
Pewnego słonecznego popołudnia natknęłam się na ciekawą wypowiedź mężczyzny, który lubuje się w podróżach do krajów latynoskich tylko i wyłącznie w jednym celu. Nader skromny jegomość (pisze o sobie, że jest przystojny, dobrze sytuowany i ma duże powodzenie u płci przeciwnej), wskazuje, jakie to my, Polki, jesteśmy zakompleksione, pragmatyczne, interesowne i pozbawione chęci obcowania z mężczyzną. W jego mniemaniu Latynoski są bardziej otwarte na luźne związki, lubią eksperymentować w łóżku i są o wiele bardziej wyrozumiałe i opiekuńcze.
Moja początkowa reakcja? Oburzenie i jeszcze raz oburzenie!!! Znam wiele kobiet i zdecydowana większość nie pasuje do powyższego opisu Polek. Ale co my tam wiemy! Każda siebie chwali i żadna z nas nie jest obiektywna. Poza tym jest też solidarność jajników. To zupełnie naturalne.
Więc postanowiłam porozmawiać z samymi zainteresowanymi, czyli z Wami, nasi kochani mężczyźni. I co usłyszałam? Jakież to było żenujące usłyszeć, że my polskie kobiety, faktycznie jesteśmy zakompleksione, pragmatyczne, interesowne i pozbawione chęci obcowania z mężczyzną. I tutaj narodziła się moja pierwsza myśl, mój pierwszy wniosek; a może jednak jesteśmy takie, jakimi nas widzicie? Na szczęście po chwili mi przeszło i zaczęłam logicznie myśleć. A prawda jest taka, że to Wy nas stworzyliście i dla Was się zmieniamy, żebyście z nami byli. Wyobrażamy sobie, że jesteście lepsi niż w rzeczywistości.
Są takie kobiety, które godzą się z porażką i są z tym jednym facetem, który ich nie docenia (czego osobiście nie polecam – nie mam faceta i, szczerze, to rewelacyjnie mi z tym). Jeśli pozostajemy w związku, który nas nie satysfakcjonuje, stajemy się niestety „zakompleksione, pragmatyczne, interesowne i pozbawione chęci obcowania z mężczyzną”. Czyli tak! My faktycznie takie jesteśmy, ale po poznaniu Was bliżej. A Latynoskie kobiety, które godzą się na krótkie intensywne związki są takie z charakteru, a nie dlatego, że są Latynoskami. Dla nich to jest raptem kilkudniowe tournee, o którym po twoim wyjeździe szybko zapomni.
Na koniec muszę Was, kochani czytelnicy, przeprosić. Miało być inaczej. Miało być z męskiego punktu widzenia, a wyszło jak zwykle. Natura jest jednak silniejsza.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję