Spokojnie, to tylko fikcja - krótki zarys fabuły „Breaking Bad”, jednego z najlepszych amerykańskich seriali ostatnich lat. Telewizja AMC udowodniła, że mając błyskotliwy scenariusz, można zrealizować produkcję, która zachwyci wszystkich: od widzów po krytyków.
Powstało wiele seriali, które stały się fenomenem. Wystarczy wspomnieć o gangsterskiej „Rodzinie Soprano” czy wojennej „Kompanii Braci”. Jednak, niektóre, mimo że do dziś kultowe, nie utrzymały wysokiego poziomu pierwszego sezonu. Przytoczę tu trzy tytuły: „Prison Break”, „Lost:Zagubieni” i „Dexter”. Ich początek ocierał się o arcydzieło, później bywało różnie. Widać, że twórcy nie mieli ciekawych i oryginalnych pomysłów, aby „z przytupem” doprowadzić do finału, po którym wspólnie z innymi widzami, miałem z wrażania i emocji zbierać z podłogi własną szczękę. Zamiast tego zapamiętałem scenariuszowe dziury i przedziwne zbiegi okoliczności.
Z „Breaking Bad” (chwała, że w Polsce pozostawiono taki tytuł, nie tłumacząc go. „Stając się złym” lub „Przełamać zło” brzmią co najmniej nieciekawie) było inaczej. Co prawda, też wkradło się tu kilka kuriozalnych rozwiązań fabularnych, ale ogólna ocena może być tylko jedna. „Breaking Bad” - najbardziej wciągający, serial jaki widziały moje oczy. Od pierwszego do piątego sezonu (choć są tacy ,którzy uważają, że powinien skończyć się na czwartym) przecierałem oczy. Serial wzruszał i rozśmieszał, a przede wszystkim bezustannie zaskakiwał. Nominowano go do Złotych Globów i wyróżniono prestiżowymi nagrodami Emmy.
Gdzie zatem kryje się ta wybitność? Odpowiedź jest oczywista. W osobie pomysłodawcy i jednego z głównych scenarzystów, a także dzięki głównemu aktorowi.
Vince Gilligan – człowiek z ogromnym talentem
Vince urodził się w 1967 roku. Po ukończeniu szkoły średniej im. Lloyda C. Birda, rozpoczął studia w Tisch School of the Arts, należącej do Uniwersytetu Nowojorskiego, gdzie poznawał tajniki produkcji filmowej. Podczas pobytu na uczelni napisał scenariusz pt. "Home Fries" (zekranizowany po kilku latach), za który otrzymał w 1989 roku nagrodę od samego gubernatora Virginii.
Zapewne nie wszyscy z wiedzą, że Gilligan odpowiadał m.in. za sukces „Z Archiwum X”. Jako fan tegoż serialu, pokazał telewizji Fox własny skrypt i 1995 roku dołączył do ekipy Chrisa Cartera. Owocem ich pracy, oprócz wielu odcinków znakomitego drugiego sezonu przygód Muldera i Scally, był również serial „Samotni strzelcy”, czyli tzw. spin-off „Z Archiwum X”.
Niestety później nadeszły chude lata. Na szerokie wody Vince wypłynął ponownie w roku 2008. Powrócił w iście wielkim stylu. To był jego moment. To był jego triumf. To był czas serialu „Breaking Bad”.
Doskonałe dialogi, wyraziste postaci, zarówno pierwszo jak i drugoplanowe, humor, muzyka, nagłe zwroty akcji i specyficzny klimat Nowego Meksyku – te elementy nadały narracyjnej witalności i skierowały serial na drogę do chwały.
Być jak Walter White
Bryan Cranston wystąpił wcześniej w kilku znanych filmach, m.in. „ W operacji Argo” i kultowym „Drive”, ale większość widzów pamięta go z roli ojca w serialu „Zwariowany świat Malcolma”. Pokazał tam niezwykły talent komediowy. Jednak dopiero jako Walter White – chory na raka nauczyciel chemii, zawojował małym ekranem, wznosząc się na wyżyny aktorstwa. Niebywale, wręcz brawurowo wcielił się w tą postać. Z zapartym tchem śledziłem na ekranie przemianę jego bohatera. W jednej scenie śmieszył, w innej był poważny, raz denerwujący (typowy pantoflarz), innym razem bardzo mu kibicowałem.
Walt to bohater quasi pozytywny. Warto go podziwiać za wytrwałość, dążenie do celu, ale czy można brać z niego przykład? Kiedy dowiaduje się, że jest śmiertelnie chory, postanawia wykorzystać pozostałe mu miesiące życia i robić to co najlepiej potrafi – „pichcić” czyście krystaliczną metamfetaminę. Robi do dla rodziny, chcąc zapewnić jej godną przyszłość. Umiejętnie ukrywa swój fach przed żoną i nastoletnim niepełnosprawnym synem. Z pomocą miejscowego, byłego ucznia uzależnionego od trawki, szybko zarabia miliony. Tym samym wikła się w coraz większe problemy. Podziemny świat, mafia, szwagier pracujący w DEA – to wszystko sprawia, że Walt musi stąpać bardzo ostrożnie.
Podsumowanie
„Breaking Bad” to trzymający za gardło, serial dramatyczny, w którym najważniejsze są dylematy moralne. Wszystko jest tu umiejętnie i odpowiednio wyważone, a praca kamery (długie ujęcia) sprawiała, że miałem wrażenie bezpośredniego w nim udziału. I jeszcze jedno. Potencjał zabaw chemią – magiczną i jedną z najważniejszych nauk – wykorzystano tu do maksimum (umiejętność pozbycia się niepotrzebnych ludzkich zwłok w domostwie lub trucizna z fasoli - bezcenne).
Ostrzeżenie!
Na koniec ważne info dla młodzieży. Osobiście mam nadzieję, że serial ten nie zachęci was do brania jakichkolwiek narkotyków. Jeśli jednak, chcielibyście spróbować np. metamfetaminy (obojętnie w jakiej formie), to poniżej odnajdziecie skutki jakie może wywołać:
-
Jako potężny stymulant, met amfetamina (nawet w małych ilościach), może podnieść zdolność czuwania, fizyczną aktywność i zmniejszyć apetyt;
-
Przypuszcza się, że ogromny wyrzut dopaminy w wyniku działania metamfetaminy jest odpowiedzialny za szkodliwy wpływ tej substancji na zakończenia nerwowe w mózgu;
-
Wysokie jej dawki mogą niebezpiecznie podnieść temperaturę ciała, czasem ze skutkiem śmiertelnym, a także doprowadzić do napadów drgawkowych;
-
Zażywanie metamfetaminy wywołuje długotrwałe skutki organiczne, włączając w to uzależnienie (przewlekła, nawracająca choroba charakteryzująca się przymusem szukania i brania narkotyku);
-
Osoby nadużywające nie tylko są uzależnione, ale również mogą agresywnie się zachowywać, wykazywać niepokój oraz cierpieć na bezsenność;
-
Mogą się u nich również pojawić zmiany psychotyczne, włączając w to paranoję, halucynacje słuchowe, zaburzenia nastroju czy omamy. A taka paranoja może doprowadzić do pojawienia się myśli samobójczych lub morderczych.
Uwaga! Poniższy klip (hołd dla serialu „Breaking Bad”) zawiera spoilery. Kto jeszcze nie widział wszystkich sezonów, niech uruchomi telewizyjne dekodery lub inne internetowe bajery. A jeśli już fanem jesteś, wciskaj play śmiało. Na sto procent zrelaksujesz mózg i ciało.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Breaking Bad" – Nie zadzieraj z chemikiem!
Więcej artykułów od autora pj

