7 353
8 384 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3368 pkt)
3030 dni temu
2016-08-05 21:28:58
Niestety obrazowi nie pomaga umowna brutalność, co z tego, że postacie szatkują przeciwników, odstrzeliwują lub masakrują im głowy, skoro mierzą się z wygenerowanymi komputerowo, pozbawionymi twarzy, a co za tym idzie, osobowości awatarami. Odbiera to produkcji pazura, a także dreszczyku emocji, ogląda je się bardzo dobrze, lecz nie ma tutaj żadnych uczuć, a zwiastuny zapowiadały kontrowersyjne i krwiste widowisko, przecież to opowieść o złoczyńcach stawiających na własne korzyści i cechujących się dualną moralnością. W parze z umowną brutalnością idzie pozbawiony jaj główny antagonista obrazu. Zbudowany z efektów CGI gigant jest mdły i cechuje się brakiem osobowości i jakiejkolwiek historii, przez co jest zupełnie obojętny, ani ziębi, ani grzeje, a nie oszukujmy się, taki skład bohaterów, jakim jest legion samobójców, zasługiwał na bezpardonowego okrutnika, intryganta i brutala z prawdziwego zdarzenia. Niestety nie tym razem. Szczęśliwie towarzyszy mu druga postać pociągająca za sznurki całego show, która wypada minimalnie lepiej od swojego napakowanego pupilka.
„Legion samobójców” broni się utalentowaną obsadą, która robi, co może, aby tchnąć życie w słabo rozpisane postacie o wielkim potencjale. Najbardziej tutaj boli zlekceważenie przez twórców poszczególnych bohaterów i niesprawiedliwie rozłożony czas antenowy, ponieważ każdy przedstawiony w filmie członek tytułowego legionu samobójców wzbudza ogromne zainteresowanie i naprawdę intryguje. Prym wiodą Harley Quinn wraz z Jokerem i ich miłosne perypetie. Ta dwójka postaci ma magnetyzujący wręcz urok, prawdziwi, nieobliczalni psychopaci, mistrz i uczennica. Niezastąpiona okazuje się młoda Margot Robbie, która kolejny raz udowodnia, że oprócz urody dysponuje bogatym wachlarzem umiejętności aktorskich, niemal z miejsca pozyskując sympatię widzów. Joker w wykonaniu Jareda Leto, mimo iż na drugim planie, praktycznie szturmem potrafi zdobyć pierwszy, kradnąc całe obserwowane show. Jego kreacja Księcia Klaunów i Zbrodni jest zgoła odmienna od tego, co mogliśmy już oglądać w poprzednich latach na srebrnym ekranie. Leto naprawdę to zrobił… tak jak obiecał, stworzył odpicowaną, nieźle pokręconą i momentami przerażającą wersję ikonicznego błazna, którą aż chce się oglądać… szkoda tylko, iż twórcy nie umieli odpowiednio wykorzystać takiego ogromnego talentu frontmana zespołu 30 Seconds to Mars. Przeciwieństwem psychopatycznych socjopatów jest nad wyraz spokojny Will Smith wcielający się w Deadshota, który po długim czasie dostał postać pozwalającą rozwinąć mu skrzydła. Aktor sprawnie balansuje na granicy dramatu oraz komedii, co dodaje jego bohaterowi kolorytu. Równie dobrze sprawdził się darzony sporą niechęcią Jai Courtney, który zaliczył tutaj rolę życia. Jako obwieś niestroniący od alkoholu gra na luzie i pokazuje widzom zupełnie nieznane im dotąd aktorskie oblicze. Nie można też zapomnieć o Joelu Kinnamanie, którego Rick Flag w celu ratowania swojej ukochanej jest w stanie zrobić wszystko – ograne i stereotypowe, lecz aktor poradził sobie ze swoją rolą bez większych problemów. Obsadę uzupełniają małomówni i zamknięci w sobie Jay Hernandez (Diablo), Adewale Akinnuoye-Agbaje (Killer Croc), Karen Fukuhara (Katana) i Adam Beach (Slipknot), którym ewidentnie nie dano się rozwinąć w filmie (charakterystyka trzech ostatnich opiera się znikomych wzmiankach o przeszłości postaci, a to zdecydowanie za mało).
Jedyne, co można zarzucić protagonistom produkcji, to zbytnia brawura i mimo wszystko złote serca. Jednakże dobra strona złoczyńców to dość przewrotny pomysł, który może się okazać zarówno wadą, jak i zaletą produkcji w zależności o preferencji widzów. Mnie idea w gruncie rzeczy „dobrodusznych” bohaterów przypadła do gustu, co więcej, postaci widowiska jedynie na tym zyskały, ponieważ mienią się odcieniami szarości, a obserwowanie poczynania tytułowego teamu, którego członkowie w miarę rozwoju akcji zawiązują między sobą bliską relację, a także zaczynają darzyć wzajemnym szacunkiem, zdaje egzamin, to taki Justice League tylko z drugiej strony barykady i to w dobrym tego słowa znaczeniu.
Summa summarum „Legion samobójców” to dzieło z licznymi wadami, niedoróbkami oraz niepotrzebnymi uproszczeniami. Mogło wyjść genialne widowisko, zaskakujące, kontrowersyjne, mroczne i brutalne w polewie niewymuszonego humoru. W rzeczywistości otrzymaliśmy solidnego przeciętniaka, letnio kino rozrywkowe z zadatkami na najlepszą adaptację DC, która godnie przeciwstawiłaby się marvelowskim przebojom. Niestety nie tym razem, jest lepiej niż w przypadku nieznośnie poważnego i napompowanego do granic możliwości „BvS”, lecz to jeszcze nie to. Być może sytuację na wspomnianym polu poprawi zbliżająca się wielkimi krokami „Wonder Woman”? Miejmy nadzieję. Co zaś z „Legionem samobójców”? Jeśli podejdziecie do filmu bez wygórowanych wymagań i nastawicie się na zwyczajne kino rozrywkowe, to będziecie czerpać z omawianego obrazu wiele przyjemności, ponieważ to w gruncie rzeczy udana produkcja o wielkim potencjale (i bijącym mocno, lecz niestety dosyć nierówno, sercu), którą zabiły oczekiwania oraz twórcza impotencja Davida Ayera na polu scenarzysty. Miało być tak pięknie, a wyszło jedynie poprawnie.
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autor recenzji publikuje też na portalu MoviesRoom.pl oraz Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Legion samobójców" – Oddział zamknięty
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.431