie było innego wyjścia jak… brać nogi za pas. Nie. Nie tym razem. Czas się z nią zmierzyć, a dokładniej z debiutancką, młodzieżową opowieścią urban fantasy wymyśloną przez R. K. Jaworowskiego – inżyniera informatyka. Tym bardziej, że to zupełna nowość na rynku wydawniczym, stworzona w gatunku „Filmowy styl książkowy” („Movie Book”), w której swoje „palce” maczała... Sztuczna Inteligencja.

 -

Odwiedzin: 2561

Autor: adminKultura

Wiosna Filmów 2020 – pierwszy festiwal… Online! - Kultura

Zgodnie z planem miał rozpocząć się w kwietniu, ale na przeszkodzie stanął podstępny koronawirus. Mowa o Festiwalu Filmowym Wiosna Filmów (dawniej LATO, od 2008 w Warszawie), w trakcie którego koneserzy kina zapoznają się z ciekawymi artystycznymi produkcjami, i tym samym poszerzą swoją filmową wiedzę. Ale jak głosi powiedzenie – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Festiwal nie został anulowany. Zmieniła się tylko forma jego 26. edycji!

"Siódmy syn" – Nie pogrywaj z czarownicą - Recenzje filmów

„Siódmy syn” to próba przeniesienia na srebrny ekran pierwszej powieści z popularnego w Wielkiej Brytanii cyklu powieściowego noszącego nazwę „Kroniki Wardstone” autorstwa Josepha Delaneya. Podobnie, jak papierowy pierwowzór produkcja koncentruje się na przedstawieniu przygód Thomasa Warda, tytułowego siódmego syna, siódmego syna w nieprzerwanej linii męskiej, który po ukończeniu trzynastu lat zostaje przekazany pod skrzydła wzbudzającego mieszane uczucia rycerza, określanego mianem Stracharza.

 -

Odwiedzin: 31238

Autor: matusiakMuzyczne Style

Komentarze: 3

Rosyjska muzyka ludowa - Muzyczne Style

Rosyjska muzyka rozwijała się dwutorowo - jako obrzędowa muzyka instrumentalna i świecka wokalna (pieśni wojenne w X i XI w., w późniejszym okresie ujmowane w cykle bylin, pieśni dworskie wykonywane przez tzw. bajanów na dworach książęcych) oraz jednogłosowa muzyka cerkiewna (znamiennyj razspiew - nazwa pochodzi od znamion, znaków pisma muzycznego).

Nowości

"Dziki Kamieńczyk" – To nie jest moje pueblo! - Recenzje książek

Wyobraźcie sobie świat, w którym nie ma przestępstw, podziału na biednych i bogatych. Gdzie nikt nie chodzi smutny i jeździ elektrykami. Nikt nie pije alkoholu i nie uzależnia się od papierosów. Pisarz Marek Czestkowski przedstawia właśnie tego rodzaju „odgrodzone” miejsce w… Polsce. Ale już sam tytuł jego powieści: „Dziki Kamieńczyk” sugeruje, że ta utopijna wioska zachwieje się w posadach, przeobrażając się w strefę dla prawdziwych desperados. Czego świadkiem będzie, zahibernowany przez 100 lat, główny bohater. To znany niegdyś strażnik pogranicza wyznający jedną zasadę: w ściganiu złoli wszystkie chwyty dozwolone. Czytelnik jest jak ten Habanero. Popiera go i zderza się z idyllą, która wcale taka słodka nie jest. Oj nie!

 -

Foodlosslla atakuje, bo jedzenie się marnuje! Spot od twórcy nowej "Godzilli" - Intrygujące

Jak zwrócić uwagę na problem związany z marnotrawstwem żywności? Jak ostrzec przed konsekwencjami takiego postępowania/zjawiska? Odpowiedź brzmi: zrobić sugestywny, krótkometrażowy klip, który jest jednocześnie reklamą o charakterze społecznym. I dalej: w centrum umieścić mszczącego się kaiju o wyglądzie przerośniętego ślimaka, zbudowanego z odpadów spożywczych. Taki właśnie materiał przygotował Takashi Yamazaki – reżyser filmu „Godzilla Minus One”!

Jakub Hovitz i jego pełne wyobrażeń o pierwszym spotkaniu "VHS" - Zespoły i Artyści

Zanurzony w klimacie przebojów z lat 70., bogaty w analogowe dźwięki, z ciekawie opowiedzianą historią – taki jest najnowszy singiel Jakuba Hovitza zatytułowany „VHS”. Gościnnie zaśpiewał w nim Felix Piątek. Premierowego nagrania tej dwójki pozytywnych artystów z Wrocławia można posłuchać w serwisach streamingowych.

"Bestiariusz Jeleniogórski Tom V" – Magia, strach i piękno. Chcę więcej! - Recenzje książek

Tomasz Szyrwiel od lat, jako pasjonat górskich wycieczek, rysownik, fotograf i pisarz, poszukuje karkonoskich bestii. Znalazł już ich tak wiele, że wyobraźnia nakazała mu stworzenie opisów na ich temat. W ten sposób narodziły się książki – połączenie jeleniogórskiej sagi fantasy z albumem kuszącym tak bardzo, że czarownica z bajki o „Jasiu i Małgosi” powinna się uczyć. W wersji kolekcjonerskiej, z kilku tomów złożone, wyglądające jak drogocenne i rzadkie księgi, jeszcze mocniej otulały magiczną mgłą. Ten ostatni – V miał być zakończeniem skrzyżowanych losów pewnej ludzkiej wojowniczki i miejscowej jelarskiej dziewczynki, i jednocześnie miał dostarczyć informacji o nowych, czających się w leśnych ostępach i wśród wysokich szczytów mamidłach. O ile jednak jego wydanie jest dziełem sztuki przez wielkie SZ, tak już historia powoduje niestety lekki niedosyt. Ale jest coś, co ciągle pozostaje identyczne – klimat tak niezwykły, że zapominam o realnym świecie.

