1 882
2 060 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
1612 dni temu
2020-06-23 22:20:50
Przegapiłem rok 2015… Wróć. Przespałem premierę pewnego e-booka science fiction. O tyle wyjątkowego, że był on określany jako pierwsza opowieść dostępna w wersji elektronicznej i wzbogacona o serię ilustracji, a nawet pliki video. Być może w takiej formie „Starość aksolotla” stanowi nadal rarytas dla fanów cyberpunku i filozoficznych rozważań na temat człowieczeństwa, będąc jednocześnie ciekawą przygodą i doświadczeniem. Po przepisaniu na wersję papierową, przed czytelnikiem została postawiona „szyba”, szczególnie tym, który na co dzień nie jest za pan brat ze światem informatyki. Tak. Książka Dukaja to „raj” dla komputerowych geeków. Inni, w tym autor tej recenzji, mogą zwrócić się do znajomego, który polecał to dzieło, słowami Grzesia (głównego bohatera): „Mówiłem, głowa mnie od tego boli”. Od czego? Matternet, addony, soft neuro, irogichi, faraday, epigeneza, histony, albedo, ficzer… Jeden oddech nie wystarczy, palce u dwóch rąk też nie, aby wymienić wszystkie, „łamiące język”, określenia pojawiające się na kartach powieści. Nie trzeba co prawda siedzieć ze słownikiem, bo Jacek Dukaj podaje definicje, lecz i tak jest to dość męczące – ciągłe spoglądanie na lewą stronę. Na prawo patrz, czytelniku! Tam jest fabuła.
Okładka (źródło: wydawnictwoliterackie.pl)
No jest. Pomysł na nią niezwykły. Świat przerażający i fascynujący. Klimat mroczno-poetycki. Cyberpunkowe zacięcie. Niby wszystko na swoim miejscu. Jednak styl odpycha. Nie tylko nagromadzenie informatycznego żargonu czy sformułowania typu: „wylazł był”, ale i emocjonalna oziębłość. To książka sterylna. Wspomniana wyżej „szyba” to dobra analogia. Gruba, pancerna, z kilkoma otworami, przez które tylko co jakiś czas przedzierają się i wwiercają w głowę strzępy scen, odważnej wizji przyszłości, ważne kwestie, w tym porażające zdanie, że po ludzkości zostanie rdza i miliard głuchych smartfonów. Pamiętacie „Kierunek: Noc”? To serial Netflixa reklamowany początkowo jako adaptacja „Starości aksolotla” właśnie. Jednak, jak mogliście się dowiedzieć z recenzji, z ową powieścią łączy go jedynie krótki fragment opisujący ucieczkę przed słonecznym promieniem śmierci. Cała reszta (postacie, wydarzenia itp.) to już pomysły scenarzysty Jasona George’a. Po skończonej lekturze papierowej wersji Dukaja wiem już, że „Starość...” kompletnie nie nadaje się do przeniesienia na mały ekran w skali 1:1. To niewykonalne.
Pisarz samej zagładzie poświęca zaledwie dwadzieścia parę stron. W kolejnych rozdziałach (nazwa nawiązuje do upływającego czasu po Zagładzie) obserwuje nowy świat. Inny. W którym garstka ludzi „ratuje się” poprzez cyfrowe zeskanowanie (przekopiowanie) swej pamięci (umysłu) do maszyn (mechów). W ten sposób stają się Transformerami (nie mylić z Optimusem, to inna „bajka”). Udało się to również Grzesiowi – bystremu pracownikowi pewnej firmy informatycznej. Co ciekawe, ten wstęp nie budzi dużego poczucia niepokoju, mimo że chłopak wraz ze koleżanką, kumplami i szefem, dowiaduje się o martwych ulicach zasłanych trupami. Pierwszy padł wschód. W sekundę zginęły wszystkie żywe istoty w Japonii. Zabrakło mi w tym opisie więcej grozy. Zamiast niej, miałem wrażenie, jakbym miał przed sobą obraz „czarnej komedii”. A później, faktycznie jest mroczniej, dziwniej, niewygodniej.
Nie zajesowałem się razem z Grzesiem (za pomocą protokołu/aplikacji InSoul3). Nie potrafiłem się skupić. Współczuć. Na szczęście parę razy trafiły we mnie przekonujące filozoficzne rozważania (choć i tak wolę jak snują je Lem czy Philip K. Dick). Czy te osoby, które zdążyły, oddać swoją „duszę” w ręce mechanicznego diabła, są zwycięzcami? A może wędrując od Tokio do Kalifornii w w nowych „ciałach”, spotykając roboty-zabawki i pamiętając o dawnej rzeczywistości, tak naprawdę woleliby umrzeć, jak inni? „Jesteśmy transformerami. Nie zmieniamy się. Nie uczymy. Tęsknimy za ciałem”. Apokalipsa odcisnęła więc swoje piętno. Nie ma przyjemności, nie ma seksu, nie ma nadziei… Ale czy na pewno?
