6 736
7 584 min.
Artykuły o filmach
bartoszkeprowski (3368 pkt)
3458 dni temu
2015-06-06 13:05:31
Niestety najnowsza część serii pod względem opowiadanej historii uległa znacznemu uwstecznieniu. Pod wieloma względami przywodzi na myśl pierwszą odsłonę szalonej sagi. Przedstawia przede wszystkim ciekawy, ale dość słabo zarysowany świat. Scenarzyści nie starają się wytłumaczyć widzom, jak powstał, a ponadto praktycznie nic nie mówią o bohaterach lub głównym antagoniście filmu (chciałbym się na przykład dowiedzieć, skąd te liczne blizny na jego plecach). W obrazie można doszukać się ogromnej liczby niezmiernie interesujących wątków, które giną niestety w natłoku efekciarskich scen akcji wśród piasku na bezkresnych pustyniach. Film wciąga i nie pozwala oderwać oczu od ekranu, jednak fabuła mocno rozczarowuje. Niemniej jeśli porównać go do poprzednich części, to można zauważyć dającą duże nadzieje zależność. „Mad Max: Na drodze gniewu”, jak już wspominałem, przypomina pod względem historii pierwszą odsłonę trylogii. Jeśli Miller zamierza powtórzyć zastosowany poprzednio zabieg, polegający na stopniowym rozbudowywaniu fabuły wraz z każdą kolejną częścią, a jak wiemy z wywiadów w niedalekiej przyszłości, możemy spodziewać się pierwszych materiałów na temat następnej odsłony, to czekają nas świetnie zapowiadające się produkcje. Mam nadzieję, że nowy „Mad Max” to dopiero wstęp, początek czegoś wielkiego, co na stałe zapisze się w kinematografii. Ponadto warto również dodać, że w przeciwieństwie do trylogii, „Na drodze gniewu” nie jest filmem o tytułowym bohaterze! To tylko pozory. Max schodzi tutaj na drugi plan, owszem, postać ciągle jest jednym z głównych bohaterów obrazu, lecz najnowsza odsłona jest niemal w całości poświęcona Furiosie. To jej historię opowiada film.
Mad Max i Furiosa - Charlize Theron (źródło: www.comicbook.com)
Efekty specjalne
Nieznacznej zmianie uległy również efekty specjalne. Wiem, zaraz powiedziecie, że to przecież niemożliwe. Wystarczy zestawić najbardziej widowiskową scenę z całej trylogii z dowolnie wybraną z najnowszej odsłony. Poziom efektów jest wręcz nieporównywalny. Jednak jeśli przyjrzymy się nieco bliżej procesowi tworzenia dynamicznych i efektownych sekwencji akcji, zrozumiemy, że George Miller niewiele zmienił w tym aspekcie. Tak samo, jak w przypadku poprzedniczek, reżyser całej serii korzystał z tradycyjnych metod filmowania. W „Mad Maxie: Na drodze gniewu” widzicie prawdziwe samochody, eksplozje oraz wyczerpujące i niezwykle niebezpieczne popisy kaskaderskie. Niektórzy aktorzy musieli przez długi czas odpowiednio przygotowywać się do swoich ról, aby w ramach możliwości wypaść jak najbardziej realnie, podczas odgrywania niezwykle widowiskowych scen. Owszem nie zabrakło blue boxa oraz CGI, jednak oba posłużyły tylko i wyłącznie do poprawy jakości obrazu (korekty kontrastu czy barw) oraz wypełnienia sceny. Film kręcony był w warunkach jak najbardziej zbliżonych do prawdziwych, czyli w środowisku naturalnym, dzięki czemu końcowy efekt jest bardzo prawdopodobny i cieszy oko niejednego kinomana. Porzucono filmowanie w studiu na rzecz otwartej przestrzeni, aby dodać produkcji jeszcze większej wiarygodności. Jedną z nielicznych scen wygenerowanych komputerowo jest pościg w burzy piaskowej. Tutaj odpowiednio przygotowane studio okazało się niezbędne. Warto też zaznaczyć, że George Miller podobnie jak w trylogii nie wzbraniał się przed przyspieszaniem scen. Za przykład można podać fragment, w którym bohater podejmuje się ucieczki z siedziby Wiecznego Joe.
Wizja świata przedstawionego
Praktycznie żadnej zmianie nie uległ wykreowany przez twórców świat. Postapokaliptyczna rzeczywistość, mimo upływu trzydziestu lat oraz powstania licznych produkcji nieudolnie naśladujących oryginalną, jak na tamte czasy, wizję George’a Millera, nie zestarzała się ani trochę. Świat, w którym przyszło żyć bohaterom „Na drodze gniewu”, szokuje w równym stopniu, co kiedyś. Odpowiednio rozbudowany i wzbogacony o nowe elementy ciągle potrafi zachwycić kinomanów – zarówno fanów starej trylogii, jak i nowych widzów niemających jeszcze styczności z rzeczoną serią. Trzeba przyznać, że wizja rzeczywistości George’a Millera jest po prostu ponadczasowa.
Stracona okazja czy nowy początek?
„Mad Max: Na drodze gniewu” to nic innego jak zremasterowana wersja poprzednich dzieł Millera. Reżyser wyciągnął esencję trylogii i przełożył ją w nowe opakowanie. Dzięki temu wszyscy zwolennicy poprzednich części od razu poczują się na filmie jak u siebie w domu. Te trzydzieści lat praktycznie nic nie zmieniło. Obraz jest tak samo brutalny, zaskakujący, widowiskowy oraz kampowy, jak jego poprzedniczki. Charakteryzuje się równie interesującą wizją świata postapokaliptycznego i jest dobrym przykładem na to, że nie każdy sequel lub reboot musi być skazany na porażkę. Nieważne ile lat minęło od pierwowzoru, nieistotny jest również brak aktorów z oryginału czy zmiana czasów, a co za tym idzie metod filmowania. Czasem wystarczy pasja i głowa na karku, aby stworzyć wiekopomne dzieło, o którym będzie się mówić przez kolejne dekady.
Tom Hardy i Mel Gibson (źródło: youtube.com)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor artykułu opublikował go również na portalu MoviesRoom.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Niekończąca się opowieść Mad Maxa
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.525