Singiel "Anima Libera", czyli głośny powrót klubowej legendy! - Muzyczne Style

Ej, ludzie! Fani muzyki disco! Max Farenthide i Vamero (duet, którego brzmienia już słyszeliście w hicie „In My Bed”) wydali wspólny numer! „Anima Libera” to energetyczna propozycja z bardzo wyrazistym beatem. Utwór z pewnością ucieszy fanów Maxa! Artysta powraca bowiem na sceny klubowe po... 12 latach nieobecności!

 -

Odwiedzin: 193

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina

Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…

Artykuły z tej samej kategorii

"100N" – Jego refleksja i wrażliwość w całej tej muzyce! - Recenzje płyt

Słuchacze! Osoby poszukujące muzycznych nowości, które powstają w czterech ścianach domowego studia. Chłopaki i dziewczyny lubiący subtelność wokalu połączoną z dzikością dźwięku. Odkryłem coś dla Was. Coś, co zrobiło mi dobrze na serduchu i w głowie. Co uspokoiło rozbiegane myśli. Mowa o dostępnym na Spotify albumie pt. „100N”, nagranym przez Lucasa Flinta. Stali czytelnicy Altao.pl, zaglądający do kategorii Muzyka mieli już okazję się zapoznać z tym utalentowanym chłopakiem (prezentowane były dwa jego polskojęzyczne single: „Zostań” oraz „Wieczór Filmowy). „100N” jest w całości po angielsku, co nie znaczy, że nie będą go w stanie docenić ludzie na co dzień słuchający tylko w rodzimym języku.

 -

Odwiedzin: 7348

Autor: aragorn136Recenzje płyt

Komentarze: 7

"III" – Hanysy z Oberschlesien znowu dają ognia, ale z łagodnością anioła! - Recenzje płyt

Był rok 2012, kiedy zdobyli drugie miejsce w finale czwartej edycji „Must Be the Music. Tylko Muzyka”. Mowa o Hanysach tworzących zespół Oberschlesien. Panowie na czele z założycielem i perkusistą Marcelem Różanką oraz ówczesnym wokalistą Michałem Stawiński rozwalili polsatowską scenę. I udowodnili, że można w w nietuzinkowy sposób łączyć ciężkie brzmienia industrial metalu z rodzimym dziedzictwem gwary śląskiej. Niedawno, już w nowym składzie, wydali trzeci krążek. Czy „III” jest także godny postawienia na półce i odsłuchiwania go godzinami?

"Solum" – Samotny człowiek w krainie gitar - Recenzje płyt

„Non est bonum esse hominem solum” – głosi łacińska sentencja. Muzycy z pewnego alt-metalowego bandu wzięli sobie ją głęboko do serca. Tak bardzo, że na swojej, wydanej w maju, debiutanckiej płycie prezentują utwory, w których poza ostrymi dźwiękami gitar, wybrzmiewa krzyk. Wołanie zranionego. Zagubionego. Poszukującego lepszego miejsca. „Solum” to opowieść o tym, że nie jest dobrze człowiekowi być samemu, a jeszcze gorzej, gdy jego życiem kierują inni. Niewiele tu skomplikowanego i długiego tekstu, ale za to sporo symbolicznej treści.

Kwiat Jabłoni wykonuje "Niemożliwe", a świat staje się piękniejszy! - Recenzje płyt

„Niemożliwe nam się dostało. Nie ma powodów do łez. A każdy mówi, że mało. Musisz więcej niż chcesz” – śpiewa, w refrenie tytułowego, drugiego, singla debiutanckiego albumu, duet Kwiat Jabłoni. Faktycznie niemożliwe się im przydarzyło – mogą płakać, ale tylko ze szczęścia i osiągnęli to, co bardzo chcieli. Są młodym rodzeństwem. Zaczynali w marcu 2018 roku na YouTubie. I wtedy mało kto wiedział, że to dzieci pozytywnie pie*dolniętego, słynnego ojca – Kuby Sienkiewicza, lidera „Elektrycznych Gitar”. Dziś mają miliony wyświetleń, rzesze fanów, a na koncercie na PolAndRock Festival zaczarowali folkowo-popowym klimatem licznie zebraną publiczność, która mimo że na co dzień słucha ostrego rocka, wspólnie nuciła, że świat dziwny jest jak sen, a sen jak świat…

"Pieśni współczesne" – Album jeden na milion - Recenzje płyt

Jakiś czas temu w Dzień Dobry TVN miałem okazję obejrzeć fragment wywiadu z pochodzącym z Katowic Miłoszem Boryckim. Nie słucham na co dzień hip hopu, jednak Miuosh (pseudonim artystyczny od imienia, oryginalnie napisany) na pierwszy rzut oka wydawał się całkowitym zaprzeczeniem stereotypowego rapera. Ale to nie wysoka inteligencja i empatyczne usposobienie przyciągnęły moją uwagę, tylko pewien utwór wykonywany przez Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”. Co ma wspólnego katowicki specjalista od melorecytacji z ludową tradycją, zapytacie? Otóż nawiązał ze „Śląskiem” współpracę i razem nagrali magiczną płytę pt. „Pieśni współczesne”, zapraszając gościnnie lubianych i utalentowanych artystów polskiej, bardziej niszowej, alternatywnej sceny muzycznej.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.625

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję