Uwaga! Po pierwsze musicie sobie zdawać sprawę z tego, że (niełatwy) wybór top 10 był bardzo subiektywny (choć typy Bartka i Przemka często się pokrywały – możecie śmiało w komentarzach napisać, czy się z nimi zgadzacie i jakie są Wasze propozycje). Po drugie na liście najgorszych i najbardziej udanych filmów znalazły się produkcje, które pojawiły się w kinach (oficjalna dystrybucja) albo miały premierę na Netflixie itp. serwisach w roku 2020. Dlatego nie znajdziecie tutaj m.in. znakomitego duńskiego komediodramatu pt. „Na rauszu” z Madsem Mikkelsenem, którego pokazywano w sekcji Pokaz Galowy na festiwalu Nowe Horyzonty.

 

 

Zacząć należy od tzw. paździerzy, czyli filmów, które nie zaliczają się nawet do kategorii guilty pleasure (czyt. tak złe, że aż dobre – jak choćby „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją”, czyli żałosne żarty o seksie, dość kreatywne uśmiercanie bohaterów oraz jakiś plus za próbę zrobienia czarnej komedii zamiast romantycznej). Ich scenarzyści forsę wzięli, a potem zaczęli pić. Co do Złotej Malinki dla najsłabszej produkcji, bonopasiak i Aragorn136 byli zgodni. Reszta tytułów jest niemal tak samo kiepska (pozycja na liście raczej przypadkowa, wszystkie miały ocenę co najwyżej 3/10).

 

Top 10 najgorszych z najgorszych roku 2020

 

1. „365 dni”

 

Erotyczna adaptacja erotycznego hitu Empiku. Prawie pół miliona widzów na otwarciu i sporo na Netflixie. Why? Ten Massimo to kawa... kawał mięcha o wzroście 190 cm, a poru... porusza się cichutko jak mysz. Lamparska jak lampart. Sieklucka jak.... No nijak. 2 za ładne wnętrza. Więcej o tym „filmie” w recenzji na Altao.pl.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

2. „Bad Boy” (równie dobrze można tu umieścić „Pętlę”)

 

Wulgarny film o debilach dla debili. Tyli. Vega zmień już zawód. A pomyśleć, że serial „Pitbull” był bardzo dobry. Niezłe role Antka K. i Piotra S. Jakaś fabuła z ładem i składem. To jakiś plus. Poza tym dno i kiepskie pokazanie meczy. 

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

3. „Capone”

 

Tom Hardy ma głos jak Człowiek-Pingwin z „Powrotu Batmana”. Sporo też pomrukuje. Nie czuć w tym filmie nic poza smrodem kupy. Współczucie? W życiu. Niech zdycha.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

4. „Zenek”

 

Przez twe oczy zielone oszalałem i słabe 3 na 10 dałem. Ok jest klimat podlaskiej wsi. Wiarygodnie gra swoją rolę młody Kuba Zając. Cała reszta do przepisania. Raczej Żenek, a nie Zenek. Akcent bez Akcentu. Stawianie pomnika gwiazdorowi festynów, w którego wciela się dwóch niepodobnych do siebie aktorów. Biopic, film muzyczny, thriller. Głowa wybucha...

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

5. „Erotica 2022”

 

Powiązane historie o kobietach, które próbują się odnaleźć w dystopijnej przyszłości — świecie seksu jako obowiązku, emocjonalnej represji i patriarchalnej dominacji. Tak głosi opis na Filmwebie. Intrygująco brzmi. Szkoda, że to, co widzimy już takie intrygujące nie jest. Nuda panie. „Opowieść podręcznej” to to niej jest. A co to jest? Niedźwiadek, androidy, dmuchane dziwki i osobne przedziały dla kobiet oraz pies pod kroplówką.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

6. „Koniara”

 

Kolejny film z premierą na Netflixie. Dziwny obraz o aspołecznej dziewczynie, która kocha wyszywanki, konie oraz seriale z wątkami nadprzyrodzonymi. Zmarnowany potencjał.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

7. „Koty”

 

Miau… Gdyby zamknąć oczęta i się wsłuchać w piosenki, to jest nawet milusio. Gdy się je otworzy, czar pryska i można się zakrztusić kłaczkiem. Musical dla wytrwałych i… niewidomych. Złota Malina zasłużona. Andrew Lloyd Webber ma koszmary.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

8. „Hubie ratuje Halloween”

 

Uwaga! Nadmiar Sandlerowskiego humoru szkodzi zdrowiu. Schematyczne, nijakie i często żenujące. Nie ma co tu więcej o tym pisać. W tym miejscu możecie ewentualnie wstawić także źle ocenianego „Artemisa Fowla”.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

9. „Bloodshot”

 

Jak powiedział Łukasz Muszyński z Filmwebu: „lepiej podłubać sobie w nosie”. Bloodshit, a nie żaden Bloodshot. Vin Diesel jako przywrócony do życia żołnierz w najgorszym filmie w karierze.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

10. „Niebo o Północy”

 

Światem wstrząsa tajemnicza katastrofa. Samotny naukowiec z Arktyki próbuje ostrzec wracających na Ziemię astronautów. George Clooney nie umie reżyserować tak, aby trzymać widza przy krawędzi fotela albo chociaż hipnotyzować samym klimatem. Ładne wnętrza statku i stacji badawczych. Dość ciekawy pomysł na fabułę. Ale co z tego, skoro przez 2 godziny nuda. Dobrze, że na Netflixie można przewijać. „Ad Astra” o niebo lepsza!

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję