2 619
3 079 min.
Recenzje gier
entuzjastagier (61 pkt)
1363 dni temu
2021-01-18 19:44:10
Głównym bohaterem opowieści jest Tim – mężczyzna zmagający się z traumą po nagłym zaginięciu żony. Pewnego dnia, po nocy topienia smutków w alkoholu, budzi się w nieznanym sobie miejscu, będącym plątaniną klaustrofobicznych korytarzy i pomieszczeń. Próbując znaleźć wyjście z labiryntu, Tim trafia na wyrwaną kartkę z pamiętnika swojej żony. Postanawia więc odnaleźć resztę stron. Nie będzie to jednak proste, gdyż na jego drodze staje mordercza zjawa.
Screen z gry "Home Sweet Home" (źródło: materiały promocyjne)
Pod względem rozgrywki „Home Sweet Home” nie jest specjalnie oryginalną produkcją. Widać jak na dłoni, jakimi grami twórcy się inspirowali. Od anulowanego dzieła Hideo Kojimy „P.T”, poprzez serię „Outlast” aż po „Alien Isolation”. Gra podzielona jest na niewielkie sekcje. Czasami jest to szereg korytarzy, na którego końcu należy rozwiązać łamigłówkę, a czasami sekcja opanowana przez duchy, patrolujące daną okolicę. Nasza postać nie posiada żadnego ataku, wiec w przypadku zauważenia pozostaje nam jedynie ucieczka i ukrycie się.
Etapy z unikaniem przeciwnika są skonstruowane w naprawdę świetny sposób. Zjawa często pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Jest to prosta technika jump scare, jednak twórcy używają jej po mistrzowsku. W wielu grach tego typu momenty są po prostu nadużywane, przez co szybko się nudzą, jednak w przypadku „HSH” napięcie jest zawsze budowane stopniowo, dzięki czemu efekt końcowy jest taki dobry.
Screen z gry "Home Sweet Home" (źródło: rozgrywka własna)
Sporą zaletą są bardzo dobrze zbalansowane zagadki. Nie jest to gra, w której spędzimy całe godziny nad jedną łamigłówką, ale na pewno nie rozwiążemy ich z marszu. Dodatkową zaletą jest ich losowość. Większość zagadek polega na odszyfrowaniu jakiegoś kodu, jednak przy każdym podejściu generowane są nowe. Nie wystarczy, więc wyszukać rozwiązania w internecie – trzeba się przyłożyć i wysilić szare komórki.
Gra jest stosunkowo krótka. Ukończenie jej nie powinno zająć więcej niż 3 godziny. Oczywiście tylko w teorii, gdyż w praktyce przejście niektórych sekcji zajmie nam nieco więcej czasu, czy to ze względu na błądzenie, czy wielokrotne powtarzanie tych samych etapów. Jest to zresztą esencją tej gry. Nasze pierwsze spotkanie z duchem niemal nie pozostawia nam chwili na reakcję. Wchodzimy do pomieszczenia, widzimy krótką scenkę i musimy natychmiast zacząć uciekać w kierunku schronienia. Mało który gracz za pierwszym razem będzie wiedział, gdzie się udać. Gra powtarza ten schemat wielokrotnie. Nagle pojawia się jakaś zagrażająca życiu sytuacja i mamy tylko ułamek sekundy na reakcję, albo czeka nas śmierć. Na szczęście gra jest bardzo szczodra, jeśli chodzi o checkpointy. Niestety ten aspekt wiąże się z największą wadą gry, czyli powtarzalnością. Pod koniec wielokrotne podchodzenie do jakiegoś trudnego momentu przestaje być satysfakcjonujące. Twórcom zabrakło kreatywności i zamiast rzucić w gracza czymś nowym, powtarzają ten sam ograny schemat. Innymi słowy, mimo krótkiego czasu potrzebnego na ukończenie gry, blisko finału pojawia się zmęczenie materiału.
Screen z gry "Home Sweet Home" (źródło: materiały promocyjne)
Ostatnią rzeczą, którą trzeba poruszyć, jest osadzenie produkcji w realiach tajskiej mitologii. Jest to zarówno zaleta jak i wada. Zaleta, gdyż gra jest przez to szalenie oryginalna. Pamiętacie, kiedy po raz pierwszy sięgnęliście po azjatycki horror i dostrzegliście, jak bardzo różni się on od hollywoodzkich produkcji? Tutaj można doświadczyć tego samego. Niestety wiąże się z tym także wada. Niektóre elementy scenariusza są zbyt hermetyczne. Instynkt gracza podpowiada nam, co mamy zrobić, jednak nie wiemy dlaczego. Można sobie poszukać wyjaśnień w internecie, jednak przydałoby się, aby gra nam nieco lepiej tłumaczyła aktualne wydarzenia i ich znaczenie.
„Home Sweet Home” to bardzo udany horror, ze świetną atmosferą, którego twórcom udaje się sztuka, jakiej nie potrafią dokonać twórcy wielu konkurencyjnych tytułów – gra potrafi naprawdę straszyć. W produkcji jest zawartych kilka ciekawych pomysłów i przemyślanych łamigłówek, jednak można odnieść wrażenie, że na końcu twórcom zabrakło pary i zaczęli powtarzać te same schematy. Nie jest to gra idealna, jednak biorąc pod uwagę jej niewielką cenę, każdy miłośnik dobrego komputerowego horroru powinien po tą produkcję sięgnąć.
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Swoją recenzję zamieściłem na Altao.pl gościnnie. Inne teksty możecie przeczytać na mojej stronie: entuzjastagier.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Home Sweet Home" – Śmiertelna zabawa w chowanego
Więcej artykułów od autora entuzjastagier
Polecamy podobne artykuły
"Gods Will Be Watching" – Kosmiczne Puzzle - Recenzje gier
W zasadzie na świeżo po moim przejściu intrygującego „Don't Escape: 4 Days to Survive”, bliska osoba poleciła mi, abym spróbował swoich sił z kolejnym tytułem o (zdawać by się mogło) podobnej charakterystyce – „Gods Will Be Watching”. Tak jak wiele produktów indie, które akuratnie wam przybliżałem, również ten krąży na rynku od kilku ładnych lat. Gdy na najbardziej znanych platformach cyfrowych czytałem o mieszanych opiniach, które nieprzerwanie rezonują wokół produkcji Deconstructeam i Devolver Digital, brałem pod uwagę, że mogę się najzwyczajniej w świecie rozczarować.
Milito i jego prawdziwy "Home Sweet Sound" - Zespoły i Artyści
Na Altao.pl lubimy wszystko to, co oryginalne! Jak na przykład piosenki, które niby trwają trzy minuty, a wciągają na 30 minut. Mało tego, zaginają czasoprzestrzeń. Są szczere do bólu. A Artysta, który je wykonuje, unosi się ponad wszelką komercję. Do takich utworów należy np. „Home Sweet Sound” – numer podobny tylko z tytułu do słynnego, rockowego „Sweet Home Alabama”. Ale i tak twórcą jest tu chłopak mający ognistą duszę. To Milito!
"Resident Evil 3 Remake" – Dr House of the Dead - Recenzje gier
Każdy z nas ma jakąś ulubioną cząstkę w wielu dziedzinach życia, do której przywiązuje podświadomie większą wagę – zespół muzyczny lub sportowy, książka, reżyser, kolor czy danie. Każdy gracz ma zatem tę ukochaną grę, do której nostalgiczne uczucie nie zostało zasypane piaskami czasu ani wypchnięte przez inne obowiązki i zainteresowania – natomiast każdy gracz lubiący gatunek horroru ma taki jeden tytuł, w którym po prostu przeraził się od pierwszego wejrzenia...
"The Beast Inside" – Każda potwora znajdzie swego amatora - Recenzje gier
Pamiętam, że przy okazji recenzowania „Firewatch”, napisałem, iż uwielbiam gry, które „umieją być wielkie swoją skromnością”. Te słowa nie wydają się być adekwatne względem tytułu „The Beast Inside”, gdyż gra – mimo skromnego budżetu, typowego dla produkcji indie (plus kilkadziesiąt tys. kickstarterowych $) - wygląda na pierwszy rzut oka, niczym poważna, „średnio budżetowa” opcja.
