2 233
2 495 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
1199 dni temu
2021-08-10 17:15:48
…, gadającego, ciągle głodnego, niegrzeszącego inteligencją rekina oraz umiejące pływać szczury. Cały „akwen” posypmy ostrą przyprawą i rozczłonkowujmy członków obsady najbardziej szalonymi, obrzydliwymi metodami. A nad całością niechaj czuwa człowiek, który pracował dla konkurencji. Najlepiej James Gunn. Gość potrafił ogarnąć kosmiczną rozpierduchę ze „Strażnikami Galaktyki” w klimatach retro, malując kolorowankę dla starszej dzieciarni, to i zapanuje nad świrami i wyrzutkami zmuszonymi do misji niemożliwej na Ziemi. No i kurka wodna, to była dobra decyzja! Gunn to nerd i twardziel jednocześnie. Bierze wielkie wiosło i miesza w tej zabarwionej na czerwono filmowo-komiksowej rzece. Do wiosła przylepiają się flaki, a on się śmieje, ironicznie puszcza oko. Tak. Daliście mi autorską swobodę, pozwoliliście na kategorię wiekową R, wcielam w życie operację o kryptonimie „otwarte jelita”. Hura!
Kadr z filmu "Legion Samobójców: The Suicide Squad" (materiały prasowe)
Uspokajam jednak. Nie uważam, że „Legion samobójców. The Suicide Squad” (długi tytuł, aby się ludziom filmy nie pomyliły) to dzieło, które zasługuje na przymiotniki: nowatorskie, świeże, wybitne. To tylko albo aż absurdalna krwawa demolka z czarnym niczym smoła humorem, pasująca do wspólnego kumpelskiego seansu, którą w świecie komiksowym widzieliśmy wcześniej kilka razy, choćby w „Deadpoolu” czy „Kick-Ass”. Różnica polega na tym, że zwariowana przemoc jest tu jeszcze bardziej zwariowana, a trup ściele się chyba w większej ilości – gęsto i często. „Legion 2021” to niby kontynuacja (co sugeruje np. pewien krótki dialog panny Quinn z Rickiem Flagiem), ale reklamowana jako całkiem nowe rozdanie.
Scenarzysta/reżyser James Gunn niektóre postacie wymienił, inne zostawił. Killer Croca zastąpił King Sharkiem, mówiącym głosem Sylwestra Stallone’a. Zamiast czarnoskórego Deadshota o twarzy Willa Smitha, mamy Bloodsporta o fizjonomii Idrisa Elby. Joel Kinnaman to nie tak już poważny pułkownik Flag jak dawniej, a Margot Robbie trzeci raz powtarza rolę Harley – dziewczyny, która niegdyś pomagała chorym psychicznie, a dziś sama widzi „różowe” motylki i nie zawaha się przed rozwaleniem czaszki znajdującego się w pobliżu uzbrojonego żołnierza. Jej wątek jest czarująco-brutalny. Aczkolwiek można odnieść wrażenie, że Robbie jest tutaj za słodka i marzy, aby już zerwać z komiksową łatką blondynki, dla której deszcz kojarzy się z… Stop! Tym żartem i wieloma innymi lepiej podzielić się w gronie znajomych przy piwie i grillu. Część – jak przekomarzanie się Bloodsporta z Peacemakerem (nowy antybohater, którego mógł zagrać tylko John Cena, człowiek z „połkniętym kijem”) na tematy męskości i dużych spluw trafiają w środek tarczy. Kolejne to suchary.
Kadr z filmu "Legion Samobójców: The Suicide Squad" (materiały prasowe)
Bywa więc żenująco, a fabularny trzon zbudowano z tego samego materiału, co „Legion Samobójców” w 2016 roku. Amand Waller (demoniczna i cyniczna Viola Davis) znowu zbiera drużynę popaprańców i socjopatów, którym wstrzykuje mikrobombę pod skórę z tyłu głowy i tym samym ma nad nimi kontrolę. Stawka także jest wysoka, ale wrogów można lepiej dostrzec, są namacalni, duzi, mali, w zielonych mundurach albo o barwach niebiesko-czerwonych (Z kim walczono kilka lat temu? Chyba z jakimś bytem. Czas odświeżyć film w reżyserii Ayera). Task Force X – tak nazwano grupę łotrów w komiksie. Brygada R – tak ja ich nazwałem. Wszak teraz wolno im więcej i mają rekina, który połyka w całości. Bestia to silna i lubiąca pożerać ludzi (mniam, mniam), jednak dla przyjaciół łagodna jak baranek. Przyda się więc na wyspie, w południowoamerykańskim Coro Maltese, gdzieś chyba koło San Escobar, w miejscu, gdzie rządy przejął wrogo nastawiony do USA generał Suarez wraz z żądnym władzy Luną. Ich wyeliminowanie wydaje się proste, ale gorzej z tajemniczym, naukowym projektem badawczym prowadzonym przez niejakiego Thinkera. Na szczęście do zespołu należą też władająca szczurami Ratcatcher 2 (sympatyczna Daniela Melchior) i rzucający kropkami (dosłownie) Polka-Dot Man (znany z filmu „Labirynt” David Dastmalchian). Tych dwoje dobrze wczuło się w filmową konwencję i zrozumiało wskazówki Gunna, ale aktorsko wygrywa tu Elba. Ze wszystkich blockbusterów, w jakich brał udział, dopiero tu wypada cholernie przekonująco. Pomaga mu zmęczona, spracowana twarz i dojrzały wiek. Widać, że jego superbohater, a raczej superłotr, to człek z bagażem doświadczeń. Mężczyzna z traumą, który dla dobra córki wykona każdy rozkaz… prawie każdy. Tylko w jego przypadku jesteśmy świadkami wewnętrznego konfliktu i rozwoju postaci.
