4 103
5 179 min.
Artykuły o filmach
bonopasiak (3879 pkt)
1907 dni temu
2019-09-03 11:09:48
Oliver Stone stworzył obraz, który nie portretuje zespołu The Doors, o czym mógłby świadczyć tytuł, ale jego frontmana – Jima Morrisona. W filmie postać legendarnego muzyka jest wysunięta na sam przód, a reszta bohaterów stara się stanowić dla niego marne tło, które przez większość widowiska zdaje się być niezauważalne. Cały show skupia na sobie tutaj Val Kilmer, który nie tyle zagrał „Króla jaszczurów”, lecz się nim stał. Zademonstrował uderzające podobieństwo fizyczne, idealnie odwzorowane „kocie” ruchy Jima oraz pasję, z jaką przedstawiał postać idola hipisowskich buntowników przełomu lat 60. i 70. ubiegłego wieku jest głównym atutem filmu.
Po lewej Val Kilmer, po prawej Jim Morrison
Emocje siłą przewodnią filmu
Reżyser nie chce przedstawić suchej i nudnej historyjki o wielkim i sławnym Morrisonie, który zasługuje na jeszcze jedno 5 minut sławy. Stone chce pokazać jego przemyślenia, strach i co najmniej dziwaczne poglądy na m.in. rządy Hitlera czy ówczesny rynek muzyczny. Całość jest niejasna i pogmatwana, pełna momentów na przemyślenia. Mamy wrażenie, że już dobrze poznaliśmy głównego bohatera, a tu tymczasem zauważamy, że jesteśmy od jego całkowitego poznania bardzo daleko. W świecie, w którym się poruszał, sytuuje się wiele wydarzeń, które znany z kart historii USA, jednakże można to uznać za niepotrzebny detal. Według mnie postać Andy’ego Warhola była wciśnięta na siłę i nie wniosła nic do historii opowiadanej w filmie. Fabuła dzieła Olivera Stone’a nie układała się w ciąg przyczynowo-skutkowy, do którego przywykliśmy, ale jest zbiorem rozmaitych faktów z życia Jima. Film fabuły nie posiadał w tradycyjnym rozumieniu, ale pokazywał najważniejsze momenty w życiu muzyka, które nie zawsze były ze sobą połączone. Widowisko pt. „The Doors” (1991) skupia się na emocjach, jakie miał w sobie główny bohater oraz osoby mu bliskie. Istotną rzeczą były również odczucia widowni na muzykę i czyny Morrisona.
Kadr z filmu "The Doors" (źródło: materiały prasowe)
Sex, drugs & rock’n’roll
Patrząc przez pryzmat czasu na dzieło Stone’a, można stanowczo orzec, że w porównaniu z obecnymi opowieściami na temat słynnych muzyków („Bohemian Rhapsody”, „Rocketman”), gdzie uwagę widzów zwracają wyraziste wydarzenia, a mniej emocje, ten film nie jest prostym sprawozdaniem z kariery twórcy, ale pokazuje Jima od strony emocjonalnej i stricte artystycznej. We wszystkich produkcjach autora „The Doors” widzimy, jakie wielkie znaczenie mają często niezrozumiane doświadczenia życiowe bohaterów. Nie inaczej jest w tym filmie, gdzie zmysłowość głównego bohatera i jego brak zainteresowania wszystkim innym niż narkotyki i seks przedstawiają z jednej strony uzależnionego szaleńca, a z drugiej nieokiełznanego buntownika.
Marne tło
Film jest nakręcony bez hollywoodzkiego rozmachu, jest pomyślany intymnie i jako hołd dla Jima. Można to uznać za osobliwy ukłon w stronę postaci historycznej. Nie ma tutaj gloryfikacji bohatera, ale nie sposób przejść obok tego człowieka obojętnie. Val Kilmer wykonał swoje zadanie w sposób intrygujący. Słodka, ale zadziorna Meg Ryan w roli muzy Morrisona, Pameli Courson również spisuje się dobrze, ale nie wybitnie. Na tych dwóch osobach można zakończyć opis ról aktorskich w „The Doors”, ponieważ tylko je można uznać za dające się zauważyć. Reszta to nudne i blade tło.
Kadr z filmu "The Doors" (źródło: materiały prasowe)
Stone otworzył drzwi do świata umysłu Jima
Jako fan twórczości Stone’a stanowczo stwierdzam, że „The Doors” jest kwintesencją wszystkiego, co wniósł do współczesnego kina ten twórca. Mamy tutaj uczucia wyeksponowane na pierwszym miejscu (tak jak w „Plutonie”), odważnego i uwielbianego bohatera (niczym... Mickey Knox w „Urodzonych Mordercach”). Film z dystansem podchodzi do bohatera i z różnych stron prezentuje tę legendę rocka. Widowisko pomimo błędów i niedociągnięć ogląda się, nawet wielokrotnie, z żywą fascynacją i z ambicją, aby zbliżyć się do geniusza, a zarazem szaleństwa Jima Morrisona.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autor: Bartłomiej Pasiak
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - (Nie)laurka, czyli o biograficznym "The Doors" Olivera Stone’a
Więcej artykułów od autora bonopasiak
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.300