Pedro Pascal – zaopiekuj się mną milczący daddy! - Ludzie kina
Tropił Escobara i kosmicznych przestępców, próbował przetrwać w „zombie” świecie, walczył z „Górą” i na Murze Chińskim oraz jako bogaty złol chciał zostać najpotężniejszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Ale też opiekował zielonym kosmitą i nastolatką. Któż to taki? To Pedro Pascal – chilijski aktor, którego kariera właśnie eksplodowała jak supernowa. Trochę późno, bo dopiero po czterdziestce. Jednak mówi się, że lepiej późno niż wcale. Dlaczego Pedro jest tak kochany przez miliony fanów? Jak zaczęła się jego filmowa droga?
Prawie "Wszystko wszędzie naraz", czyli 7 Oscarów dla zwariowanego filmu! - Kultura
Nikt nikogo nie bił po twarzy. Nikt nie zaliczył poważnej wpadki. Było spokojnie. Wzruszająco (przemowa Ke Huy Quana). A Lady Gaga wystąpiła w dżinsach i bez makijażu. 95. Gala Oscarów przechodzi zatem do historii. O dziwo, tym razem nie triumfował film artystyczny, z psychologicznymi niuansami i melodramatycznym scenami. Owszem, owych elementów też można się tam doszukać, ale „Wszystko wszędzie naraz” to przede wszystkim szalona niezależna komedia science fiction, w której matczyną siłę nie jest w stanie powstrzymać żadne multiwersum! Obraz ten na 11 nominacji zgarnął aż 7 statuetek. To spory sukces i otwarta droga dla kolejnych twórców z bogatą wyobraźnią. Niestety nasz osiołek „IO” wrócił do domu bez Oscara, uznając wyższość wojennego „Na zachodzie bez zmian”. A czy Wy jesteście zadowoleni z tegorocznych wyborów Akademii? Czy Brendan Fraser faktycznie był najlepszy?
"IO, IO, IO" – Jestem Osiołkiem i mam Orła! - Kultura
Wieczorem 6 marca w w Teatrze Polskim w Warszawie odbyła się jubileuszowa, 25. gala rozdania Orłów, czyli naszych rodzimych Oscarów. Najbardziej szczęśliwy był pewien... Osioł, gdyż otrzymał on aż 6 nagród z 11 nominacji. Warto tu sprecyzować, że chodzi o film, którego głównym bohaterem jest to czterokopytne zwierzę. Tyle Orłów dla pominiętego na Festiwalu w Gdyni „IO” Jerzego Skolimowskiego, to rodzaj rekompensaty. Kto jeszcze zwyciężył w poszczególnych kategoriach? Jakimi słowami tym razem wystrzelił ze sceny Maciej Stuhr? Odpowiedzi na te pytania i listę laureatów znajdziecie w poniższym tekście.