Kadr z filmu "Legion Samobójców: The Suicide Squad" (materiały prasowe)
Kadr z filmu "Legion Samobójców: The Suicide Squad" (materiały prasowe)
Kolega, który był ze mną w kinie i czasem łapał się z głowę, spytał po napisach końcowych i dodatkowej scenie (jest taka, jak zwykle): „Przemek, podobało mi się, ale co my właściwie obejrzeliśmy, co to za gatunek filmowy?”. Moja odpowiedź nie zamknęła się w jednym zdaniu i brzmiała: „Połączenie wojennno-przygodowej >>Parszywej dwunastki<<, serialu „The Boys” i uwielbienia kiczowatej brutalności jak u Tarantino. Sarkastyczną, pstrokatą, campową, popieprzoną czarną komedią akcji, z dobrym tempem, umiejętnie dobraną muzą do poszczególnych scen w postaci raczej mało słynnych piosenek (chyba, że mowa o Johnnym Cashu) i kompozycji Johna Murphy’eho (autora soundtracku „W stronę słońca”) i sporą dawką groteski; podzieloną na poszczególne clipy, różniące się nieco tonalnie, do tego rozbuchany, efekciarski finał, zaskakujący początek, skoki w czasie i zabawę montażem. Uff”.
Podobnie jak podwładni Amandy, widzowie mogą licytować się przed seansem i w jego trakcie, kto przeżyje, a kto zginie. Produkcja jest niestety przewidywalna pod względem prowadzonej od punktu A do B fabuły i korzysta z typowych, wytartych klisz. Od ilości gagów, abstrakcji à la „Rick i Morty” i hektolitrów posoki niektórzy przedawkują (ja bym wolał tych elementów jeszcze więcej). Nie sposób jednak nie kibicować tej bandzie w lateksowych wdziankach i majtkach o nadzwyczajnych zdolnościach – niekoniecznie nadludzkich: wystarczą ostre szczęki, urok osobisty i strzelanie do celu. Gunn wie, jak skontrastować poważne zagrożenie z wisielczym humorem. Jak bezpośrednio przenieść komiksowy obrazek na język kina i kreatywnie zaprezentować sekwencje walk. Głupie to momentami, ale nie na tyle, aby dawać oceny 2 i 3 w dziesięciostopniowej skali, co uczynili moi dwaj znajomi, twierdząc dodatkowo, że się… wynudzili. Przecież w tym filmie czuć bijące serce fana komiksu. Jest nawet hołd dla serii „Obcy”. Lecza najważniejsze, że nie zabrakło chemii między bohaterami, do których tak łatwo można się przywiązać.
Ocena: 7,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Legion Samobójców: The Suicide Squad" – Brygada R. Rekin idzie na żer!
Kumpel od seansu
1199 dni temu
Odrobinę inaczej powiedziałem, ale co do zasady się zgadza XD. Także no, potwierdzam co kolega nakreślił. Jeżeli komuś nie przeszkadza absolutny brak zdrowego rozsądku większości postaci i lubi dużą ilość krwawej rozróby wymieszanej z niskim humorem, to ten odmóżdżacz jest idealny do resetu po męczącej pracy :D
Dodaj opinię do tego komentarza
GieHa
1190 dni temu
Szczerze to ja osobiście nie widzę różnicy w "jakości" rozrywki między powyższym Legionem Samobójców a tym z 2016 roku. Może poniektóre postacie mają mocniej nakresloną charakterystykę przyznaję, ale w tym przypadku zdarzało mu się odczuwać przeciagnieta i niedorzeczną wręcz nudę wynikająca z dziwacznych rozwiązań fabularnych. Dziwacznych w złym tego słowa znaczeniu, niestety.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.681