"Agony" – Trochę piekło, ale przestało. - Recenzje gier
Ze „średniakami” rynku gier wideo sprawa zawsze jest skomplikowana. Nie mogą one zostać wydane w tempie „ekspresowym”, bo charakteryzują się na ogół dużo większą złożonością niż te mniejsze produkty indie. Jednocześnie nie stoją za nimi wagony pieniędzy, które pozwalają na kilkuletni nawet developing gry (plus: kampanie reklamowe, prezentacje na Expo, etc.) - jak w przypadku produktów AAA. Innymi słowy: im dłużej taki „średniak” jest przygotowywany, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie nieudany. Ironiczna kwestia jest taka, że państwu z polskiego MadMind Studio udało się, na pewnym metapoziomie, zwizualizować przysłowie: „dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane”.
"The Evil Within 2" – I'm walking in nightmare! Whoa oh! - Recenzje gier
Jestem prostym graczem starej daty i ufam swej intuicji podczas doboru odpowiedniego dla mnie tytułu. „Shinji Mikami, gra wideo, sequel kapitalnego survival horroru, strach, psychodela” – to ciąg logiczny wartości dodanej, który według mnie gwarantuje wysoką jakość produktom w branży gier wideo.
Teraz czytane artykuły
"Home Sweet Home" – Śmiertelna zabawa w chowanego - Recenzje gier
„Home Sweet Home” to pierwszoosobowa gra z gatunku horror, łącząca ze sobą elementy walking simulatora, skradanki i przygodówki. Na tle licznej konkurencji produkcja wyróżnia się osadzeniem akcji w realiach tajskiej kultury i mitologii. Gra została pierwotnie wydana w 2017 roku jako tradycyjny FPS, jednak z czasem twórcy dodali tryb VR, co pozwala w nią grać także przy pomocy hełmu wirtualnej rzeczywistości!
Stalowa Linda Hamilton – od Terminatora do... Terminatora - Ludzie kina
Och, Linda! Dlaczego? Powiedz, dlaczego?! Tak na mnie podziałałaś. Stałaś się najlepszą obok Sigourney Weaver heroiną kina science fiction i jednocześnie więźniem swojej roli. I dlaczego na Twój powrót, ja i miliony fanów, musieliśmy czekać tak długo? Nie odpowiadaj. Nadeszła pora, bym o Tobie napisał ten krótki, ale staranny artykuł! Może w nim znajdą się wyjaśnienia.
Wywiad: Karolina Fryt o swojej muzycznej przyszłości! - Zespoły i Artyści
Karolina Fryt to wokalistka, autorka tekstów i kompozytorka tworząca jako LoLa. Połowę swojego dwudziestojednoletniego życia poświęciła muzyce. Ale najlepsza muzyczna droga dopiero przed nią. Co opowiedziała o swoje pasji i przyszłości?
Meridiany i miejsca mocy - Niewiarygodne, niewyjaśnione
Fizyczne realia są ekspresją świata energetycznego (kwantowego). Ponieważ ludzki rozum potrafi dekodować tylko niewielką ilość ogólnie istniejących fal elektromagnetycznych, widzimy zaledwie mały wycinek wszechświata. Tymczasem na niewidzialnym dla większości ludzi poziomie, energie świadomości manifestują swoją obecność w najróżniejszy sposób.
Małgorzata Beczek poszła "na solo" sama ze sobą! - Zespoły i Artyści
Małgorzata Beczek to barwna artystka, która wydała właśnie singiel „Strzelaj”, a wraz z nim debiutancką EPkę „2002”. W ten sposób poszła „na solo” sama ze sobą. Co wiemy na temat tej piosenkarki? Jaką tematykę porusza w swoich utworach? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w niniejszym artykule.