"Walczył jak Gladiator". Jann nie pojedzie na Eurowizję... - Festiwale muzyczne
Wyginał się jak wąż. Hipnotyzował. Był faworytem. Zachwycił publikę. Ale nie pomogła ani sceniczna charyzma, ani oryginalny image. Preselekcje do Eurowizji 2023 wygrała Blanka z utworem „Solo”. „Gladiator” zdobył dopiero czwarte miejsce. Oj Edzia, Edzia. Dlaczego jako członkini jury byłaś wpatrzona w Blankę? Fakt. Refren „Solo” wpada w ucho, ale gdzie tam tej słodkiej dziewczynie do pamiętliwego występu Janna. To on, 24-latek z czterooktawową skalą głosu, powinien zwyciężyć wyścig 26 lutego w Warszawie. Pojechać tam, gdzie bije serce Europy.
Ridley Scott przetestował Samsunga Galaxy S23 Ultra. Nakręcił film! - Sprzęt
Słyszałem w tamtym roku rozmowę dwóch starszych panów: „Dawniej proszę pana, to telefon służył do telefonowania, a bateria w nim starczała na tydzień! A dzisiaj te komórki to urządzenia jakieś takie delikatne, wyślizgujące się z dłoni, niemieszczące się w kieszeni koszuli. Człowiek musi uważać, aby na ekranie rysa nie straszyła, traktować jak jajko”. 85-letni reżyser Ridley Scott jest innego zdania. Ostatnio zachwycał się bowiem nowym modelem Samsunga. Mało tego, za jego pomocą zrealizował krótkometrażowy film pt. „Behold” i pokazał w ten sposób, jaki nastąpił skok rewolucyjny w świecie telefonów komórkowych.
Polecamy podobne artykuły

