3 754
4 181 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23303 pkt)
3466 dni temu
2015-06-09 10:17:09
Przed zagłębieniem się w treść warto odszukać garść informacji o autorze. Amerykanin Andy Weir to pisarz znikąd. Urodzony w 1972 roku pierwsze opowiadania i nowele zaczął tworzyć już w wieku 20 lat. Ale jakoś nie wypłynął na szerokie wody popularności. Dopiero „Marsjanin” okazał się jego opus magnum. Nie było łatwo – książki nie chciał wydać żaden dom wydawniczy, uważając, że nie spodoba się (!) czytelnikom (podobnie jak z kiedyś z „Harrym Potterem”). Jednak Weir nie dał za wygraną. Udostępniał ją w częściach na stronie internetowej. Strzał w dziesiątkę! Nie dość, że większość moli książkowych i fanów fantastyki była nią zachwycona, to za ich namową opublikował ją w sklepie Amazon.com za jedyne 0,99 $. Sprzedano w ten sposób aż 35 tysięcy kopii! Nic dziwnego, że panowie wydawcy pluli sobie w brodę. Zrehabilitowali się i powieść wydrukowali. Za to producenci z Hollywood od początku widzieli tu spory potencjał (czyt. zyski). Mało znany Andy Weir dostał się na szczyt, listę najlepszych autorów gatunku.
W czym tkwi fenomen książki? To nie arcydzieło. Jest dobrze napisana. Nie brakuje w niej humoru, no i bohatera, którego się po prostu lubi. Wiele było pozycji science fiction z takimi zaletami. Ale Weir to ktoś więcej niż pisarz. To pasjonat różnych dziedzin nauki. W „Marsjaninie” popisuje się własną wiedzą na temat astronautyki, ale i także informatyki, matematyki, fizyki, chemii, biologii i geografii. Stosuje oczywiście pewne uproszczenia i stara się (nie zawsze sprawnie) łopatologicznie tłumaczyć skomplikowane elementy naukowego świata. Nie wiem, ile konsultował z profesjonalistami i agencją kosmiczną NASA, jednak i tak chylę przed nim czoła.
„Marsjanin” to opowieść o walce kosmicznego Robinsona Crusoe – Marka Watneya, walce o przetrwanie na bardzo nieprzyjaznej planecie. Początkowo nic nie zapowiadało niepowodzenia misji Ares 3. Ot kolejna ekspedycja na Marsa w celu zbadania gleby. Wielomiesięczna podróż sześcioosobowej załogi Hermesa tam i z powrotem. Watney nawet nie był wylosowany jako ten, który pierwszy wyjdzie z kapsuły MDV. Czas na standardowe procedury. Ubrani w uniwersalne, nowoczesne skafandry EVA astronauci pod dowództwem pani komandor Lewis udają się do HAB-u, czyli zbudowanego z wytrzymałego materiału „marsjańskiego namiotu”. Niestety, wkrótce zbliża się nieoczekiwana burza piaskowa o sile przeszło 170 km/h. Specjaliści obliczyli, że HAB i anteny przy takiej prędkości wiatru ulegną poważnemu uszkodzeniu. Szybka ewakuacja! Nie wszyscy docierają do MAV-u – ratowniczego wehikułu. Mark zostaje. Martwy. To znaczy tak myśli załoga. Odczyty kombinezonu nie mogą się mylić. Tymczasem Watney jest „tylko” ciężko ranny. A reszta odlatuje w kierunku Ziemi…
„Mam całkowicie przesrane. To moja przemyślana opinia. Przesrane. Szósty dzień tego, co miało być dwoma najwspanialszymi miesiącami w moim życiu, i wszystko zamieniło się w koszmar…” – mówi bohater po odzyskaniu przytomności. Czytelnik zaczyna się martwić i nawiązuje z nim nierozerwalną więź. Z kolei Mark traci łączność z Houston. Na szczęście jest opanowany i szanse na przeżycie ma spore. Dlaczego? HAB stoi nienaruszony, łazik działa. Poza tym Watney to botanik i inżynier. Łebski facet, który i w najgorszych, przyprawiających o dreszcze chwilach potrafi żartować. Gdyby był pesymistą i nie posiadał analitycznego umysłu, na pewno zmarłby w mgnieniu oka, po kilku Solach (doba marsjańska – 24 godziny 39 minut i 35,244 sekundy). To on jest przez większość stron książki narratorem. Dzieli się z czytelnikami swoimi refleksjami i pomysłami, które wprowadza rozważnie i ostrożnie. Wszystko zapisuje w dzienniku. Nie poddaje się i pokazuje środkowy palec Czerwonej Planecie.
Napuszony patos, mocny wyciskacz łez? Nic z tych rzeczy tu nie znajdziemy. To raczej próba wejścia w psychikę człowieka nagle wrzuconego w warunki ekstremalne i trzymania nas w ciągłym napięciu. Mimo że czasem naciągana i nieprawdopodobna (czysta fantastyka), to jednak trafiająca w sedno. Bywa też w książce przewidywalnie i schematycznie (szczególnie we fragmentach opisujących wydarzenia na Ziemi, w centrum lotów kosmicznych – drugoplanowi naukowcy z NASA są typowymi nerdami, znanymi z licznych filmów dotyczących pozaziemskich wypraw, często niechlujni okularnicy zapatrzeni w ekran komputera), ale koniec końców „Marsjanin” to świetna rozrywka. Starannie zbudowana, wymagająca przygotowań i bogata w prawdziwe, przydatne informacje (taśma klejąca na Marsie i w kosmosie – przedmiot niezbędny i niezniszczalny!).
Ocena: 8/10
Poznajcie członków misji Ares 3 z nadchodzącej ekranizacji książki. Film reżyseruje Ridley Scott („Prometeusz”, „Gladiator”), a główną rolę gra Matt Damon (ciekawe, czy jego epizod rozbitka astronauty w „Interstellar” nie będzie zbytnio kolidował z kreacją Watneya). Czy „Marsjanin” stanie się godnym konkurentem zbliżonej stylistycznie „Grawitacji”?
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
A oto zwiastun samego filmu (premiera w Polsce 27 listopada 2015):
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Marsjanin" – Nie pozwolę ci mnie zabić Czerwona Planeto, nie pozwolę!
Kosmita
3364 dni temu
Uwaga. Premiera filmowej adaptacji już 2 października. Super, że przyspieszyli.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.266