Nowości
"Joker: Folie à deux" – A oni tańczą, tacy szaleni, tacy smutni... - Recenzje filmów
11 nominacji do Oscara, Złoty Lew na Festiwalu w Wenecji, ponad miliard dolarów zarobku na całym świecie (mimo kategorii R). Zaiste „Joker” z 2019 roku był prawdziwym fenomenem. A skoro tak, to może czas na dalsze losy Arthura Flecka? Reżyser Todd Phillips jednak ciągle powtarzał: „to zamknięta historia, bez szans na kontynuację”. Ale jest rok 2024, a do kin wchodzi „Joker: Folie à deux”. Wielu krytyków i widzów krzyczy/pisze głośno: „to najbardziej niepotrzebny sequel”. Czy faktycznie zasługuje na takie miano? Czy następna „terapia”, jakiej poddaje nas Phillips kompletnie nie działa? Jako autor niniejszej recenzji jestem rozdarty. Widzę jednocześnie mrok i światło w tym długim tunelu.
"Moja Mamo, Mój Tato" Dziękuje Wam śpiewająco! - Muzyczne Style
„Moja Mamo, Mój tato” to najnowszy singiel Oli Równiak, który ukazuje nie tylko jej wrażliwość jako artystki, ale także głębokie emocje związane z relacjami rodzinnymi. Utwór łączy melancholijną melodię z poruszającym tekstem, który przywołuje wspomnienia i uczucia związane z najważniejszymi osobami w naszym życiu.
Nike 2024 – laureatką 93-letnia poetka Urszula Kozioł! - Kultura
W niedzielę 6 października przyznano Nike. To Nagroda Literacka za najlepszą książkę poprzedniego roku. Nagroda, która „narodziła się” w 1997 roku, inspirując się brytyjskim Bookerem. Tym razem ze statuetki cieszyła się Urszula Kozioł. Po kilku nominacjach w dawniejszych latach, wreszcie mogła „przytulić” Nike. Otrzymała ją za tom poezji pt. „Raptularz”. Jakie porusza w niej tematy? Kto jeszcze znalazł się w gronie finalistów? O tym w niniejszym tekście.
"Pył" – Czas na wielki oddech? - Recenzje książek
Hugh Howey. To człowiek, przez którego: dusiłem się; martwiłem; miałem nadzieję, po czym ją traciłem i ciekaw nieznanego, odczuwałem dreszcze… Dzięki Ci Hugh! Oby więcej było takich ludzi, jak Ty. Takich pisarzy rzecz jasna. Twórców, którzy potrafią wykreować namacalny, wrogi, zniszczony świat. A w nim wyrazistych bohaterów, z którymi na tyle się zżywamy, że pragniemy trzymać kciuki za powodzenie ich misji do samego końca. Howey to zrobił w swojej trylogii „Silos”. I choć z środkowym tomem nie zaprzyjaźniłem się aż tak bardzo (odsyłam do jego recenzji), to finał pt. „Pył” jest tym, czego prawie oczekiwałem. Załóżcie więc maskę przeciwgazową, a najlepiej szczelny kombinezon, bo czeka Was trzymający w napięciu kawał dojrzałej literatury dystopijnej, choć nie tej wielkości, siły i mroku, co „Droga” Cormaca McCarthy'ego.
PIAH: "Dlaczego rano już nie podobasz mi się?!" - Muzyczne Style
Przed Wami najnowszy, a zarazem ostatni singiel zapowiadający pierwszy album zespołu PIAH, o tym samym tytule, czyli „Nie podobasz mi się”. To najbardziej rock&roll’owy kawałek tego przebojowego zespołu, który swoją premierę miała pod koniec września 2024 roku. Jak zwykle nie mogło zabraknąć melodii, która pozostaje w głowach słuchaczy nie tylko na chwilę, ale i na całe dni.