"El Camino: Film Breaking Bad" – Demony Jessego - Recenzje filmów
Nie będę ukrywał, że jako wierny widz amerykańskiego serialu „Breaking Bad”, czekałem na jego pełnometrażowy epilog bardziej niż na swoje urodziny. Czy było warto? Czy film mający 11 października premierę na Netlixie zachwyci fanów kultowej serii telewizji AMC? Na obydwa pytania już na wstępie mogę udzielić odpowiedzi: tak i raczej tak.

"Better Call Saul: sezon 5" – Jestem Goodman i rozwiążę Twój problem człowieku! - Seriale
„Ale kto rozwiąże moje problemy?”. Pomyśli zapewne Jimmy, który wreszcie, oficjalnie przemianował się z „grzecznego” jegomościa o nazwisku McGill w ekscentrycznego, bardziej „agresywnego”, praktykującego prawnika w barwnej koszuli i w jeszcze bardziej pstrokatym aucie – Goodmana. Jego biznes idzie świetnie i szybko buduje reputację wśród lokalnej klienteli spod ciemnej gwiazdy. Każdego drobnego kryminalistę czy nałogowego palacza trawki wyciągnie z dołka. Ale… Saul sam wpadnie w nie lada kłopoty. Czy się jakoś z nich wykaraska. O tym m.in. opowiada najnowszy, piąty sezon serialu „Better Call Saul”, spin-offu słynnego, kultowego „Breaking Bad”.

"Better Call Saul: sezon 6" – Czyny i konsekwencje - Seriale
14 lat – aż tyle czasu przebywaliśmy w uniwersum stworzonym przez dwóch panów: Vince'a Gilligana oraz Petera Goulda. Najpierw przez pięć sezonów, z wypiekami na twarzy i z nogami jak z waty, śledziliśmy losy chorego nauczyciela fizyki Waltera White’a i jego ucznia Jessego Pinkmana (producentów niebieskiej mety) w serialu „Breaking Bad”, aby następnie otrzymać oficjalny, zgodny z przepisami dostęp do historii o pomagającym im w rozkręceniu biznesu, prawniku – Saulu Goodmanie. Jakim fenomenem stał się ten pierwszy serial nikomu nie trzeba tłumaczyć – liczne nagrody i nominacje mówią same za siebie. Wydawało się, że „Better Call Saul” – spin off oraz prequel mu nie dorówna, będąc przysłowiowym piątym kołem u wozu. Nic bardziej mylnego. Choć początkowe sezony tego nie zapowiadały, tak już dwa ostatnie udowodniły, że w kategorii: intrygujące produkcje telewizyjne w odcinkach, ów tytuł jest czym ponadprzeciętnym. O przedostatniej serii mogliście już poczytać, teraz pora na recenzję tej szóstej, finałowej, rozdzielonej i jakże przemyślanej!
Teraz czytane artykuły
"Breaking Bad" – Nie zadzieraj z chemikiem! - Seriale
Joł! Opowiem wam o pewnym belfrze, który z dobrego zmienił się w złego, wkraczając w świat biznesu narkotykowego. W mieście Albuquerque mieszkając, tworzył najmocniejszą metamfetaminę, niczym budujący sieć pająk. Na imię miał Walter, ale Heisenbergiem go zwali, był ciągle na fali.

Budda. Wybraniec. (Nie)zwykły Keanu Reeves - Ludzie kina
2 września 2021 roku 57 lat skończył pewien gwiazdor Hollywood. Znając jego podejście do życia, można oczami wyobraźni zobaczyć, jak wyglądała impreza urodzinowa: oto siedział sobie brodaty jegomość, nie jakoś bardzo roześmiany, ale też bez grobowej miny. Kiedy przyjaciele przynieśli mu tort, spojrzał i powiedział tylko: „wow”. Tym solenizantem był oczywiście Keanu Reeves – bohater niniejszego artykułu. Mimo że nigdy nie zdobył Oscara i raczej się na to nie zanosi (gra tą samą miną, bywa drewniany), to cieszy się do dziś uwielbieniem ze strony setek milionów Ziemian. Dlaczego? Opiszę poniżej fenomen tego przystojnego obywatela świata i postaram się odpowiedzieć na to krótkie pytanie.