„Grzesia pogrzebało żywcem. Obudził się i nie miał zmysłów, nie miał ciała, miał tylko instynkty i granice bólu”. Co mu więc po nieśmiertelności. Po życiu przez kolejne kilkadziesiąt, sto, tysiąc, milion lat… „Siedzi” sobie Grzegorz w swoim mechu (Star Trooper). Na „piwo” pójdzie, ale nie to prawdziwe – konkretnie to sobie „emotnie”, że faktycznie pije w barze. Co pewien czas odtwarza stare archiwum sprzed Zagłady. I dopada go wtedy „depresja” (i mnie też). I zapada w „sen” (i ja też, ale z powodu wiejącej nudy). Jednak trzeba przyznać, że moment, kiedy zamknięty w metalowej formie, dosiada się w parku do zmarłej kobiety (ugotowanej od środka), a następnie pisze jej palcem na ekranie smartfona, chwyta za gardło. To wymowna i refleksyjna scena. Takich znajdzie się jeszcze kilka. Są one dowodem na ogromną wyobraźnię i wrażliwość autora „Katedry”.
Ilustracja autorstwa Marcina Panasiuka (źródło: zdjęcie własne)
„Starość aksolotla” (tytuł nieprzypadkowy – sami odkryjecie, dlaczego) ma w sobie coś z „Łowcy androidów” skrzyżowanego z „Solaris” i filmową „Transcendencją”. Kłania się też cyberpunkowy klimat amerykańskiego „Hardware”, japońskiej mangi pt. „Ghost in the Shell” albo anime – „Wirtualnej Lain”. Jednak, jak wspomniałem – Dukaj to nie Lem ani Dick. Umie wykreować szalone, powodujące ciarki, postapo – niektóre opisy miast-widm (zwisające kable, pozostawione auta itp.) robią wrażenie. Gorzej z tą całą filozofią w co drugim zdaniu, która jednocześnie fascynuje i odpycha. Ludzie jako kolejne generacje mechów zrzeszają się w alianse, dzielą się na gildie itd. O konflikt coraz łatwiej, bo nawet poglądy nazistowskie i szalone religie w „umysłach” kiełkują. Ale mi i tak wszystko jedno, co się stanie, czy cywilizacja będzie odbudowana, czy uda się stworzenie przez mecha człowieka na swój obraz, na obraz gadżetu. Bardziej przejmuję się losami krasnoludów Tolkiena niż Dukaja (u niego są kimś innym). Odwiecznych pytań jest tutaj mnóstwo. Odpowiedzi mało. Nie pamiętam zakończenia. Wysublimowany tekst niczym gorące słońce „topił” moją skórę i oczy. Dotarcie do ostatniej strony było „odnalezieniem oazy na pustyni”. Nawilżyłem usta wodą, położyłem się na trawie, a z nieba „spadały” na mnie aksolotly – larwy które nigdy nie osiągną dorosłości.
Okładka (źródło: wydawnictwoliterackie.pl); Tło (pexels.com)
Dzieło Jacka Dukaja jest trudne do przeczytania. Nie da się je obejść gdzieś skrótem, zapoznać tylko ze streszczeniem, aby oddać się chwilowej, acz narastającej melancholii. Future IT, socjologia, świat wirtualny. To uczta, po której starszy komputerowy laik będzie mieć mdłości, aczkolwiek i on doceni projekty robotów, i fakt, że można za pomocą kodów dostępnych w książce, zrobić sobie ich wydruk 3D! Ale ci z pokolenia gier i social media będą chyba zachwyceni. Lepiej być przygotowanym, kto wie, czy nasze prawnuki i ich dzieci nie spotka taki los. Co wtedy uczynią? Czy ci, którzy szybko stworzą wirtualną kopię swojego umysłu, nie utracą osobowości? „Starość aksolotla” to także, jak ktoś słusznie napisał, rzecz o współczesnym wyobcowaniu w świecie internetowej komunikacji. Nic dziwnego. Przez to już teraz wielu Ziemian jest robotami bez duszy, a nie empatycznymi jednostkami potrafiącymi nawiązywać relacje w realnej rzeczywistości.
Ocena: 5/10 (przykro mi, nie mogę dać więcej – depresyjne dni zrobiły swoje)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Starość aksolotla" – Zrób mi cywilizację!
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.403