Altao.pl patronem medialnym I Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego "Budujemy mosty – SŁOWEM"! - Kultura
Pragniemy poinformować naszych czytelników o czymś ważnym. Objęliśmy patronatem medialnym organizowany przez Fundację Katarzyny Jaroszewskiej „Już jestem…” I Ogólnopolski Konkursu Recytatorski. Jego nazwa: „Budujemy mosty – SŁOWEM” nie jest przypadkowa. Ma na on bowiem na celu nadać znaczeniu kulturze słowa i zwiększyć świadomości uczestników pod kątem istotnego znaczenia poezji jako narzędzia do wyrażania pozytywnych emocji. Finalistów poznamy 27 listopada 2024 roku.
Artykuły z tej samej kategorii
"Dead Space Remake" – Dynamika Rozświetlającej Mrok Gwiazdy - Recenzje gier
Wydana jesienią 2008 roku gra „Dead Space” zrobiła dla horroru science-fiction w gamingu dokładnie tyle samo co „Ósmy Pasażer Nostromo” dla tegoż gatunku w kinematografii. Tak właściwie, to po latach przemyśleń, obserwacji i znajdywania punktów odniesienia, mogę z czystym sercem zestawiać ten tytuł z każdym wiekopomnym dziełem fantastyki naukowej, bez względu na przypisane mu medium.
"RoboCop: Rogue City" – "Żywy lub martwy, idziesz ze mną..." - Recenzje gier
„Żywy lub martwy - idziesz ze mną...” – zwykł mawiać stalowy glina potencjalnym aresztowanym. Czy jednak gracze, którzy jeszcze nie mieli okazji ów one-liner wypowiedzieć głosem słynnego, filmowego cyborga, powinni skusić się na wirtualną wycieczkę po Detroit, jaką zaserwowali rodzimi twórcy na początku listopada 2023 roku? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w poniższej recenzji polskiej (!), wydanej m.in. na PC, gry „RoboCop: Rogue City”.
"Cyberpunk 2077" – Per aspera ad astra - Recenzje gier
"(...)Więc tędy albo tędy, chyba że tamtędy, na wyczucie, przeczucie, na rozum, na przełaj, na chybił trafił, na splątane skróty. Przez któreś z rzędu rzędy korytarzy, bram, prędko, bo w czasie niewiele masz czasu, z miejsca na miejsce do wielu jeszcze otwartych, gdzie ciemność i rozterka ale prześwit, zachwyt, gdzie radość, choć nieradość nieomal opodal, a gdzie indziej, gdzieniegdzie, ówdzie i gdzie bądź szczęście w nieszczęściu jak w nawiasie nawias, i zgoda na to wszystko i raptem urwisko, urwisko, ale mostek, mostek, ale chwiejny, chwiejny, ale jedyny, bo drugiego nie ma.(...)"*
"Stasis: Bone Totem" – Skok na głęboką wodę - Recenzje gier
"Stasis" był pierwszym tytułem, który opisywałem na łamach Altao, a zetknięcie się z nim pozwoliło mi zapoznać się z rzemiosłem jego twórców, którzy akurat na ten czas stawiali swoje pierwsze (nieco chwiejne) kroki na game developerskim poletku. Pomijając powyższy sentymentalizm, to na przykładzie "Stasis'a" mógłbym praktycznie z marszu wyliczyć wartości wyróżniające studio "The Brotherhood" w branży.
"Returnal" - Promień księżycowego światła w otwartym oku pustki - Recenzje gier
Temat roguelike’ów w branży gamingowej to ciekawa rzecz. Ten dość surowo skodyfikowany gatunek w trakcie trwania swojej kilkudziesięcioletniej historii otrzymał sporo odgałęzień, dzięki czemu dziś bawić się możemy klasycznym sandboxem o pixelartowym wyglądzie jak „Noita” lub w brawurowy sposób przebijać się przez niemniej brawurowo zaprojektowane lochy z „Hadesem”. Dobrych pozycji jest zaprawdę cała masa i nawet ja, nie będąc jakimś wielkim zapaleńcem „rogalikowym”, przy kilku tytułach miło spędziłem czas. Ach, gdyby tylko ktoś do tego zbioru umiejętnie dopisał horror psychologiczny i science-fiction…
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.862