Zasilacz uniwersalny lub modelarski zrobiony z komputerowego zasilacza ATX - Elektronika
Czy posiadacie stary komputer z zasilaczem AT lub ATX? Często bywa, że taki komputer jest już nam niepotrzebny. Można jednak wykorzystać część jego elementów, aby zbudować coś przydatnego. Dziś pokażę jak ze starego zasilacza ATX zbudować własny zasilacz, do celów modelarskich lub hobbistycznych, a nawet na potrzeby elektronicznych projektów.

Zmarł nagradzany pisarz Jerzy Pilch. Wspomnijmy jego życie - Autorzy/pisarze
„Z pewnością nie żyjemy w czasach przereklamowania mózgu” – odpowiedział niegdyś w na pytanie dziennikarki (w wywiadzie dla WysokichObsasów.pl), czy uważa biust za przereklamowany. Ale Jerzy Pilch mimo ironicznego sposobu widzenia świata, nie był złośliwy. Kochał ludzi i życie. Dlatego 29 maja 2020 roku tak zasmuciła literacki świat informacja o jego śmierci. Miał dopiero 67 lat.

"Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców" – Minimalne dźwięki, maksymalne emocje - Recenzje płyt
Wiele osób na określenie: muzyka alternatywna kręci nosem. Bo przecież ani przy takich utworach nie można potańczyć, ani do słuchania się specjalnie one nie nadają. Pomyłka panie i panowie, Janusze i Grażyny. Nie bądźcie jak politycy, którzy oceniają coś z góry źle, mimo że nie oglądali albo nie słuchali. Gatunek indie może się bowiem podobać nie tylko wąskiej grupie snobów-melomanów. Już Dawid Podsiadło czy Kwiat Jabłoni udowodnili, że mądre teksty i wyraźny przekaz da się pożenić z oryginalnym klimatem i wpadającymi w ucho refrenami. A teraz podobną ścieżką podąża niejaki Dildo Baggins. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że za swój debiutancki album powinien zgarnąć ważne nagrody!
Nowości

Pedro Pascal – zaopiekuj się mną milczący daddy! - Ludzie kina
Tropił Escobara i kosmicznych przestępców, próbował przetrwać w „zombie” świecie, walczył z „Górą” i na Murze Chińskim oraz jako bogaty złol chciał zostać najpotężniejszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Ale też opiekował zielonym kosmitą i nastolatką. Któż to taki? To Pedro Pascal – chilijski aktor, którego kariera właśnie eksplodowała jak supernowa. Trochę późno, bo dopiero po czterdziestce. Jednak mówi się, że lepiej późno niż wcale. Dlaczego Pedro jest tak kochany przez miliony fanów? Jak zaczęła się jego filmowa droga?

"Noc na uniwersytecie" – creepypasta Radka Gryczki! - Autorzy/pisarze
Wydaje się, że co jak co, ale Uniwersytet Warszawski to miejsce, w którym na pewno studentom nie grozi żadne niebezpieczeństwo. A jednak… Janek, przyszły magister historii na własnej skórze przekona się, czym są „pełne portki” ze strachu i nogi jak z waty. Przed Wami creepypasta, horror z elementami humorystycznymi autorstwa utalentowanego Radosława Gryczki, chłopaka, który zna niemal każdy zakamarek owej uczelni. W grudniu 2022 jego „Noc nie uniwersytecie” przestraszyła tysiące osób dzięki publikacji na kanale MysteryTv w formie opowiadania audio czytanego głębokim głosem lektora. Ale nareszcie trafia też do Internetu w wersji tekstowej – i to właśnie gościnnie do kategorii Autorzy/pisarze na portalu Altao.pl, za co bardzo Radkowi dziękujemy. To fikcyjna historia, ale jakże realistycznie i sprawnie napisana. Intryguje, pobudza wyobraźnię i przypomina, aby uważać na… (tutaj sami odkryjecie, co mamy na myśli). Nie było recenzji królującego na ekranach kin kolejnego „Krzyku”, w zamian spędzicie przerażającą „Noc na uniwersytecie”!

"The Last of Us" – Siła miłości, czyli jak przetrwać w zagrzybionym świecie! - Seriale
10 lat temu premierę miała gra, która do dzisiaj uważana jest za jedną z najlepszych w całej konsolowej historii. Nie brała jeńców. Rozjeżdżała emocjonalnie jak walec. Ściskała gardło. Przerażała, zachwycając jednocześnie warstwą wizualno-dźwiękową. Stworzona na podstawie przemyślanego, intrygującego scenariusza Neila Druckmanna, zyskała spore uznanie krytyków i zdobyła wór nagród. Kiedy jej fani dowiedzieli się, że HBO bierze się za adaptację, w ich mózgach zaczęły rosnąć grzyby… Czyżby wreszcie udane przeniesienie gry na do filmowej rzeczywistości? A może kolejny zawód? Gromkie brawa, czy obawa? Śpieszę z odpowiedzią. „The Last of Us” to serial z tyloma zaletami, że zasypują one szarą strefę. Warto poświęcić mu dziewięć godzin życia, nawet, jeśli jest się widzem nieznającym pierwowzoru.
Prawie "Wszystko wszędzie naraz", czyli 7 Oscarów dla zwariowanego filmu! - Kultura
Nikt nikogo nie bił po twarzy. Nikt nie zaliczył poważnej wpadki. Było spokojnie. Wzruszająco (przemowa Ke Huy Quana). A Lady Gaga wystąpiła w dżinsach i bez makijażu. 95. Gala Oscarów przechodzi zatem do historii. O dziwo, tym razem nie triumfował film artystyczny, z psychologicznymi niuansami i melodramatycznym scenami. Owszem, owych elementów też można się tam doszukać, ale „Wszystko wszędzie naraz” to przede wszystkim szalona niezależna komedia science fiction, w której matczyną siłę nie jest w stanie powstrzymać żadne multiwersum! Obraz ten na 11 nominacji zgarnął aż 7 statuetek. To spory sukces i otwarta droga dla kolejnych twórców z bogatą wyobraźnią. Niestety nasz osiołek „IO” wrócił do domu bez Oscara, uznając wyższość wojennego „Na zachodzie bez zmian”. A czy Wy jesteście zadowoleni z tegorocznych wyborów Akademii? Czy Brendan Fraser faktycznie był najlepszy?

Grupa Filmowa AFAIR OZ – kamera w ręku, pasja w sercu! - Ludzie kina
Oskar Sawicki, Bracia Znajmieccy – o twórczości i wielkim hobby tych chłopaków już mogliście przeczytać na łamach naszego portalu. 28 lutego 2023 roku to data, kiedy dowiadujecie się o kolejnych Ludziach Kina. Nie mają na swoim koncie wielu produkcji, ale te co już stworzyli, nie można nazwać byle jaką, nudną amatorką. Wszak ich „Jędza” rozkochała w sobie widzów na 17. Festiwalu Filmów Jednominutowych w Gdańsku, a zwiastun dłuższej „Ucieczki od rzeczywistości” przywodził na myśl zabawę konwencją fantasy niemal jak w kultowych „Magnatach i czarodziejach” (ale bardziej na poważnie). O kim mowa? O Grupie Filmowej Afair Oz!

Sebastian Krupa w nowym emocjonalnym utworze! - Zespoły i Artyści
"Zdania Nie Zmienię" to kolejny singiel w dorobku Sebastian Krupy. Piosenka ta jest tak melodyjna i emocjonalna, że warto się z nią zapoznać.
Artykuły z tej samej kategorii

"Peaky Blinders: Sezon 5" – Tommy Shelby: żywioł silniejszy niż faszyzm - Seriale
Według zapewnień Stevena Knighta, twórcy serialu pt. „Peaky Blinders”, opowieści o pewnej – faktycznie żyjącej i działającej w latach 20. XX wieku, rodzinie z Birmingham; jego piąty, mający niedawno premierę, sezon ma być tym najlepszym. I czy tak jest? Nie. Ale jako kibic gangsterskiej drużyny Thomasa Shelby’ego, jestem na tyle usatysfakcjonowany tym, co dostałem, że postawię go na równi z pierwszym, drugim i czwartym.

"Peacemaker" – "It’s the franchise, boy, I'm shining now" - Seriale
Być może mój głos znajduje się w mniejszości, wszak uważam, że zdecydowanie bardziej faworyzowany przez krytyków ubiegłoroczny „The Suicide Squad” Jamesa Gunna cierpiał na zasadniczo ten sam problem co „Legion Samobójców” zaproponowany niegdyś przez Davida Ayera, czyli formalną nielogiczność. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku mamy finalnie do czynienia z nadprzyrodzonym zagrożeniem o gigantycznej skali, więc jakim cudem lekiem na takie kabały ma być świruska z kijem baseballowym, gość z zestawem linek wspinaczkowych czy człowiek o wyglądzie łasicy – zamiast, no nie wiem, boga z odległej planety strzelającego laserami z oczu i rozwijającego w powietrzu prędkość czterech machów albo multimiliardera z technologią wyprzedzającą o dekady wszelki znany militarny know-how i tłukącego do nieprzytomności przestępców w pancerzu ze spiczastymi uszami?

"The Last of Us" – Siła miłości, czyli jak przetrwać w zagrzybionym świecie! - Seriale
10 lat temu premierę miała gra, która do dzisiaj uważana jest za jedną z najlepszych w całej konsolowej historii. Nie brała jeńców. Rozjeżdżała emocjonalnie jak walec. Ściskała gardło. Przerażała, zachwycając jednocześnie warstwą wizualno-dźwiękową. Stworzona na podstawie przemyślanego, intrygującego scenariusza Neila Druckmanna, zyskała spore uznanie krytyków i zdobyła wór nagród. Kiedy jej fani dowiedzieli się, że HBO bierze się za adaptację, w ich mózgach zaczęły rosnąć grzyby… Czyżby wreszcie udane przeniesienie gry na do filmowej rzeczywistości? A może kolejny zawód? Gromkie brawa, czy obawa? Śpieszę z odpowiedzią. „The Last of Us” to serial z tyloma zaletami, że zasypują one szarą strefę. Warto poświęcić mu dziewięć godzin życia, nawet, jeśli jest się widzem nieznającym pierwowzoru.

"Król" – 8 na 10 syneczku, a jak! - Seriale
„Zachwyca”, „Najlepszy serial 2020 roku” – takie między innymi nagłówki pojawiły się w internecie na początku listopada. I – o dziwo – dotyczyły polskiej produkcji. Mowa o adaptacji bestsellerowej powieści Twardocha sprzed kilku lat, która rozeszła się w nakładzie ponad 100 tys. egzemplarzy. Czy „Król” faktycznie jest na na tyle królewski, że nie pozostaje nic, jak uścisnąć dłoń Janowi P. Matuszyńskiemu? Na to pytanie postanowiłem opowiedzieć dopiero po premierze finałowego odcinka, bowiem nie ma co oceniać dania tylko po talerzu, na którym jest podany. Trzeba zjeść wszystko, a na koniec popić piwem, porządnie beknąć i podziękować.

10 seriali anime z sezonu letniego 2019, na które warto zwrócić uwagę - Seriale
Tegoroczne lato przyniosło kilkadziesiąt premier nowych seriali anime – kontynuacji znanych tytułów, serii opartych na znanych mangach i lekkich powieściach, a także dzieł opartych na oryginalnych scenariuszach. Po które z nich warto sięgnąć? W rozwinięciu artykułu znajdziecie dziesięć seriali anime, które do tej pory zgromadziły wokół siebie dużą widownię, uzyskując przy tym bardzo wysokie noty po emisji pierwszych odcinków.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.464